Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Całkiem prawdopodobne że to nerwica. Niestety. Radziłabym Ci ić do psychologa. Porozmawiasz z niš a jeżeli to faktycznie nerwica to najprawdopodobniej zaproponuje Ci leczenie. Ja sama zaczęłam brać proszki na nerwicę około tygodnia temu. Widzę delikatnš poprawę, ale to jeszcze nie to. Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek Twoja opowiesc bardzo przypomina moja :( U mnie tez sie zaczelo na spacerze,zrobilo mi sie slabo i od tego czasu balam sie wychodzic! Na szczescie pomogla mi Mama mojego chlopaka gdyby nie ona to do dzis chyba siedzialabym w domu(nerwice mam rok)!!Niestety leki pojawiaja sie nadal ale zdaje sobie sprawe ze potrzeba duzo czasu zeby nauczyc sie z tym zyc!!Ja sie bardzo staram czego zycze i Tobie :D Pozdrawiam serdecznie!!!!3maj sie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa otuchy. Mogę powiedzieć że od tamtego czasu moja sytuacja sie poprawiła w 80% potrafie juz opanować lęki. Mieszkam sam więc musiałem sam sie z tym uporać. I według mnie zrobiłem duże postepy, samemu wychodze na miasto ,załatwiam wszystkie inne sprawy i prawie dobrze funkcjonuję , jednak mam problem z podróżowaniem, doc żle znoszę drogę, ale nie zawsze. No i te częste bóle brzucha, ale nie zwracam na nie uwagi i nie skupiam się na nich, więc aż tak bardzo nie przeszkadzajš..... A przed jakim ważnym wydarzeniem przezywam koszmar, ale zawsze dodaje sobie słowa otuchy..."Poradzisz sobie i nic ci nie bedzie" i to pomaga. To ważne ze masz osobę (mamę chłopaka), która potrafi Cie wesprzeć, to jest piorytet w tej chorobie mieć w kim oparcie. Życze tobie szybkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiam -PIOTREK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mam podobne wštpliwoci jak Ty to sobię mówię:

1. zawsze mogę wrócić do prochów to przynajmniej trochę mi pomogš

2. mogę liczyć na postęp naukowy - jest wówczas nadzieja, że cišgle powstajš coraz to nowsze leki, bezpieczniejsze i lepiej działajšce. Może kiedy też powstanie co co będzie likwidowało skutki, a nie tylko objawy.

3. jest szansa, że jeszcze za naszego życia można będzie leczyć na poziomie komórkowym.

Bez tego chyba bym zwiariował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele miałam takich chwil bezsilnoci i beznadziei. teraz radzę sobie coraz lepiej i żyję nadziejš, że kiedy to się wreszcie skończy. Nie warto się załamywać bo ataki lęku nas pochłonš. Warto podbudowywać się, dużo rozmawiać z bliskimi i starać się wynajdować sobie choćbny najmniejsze przyjemnoci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem czuje sie bezsilna i już mam wszystkiego dosyć.Lęki nasilajš sie i sš coraz nowsze.Zastanawiam sie czy kiedy z tego wyjde czy będzie tylko gorzej.Powoli trace nadzieje.Czy warto nadal żyć w lęku?

WIESZ wszyscy ludzie majš chwilę zwštpienia,my nerwicowcy poprostu to bardziej przeżywamy, id do lekarza, może on pomoże tobie przetrwać te najgorsze chwile,,,,, nie załamój się i trzymaj gardę i wal tš nerwicę w ryj!!!!

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja mam nerwice już 5 lat, ale nigdy nie straciłam nadzieji, że kiedy z tego wyjdę:) Wiem, że radzę sobie coraz lepiej i wiem, że przyjdzie taki moment, w którym moja choroba nie bedzie przeszkadzała mi w normalnym funkcjonowaniu. Muszę jeszcze popracować nad tym, by przestał mi sie włšczać " przebrzydły krytyk", gdy ponoszę porażkę w walce z momi lękami. Ostatnio, gdy w pracy złapał mnie atak mojej "nerwiczki" tylko tak sobie pomylałam, że i tak mi sie nic nie stanie i tak, nie zemdleję, nie umrę, nie uduszę się mimo, że tak okropnie sie czuję- szybko przeszło:) chyba już przestałam sie bać tych ataków:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzielny z Ciebie facet,ja bym sobie nie poradzila gdybym mieszkala sama,dlatego bardzo Cie podziwiam :D Ja tez sie staram nie myslec jak mnie cos boli,ale to nie jest latwe :( Wiadomo- my kobitki bardziej sie chyba wszystkim przejmujemy :) !!! Pozdrawiam serdecznie!!!Trzymaj sie :wink: Madziulka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszcze Ci Aniu ze potrafisz radzic sobie z lekami!!!JA mam nerwice juz rok ale nadal bardzo sie boje :( Ataki mam wszedzie w domu na ulicy,w autobosie!!! Bylo juz w miare dobrze!!! Nie wiem co sie dzieje moze to jesien zmiana pogody,coraz mniej slonka ,brak energii juz nie wiem gdzie mam szukac przyczyny :cry: Pomozcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się boję, tylko że nauczyłam się już radzić sobie z mniejszymi lękami. Musisz mówić sobie, że nic się nie stanie, to przecież nie pierwszy atak, nigdy nic Ci się nie stało, że to tylko choroba. Wiem że to trudne, ale zawsze warto próbować. Nie mamy nic do stracenia, a tyle do zyskania ! Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szuakałam takiego forum, zeby poczytac o ludziach ktorym zdarza sie cos takiego jak mi. Moja nerwica pokazuje sie gdy czekaja mniejakies wazne zdarzenia, np wczoraj mialam rozmowe o prace. I wiecei co ? prawie nie pamietam jak mi minal dzien, co mi mowil facet na tej rozmowie. Przed samym spotkaniem bylam spocona, bol brzucha , łzy w oczach, nie wiedziałam gdzie jestem. Kiedys mialam takie objawy jak opisujecie, ten ucisk na głowe itp. ale teraz stram sie z tym walczyc choc ciezko bo dopada cie to niewiadomo kiedy i niewaidomo w jakim miejscu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jak sie to wszystko czyta - to praktycznie wszyscy cierpimy na to samo!!! ja nie rozumiem skad sie biora te nasze obawy i leki. w moim życiu na pozór wszystko wyglšda idealnie, mam męża, własne mieszkanie, samochód i dobrš pracę ale mimo wszytko nie potrafie pogodzić sie z mylš że mogę to w jaki sposób utracić, i mimo że zrobiłam już wszytkie badania jakie były możliwe to i tak raz na jaki czas pojawia się myl że może faktycznie co mi jest. Byłam zawsze twardš osobš i naprwdę nic nie było w stanie mnie dotknšć czasami sie zastanawiałam czy ja wogóle mam uczucia, ale miałam tylko że wmawiałam sobie jaki to ze mnie bohater - teraz mam tego konsekwencje. Mam momenty że już mam doć tych lęków i tego cišgłego skupiania się na sobie, staram sie wypełniać sobie czas obkładajšc sie znajomymi żeby tylko nie być samemu, ale wiem że tak nie można bo uzależniam się od nich a nie sobie pomagam. Dobrze wiedziec ze sš tacy ludzie jak ja -majš podobne problemy wtedy jako łatwiej z tym wszystkim walczyc.pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nerwica to paskudna choroba :( Ja tez mam paskudna objawy boje sie ze w pra cy mnie dopadna!!! Ciagle powtarzam sobie ze nic mi nie bedzie ze zaraz minie ale to nie zawsze pomaga!!!Tez sie bardzo ciesdze ze znalazlam to forum jest dla mnie nadzieja ze bedzie oki!!!3maj sie pozdrawiam serdeczmnie i zycze powrotu do zdrowia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

nie wiem czy to to samo ale czasami mam takie dziwne uderzenia serca ,

tak koło mastka tak jaby serce chciało wyskoczyć czy to co powaznego , iczy może to byc nerwica ?

jestem ciagle osłabiony , mam mysli ze moge dostać zawał, wylew itp....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamietam jak na poczatku choroby przewijały mi sie myli o mierci. że jestem jeszcze za młody na smierc (zdrowy człowiek uznałby to za smieszne). Póżniej to przerodziło sie w mysli o tym że moje życie jest tylko chwilkš w wiecznoci i że mam za mało czasu żeby wszystkiego spróbować, zwiedzić wszystkie ciekawe miejsca, po prostu to jest za krótko. Takie myli najczesciej pojawiały sie w Kociele. Do tego dochodził straszny ból brzucha, serca i klatki piersiowej. Przestałem chodzić do Kocioła i te myli zniknęły. A bóle serca i klatki piersiowej zaczęły pojawiać sie coraz rzadziej. Niestety ból brzucha pozostał, ale nauczyłem się z nim zyć. Nie wiem czy takie miejsca jak Kociól czy supermarket moga wywoływac takie myli. U mnie tak było.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×