Skocz do zawartości
Nerwica.com

Metaamfetamina


Labradorek

Rekomendowane odpowiedzi

Nienawidzę wizyt u dentysty . Mam paniczny strach przed tym zapachem , widokiem i okropnym bólem , borowania ...odgłosów wierteł.

 

Ćpałam amfę nie całe pół roku ,dziennie po 4 gramy( różnie 2,3,4gr ) .. wychodziło mniej więcej pół grama co 3 godziny ... zależało ile miałam towaru.

Niby nie długi nie krótki okres - ale wystarczający by wejść do znienawidzonego gabinetu stomatologicznego z 16 problemami.

16 zębów było do roboty. Remament.

 

Coś jeszcze ? Oczywiście.... zęby są po prostu do wymiany . Były słabe a ja je doprawiłam.

 

Z mózgiem też się zbyt dobrze nie dzieje. Zdolność koncentracji spada na łeb na szyję ( gdy się jest na czysto ) , mi zanikła również zdolność zapamiętywania.... skleroza się do mnie namiętnie przytuliła.

 

 

Owszem miło wspominam tamten okres, mimo dreszczy ,śmierdzących potów, przywidzeń .... ale chudłam , czytałam po 3 książki w jedną noc, nie denerwowałam się , nie stresowałam, i to uczucie w głowie... to ciepło... ta błogość....

Wtedy w tych wspomnieniach .... słyszę go ! Ten głos... wierteł...a później z mgły wyłania się fotel , sam dentysta i kasa która uciekała mi przez palce, znacznie przewyższając koszta towaru który przyjmowałam.

 

 

Wyleczyłam się z tego,.... na dobre. Mimo wspomnien ... choć czasem mi się wydaje że zamieniłam sobie to na psychotropy.

o. O

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amfetamine. Tak w obiegu to nazywano,ale w osiedlowych zgrajach dilerow,nigdy sie nie dowiesz co tak naprawde wciagasz. Zazwyczaj sa mieszane albo moczone w czyms. Jesli to co bralam to byla czysta amfa - to tak,zniszczyla mi zeby okropnie. Teraz tyram jak wol by uzbierac na porcelanowy usmiech jesli trzeba bedzie to na implantach... jednak kobieta musi miec piekny usmiech,zreszta kobieta czy nie,kazdy bez strachu chce patrzec w lustro. A co do mety troche sie podowiaduje i Ci wszystko powiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

groza, bardzo ciekawie, sensownie i obrazowo opisalas nie tylko jak działa efekt "pierwszego razu", ale ogólnie pojęcie uzależnienia psychicznego od rożnego rodzaju środków. OcYwiscie masz zupełnie racje i nie chce dyskutować z tym co napisałaś. Jedak spróbuje postawić i tak prowokacyjne pytanie, ktore mnie nurtuje. Czy ja, osoba od kilku lat nie odczuwająca praktycznie radości, szczęścia, naturalnej euforii ( myśle że to moze byc brak np. Dopaminy w moim mózgu ), moge zacząć leczyć się małymi dawkami ( leczniczymi ) środkami ktore dadzą mi namiastkę dobrego samopoczucia? Absolutnie nie mowie tutaj o dawkach narkotycznych, imprezowych. Tylko minimalnych aby byc moze " rozrusza" to moje naturalne hormony szczęścia produkowane przez organizm? Musze zaznaczyć że zdaje sobie z cała powaga sprawę, co uzależnienia robią z człowiekiem, jak bardzo jestem podatny na to przez moja depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja, osoba od kilku lat nie odczuwająca praktycznie radości, szczęścia, naturalnej euforii ( myśle że to moze byc brak np. Dopaminy w moim mózgu ), moge zacząć leczyć się małymi dawkami ( leczniczymi ) środkami ktore dadzą mi namiastkę dobrego samopoczucia?

Stymulanty używane są w leczeniu psychiatrycznym. Ja też ich używam, może bez oficjalnego poklepu lekarza :twisted: . Rozsądnie używane nie wyrządzą Ci krzywdy. Rozsądnie, tzn. dawki serio terapeutyczne, czyli takie, przy których ćpun stęka "nic nie czuję", żadnego wąchania i meth odpada. Uj wie, co Ty tam w białym proszku dostajesz. Są obecnie dostępne RC o zdecydowanie lepszej czystości i mniej uzależniające niż metamfetamina. Ja stosuję etylofenidat, choć bufedron chyba był lepszą opcją. Na dzień dziecka niestety delegalizacja. Chuj im w dupę, wszędzie wsadzą swoje tłuste polityczne paluszki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoanalepsja_SS, tylko ja nawet nie wiem co to jest RC. Nie chce zostać cpunem, czy lekomanem. Chciałbym tylko poczuć się dobrze, byc szczesliwym.

 

Wszyscy chcemy szczęścia, ale czy za wszelką cenę ?

Bóg tak brutalnie stworzył ten świat, że tutaj nie da się

bezstratnie wziąć cudownej tabletki, która ułatwi nam życie

a jednocześnie nam nie zaszkodzi. Bo tego oczekujesz,

ja też marzę o takiej tabletce, niestety ona nie istnieje

i raczej stworzenie jej to na razie sci-fi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Labradorek W tych RC to też kij wie co jest ,różne sorty mają.

Jakbym był w twojej sytuacji ,to wybrałbym alprox jest prospołeczna,znosi super lęk a zarazem bardzo uzależniający ,ale na pewno robi mniej szkód niż metaamfetamina i takie benzo o wiele łatwiej się kontroluje.

Celuj w coś z RC lub alprox z tego wszystkiego to jest najmniejsze zło :smile:

Tylko nie meta :hide:

Jak chcesz się bawić w leki na które rośnie tolerka ,to musisz się liczyć z tym ,że możesz zostać lekomanem czy ćpunexem.pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko ja nawet nie wiem co to jest RC.

Research Chemicals - odczynniki chemiczne - legalne substancje psychoaktywne używane (głównie) do pciania.

 

 

Celuj w coś z RC lub alprox z tego wszystkiego to jest najmniejsze zło :smile:

Perspektywa benzobrania jest niepokojąca, głównie z uwagi na cuda odstawienne. GABA-ergiki takie jak benzochy, alko czy giebel brane w ciągach skutkują downregulacją (zmniejszeniem się liczby) receptorów GABA-A, gdzie GABA jest głównym neuroprzekaźnikiem hamującym w mózgu. Zalewa nas kwas glutaminowy, główny neuroprzekażnik pobudzający, który, puszczony ze smyczy z powodu deficytu GABA, dosłownie rozpierdala mózg przez ekscytotoksyczność (nadmierne pobudzenie komórek nerwowych prowadzące do ich śmierci). A są to zmiany nieodwracalne.

Z drugiej strony amfetamina i jej podobne (meth w tychże) również są neurotoksyczne.

Jeśli się nie mylę, to ryzyko neurotoksyczności przy stymulantach jest zażegnane przy nieamfetaminach, bez działania wyzwalającego dopaminę (czyli innego od wychwytu zwrotnego dopaminy/noradrenaliny), więc prawdopodobnie np. etylofenidat nie jest lub jest mniej neurotoksyczny od amfetamin.

Zresztą, po co ja się rozpisuję (stymulanty wkręcają w bezsensowne czasem czynności)...

Ja biorę wspomniany już etylofenidat. Trochę czasu już go stosuję, kilka gramów przerobiłem i jest dosyć w porządku. Z pewnością mniej euforyczny niż metamfetamina przy podaniu "ćpuńskim". Prawdopodobnie mniej skuteczny terapeutycznie, ale bezpieczniejszy dla mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Leczenie" amotywacji metamfetaminą wydaje mi się jeszcze bardziej szalone, niż leczenie heroiną przewlekłego kaszlu (tak, Bayern wypuścił herę właśnie jako lek przeciwkaszlowny). :pirate: A ja jak już miałbym płynąć, to wolę w here, bo jej toksyczność jest o wiele, wiele mniejsza od tego mózgojebnego ścierwa, które uszkadza receptory DA, kosi milionami komórki nerwowe przez stres oksydacyjny, rozwala nerki, wątrobę, serce, zęby + w gratisie zawsze występują po jakimś czasie paranoje i psychozy w przypadku nadużywania. Obłęd.

 

-- 09 kwi 2015, 16:44 --

 

Zalewa nas kwas glutaminowy, główny neuroprzekażnik pobudzający, który, puszczony ze smyczy z powodu deficytu GABA, dosłownie rozpierdala mózg przez ekscytotoksyczność (nadmierne pobudzenie komórek nerwowych prowadzące do ich śmierci). A są to zmiany nieodwracalne.

Przerabiałem. To uczucie, jakby ktoś wsadził mózg do mikrofalówki przy 1000W na 50h. Rozkoszne uczucie, że twój mózg się pali, które dodatkowo potęguje urocze skwierczenie w uszach. :105: Jakby ktoś nalał pod kopułę wrzącego oleju. Do tego drgawki a'la padaczka, serce wali jak szalone, nie da się spać ze 3 dni, skrajny jadłowstręt, dzwiękowstręt, światłowstręt, paranoje, psychozy, lęki. No zabawa na 102.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Stanach metamfetaminę na ADHD się przepisuje, a w ADHD amotywacja to duży problem. Nie wiem jak opio w kwestii motywacji stoją, z drugiej ręki mam pochwałę motywującego działania hery, sam mam na tym polu zbyt słabe doświadczenie, lecz sądzę, że klasycznych stymulantów nie biją.

Tylko w Polsce amfetamina czy metamfetamina to proszek z ulicy. Ile tam jest pożądanej substancji, a ile szkodliwych wypełniaczy? Import docelowy? Tylko czy MinZdrow zgodzi się na przywóz paczek z (met)amfetaminą do Polski?

Dla mnie ze względu na neurotoksyczność prawdopodobnie występującą również w dawkach terapeutycznych, amfetaminy to są wyjściem niepriorytetowym, żeby nie stwierdzić mocniej, że "ostatnią deską ratunku".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O helci wspomniałem, bo tu widzę ktoś się do niej odniósł wcześniej, nie miałem na myśli użycia jej do podbijania motywacji. Ma działanie sedatywne, chociaż może "umilac" wykonywanie wielu czynności, trochę jak benzo.

 

Teoretycznie, jakby mieć "piko" wysokiej czystości i bardzo dokładną wagę, żeby sobie odmierzać np raz dziennie to 10mg, a do tego dobrze się odżywiając, suplementując, śpiąc, to można by tak jechać całkiem długo bez większego porycia, ale ja nie wierzę, że czyjś "układ nagrody" wytrzyma pokusę i nie zwiększy dawek. Pomysł z importem ciekawy. Tylko ciekaw jestem jak z zasypianiem po metfet retard.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jest meth retard :P?

Najdłużej z farmakostimsów to działa... chyba retard lisdeksamfetaminy. Bardzo chyba. Cokolwiek by to nie było, pamiętam liczbę "15"h. Pewnie tym z bezsennością nie przepisują.

Absolutnym mistrzem w tej dziedzinie jest chyba 2-DPMP... Kilka dni stymulacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co myślicie o podejściu do meth jaka do leku który ma delikatnie ( nie narkotycznie, mega euforyzujaco, speedujaco ) stosować w mg podobnych do antydepresantow? Oczywiście świadomie i bez oszukiwania się, brać dawki naprawdę delikatnie podnoszących z ciągłej apatii, zamknięcia się na ludzi, w pracy opadając z sił i chodząc tam jak za karę całkowicie co inni pracownicy odbierają jako wyjebane i chęć pozbycia się takiego "przymula"? Mam silna wole i bez cpunskich klamst chce po prostu bardzo delikatnie podnieść się z samobójczego nastroju który trwa tyle czasu.

Obecnie schodze z esci ktore wyciągnęło mnie prawie z grobu nerwicy a teraz minimalnymi dawkami ( nawet 10mg na kilka dni- odmierzając waga ) podnieść się do przybliżonego stanu normalności? No chyba że moglibyście pomoc mi cos innego podpasowac? Dobrze się odżywiając ( staram się zdrowo jesc cały czas ), spiąć 7-8 h na dobę , pracując ciagle, grać w kosza 2 razy w tygodniu?

Jeszcze raz zaznaczę stanowczo: cpanie, euforyczne branie tego dla zabawy, weny mnie nie interesuje!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam - nie baw się w uliczne dragi. Gdyby to były Stany, to byś mógł ponękać lekarzynę o Desoxyn, tutaj możesz co najwyżej dostać metylofenidat (powodzenia w szukaniu ogarniętego szamana). Albo RC. Etylofenidat, 3-FPH, 2-FA, może bufedron/NEB.

Wszystko dobrze, tylko: stymulanty zwiększą Ci napęd, naspeedują, a jeśli masz "samobójczy nastrój" (o ile to nie figura retoryczna), to mogą pobudzić do działania w wysoce niepożądanym kierunku. I.e. - klep w łeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×