Skocz do zawartości
Nerwica.com

brak bratniej duszy


kobieta wlkp

Rekomendowane odpowiedzi

Niektórzy ludzie sami decydują o tym,że chcą być samotni,nie potrzebują bliższych relacji z innymi osobami.Czasami jest tak,że chcemy komuś się zwierzyć,porozmawiać na różne tematy.Chodzi mi tu o samotność w takim sensie,że nie mamy przyjaciela na którym zawsze możemy polegać.Mając rodzine,rodzeństwo,itp.. można czuć się samotnym na tym świecie.Człowiek sobie z tym radzi,ale czy da sobie dalej z tym rade? bardzo zle to się odbija na ludzkiej psychice.

 

-- 30 gru 2014, 19:19 --

 

Nie należę do osób,które komuś się narzucają. Zwracam najbardziej uwage na to,jak ktoś się stara,czy drugiej osobie zależy.

To cenię najbardziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję się zupełnie samotny. Nie mam nikogo kto powiedziałby: "chodź przyjacielu, usiądź, pogadajmy"

Wszystko duszę w sobie. Jedynym wsparciem jest sieć. Gry komputerowe pozwalają zabić złe myśli na krótki czas, jak alkohol czy narkotyk. Nie potrafię ruszyć z miejsca. Myślę że jestem pieprzonym egoistą bo nie interesują mnie zbytnio problemy innych ludzi. Nienawidzę siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że jestem pieprzonym egoistą bo nie interesują mnie zbytnio problemy innych ludzi.

Nic dziwnego, że Cię nie interesują, jeśli jak mówisz, nie masz bliskich osób. Trudniej poczuć współczucie dla kogoś kto jest dla nas tylko jakimś tam znajomym, takie problemy wygladają jak wyjęte z ksiąki/filmu więc normalne że się mniej nimi przejmujesz.

A w ogóle to nie powiedziałabym, że to taka straszna wada i egoizm, bo z kolei ludzie którzy interesują się problemami innych zazwyczaj nie kierują się jakąś wzniosłą empatią, tylko zwykłą zaściankową wścibskością i plotkarstwem i/lub to zwykłe ciepłe kluchy nie potrafiące zająć myśli czymś bardziej konstruktywnym niż inni ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno poznać ludzi,którym można zaufać...Z drugiej strony, krępowałabym się mówić komuś o tym co mi dolega,doradzać się odnośnie pewnych spraw. Najlepiej pójść do specjalisty,ale się zastanawiam,czy pomógłby mi odmienić moje życie.Spróbować zawsze można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się wydawało, że jak ktoś siedzi na forach, to znaczy, że tak naprawdę brak mu bratniej duszy, inaczej po co by na nie wchodził? Dziwne czasy nastały, że ludzie poznani w sztucznym wirtualnym świecie niekiedy są nam bliżsi aniżeli rodzina, sąsiedzi, znajomi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mi się wydawało, że jak ktoś siedzi na forach, to znaczy, że tak naprawdę brak mu bratniej duszy, inaczej po co by na nie wchodził? Dziwne czasy nastały, że ludzie poznani w sztucznym wirtualnym świecie niekiedy są nam bliżsi aniżeli rodzina, sąsiedzi, znajomi...

Tak to już niestety jest. Moja rodzina nawet nie wie jakie mam problemy. Nie wiedzą że leczę się psychiatrycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czsami są takie przypadki,że rodzina nawet nie wie,że ktoś z ich rodziny ma bardzo duży problem,np silną depresje,której nie widać.A potem się dziwią,jak ktoś mógł popełnić samobójstwo.Kiedy człowiek widzi,że nie ma zrozumienia,wsparcia ze strony rodziny,to komu ma zaufać?

 

-- 01 sty 2015, 22:18 --

 

podaje tu tylko przykłady,jak jest w rzeczywistości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne czasy nastały, że ludzie poznani w sztucznym wirtualnym świecie niekiedy są nam bliżsi aniżeli rodzina, sąsiedzi, znajomi...

Ale bardzo często to prawda ;) Fajnie byłoby móc te wirtualne znajomości przenieść potem na grunt realny, ale nie zawsze się da ( chociażby ze względu na odległość ) :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szrama, wiesz co, ja nie mam tego lęku od zawsze ... tak mi się jakoś porobiło, bo wcześniej bardzo lubiłam podróżować ( zwł. pociągiem ) ... i nic nie napisałam, że oczekuję, żeby ktoś do mnie przyjechał ... gdybym była w stanie, to chyba ja wolałbym do kogoś pojechać ... ale jest jak jest ... myślę, że byłabym Cię w stanie zaakceptować ( bo jestem tolerancyjna zwł. w stosunku do osób z problemami, bardziej mnie wkurzają normalsi :pirate: ), ale Twoja lokalizacja to kompletnie nie moje tereny :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas jest samotny, nawet ludzie mający przyjaciół, kochającą rodzinę czy partnerów. Nikt z nich nie będzie przy tobie cały czas w trudnych chwilach, np. jak leżysz chory w szpitalu. Ok będą cie odwiedzać, czówać przy tobie, kupować kwiaty przypominające o ich obecności, ale koniec końców leżysz w tym szpitalnym łóżku przez większość czasu sam/sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie-smutna, my się tu mamy pocieszać, nie dołować ;) To wszystko zależy od danego człowieka, jego empatii, cierpliwości i czasu, jakim dysponuje. Ale dla wielu ludzi sama świadomość bratniej czy przyjaznej duszy jest bardzo ważna ( nawet gdy ta osoba, w danym momencie nie jest przy nas ) :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O moich problemach psychicznych i wizytach u psychiatry powiedziałem jednemu koledze tylko (także spoza forum tylko jemu), on akurat chyba jest trochę dla mnie taką bratnią duszą i chyba w miarę rozumie.

Ja nie jestem wylewny i o takich głębszych problemach nie mówię ludziom. Nie lubię się otwierać. Dopiero dobrze znanym ludziom mogę mówić więcej, bardziej się otwierać. Takich ludzi jest może parę, ale jak mówię jednemu przyjacielowi się zwierzyłem i z nim mogę tak pogadać o wszystkim. Fajnie by było mieć żeńśką bratnią duszę :105::P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też lubię ten film :) Zawsze przypomina mi się w okresach bezsenności:

 

"Gdy cierpisz na bezsenność, nic nie wydaje się być prawdziwe. Wszystko jest kopią kopii.

Gdy cierpisz na bezsenność, nigdy tak naprawdę nie zasypiasz… i nigdy naprawdę się nie budzisz."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×