Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bardzo kocham moją siostrę i mam wyrzuty sumienia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Nie praktykuję takiego sposobu rozwiązywania własnych problemów - niestety w chwili obecnej nie mam takiej możliwości by z kimkolwiek porozmawiać o swoim problemie ( czyli z ludźmi, którzy mnie nie znają i którzy będą mogli spojrzeć neutralnie na tę sytuację).

 

Otóż bardzo kocham i pragnę mojej siostry. Jest ona starsza ode mnie o 3 lata, ja mam obecnie 21. Jesteśmy z tej samej matki, ale innych ojców. Byl czas, kiedy nie widywaliśmy się prawie w ogóle, bo ja mieszkałem z ojcem w innym kraju, kiedy wróciłem do Polski, byłem praktycznie już dojrzały fizycznie - i od tamtej pory byliśmy ze sobą dosyć blisko. Tzn, zawsze ciągnęło nas do siebie. Pierwszy raz pocałowała mnie, kiedy miałem 17lat - siedzieliśmy wtedy sami w pokju i Magda (czyli moja siostra) powiedziała mi, że wyrosłem na ładnego chłopca, trochę się powygłupialiśmy jak to rodzeństwo, łaskotałem ją po brzuchu, przewróciłem na plecy i ona wtedy pocałowała mnie. Od tamtego dnia, zachowywaliśmy się coraz bardziej jak para, a nie rodzeństwo. Przytylaliśmy się, całowaliśmy, spaliśmy w jednym łózku, z każdym następnym razem, granica była coraz bardziej przekraczana.

Wiem, ze dla wielu osób to co robimy wyda się obrzydliwe, ale naprawdę kocham ją i ona mnie też. Wiem, ze jest to zakazane nawet pod karą wieznia w Polsce i boję się o przyszłość. Był czas, że z powodu naszego "związku" miałem próbe samobójczą. Psychicznie już nie dwałem rady - bo z jednej strony bardzo ją kocham, a z drugiej strony poczucie wstydu i wyrzutów sumienia nie dawało mi spokoju i chciałem ze sobą skończyć. Jak Magda się o tym dowiedziała, to płakała, krzyczała i powiedziała że jeżeli się zabiję, to zabiję też ją, bo ona wtedy popełni samobójstwo, jęsli ja umrę.

Obecnie jesteśmy parą, chcoiaż ukrywamy ten związek przed rodziną i znajomymi. Ja teraz studiuje w innym mieście i Magda czesto do mnie przyjeżdża i tu możemy się czuć swobodnie. Bardzo ją kocham, najbardziej na świecie, zrobiłbym dla niej wszystko, ale z drugiej strony czuje wyrzuty sumienia, że robimy coś bardzo złego, potrafie się tak myślami zadręczać w ciągu nocy. Wiem, że moja matka by się załamała psychicznie, jakby się o tym dowiedziała. Boże nie wiem co robić, bo nie wyobrażam sobie kochać inną kobietę, a to już trwa 4 lata. Proszę doradźcie coś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostra to sistra i powinna siosra zostac a nie kobietą od zwiazku, zbyt bliskie pokrewieństwo powoduje ,ze dzieci rodzą sei z wadami genetycznymi, lepiej to zakończyc póki nit nie wie bo poźniej bedzie jednak dosc dziwnie postrzegani przez społóeczeństwo i jednak spianie z siostra to ie jest normalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to już trwa 4 lata.

Too late,by to przerwać jak mniemam.

Ciężka i nieciekawa sytuacja szefie,jednak kultura i społeczeństwo patrzy na to cholernie krzywo,szanse że takie coś się "utrzyma" jest równe 0.

 

Złotej recepty nie ma,zdrowy rozsądek mówi byś to zabił,spalił,spopielił,zdezintegrował w każdej możliwej materii,niestety uczucia nie sługa,tak łatwo ich nie wyplenisz.

Na pewno nikomu o tym nie wspominać,ale obaj musicie po prostu pracować nad tym,by to "zabić",kawałek po kawałku,systematycznie.

zbyt bliskie pokrewieństwo powoduje ,ze dzieci rodzą sei z wadami genetycznymi,
Przedstawiciele wczesnej antropologii (na przykład Lewis Henry Morgan) żywili przekonanie, że związki między krewnymi prowadzą do biologicznego pogarszania się gatunku ludzkiego. W świetle dzisiejszej wiedzy z zakresu genetyki ten pogląd jest niezasadny. Jeśli para blisko ze sobą spokrewniona wyda na świat potomstwo, może nastąpić u niego wzmocnienie recesywnych oraz dominujących cech zarówno negatywnych jak i pozytywnych. Wynik takiego związku może być zarówno albo bardzo niekorzystny albo bardzo korzystny zależnie od danego układu genetycznego w zbiorowości, w obrębie której zachodzi mieszanie genów

loteria,mogą się urodzić z wadami,ale też niekoniecznie.

 

Aczkolwiek musicie szukać sposobu,by zabić tę miłość,granica i tak została już przekroczona,lepiej nie iść dalej.

Choć to pewnie będzie długotrwały i bolesny proces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez uwazam ze kazirodztwo nie jest normalne...bliska osoba to bliska a nie obiekt seksualny czy jakikolwiek zwiazkowy. Poza tym zeby starsza dziewczyna w wieku 20 lat całowała swojego brata 17 latka-tragedia. To jakby pedofilia...i te zdanie wyrosles na ladnego chlopca, obrzydliwosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, jaka pedofilia? czy Ty wiesz co oznacza to słowo????

 

czy wy wiecie co sobie robicie?

Niszczysz jej życie i szanse na zdrowy normalny związek...

 

I o ile nie jestes trollem...

to skoro tu piszesz i masz jakieś wątpliwości i wyrzuty sumienia to wiesz, że to jest złe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężka sprawa...w gruncie rzeczy to Ci współczuję. Nie macie szans na akceptacje w społeczeństwie, jedynym rozwiązaniem byłoby wiać gdzieś w piździec gdzie Was nie znają, ale to nie jest rozsądne rozwiązanie. Tego typu relacje z osobą z rodziny nie są normalne, mam nadzieję że uda Wam się to w miarę bezboleśnie zakończyć i to również doradzam

 

-- 07 gru 2014, 00:13 --

 

agusiaww, radzę sięgnąć po słownik i zapoznać się bliżej z definicją pedofilii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robicie nic złego.

Niestety takie związki są szeroko potępiane, więc doradzałbym trzymanie względnej tajemnicy, nie tyle nawet ze względu na możliwy ostracyzm społeczny, co przez groźbę niemiłych konsekwencji karnych.

Jeżeli czujecie, że "to jest to" i chcecie być razem, mogę po prostu doradzić, abyście czerpali z tego związku jak najwięcej i nie brali do serca opinii osób "moralnych".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robicie nic złego.

Niestety takie związki są szeroko potępiane, więc doradzałbym trzymanie względnej tajemnicy, nie tyle nawet ze względu na możliwy ostracyzm społeczny, co przez groźbę niemiłych konsekwencji karnych.

Jeżeli czujecie, że "to jest to" i chcecie być razem, mogę po prostu doradzić, abyście czerpali z tego związku jak najwięcej i nie brali do serca opinii osób "moralnych".

 

 

i więcej z tego nieszczęść niż uciechy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i więcej z tego nieszczęść niż uciechy ...

To się okaże. Homoseksualiści też byli (i do pewnego stopnia dalej są) tępieni i cierpieli z powodu nieakceptacji społecznej i prawnej ich związków. Teraz jest lepiej, więc nie warto uciekać, być może w tym przypadku tez kiedyś będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prwdopodobieństwo wad genetycznych bardzo mocno wzrasta przy ludziach blisko spokrewnionych i jest to udowodnione naukowo

Jeśli rodzice takowe wady mają.

 

Ale tak do końca się nie znam,tak czy siak,podaj źródła jeśli możesz,chętnie sobie doczytam parę kwestii w tym zagadnieniu.

 

i więcej z tego nieszczęść niż uciechy ...

Przy dzisiejszym poglądzie społeczeństwa na to i stopnia w jakim jest to piętnowane,takowa para sporo wycierpi,jeśli nie są gotowi na ten brak akceptacji,lepiej dla nich,by się rozstali.

 

Mi osobiście ten typ relacji jest obojętny,niech sobie robi każdy co chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na tym forum była dyskusja dotycząca kazirodztwa po niedawnym poruszeniu tego tematu przez prof. Hartmana. Nie pamiętam już, gdzie to jest, ale może ktoś inny podpowie. Nie wiem, czy Ci to pomoże, ale dowiesz czegoś o tym, jak ludzie na to patrzą. Coś mi się o uszy obiło, że jeśli chodzi o wady genetyczne potomstwa z takich związków, to nie jest tak źle, jak się kiedyś uważało. Za mało jednak wiem na ten temat, żeby się wymądrzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.newsweek.pl/polecamy/niebezpieczne-zwiazki,4041,1,1.html

to ze ludzie tego nie akceptuje nie bierze sie znikąd , tylko kultura uwarkowała to własnie przez ,ze rodziły sie dzieci czesto z wadami, poza tym jest jeszcze naturalny mechanizm który o reguluje bo natura widoznie dba o to by n ie rodziły sie dzieci z wadami

pokrewieństwo jest czynnikiem ryzyka genetycznego ponieważ każdy z nas jest nosicielem co najmniej kilku chorób genetycznych,albo defektów w genomie a ich rodzaj jest zbliżony u członków tej samej rodziny.Zwykle ich ekspresja może wcale nie następować,albo jedynie w niewielkim stopni. Zatem choroby które nie ujawniły się u Was jako nosicieli mogą pojawić się u dzidziusia,choć wcale nie muszą.Macie po prostu wyższe ryzyko niż średnia populacyjna. idlatego ryzyko jest wieksze niz u dwójki ludzi niespokrewnionych

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się naprawdę kochanie miłością jak mężczyzna do kobiety to bądżcie razem. Nawet jeśli świat będzie przeciwko Wam. Może jakbyś uległ presji to skończył to byś żałował do końca życia. Musisz podjąć decyzję wraz z konsekwencjami czy tego chcesz czy nie. Również to, że zawsze będą ludzie co będą to krytykować i się wtryniać w cudze życie jak w tym wątku ;)

Tylko miej świadomość, że jest duże ryzyko upośledzonych dzieci z takiego związku. Nie będę Ci mówić co masz robić, ale bądź rozsądny jeśli by chodziło o cudze życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zreszta właśnie plaga hemofilli w rodzinach krółewskich brała sie min.ze zbyt bliskiego pokrewieństwa

 

tak, tylko tak raczej o milosc nie chodzilo tylko po to by majatek zostawal w rodzinie, a nie ktos obcy sie włączył do tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na tym forum była dyskusja dotycząca kazirodztwa po niedawnym poruszeniu tego tematu przez prof. Hartmana. Nie pamiętam już, gdzie to jest, ale może ktoś inny podpowie.

profesor-t52247.html

 

pokrewieństwo jest czynnikiem ryzyka genetycznego ponieważ każdy z nas jest nosicielem co najmniej kilku chorób genetycznych,albo defektów w genomie a ich rodzaj jest zbliżony u członków tej samej rodziny.Zwykle ich ekspresja może wcale nie następować,albo jedynie w niewielkim stopni. Zatem choroby które nie ujawniły się u Was jako nosicieli mogą pojawić się u dzidziusia,choć wcale nie muszą.Macie po prostu wyższe ryzyko niż średnia populacyjna. idlatego ryzyko jest wieksze niz u dwójki ludzi niespokrewnionych

Tylko dlaczego to ma mieć znaczenie tak duże, żeby zakazywać związków kazirodczych prawnie? Wiele ciężkich chorób zarówno fizycznych jak i psychicznych jest cholernie silnie odziedziczalnych genetycznie, ale gdyby ktoś zasugerował, że np. osoby ze zdiagnozowaną depresją nie mogą wchodzić w związki, zjedzonoby go okrzykując faszystą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kuzyn ma dość poważną chorobę genetyczną i niedawno, nie przez przypadek, urodziło mu się dziecko. Nie wiadomo, czy będzie zdrowe, bo jego choroba ujawniła się, jak był już dorosły. Też trudna sytuacja, ale nie wydaje Wam się, że takie decyzje trudno jest potępiać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niete, w rodach królewskich napewno nie chodziło o majtek raczej o polityke, układy ,strategie a posłubienie kogos równie bogatego ale juz poddanego było duzym problemem, poniewaz ktos w kim płynie krew królewska nie powinien sie wiazac z poddanymi, oczywiscie takie małżeństwa sie zdarzały,alerzadko i kweestia finansowa tutaj nie była wazna, społeczeństwo byłó wtedy w ogóle bardzo klasowe i przejscie z jednej klasy do drugiej trudne, oczywiście rodzinom krółewskim akurat tutaj takie uwarunkowanie kulturowe niezgodne z biologia raczej szkodzilo

 

o pieniadze chodziło i o majtki w kosciele dlatego celibat został wprowadzony,

a w rodzinach królewskich zona przyjeżdzała prewaznie do obcego kraju, król był główa państwa i cżłowiekiem , któy wiazał dany kraj przywoziła ze soba posag i to wszystko, miał byc nastepca tronu a majtek pozostwał w rekach rodziny królewskiej itak w danym państwie az zaczeto rozdzielac majtek prywatny włądców od majtku publicznego i takie tam ine rzeczy

 

-- 07 gru 2014, 01:08 --

 

my_name,

nie rozumiesz problemu, zadaj sobie pytanie czemu sama natura nas wyposazyła w takie mehanizmy obronne ze czujemy niechęc do do spraw seksualnych do osób zbyt blisko z nami spokrewnionymi, pewnie dlatego,ze to nie słuzy gatunkowi w rozwoju, przypadek twojego kuzyna jest troche czyms innym jednam , a hów wsobny w obrębie jednego gatunku niczym dobrym bo go degeneruje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×