Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja chyba wariuję...


zyxxyz

Rekomendowane odpowiedzi

Pomóżcie, bo nie wiem co robić, mam ochotę się zabić. Otóż naczytałem się różnych stron o prawdach, jakie to niby są ukrywane, że ktoś nas kontroluje, że leki są po to, żeby uzależniać od nich i zarabiać na chorych do końca ich życia, że szczepionki to trucizna, że fluor w paście do zębów jest trujący, że z samolotów wyrzucają substancje chemiczne, żeby to co rośnie na polach zostało skażone chemią, etc. Poza tym jacyś iluminaci, żydzi, którzy kontrolują świat, z innej strony kościół, który ukrywa swoje zbrodnie. No ja zaczynam wariować, bo co nie widzę, to wszystko wokół jest złe. Do tej pory uznawałem się za agnostyka, czasami czytałem artykuły na pewnym portalu, który skupia agnostyków, ateistów, sceptyków, itd. Tam przynajmniej podchodzili do tych wszystkich spraw sceptycznie i jakoś mi to trochę pomagało, ale jak na jednym blogu przeczytałem, że ta strona ma swoje korzenie z wolnomularstwem to nagle jakby wszystko upadło (sprawdzili to na stronach, na których można sprawdzać dane odnośnie domeny, serwera). No niby nic, bo można sobie tak pisać, niekoniecznie prawdę, ale chcąc się przekonać, założyłem tam konto i wprost zapytałem jak się do tego mogą odnieść. Mój wątek został jednak dość szybko skasowany, a konto zablokowane. Zrobiłem to drugi raz z innego konta i to samo. Nie dostałem żadnego uzasadnienia, dlaczego moje konta zostały zablokowane. I wtedy przekonałem się, że to jednak nie taka bzdura z tym powiązaniem tej strony z masonami. Poza tym te teksty ludzi, że niby większość jest nieoświecona, że ludzie są naiwni, że nie mają pojęcia co się dzieje - mnie takie coś przeraża. Ja już nie wiem co robić. We mnie jest pełno komplikacji, których nie potrafię zwalczyć. Naczytałem się tego i teraz wszystkie religie i ateizm dla mnie są złe (więc co jest dobre?), po prostu wszystko mi się wali. Poszedłbym do psychiatry, ale po tekstach, że psychiatrzy mają układy z rządami państw i dostają kasę za to, że wmawiają ludziom choroby i to, że leki są celowo tworzone dla uzależniania i niszczenia, to ja nie wiem czy dla mnie jest jakiś ratunek. Najchętniej zabiłbym się i byłby spokój. Ja już mam tego wszystkiego dość... Najgorsze jest to, że mam poczucie, że jestem tchórzem jeśli nie uwierzę w to co piszą, bo po prostu się boję tego. No i to jest prawda, mnie to przeraża i dlatego myślę, że samobójstwo jest jedynym wyjściem. Leki nie pomogą, tylko zaszkodzą, psychoterapia... to raczej jest rozmowa, a ja już mam za sobą psychoterapię i wiem, że rozmowa o tym raczej nic nie da, bo w świadomości mam to i raczej nie umiem zmienić myślenia o tym, nie potrafię się nie przejmować. I ta świadomość, że ludzie chorzy np. na raka dostają leki, które ich tylko bardziej dobijają... Moja mama jest pielęgniarką i nie wiem już... Nie chce mi się żyć, bo co to za świat jest? Prawie (albo nie prawie) wszystko jest złe, naprawdę ja zaczynam wariować, czuć się jak w jakimś matriksie, do tego czuję się oszukany. Jestem studentem i często mam też takie myśli, że oni tam na studiach nas okłamują, uczą tak, żebyśmy potem w przyszłości robili tak jak oni chcą, na szkodę innych i szkodę sobie. Poza tym ja jem mięso, bo lubię i nie uważam to za jakąś zbrodnię, a czytanie o tym, że to jest niemoralne, nieetyczne, że to się powinno tępić, to też mnie dobija. Albo fakt, że niby klimat i te sprawy są kontrolowane celowo, że pory roku to twór ludzi tam "na górze"... że telewizja ogłupia ludzkość, że gry są złe, bo demoralizują (ja lubię gry i jakoś nie czuję, żebym miał kogoś np. nożem zabić) albo samochody są złe, bo przez nie dużo osób ginie w wypadkach... Problem w tym, że ja jak czytam takie rzeczy, to ja to biorę do siebie i nie umiem mieć swojego zdania, uważam, że ten ktoś jest bardziej oświecony i ma rację, nie boi się przyjmować prawdy tak jak ja... Ja już naprawdę mam dość!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zyxxyz każdy student historii miał styczność z teoriami spiskowymi, głównie dla tzw. "beki". A że byłem studentem historii to i styczność miałem.

Ja żyję w "matriksie" i dobrze mi z tym. Ci którzy są OŚWIECENI i żyją tymi bełkotliwymi teoriami mają wielokrotnie niższą szansę, że osiągną coś w życiu, a i zapewne summa summarum przez tą paranoję będą gorszymi ludźmi, ergo "przegrają" życie. (w porównaniu do osób żyjących w "matriksie"). :D

Więc nie przejmuj się, nie czytaj, to oni są chorzy, nie Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zazdroszczę Ci takiego poglądu, takiej pewności... Sam chciałbym tak myśleć. Bo teraz mi się w głowie tworzy, że ci profesorzy tam na studiach Wam celowo nie mówili o tych tajnych organizacjach jako prawdzie, żeby właśnie to było dalej ukryte i żeby te tajne stowarzyszenia, zakony, etc. mogły nadal w ukryciu działać na szkodę ludzi. Ale to chyba zakrawa o paranoję już...

 

A pytanie - brałeś kiedykolwiek leki na psychikę? Pomagały? Uważasz, że bez nich nie byłbyś zdrowy tak jak dzisiaj? Przepraszam, że tak wypytuję, ale tak jak pisałem, ostatnio spotykam różne rewelacje o tych lekach, z resztą napisałem też o tym.

 

PS. czasami to mam nawet jakieś obawy przed logiem tego forum, bo wiadomo jak fani teorii spiskowych widzą takie jedno oko... Ale nie doszukuję się tutaj żadnych ukrytych zamiarów administracji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zyxxyz, nie ma 'prawdy'... Nie brnij w to, nie ma sensu wg mnie, bo i tak się nie dowiesz jak jest na prawdę. W sumie dzisiaj ciężko jest zrównoważyć to wszystko skoro co raz to w internecie możemy dowiedzieć się o jakiś spiskach, potem sami to podkręcić i schiza gotowa... Ale nie za dobrze mieć taki zbyt płynny mózg, bo potem to się przerodzić może w jakieś paranoje...

 

Powiem Ci, że gdy brałam leki przeciwpsychotyczne to i tak trudno było mi mieć dystans do tych chorych myśli. Ale ostatecznie chyba zadziałały. Często się motam w takich myślach jak Ty tutaj opisujesz. Tylko, że mi ciężko jest wyznaczyć granice między tym. Weź pod uwagę, że leczyłam się/leczę psychiatrycznie. To nie jest zdrowe wg mnie, ... ostatecznie to do niczego nie prowadzi tylko żyjesz w przeświadczeniu, że wszyscy cię oszukują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie jak się naczytam takich bzdur, to potem się nakręcam i czasami doszukuję się spisku tam, gdzie nawet spiskowcy go nie widzą albo przynajmniej ja nie widziałem, że oni tam go widzą... Moim problemem jest też chyba za duża ufność w to co ktoś pisze w internecie - niektórzy pewnie trollują, ale jeśli to brzmi poważnie, to ja mogę przez to mieć gorszy dzień. No i samo to, że czasem czytam sprzeczne informacje spiskowców i innych ludzi, którzy znają inną prawdę - i wychodzą potem takie kwiatki, że np. jedni piszą, że światem rządzą iluminaci, inni, że to nie iluminaci, ale ufo, jeszcze inni, że Kościół itd. A ja potem nie dość, że po trochu wierzę każdej z tych osób, to jeszcze potem jestem w potrzasku, bo kto w końcu rządzi?

Ja po prostu nie mam chyba swojego zdania...

Tak chciałbym jakiś środek, dzięki któremu miałbym wszystko gdzieś, niczym bym się nie przejmował, nie stresował... Ja za mocno wszystko przeżywam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pytanie - brałeś kiedykolwiek leki na psychikę? Pomagały? Uważasz, że bez nich nie byłbyś zdrowy tak jak dzisiaj?

 

Cały czas się leczę psychicznie, bo z moim afektem coś jest nie halo; jestem chory na chorobę afektywną dwubiegunową. Pomagają mi leki. Ale, uprzedzam pytanie, pozostała część mojej rodziny i bliżsi, dalsi znajomi nie wierzą w teorie spiskowe, więc ja nie wierzę nie dlatego, że jestem wariatem. ;)

I czy bez nich byłbym bardziej/mniej zdrowy? Bez nich byłbym już dawno martwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. o tych wszystkich iluminatach, o tej reszcie to się dowiedziałem od osoby, którą poznałem w jakiejś grze online. No niby tam były jakieś "fakty", że Michael Jackson się z nimi zadawał, że większość popularnych gwiazd muzycznych jak np. Beyonce, Rihanna, Lady Gaga są marionetkami iluminatów. Potem jakieś rewelacje, że zamach na WTC to ich sprawa i w związku z tym szereg dowodów, że przed tymi zamachami już były przesłanki, np. w filmie gdzieś tam było "9/11" czyli tak samo jak się zapisuje 11 września, etc. No ale po tym jakoś tak na początku byłem zafascynowany, że kurde takie to tajemnicze, ale potem jakoś minęło i życie wyglądało w miarę normalnie. A potem nagle powrót, chociaż niczego na ten temat nie szukałęm. Tak nagle sobie mózg przypomniał o tym i zaczęło się. Chociaż nie mogę powiedzieć, że od tamtej pory jest tak źle, to jednak gdzieś tam w podświadomości to siedzi i w zasadzie pomimo lepszych dni, które jednak wystepują, to praktycznie codziennie jest co najmniej chwila, w której o tym myślę. Poza tym jakoś dziwnie często na facebooku mi się reklamują po prawej stronie jakieś grupy, w których ludzie piszą o jakimś sterowaniu ludźmi, masonach. To mnie samo zaczyna prześladować. A sam fakt, że ludzie w to wierzą i poświęcają temu swój czas, są wręcz pewni, że to racja, to jakoś mnie przeraża to i ogólnie mam poczucie, że jestem tchórzem, zaślepionym w dodatku, który boi się prawdy. Niby oglądałem jakiś filmik, w którym wyjaśnione jest jak powstają teorie spiskowe, ale taka moja natura, że jak jest coś co mnie cieszy i przeraża, to pomimo tego, że chciałbym wybrać to pierwsze, to moja psychika wybiera to drugie.

 

 

Łapa, no czyli jesteś człowiekiem, który może udowodnić, że jednak leki nie sa takie złe, jak się je opisuje. Oczywiście pewnie ci od prawdy napisaliby, że jakbyś brał jakieś zioła, to też byś z tego wyszedł, ale mój rozsądek (o dziwo mam go) podpowiada mi, że to raczej niemożliwe. Dziękuję za Twoje zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teorie spiskowe oczywiście istnieją,od początku losów człowieka każdy knuje i chce zrealizować najstarsze ludzkie pragnienie "Rządzić światem".Nie trzeba zagłębiać się w historię iluminatów czy jakichś zakonów satanistycznych itp.Bardzo łatwo się takim czymś przerazić jak się obejrzy odpowiednio zmontowany filmik,z jakimiś diabłami i demoniczną muzyką.Tak naprawdę wiele organizacji ze sobą rywalizuje w walce o władzę nad światem.A na lokalnym podwórku to poszczególne rządy zniewalają ludzi.Oczywiście nie w sposób chamski,istota niewolnictwa nie polega na tym że się niewolnika bije czy przezywa tylko że niewolnik musi na swojego "Pana"pracować.W takiej Polsce dochody z naszych podatków już są chyba na 100 lat zastawione,a państwo zabiera ludziom średnio 60-70% dochodów miesięcznie.

Kiedyś też się jarałem tymi spiskami tajnych bractw starożytnych,ale to bajki wg mnie.Kto wie czy sama władza nie stara się jakoś odwrócić uwagi od siebie montując te filmiki :D Nie ma nic złego w dociekaniu prawdy,skoro cię to interesuje to czytaj o tym.Tylko trzeba jeszcze poradzić sobie z wydestylowaniem prawdziwych i wiarygodnych informacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo jeszcze mam tak, że czasami jak czegoś używam i nagle mi się pojawi myśl, że to jest zrobione przez firmę pod kontrolą iluminatów, to ja będę opętany albo coś. Gdzieś widziałem filmik, w którym rzekomo na koncercie Beyonce jej oczy robiły się całe czarne i niby w to nie wierzę, ale czasami mam tak, że się boję, że jak np. korzystam z komputera to mi też się tak robi. No to jest nienormalne, ale czasami tak miewam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Robotnica obiektywnie patrząc to ludzie wierzący w:Niepokalane poczęcie,gadającego węża z edenu,Mahometa który odleciał do nieba na białym koniu,jonasza żyjącego w wielkiej rybie czy Abrahama któremu objawił się Bóg też mogą być uznani za nienormalnych.I dla kogoś innego mogą to być bzdury.

 

Minesweeper94 Nie ma czegoś takiego jak opętanie,nigdy nie zostało coś takiego naukowo udowodnione.Skoro ja czy ty nie mamy zdolności wykraczających poza obszar naukowy to inni też nie mają.Może Beyonce użyła jakichś specjalnych soczewek czy cuś ;)A to że ludzie są sterowani przez media i inne środowiska opiniotwórcze jest normalne.Ale to się dzieje przy pomocy np.technik erystycznych a nie mocy paranormalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ile masz lat, ale przypuszczam, że naście.

Piszesz że masz dość, ale gdyby tak było, to byś nie właził już na takie strony. Wydaje mi się, że poszukujesz mocnych wrażeń, jakby jakaś niezaspokojona ciekawość Tobą rządziła. Skoro tak to na Ciebie działa, że później masz lęki, poczucie opętania, to po co się dalej nakręcasz? Zostaw to, nie karm się tym.

 

Nawet jakby tak było, ci illuminaci i tak dalej to i tak nic z tym nie zrobisz. To walka z wiatrakami, nie sądzisz? To co piszesz jest częściowo prawdą, bo takich rzeczy jak skażenie środowiska, żywność przetworzona itd to nikt tego nawet nie próbuje dzisiaj ukrywać, wszyscy mamy dostęp do tej wiedzy, możemy czytać etykiety, zadecydować, co będziemy jeść. Jeśli uważasz, że coś Ci szkodzi, to zrezygnuj z tego. Jeśli uważasz że wszystko jest skażone, to wybieraj mniejsze zło. I tak na tym świecie pojawiamy się tylko na chwilę, nawet ludzie super zdrowo się odżywiający nie mają gwarancji ze dożyją setki.

 

Nie umiesz mieć swojego zdania to zastanów się, jak mógłbyś się tego nauczyć. Zresztą, wydaje mi się, że Ty masz swoje zdanie, ale takie, jakie jest Ci wygodne (granie w brutalne gry i zaprzeczanie związkowi między późniejszymi skłonnościami do przemocy).

 

Zastanawia mnie, dlaczego też wprowadzasz siebie w taki trans. Jakie jest Twoje rzeczywiste, codzienne życie, że uciekasz w takie wirtualne problemy, którego przeciętnego człowieka g... obchodzą. Ty sam sobie tworzysz te lęki. Złotym środkiem myślę, byłoby zajęcie się czymś pożytecznym. Rozsądniejsze dobieranie sobie stron na które wchodzisz. Może jakiś sport. Albo wykorzystanie swojej wyobraźni i pisanie książki fantastycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minesweeper94 Nie ma czegoś takiego jak opętanie,nigdy nie zostało coś takiego naukowo udowodnione.Skoro ja czy ty nie mamy zdolności wykraczających poza obszar naukowy to inni też nie mają.Może Beyonce użyła jakichś specjalnych soczewek czy cuś ;)A to że ludzie są sterowani przez media i inne środowiska opiniotwórcze jest normalne.Ale to się dzieje przy pomocy np.technik erystycznych a nie mocy paranormalnych.

 

Dziwak1987, no niby tak, ale czasami się słyszy, że kimś np. rzucało, bo się bawił w jakieś przywoływanie duchów, itd. No chyba, że to bajki...

 

Z tą Beyonce to mój rozsądek mówi, że praktycznie tak wyszło przez oświetlenie, wiadomo, że na kamerze to może dziwnie wyjść, dla mnie to coś jak czerwone oczy na zdjęciach, ale mimo wszystko czasami mam takie odloty, że ją opętało i mnie też, gdy korzystam z dóbr nowoczesnej technologii itp.

 

bedzielepiej, 20 mam.

 

Po części masz rację, że kieruje mną ciekawość, ale z drugiej strony czytam też to, bo próbuję uformować sobie swój pogląd na ten temat, chcę mieć kontrargumenty na to co piszą, etc.

 

Wiem, że dzisiaj żywność jest z chemią, same etykiety na opakowaniach to mówią, podając różne dziwne związki, ale jak ktoś np. pisze, że kwas cytrynowy jest dodawany po to, żeby kontrolować ludzkość albo żeby przy okazji truć, to zaczynam być przerażony. To samo ze szczepieniami - akurat byłem szczepiony nieraz i teraz mam czasem takie odloty, że mnie żre jakaś substancja ze szczepionki od środka i przez nią będę żył krócej i tego nie da się odwrócić. Albo, że wypełnienia w zębach mają fluor, który szkodzi i teraz musiałbym iść na wywalanie wypełnień i pozwolenie na psucie się zębów... No paranoja jakaś.

 

Co do swojego zdania - może je mam, ale jest bardzo chwiejne i łatwo moje poglądy obalić. Co do gier, ja naprawdę nie widzę nic złego, jeśli ktoś kto w nie gra umie odróżnić świat realny od tego w grze. Nigdy nie miałem z tym problemu.

 

Mnie się wydaje, że przeciętni ludzie nie wiedzą o takich teoriach i mnie to przeraża, że ludzie są nieświadomi tego co się dzieje, chociaż sam to uważam raczej za brednie, które paradoksalnie mnie męczą. Staram się mniej korzystać z komputera, od miesiąca biegam sobie co kilka dni, bardziej interesuję się książkami (kiedyś prawie w ogóle nie czytałem). Tylko właśnie tutaj też mam problem, bo jak mam ochotę się czymś zająć tak na dłużej, chcę coś zmienić w życiu, to zaraz tworzą mi się myśli, że to właśnie jest złe (książki drukowane przez drukarki wyprodukowane przez tych złych; buty, których używam do biegania też, etc.). Widzicie jakie to jest, chociaż te myśli bardziej się tworzą jak tego nie robię, tzn. przy bieganiu nie mam myśli, że buty są wyprodukowane przez złych, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzyj się wokół i zastanów się, czy w Twoim środowisku nie ma osób, które nie są przesadnie podejrzliwe i wszędzie węszą spisek. Jakaś babcia, która myśli że wszystkie książki to dzieło szatana, czy ojciec który wierzy w Trzecią Wojnę Światową i koniec świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Robotnica obiektywnie patrząc to ludzie wierzący w:Niepokalane poczęcie,gadającego węża z edenu,Mahometa który odleciał do nieba na białym koniu,jonasza żyjącego w wielkiej rybie czy Abrahama któremu objawił się Bóg też mogą być uznani za nienormalnych.I dla kogoś innego mogą to być bzdury.

 

No, wg mnie zdrowe to nie jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzyj się wokół i zastanów się, czy w Twoim środowisku nie ma osób, które nie są przesadnie podejrzliwe i wszędzie węszą spisek. Jakaś babcia, która myśli że wszystkie książki to dzieło szatana, czy ojciec który wierzy w Trzecią Wojnę Światową i koniec świata.

 

No właśnie jakoś w realu nie umiem spotkać kogoś takiego, no chyba, że nie znam kogoś tak dobrze, że mógłbym o tym wiedzieć. Ale w mojej rodzinie raczej nie ma takich osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zyxxyz Ale po co komukolwiek miałby zależeć na masowym niszczeniu ludzkości?

Jedyne co mi osobiście przychodzi do głowy, to żeby zniszczyć cudze geny, a samemu rozpowszechniać swoje,taka kontrolowana przez nich forma selekcji naturalnej, ale wtedy tzw.masonów należałoby szukać wśród ludzi wpływowych, bogatych, a przy tym wysoce dzietnych...

Tylko teraz, jak ta wąska grupa wpływowych masonów wyniszczy światowy plebs, to kim będzie rządzić i czyim kosztem będzie się bogacić? zgodziłabym bym się, że masonom mogłoby zależeć jak już na ogłupianiu społeczeństwa, sianiu paniki i te rzeczy faktycznie się dzieją -wystarczy włączyć tv. W końcu zmanipulowanym i zastraszonym ludem najłatwiej manipulować.Natomiast daleka bym była od spisku masowego uśmiercania ludzi, bo to się domniemanym masonom wcale nie opłaca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcecie, to nie czytajcie - piszę to raczej żeby się wypisać, ale jak ktoś coś napisze, to chętnie poczytam... Otóż mam dość tego życia. Męczy mnie ono, a ja nie wiem co robić, samobójstwo wydaje się jedynym słusznym wyborem chyba... Miałem iść do psychiatry, ale oczywiście wszędzie wołają o kasę! A ja niestety nie śpię na kasie, mieszkam tylko z mamą i siostrą, mama robi jako pielęgniarka i dostaje za przeproszeniem gówniane pieniądze, bo wg mnie zarabia za mało. Pojutrze (a właściwie jutro) zaczynam studia. Bardzo je polubiłem, pierwszy raz nie czuję niechęci na koniec wakacji, ale cóż z tego, jak mam znajomych, którzy lubią mieć ze mnie bekę jeśli idzie o moją wiedzę... Niby w tamtym semestrze padały takie różne teksty, ale to raczej do żartu, sam nie obrażałem się na nich. No ale jeśli koleżanka z grupy, z którą mało gadałem zauważa takie rzeczy, że cisną ze mnie bekę, poza tym słyszała, jak koleżanka mówiła do innej, że byłoby jej wstyd, gdyby ona nie zdała, a ja zdał, to wiecie... Do tego kolega, co niby taki pomocny (pewnie jest pomocny, ale co tam) ma ubaw z tego, że dostałem na drugim terminie z jednego przedmiotu 5, bo wg niego to pomyłka i powinienem mieć 2. Niestety, ale widać, że moim przeznaczeniem jest być tym, z kogo można mieć bekę. W liceum miałem trochę pojebaną klasę, niektórych śmieszył mój wygląd, z resztą i w gimnazjum i w podstawówce też zdarzały się takie osobniki. Mam tego wszystkiego kurwa dość. Poza tym miałem jeden egzamin we wrześniu i uczyłem się do niego od początku sierpnia, żeby potem się okazało, że tylko na 3,0. W sumie powinienem się cieszyć, że zdałem, ale jak jedna koleżanka mi powiedziała, że ona nie miała czasu się uczyć i uczyła się w ten sam dzień co egzamin i też ma 3,0 no to rzeczywiście jestem super... Uczyć się 1,5 miesiąca tego, co można było w 1 dzień... Ja tak praktycznie to nic nie potrafię. Dużo czasu poświęcałem komputerom, ale nawet w tej dziedzinie jestem do bani. Nie umiem rysować, śpiewać, pływać, nawet jeździć na rowerze (umiałem, więc skąd taka gadka, że niby tego się nie zapomina?), no kompletne zero! W ogóle to wyglądam jak nie wiem co, nie znoszę swojego wyglądu, nie wiem czy to przez te docinki, ale po prostu szkoda gadać. Nie jestem jakoś gruby, ale chciałem trochę poprawić sylwetkę, ale cóż z tego, skoro ja nawet na diecie nie umiem wytrzymać. Obiecywałem sobie od początku roku, że pójdę na dietę z początkiem wiosny, potem, że na początek wakacji, ale nie dość, że zacząłem od połowy sierpnia, to już praktycznie jem tak jak przed dietą... Wszystko mnie już wkurwia za przeproszeniem, bo nie wytrzymuję z tym. A nie umiem tego poprawić nijak.

Kasy zero, przyjaciół nie mam (bo po co komu taki idiota jak ja). Jak w internecie koledzy rzucają fotki z wakacji to mnie roznosi, bo oni byli i w Chorwacji, Grecji, Egipcie i wiele różnych miejsc, a ja nawet poza miastem nie byłem. Tak wyszło, że rodzina nigdzie się nie wybierała, a ja ani nie mam kasy na wyjazd z kolegami, ale po pierwsze to nie mam tych kolegów do wyjazdu, bo szczerze to moi koledzy to są jedynie z liceum, studiów i z nimi to w większości rozmawiam tylko o studiach... Byłem zaproszony w marcu i potem w czerwcu na urodziny jednej a potem drugiej koleżanki i prawie wszyscy mieli coś do powiedzenia, a ja nie. Nie wiem o czym tam mówić, nie mam żadnych ciekawych historii do opowiedzenia, nie jestem jakimś fanem filmów, książki dopiero co zaczynam więcej czytać. No kompletnie nic. Poza tym nie wiem jaki mam światopogląd na sprawy religijne, chrześcijaninem byłem od urodzenia, ale od ponad roku coś pękło i nie określam się jako jakiś wyznawca religii, ale do kościoła chodzę, bo nie mam odwagi powiedzieć mamie, że mnie to nie przekonuje, a potem na mszach się denerwuję, bo wg mnie księża często na kazaniach nie wiedzą co mówią... No i w ogóle mam jakieś skłonności homoseksualne. To już jest w ogóle masakra, koledzy mogą sobie gadać o dziewczynach, a ja mogę jedynie potwierdzać albo coś, ale zupełnie tego nie czuję. Wkurwia mnie to, nie chcę tego. Najchętniej to bym skończył ze sobą, bo to jedyne rozwiązanie jakie się nasuwa. Nie widzę szans na psychiatrę, bo ile ja pochodzę do nich skoro oni ciągną ok. 100, 120zł za wizytę... Mam może brać kredyt na to? :roll: Oczywiście to co było głównym problemem tego wątku dalej jest, tzn. te chujowe teorie. Ciągle gdzieś jakaś grupa na facebooku się pokazuje z boku, jakby specjalnie, wszędzie sam dopatruję się spisku, chociaż dla mnie to bzdury, praktycznie od kilku miesięcy nie ma dnia, żebym nie pomyślał o iluminatach. Naprawdę. Ja wiem, że mam NN, ale co z tego, jak po 1,5 rocznej psychoterapii jest ze mną źle? Ja już nie umiem usiedzieć w miejscu, ale z drugiej strony nie potrafię niczego zrobić, ciągle coś przekładam (typowy prokrastynator). Często zamiast coś robić, to bezsensownie tracę czas na gierki karciane albo inne i gram z ludźmi w internecie - oczywiście łatwo się domyślić, że pomimo tego, że znam zasady większości gier, to najczęściej przegrywam. Nawet w czymś takim jestem do bani. Albo siadam ze słuchawkami w uszach i kołyszę się. Tylko, że to wtedy sprzyja roztrząsaniu tych teorii, poza tym mam jakieś chore myśli, że ja swoje życie (każdy dzień z kalendarza) opisuję na jakimś forum (jakimś realnym, ale niezwiązanym z tematem) i się "podniecam", że ktoś coś czyta niby. Do tego mam jakieś fascynacje błahymi sprawami jak np. zmiana kursowania tramwajów. No to po prostu kurwa zmiata wszystko. O fobii społecznej to nawet pisać nie będę, bo szkoda gadać  tak naprawdę, chociaż jest z tym lepiej odkąd jestem na studiach, ludzie mimo wszystko są tu lepsi niż w liceum i wcześniej.

 

Dlatego ja nie widzę sensu mojego istnienia, nikt nie zapłakałby, jakby mnie zabrakło. A i sobie ulżę. Psychiatra za drogi, musiałbym kredyty brać chyba, taka jest prawda. W tym kraju żeby być zdrowym to trzeba mieć dość hajsu, bo inaczej to się nie uda. No chyba, że rzucę studia i skończę w szalecie miejskim... Ale taka przyszłość mi się nie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zyxxyz, masz racje, psychiatra to masakra... (150dawalam...)ale probuj, bo z zycia jednak mozna wycisnac cos ladnego... jednak rozumiem chec odejscia, tez ja mam... po prostu czlowiek jest zmeczony.

 

Ale sprobuj pojsc do psychiatry, niech da duza recepte moze... hmmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie to głupie, co powiem, bo sam wiesz, że Ci to truje codzienność, ale jakby pomyśleć i założyć, że serio ktoś chce zniszczyć ludzkość, czy tam ją sobie podporządkować czy zaprogramować to ..co z tego? jaką Ci to różnicę robi? pewnie za Twojego życia ta kiszka na masową skalę i tak nie zdąży się dopełnić. a nawet jeśli, to może nawet dobrze, niech to wszystko p i e r dolnie. też miewam różnego rodzaju manie prześladowcze i paranoje w umiarkowanym nasileniu i sobie niepotrzebnie zaprzątam tym głowę, ale pomaga wtedy myślenie, że jakie to w ogóle ma znaczenie wobec bezmiaru wszechświata i jak założę, że nawet jeśli faktycznie coś złego się dzieje za moimi plecami i ktoś chce mnie skrzywdzić/kontroluje mnie, to się z tym muszę pogodzić. bo i tak gówno mogę zrobić. oczywiście żyję w ciągłym lęku i oczekiwaniu na cios i mini-urojeniach, ale staram się przesadnie nie rozkminiać tych obaw. a do psychologa idź, postaraj się mu zaufać, masz moje słowo, że on nie jest w żadnym spisku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×