Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia urojeniowe.Kiedy leki zaczynają działać.Co dalej?


maciaszek

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :)

 

Może ktoś z Was będzie potrafił odpowiedzieć na moje pytania? Byłabym bardzo wdzięczna...

 

1. Kiedy, tzn. po jakim czasie, zaczynają działać leki przeciwpsychotyczne? Po jakim czasie znoszą urojenia i chory zaczyna nabierać krytycyzmu?

Wiem, że nie da się tego określić precyzyjnie. Że zależy to od leku (w tym wypadku Zolafren), od choroby (w tym wypadku zaburzenia paranoidalne), od pacjenta i tego jak na lek reaguje, itp. Ale chodzi mi o to czy jeśli po ponad 3 tygodniach nie ma żadnego efektu to pora się niepokoić? Gdzieś wyczytałam, że mija 4-6 tygodni zanim leki zaczną działać. Jakie macie doświadczenia w tej materii?

 

2. Interesuje mnie mechanizm działania leku, tzn. jak to się dzieje - wszystkie urojenia znikają od razu (jak za dotknięciem magicznej różdżki ;) ) czy zanikają stopniowo (a jeśli tak to jak długo?!)? Jak to się odbywa? Bardzo chętnie posłuchałabym co mają do powiedzenia na ten temat osoby, które chorują na zaburzenia urojeniowe.

 

3. Jak długo trwało zanim nabraliście krytycyzmu i wiedzieliście, że jesteście chorzy?

 

4. Jak to jest: wie się, że różne myśli to były urojenia i po prostu się do tego nie wraca?

 

5. Czy jeśli chory (w trakcie choroby i na początku leczenia) był negatywnie, a nawet czasami i agresywnie, nastawiony do bliskich (odbierał ich jako wrogów, kogoś kto szkodzi, kto specjalnie do szpitala "wpakował", itd.) to w momencie gdy leki zaczynają działać zaczyna rozumieć, że był w błędzie, tzn. że bliscy chcieli dobrze, że ich też to wiele kosztowało, że nawet jeśli musieli zrobić coś nieprzyjemnego to robili to w dobrej wierze, żeby pomóc, żeby uleczyć chorą osobę?

 

6. Jak szybko od momentu, w którym leki zaczynają działać, przychodzi ta chwila, że chory rozumie, że jest chory i chce (!) się dalej leczyć, nie protestuje przeciwko zażywaniu leków?

 

7. Czy ktoś z Was brał zastrzyki (raz na 2-4 tygodnie) zamiast tabletek? Jakie macie opinie na ten temat?

 

8. Wiem, że jest prawdopodobieństwo nawrotu choroby. Jak często Wam się to zdarza? Czy jest szansa, gdy pojawią się pierwsze objawy, by przekonać chorego, by poszedł do lekarza, poddał się ponownemu leczeniu?

 

9. Jak traktować osobę chorującą na zaburzenia urojeniowe, po wyjściu ze szpitala? Zupełnie normalnie - tzn. nie rozczulać się, wprzęgać w zwykłe codzienne życie, itp.? Rozmawiać o tym co było (nie specjalnie, ale np. przy okazji, jak temat wypłynie), czy lepiej do tego nie wracać? Jak się zachowywać?!

 

10. Pytanie do osób chorujących: czy chodziliście na psychoterapię czy tylko na lekach poprzestaliście? A jeśli tylko na lekach to czy udało Wam się chorobę "stłumić", żyć normalnie czy jednak pewne cechy osobowości urojeniowej wychodziły na wierzch?

 

11. Jak długo braliście leki? To pytanie kieruję szczególnie do osób, które miały ostre stany paranoidalne (a nie początek choroby)? Czy po odstawieniu, urojenia wracały?

 

Pewnie jeszcze jakieś pytania przyjdą mi do głowy... Wtedy na pewno napiszę. Na razie mam ich tyle.

Pomożecie?

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Też biorę Zolafren i też mam schizofrenię paranoidalną. Na początku brałam tylko 5 mg. Przy 10 mg miałam pogorszenie i przez jakiś czas brałam 20 mg. Wtedy mi się poprawiło. Teraz biorę 15 mg i jest OK. Ogólnie zmiany pojawiają się od razu albo po kilku dniach (tak było u mnie).

 

2. Moje urojenia są wyraźne jak głosy - zniknęły od razu. Potem czasem się pojawiały i wtedy musiałam zwiększyć dawkę.

 

3. Nie wierzyłam jak mówił psycholog, ale jak psychiatra mi powiedziała, to jej uwierzyłam, że coś jest nie tak.

 

4. Urojenia powinny minąć po lekach, jeśli nie, trzeba je jakoś chyba ignorować. Na razie pracuję nad tym na terapii.

 

5. Tak, ja tak miałam, że uważałam, ze rodzice oddali mnie do szpitala, a potem zrozumiałam, że musieli.

 

6. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

 

7. Dostawałam zastrzyki w szpitalu, ale to było codziennie.

 

8. Ja mam nawrót choroby po 14 latach. Teraz mam listę objawów i ja, że czas odwiedzić psychiatrę.

 

9. Na pewno taka osoba powinna coś robić. Może na początek nie za dużo. Jeśli chodzi o rozmowy, to trudno wyczuć. Chyba to indywidualna sprawa.

 

10. Jako nastolatka chodziłam na coś w rodzaju psychoterapii grupowej. Teraz chodzę na indywidualną i są tego konkretne efekty.

 

11. Nie pamiętam, ile czasu brałam leki przy pierwszym ataku choroby. Na pewno odstawiałam je powoli i nawrotu wtedy nie było. Dopiero 14 lat później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam schizofrenii, ale mogę odpowiedzieć na kilka pytań

 

1. działanie leku ocenia się po ok miesiącu, urojenia nie zawsze muszą zniknąć

3. krytycyzm może się pojawić w trakcie leczenia lub nie pojawić się nigdy

5. różnie

6. być może nigdy

7. forma deport jest dla pacjentów, którzy nie biorą leków

8. są objawy prodromalne - różnią się u poszczególnych chorych, ważna jest edukacja pacjenta i jego rodziny

11. często do końca życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :).

 

Przy okazji małe wyjaśnienie - ktoś, w kogo sprawie piszę, też nie ma schizofrenii, tylko zaburzenia urojeniowe.

Nigdy nie miał też omamów. Tylko usystematyzowany, logiczny system urojeniowy. W który w chwili obecnej "wpasował" bliskie osoby, jako opłacone przez wrogie mu siły i działające na jego szkodę (że niby specjalnie zamknęli go w szpitalu, żeby nie mógł dalej wypełniać swojej "misji").

 

A ktoś z Was brał te zastrzyki w formie depot? Jak szybko zaczynają działać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×