Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia nauka która również krzywdzi-sprawa już w Sądzie


pg79

Rekomendowane odpowiedzi

Paranoją jest nie przeżycie molestowania a wypowiadanie się na temat możliwości molestowania osoby dorosłej w dzieciństwie molestowanej.

Zaraz, czyli każdy psycholog prowadzący terapię MUSI mieć osobiście doświadczenia z molestowaniem? Bo według twojego rozumowania jak ktoś nie był molestowany to nie ma prawa się nawet wypowiadać, a co dopiero leczyć. Taką zasadę to sobie można stosować do Zenka Bębenka spod monopolowego, on faktycznie ma nieco węższe horyzonty myślowe, ale tu jest forum psychologiczne, gadasz z ludźmi którzy coś niecoś wiedzą. Nikt nie uzurpuje sobie miana specjalisty (oprócz tych którzy uczą się w tym kierunku, a tacy się tutaj wypowiadali) ale nie jesteśmy też intelektualnymi i emocjonalnymi głąbami.

 

do deader: Porównanie ćpanie do molestowania??? Molestowanie to duży kaliber. Ćpanie z własnej woli. Molestowanie z kogo innego woli (sprawcy) nie ofiary. Również z innej woli tutaj psychologa możliwość molestowania. Czyli tworzenie ślepego zaułku.

O matko, dobra, niech będzie morderstwo. Morderstwo chyba ciut poważniejsze niż ćpanie? Zgodzisz się? No więc u morderców występuje ten sam mechanizm - wśród nich częstotliwość występowania i molestowania i przemocy w dzieciństwie jest kilkukrotnie wyższa niż w ogóle społeczeństwa. Skąd to wiem? Ponieważ:

 

Pytam się jeszcze raz, czy chociażby osoby tak ochoczo się tutaj wypowiadające czy chociaż raz rozmawiały ze sprawcą lub pedofilem molestowania i ta osoba rzekła mu wprost że w dzieciństwie była molestowana, to po pierwsze, po drugie niech osoby przedstawiające mechanizm wysokiego ryzyka molestowania przez osobę wcześniej w dzieciństwie molestowanej i w pełni uzasadni naukowo swoje racje oraz przekona. I niech nie powtarza plotek.

po raz TRZECI podaję przykładowe źródło, chyba trzeba jakoś uwypuklić bo jak widać dwa razy już umykało:

 

 

Nie rozmawiałem z żadnym osobiście, ale oglądałem GODZINY wywiadów z wieloma z nich, ponieważ tak się składa że to moje trochę makabryczne hobby. Nie wiem jak mam "w pełni uzasadnić naukowo swoje racje" w jednym poście, skoro wiedzę zdobywałem latami, o tym książkę szło by napisać - mogę tylko podać link jednej z wielu analiz tego zjawiska, gdzie są ujęte wyniki badań porównawczych. Nie twierdzę też że "wyrośnie z ciebie pedofil" - pedofilia to orientacja seksualna i tego się nie wybiera, natomiast można wybrać (jako że mamy wolną wolę) czy się będzie kogoś molestować czy nie. Natomiast może z ciebie wyrosnąć osoba która molestuje bądź krzywdzi (nie tylko na płaszczyźnie seksualnej odreagowuje się zaznanych krzywd o seksualnym podłożu). Takie są fakty. Może zamiast skupiać się na walce z lekarką która ci je - może niezbyt taktownie, nie wiem, bo piszesz o tym wszystkim trochę nieskładnie - przekazała, skup się na tym żeby na takę osobę nie wyrosnąć..?

 

Oczywiście możesz zbyć cały ten wywód machnięciem ręki bo ja osobiście nie byłem molestowany - dotknęło mnie w ch*j innych nieprzyjemnych spraw, ale no tak się nieszczęśliwie złożyło że molestowanie nie było jednym z nich więc nie mogę się wypowiadać na ten temat wedle twojej logiki :roll: Cóż, jako że wszystko co miałem do powiedzenia powiedziałem TRZY razy, to nie widzę sensu dalszego produkowania się w temacie, będę tylko zaglądał z ciekawości czy autor zmieni choć trochę podejście z upływem czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta oczywiscie, że rozumiem ;) Prawda jest zawsze prawdą ;)

 

Dla przykładu - a co gdyby autor wcale nie był molestowany ? To już zmienia postać rzeczy ;)

 

Dokładnie. Wtedy budujemy fałszywe odczucia, fałszywa złośc i fałszywe działania mogace komuś zaszkodzić.

Inga i nadal uważasz, że prawda jest nie ważna ?? ;)

 

Pamiętam mój pierwszy kontakt z psychologiem klinicznym/psychoterapeutą certyfikowanym z PTP. Nie potrafię po tym czasie dosłownie przytoczyć jej słów, ale generalnie zmieszała mnie z błotem na dzień dobry, kompletnie wytrąciła z równowagi, rozmontowała, prawie do płaczu doprowadziła, też było trzaskanie drzwiami, deklaracje, że "więcej tu nie przyjdę", ciągłe analizowanie po sesji tego co powiedziała, odgrażanie się w myślach itp. Jednak jak na spokojnie sobie to wszystko przetrawiłem to okazało się, że w tym co mówiła było dużo racji(co sam jej przyznałem)- a zagranie z jej strony było celowe i miało motyw stricte terapeutyczny. Darzę tę babkę sympatią.

 

I tak zwykle działają terapeuci - konkretne rzeczy sa mówione w konkretnym celu - np. by zmusić pacjenta do pracy nad sobą i zastanowienia się.

Zresztą, ciągle to przerabiam na swojej terapii ;)

 

essprit
uważaj bo będziesz kolejną osobą z którą Inga nie będzie chciała rozmawiać bo powiedziałeś coś z czym się nie zgadza 8):mrgreen:

 

 

Wracając do tematu widzę, że autor wątku lubi obrażać inne osoby które odpowiedziały i odpisały kulturalnie na jego post.

Wogóle dziwię się, że moderacja nic z tym nie robi ... :roll:

To, że ktoś miał problem/traume w dzieciństwie nie upoważnia go do obrażania - jeszcze w tak wulgarny sposób innych użytkowników :!:

Tym bardziej, że nikt z odpowiadających na post autora nie obraził.

 

-- 28 sie 2014, 08:18 --

 

do deader: Porównanie ćpanie do molestowania??? Molestowanie to duży kaliber. Ćpanie z własnej woli. Molestowanie z kogo innego woli (sprawcy) nie ofiary. Również z innej woli tutaj psychologa możliwość molestowania. Czyli tworzenie ślepego zaułku.

 

Nie ma czegos takiego jak mały i duży kaliber. Krzywda jest krzywdą - dla osoby pokrzywdzonej jest ogromna - a porównywanie kto cierpiał bardziej/miał gorzej jest po prostu śmieszne i żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu widzę, że autor wątku lubi obrażać inne osoby które odpowiedziały i odpisały kulturalnie na jego post.

Wogóle dziwię się, że moderacja nic z tym nie robi ... :roll:

Oj nie przesadzajmy i my, słowa to słowa, ja tam wcale nie czuję się obrażony a i Candy jestem pewien jest zbyt dorosła żeby przejmować się takimi "wyrafinowanymi" docinkami. Moderacja jest od czyszczenia forum z amfcego i podobnych śmieci, nie od stania na "kulturnej" straży ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich wspomnień ciała które mam na sesjach oddechowych na terapii. Jest cos takiego jak pamięć ciała.

 

Z pamięci cała można odczytać, że ktoś cię w niemowlęctwie molestował i jeszcze można odczytać,kto to robił? Nie rozumiem tego zupełnie :shock: no chyba , że masz jakiś lęk kiedy ktoś (partner) dotyka cię w intymne miejsca? wtedy można by za tym pójść tzn. poszukać wspomnień związanych z molestowaniem, ale ty piszesz, że dochodzisz do takich wniosków w czasie sesji oddychania, w jaki sposób to robicie? bo to ciekawe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, hhahaa :D

Ale nie lubie jak ktoś kogoś obraża noo :D

Można przedstawiać swoje stanowisko w bardziej kulturalny sposób.

Twoje posty wręcz uwielbiam czytać bo zawsze piszesz zwięźle a jednocześnie bardzo obrazowo. ;)

 

essprit, ano co zrobisz :D

Bardzo lubię dyskusje i zwykle interesuje mnie punkt widzenia innych bo czasem zdarza się że bedąc osobą "bezpośrednio zamieszaną" w coś nie dostrzegamy pewnych rzeczy które widzą osoby stojące z boku.

Takie trzymanie się kurczowo swojej prawdy w jakimś stopniu można wytłumaczyć - jest to jakis punkt zaczepienia i motyw do dalszego działania -zburzenie tego spowoduje rozbicie i kolejne poszukiwanie "winnego" więc w jakiś sposób osoba która trzyma się spwojej prawdy boi się tego rozpadu i tego, że będzie musiała na nowo szukać, może też i tego, że się myliła.

Tak sobie gdybam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się po cichu nad celowością dalszego istnienia tego tematu. Jeżeli ktoś nie doczytał to feralne zdarzenie- czyli wizyta u młodej pani psycholog, która poinformowała autora, że "może molestować, może skrzywdzić"- miało miejsce 10 lat temu.

 

Sprawa w sądzie przeciwko niej została założona dopiero po 10 latach od zajścia, a te lata zostały "wyrwane autorowi z życiorysu", przez "depresję, nerwobóle, nerwicę" spowodowane słowami pani psycholog. Od 10 lat starannie pielęgnuje i podsyca w sobie urazę, poczucie krzywdy, złość, gniew i chęć zemsty, zamiast dążyć do ukarania faktycznego sprawcy- czyli brata, uzyskania od niego zadośćuczynienia wyrządzonych krzywd (choćby w sądzie) i skoncentrować się na otrzymaniu pomocy, przepracowaniu traumy z dzieciństwa, terapii.

 

Na forum ta "krucjata" ciągnie się już od stycznia przez 3 tematy-

molestowanie-seksualne-w-dzieci-stwie-a-problemy-w-doros-o-t51735.html

psychologia-nauka-ktora-rownie-krzywdzi-t49281.html

psychologia-nauka-ktora-rownie-krzywdzi-sprawa-ju-w-s-dzie-t51689.html

 

Ta dyskusja równie dobrze może się ciągnąć przez następne kilkadziesiąt stron. A faktycznie zaczyna się tutaj robić "lekko" psychotycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam wszystkich którzy zostali przez zemnie obrażeni. Faktycznie nawet ciężkie doświadczenia życiowe nie uprawniają mnie do obrażania nikogo. Jest język inteligentnych i kulturalnych ludzi.

Tylko widzę że jak ktoś czyta moje posty od razu interpretuje to w taki sposób aby za wszelką cenę mieć rację po swojej stronie. Powiem tak najbardziej z trafną uwagą tutaj trafiła Inga-Beta która dosłownie jakby czytała mi w myślach. A więc dokładnie tak jest. Powiem co ja myślę bo nikt tutaj piszących forumowiczów oprócz trafnej uwagi Inga Beta nie może o tym wiedzieć. Ja wiem że psycholodzy muszą kształtować środowisko w taki sposób aby dana sytuacja najlepiej nigdy się nie powtórzyła. Ale pytanie co po takim stwierdzeniu ja myślę. Co się kształtuje w moim umyśle. Czy ktoś o tym myśli. Wiem że i do siebie trzeba trzymać dystans i samokrytyka też jest rozwojowa ale czy w danej sytuacji tak jest. Jeżeli ktoś mi mówi że "Możesz Molestować" jaka się tworzy w umyśle reakcja. Logicznie myśląc czy to jest reakcja pozytywna czy negatywna. Pytam się bo widzę że wszyscy drepczą w kółko zwłaszcza pan deader i pani dwa guziki która z tego co dobrze zrozumiałem ma zaczątki na przyszłego psychologa. Może i pani wyciągnie z tego lekcję bo powiem wam jakie reakcje myślowe powstały po usłyszeniu przedstawianego wielokrotnie stwierdzenia. Kiedy pani psycholog powiedziała mi że cytuję "może pan krzywdzić, molestować"

akurat w tym czasie, to jest bardzo ważne, kiedy zwierzałem się pani psycholog z molestowania mnie w dzieciństwie nastąpiła negatywna reakcja w moim umyśle. Myśli mnie molestowanego (obrazów) połączyły się z myślami "Może pan molestować" i stworzyły się nowe obrazy: przede wszystkim ja w roli sprawcy podstępnego i dotykającego dzieci w nieskazanych miejscach, obraz dzieci patrzących na mnie jak na sprawcę - bojących się mnie, mających smutne miny i oczy patrzące na mnie jak na sprawcę, obraz poczucia przebiegłego zboczeńca. Oczywiście osobiście wiem że to jest złe i nigdy tego nie zrobię. Znam siebie ale takie obrazy powstały w formie jakbym automatycznie z biegu zamienił się ze sprawcą na role.

I teraz się pytam czy taka forma terapii jest normalna. Ktoś kto nie był molestowany i nie usłyszał takich słów od pani psycholog nie może, po prostu jest to technicznie nie możliwe zobaczyć naocznie jakie procesy myślowe powstają w umyśle osoby dorosłej w dzieciństwie molestowanej. Ale Polacy są mądrym narodem i każdy swoją rację musi mieć, co tam z uczuciami ofiary. Proszę przeczytać poprzedni post który mówi że znalazłem nową terapeutkę i jak ona wypowiada się na ten temat. Wczoraj poszedłem do drugiej pani myśląc że tylko jedna pani terapeutka tak myśli. Druga pani psycholog też potwierdziła słowa pierwszej mojej terapeutki. Powiedziała wprost przepraszam za słowa cytuję "ona jest głupia". Zapytała się co czuję na obecną chwilę. Czy myślę o dzieciach w ten sposób jak mi zasugerowała pani psycholog wypowiadające przytoczone powyżej słowa. Powiedziałem co czuję obecnie, że wiem że to tylko słowa wypowiedziane "może pan skrzywdzić, molestować" i ja się z nimi nie utożsamiam ponieważ wiem że to jest złe a ja zła nie czynię jak każdy zdrowy człowiek. A obecnie pod każdym względem nie mam najmniejszych myśli na temat molestowania dzieci prze zemnie. Odparła " to jesteś zdrowy tak samo jak człowiek niemolestowany i nie masz wysokiego ryzyka do tego abyś coś takiego zrobił w przyszłości. Odparła że to są brednie wymyślone przez ludzi którzy w każdej sprawie szukają drugiego dna czy też końca od kija. Jesteśmy tacy co myślimy". Dla niedowiarków zapraszam do kontaktu z panią psycholog:

dr Alicja Hess-Leońska - Pomoc w Depresji, Nerwicy, Uzależnieniach

Klonowica 27/3, Szczecin‎

603 659 212

a pan deader jak to zadał sam sobie pytanie we wcześniejszym poście cytuję "nie wiem czy wogóle powinienem zajmować się tym tematem" rzeknę tak panie deader nie powinien pan się zajmować tym tematem bo nie wie pan co pan mówisz!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam wszystkich którzy zostali przez zemnie obrażeni. Faktycznie nawet ciężkie doświadczenia życiowe nie uprawniają mnie do obrażania nikogo.

 

Cieszę się, że to rozumiesz, bo w przeciwnym razie dalsza wymiana zdań w obecnym kształcie nie miała by racji bytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do deader: cytujesz słowa pana moderatora "Tak z innej beczki- czy powinno się pozwać do sądu neurologa, który POINFORMOWAŁ pacjenta cierpiącego na epilepsję, że ma 1,6-4,1 krotnie większą szansę na przedwczesny zgon w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z populacji ogólnej? Co jest statystycznie prawdą, bo osoba z epilepsją może doświadczyć napadu podczas jazdy samochodem, przebywania na wysokościach, nad wodą, przechodzenia przez jezdnię itp.- co może spowodować niebezpieczny uraz, ma zwiększone ryzyko zapadalności na współistniejące zab. psychiczne i podejmowanie prób samobójczych, może umrzeć z powodu przedłużającego się stanu padaczkowego albo z powodu SUDEP"

 

Nie kracz, panie!.. Bo przecież taka informacja to stres, a stres to niedobre, stres wyniszcza, ileż to strat poniósł pacjent w wyniku tego stresu - trzeba pozwać, zrekompensować..! :/

 

widzę że rozumiesz temat, właśnie o ten stres chodzi o którym piszę.....

zrozumiałe jest dla mnie że nie lubisz jak ktoś przekazuje tobie stres, jasna sprawa..........

tylko dlaczego tak łatwo przychodzi tobie przekazywanie komuś stresu zwłaszcza osobom już mocno doświadczonym. Przecież traktując kogoś w podobny sposób również po części ciebie dotyka....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto nie był molestowany i nie usłyszał takich słów od pani psycholog nie może, po prostu jest to technicznie nie możliwe zobaczyć naocznie jakie procesy myślowe powstają w umyśle osoby dorosłej w dzieciństwie molestowanej.

...co nie przeszkadza ci zakazać porównywania molestowania do problemu narkomanii, mimo że zdaje się nie miałeś z nią styczności, nie widziałeś naocznie jakie procesy myślowe powstają w głowie ćpuna. Czy alkoholika. Czy chorego na raka. Czyli - ja nie mogę porównywać, bo nie wiem jak to jest być molestowanym. Ty zaś masz prawo porównywać, mimo że nie wiesz jak to jest być uzależnionym czy chorym na raka. Myślenie Kalego..?

 

Mniejsza o to zresztą, moja wina że nie zbadałem tematu i nie doczytałem że sprawa miała miejsce 10 lat temu. To w ogóle zmienia postać rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79, sorry, że się jeszcze raz wtrącę , ale według mnie w tobie jest jakiś lęk,że możesz molestwać, że możesz się stać taki jak twój brat, co by sie stało , gdybyś oglądał program, albo film w którym powiedziano by to samo co ta psycholog? mniej by cię bolało? albo gdybyś przeczytał jakąś psychologiczną o tej tematyce? Kurczę czy to ważne co ta kobieta powiedziała olej to, nie jesteś taki jak twój brat, nie będziesz molestował, to tylko lęk karze ci tak myśleć i cię dręczy. Naucz się ignorować natrętne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do deader: "Natomiast może z ciebie wyrosnąć osoba która molestuje bądź krzywdzi (nie tylko na płaszczyźnie seksualnej odreagowuje się zaznanych krzywd o seksualnym podłożu). Takie są fakty.

 

Zadam tobie logiczne pytanie: czy wiesz jak działają podobne wypowiedziane słowa przez ciebie na osobę dorosłą molestowaną w dzieciństwie. Cytuję "Natomiast może z ciebie wyrosnąć osoba która molestuje bądź krzywdzi". To jest podpowiadanie komuś negatywnego zachowania która po części ma jakiś negatywny wpływ na taką osobę. To jest tworzenie nowych negatywnych myśli czy też zachowań takiej osoby tylko słowem "może" na skróty. Ale zbliżając się do setna sprawy.

Najlepiej jest rzekną idź i molestuj, po co się rozdrabniać. Nie przejmuj się oczywiście twoich słów nie biorę pod uwagę. Nie wiem dlaczego zatem wziąłem pod uwagę słowa młodej pani psycholog.

Może dlatego że jest pewnym wzorem społecznym znająca się na tych zagadnieniach, a raczej powinna się znać. Nie wiem. Wiem że słowo "może" nie musi w cale znaczyć że będziesz molestował. Ale jednak gdzieś głęboko jest te przeświadczenie że ja osobiście mógłbym się czegoś takiego z punktu moralnego i złego doświadczyć. A to jednak jest już ogromny stres które różne ma podłoże emocjonalne. Przecież będąc ofiarą nie powinienem przejmować się tym że mogę kogoś molestować czy krzywdzić jakoby kontynuacja tej krzywdy której się doświadczyło nie mającej końca. Powinno się skupić na temacie leczenia traumy z dzieciństwa a nie tworzenie nowego problemu którego młoda pani psycholog nie jest w stanie naprawić. Moja końcowa ocena jest taka że problem "traumę" łatwiej stworzyć niż ją naprawić. Tak to już jest w naszym skonstruowanym świecie.

 

Oczywiście możesz zbyć cały ten wywód machnięciem ręki bo ja osobiście nie byłem molestowany - dotknęło mnie w ch*j innych nieprzyjemnych spraw, ale no tak się nieszczęśliwie złożyło że molestowanie nie było jednym z nich więc nie mogę się wypowiadać na ten temat wedle twojej logiki :roll: Cóż, jako że wszystko co miałem do powiedzenia powiedziałem TRZY razy, to nie widzę sensu dalszego produkowania się w temacie, będę tylko zaglądał z ciekawości czy autor zmieni choć trochę podejście z upływem czasu.

 

Oczywiście że tak zrobię bo w moim przeświadczeniu jest to tworzenie nowego pedofila czy osoby obcującej z dziećmi tylko że na skróty. A podstawą takiego tworzenia jest fakt że dziecko w dzieciństwie było molestowane a teraz jest dorosłą osobą. Czyli człowiek uczy się będąc dzieckiem zachowań swojego sprawcy i może to wykorzysta w dorosłym życiu lub nie. Bardzo pocieszające.

Tylko życie w takiej ciężkiej niepewności dotyka osoby molestowane nie pana panie deader.

Pan sobie spokojnie spisz mając oczywiście inne problemy których z góry współczuję i życzę do rychłego powrotu do stanu kiedy pan będzie swobodnie i lekko oddychał.

Niestety kto inny musi przepracowywać te czy inne negatywne słowa i przeszłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego zatem wziąłem pod uwagę słowa młodej pani psycholog.

Tylko życie w takiej ciężkiej niepewności dotyka osoby molestowane nie pana panie deader.

Pan sobie spokojnie spisz mając oczywiście inne problemy których z góry współczuję i życzę do rychłego powrotu do stanu kiedy pan będzie swobodnie i lekko oddychał.

Niestety kto inny musi przepracowywać te czy inne negatywne słowa i przeszłość.

No i tu jest podstawowe twoje błędne założenie. Mnie także dotyka życie w ciężkiej niepewności - z innych powodów, innego rodzaju, ale dotyka. Nikt inny za mnie negatywnej mojej przeszłości i nieprzyjemnych myśli nie przerabia. Mam tak samo przejebane w tej materii jak ty. Też mnie dręczą różne niefajne myśli, z których potencjalna pedofilia jest chyba jedną z mniej niepokojących; nie wiesz o nich nic ale z góry zakładasz że moje problemy są mniej 'ciężkie' od twoich bądź w ogóle nie istnieją (tak bodajże napisałeś, że należę do tych ludzi co to nie mają problemów ale lubią dręczyć innych). Ja tak nie robię - ja nie bagatelizuję twojego problemu. Uparcie tylko twierdzę, że rozwiązujesz go w niedobry sposób. Większość piszących tutaj żyje z jakąś emocjonalną kulą u nogi. Także pani którą raczyłeś nawyzywać od takich co się nie znają. Ale nie pozywamy masowo kogo się tylko da. Sam przyznajesz że sam wziąłeś pod uwagę słowa pani psycholog - nie jest jej winą, że twój umysł tak działa i tak to przetworzył. Gdyby lekarze mieli brać to pod uwagę, to nie mogliby uprawiać zawodu, bo kto wie kiedy pacjent sobie wyciągnie błędne wnioski z tego co mu mówią i wytoczy proces. Przykro mi, ale obiektywnie rzecz biorąc to ty wyciągnąłeś złe wnioski a obwinić za to chcesz kogoś kto przekazał ci informację. Jeśli info o tym że możesz w przyszłości powielić pewne zachowania wywołało u ciebie 10 lat stresu to przyjmij na klatę to że masz popsuty mózg (jak my wszyscy tutaj, to nie jest obelga, to jest FAKT) i lecz ten mózg a nie rekompensuj sobie tego pozywaniem niewinnej osoby. Podsunąłbym jakąś analogię dla przykładu, ale już wiemy że nic nie może się równać z twoimi przeżyciami, więc nikt nie ma prawa w ogóle czegokolwiek do ciebie porównywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości odpaliłem ten wątek i proszę...niezły kwiatek.

 

Cześć wszystkim którzy mnie jeszcze nie znają.

 

Panie Pg79 Na wstępie witam i współczuje przeżycia z dzieciństwa. Nie przechodziłem tego wcześniej ale podobnie jak Pan, jestem na tym forum z jakiegoś powodu i w jakimś konkretnym celu. A teraz chciałbym aby odpowiedział Pan na parę prostych pytań :

- dlaczego osoba która dokonała się takiej krzywdy na Panu w dzieciństwie, nie ponosi odpowiedzialności moralnej oraz karnej ?

- co się stało w okresie od najmłodszego po dorosłe lata że nie podjęto żadnego leczenia w porę ?

- dlaczego po 10 latach decyduje się Pan na zakładanie sprawy w sądzie ?

- dlaczego po co najmniej 10 latach Pan zakłada wątek na forum specjalistycznym gdzie tak naprawdę powinno to być forum prawnicze...jeśli w ogóle ?

- czego Pan oczekuje od społeczności forum ? Założył Pan sprawę. Fajnie. W Stanach o wszystko zakładają sprawy, wiem że Polska goni...no ma Pan prawo, fajnie.

 

Generalnie to nie temat na wątek a bardziej na chat/shoutbox : rozmowa między osobami które przeżyły to co Pan w dzieciństwie i poprostu jedna z odpowiedzi : założyłem sprawę jednemu takiemu co poinformował mnie o tym że statystycznie istnieje zwiększone ryzyko bla bla bla

 

Naprawdę nie rozumiem całego zamętu..., a najbardziej nie rozumiem wyzywania od debili i idiotów.

 

Proszę o odpowiedź na w/w pytania

 

p.s. w sądzie będą brali udział biegli psychologowie..., a jak wiadomo : lekarz lekarza kryje także jak to było napisane już wcześniej : walka z wiatrakami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79,

Czy to znaczy że ty po tych słowach pani psycholog żyjesz od 10lat w niepewnośći i oczekiwaniu czy ten program moletowania odpali się w tobie? I boisz się że on tobą zawładnie ? Że stanie się to wbrew twojej woli a ty nad tym nie zapanujesz? Tego sie boisz?

 

Bo to wygląda na powtórzenie tego co sam doświadczyłeś. Spotkało cię coś nad czym nie panowałeś, na co nie miałeś wpływu i czemu musiałeś się biernie poddać. Ktoś inny decydował, samo coś się działo, działał program molestowania cię a ty nie mogłeś nic z tym zrobić.

 

-- 28 sie 2014, 14:37 --

 

Vitalia,

Widzę że nie mogę tutaj pisać o metodach stosowanych w mojej terapii bo wywołuje to w innych złość. Wiem że to z powodowane jest niewiedzą i lękiem przed czymś innym i nieznanym oraz chęcią nakłonienia mnie abym była taka jak wszyscy.

 

-- 28 sie 2014, 14:47 --

 

DwaGuziki,

Inga_beta oczywiscie, że rozumiem ;) Prawda jest zawsze prawdą ;)

 

Tak, w tym przypadku się z tobą zgadzam. Prawda jest zawsze prawdą.

I to jest niezaprzeczalna prawda.

.

 

-- 28 sie 2014, 15:17 --

 

Candy14,

Inga_beta, kurcze... zazwyczaj jestes obiektywna w swoich wypowiedziach i cenie Twoje posty ale tutaj nie moge sie z Toba zgodzic. Dzieci po traumie ... obojetnie jakiej przemocy czy to seksualnej, psychicznej, fizycznej moga powielac te zachowania w zyciu doroslym. Ilez to ludzi mowi "moj dom bedzie zupelnie inny" a potem leci dokladnie tym samym schematem jaki mialo w domu rodzinnym. Wiec ryzyko jest szczegolnie kiedy nie chodzi sie na terapie albo na terapeute obraza.

 

Ja się z tym zgadzam. A krucjatę toczę o coś innego, o to że ta informacja o podwyższonym ryzyku nie była do niczego potrzebna czyli nie ma żadnej wartośći terapeutycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pg79,

Czy to znaczy że ty po tych słowach pani psycholog żyjesz od 10lat w niepewnośći i oczekiwaniu czy ten program moletowania odpali się w tobie? I boisz się że on tobą zawładnie ? Że stanie się to wbrew twojej woli a ty nad tym nie zapanujesz? Tego sie boisz?

 

Bo to wygląda na powtórzenie tego co sam doświadczyłeś. Spotkało cię coś nad czym nie panowałeś, na co nie miałeś wpływu i czemu musiałeś się biernie poddać. Ktoś inny decydował, samo coś się działo, działał program molestowania cię a ty nie mogłeś nic z tym zrobić.

 

Inga-Beta: dokładnie tak jest jak piszesz, rano budzę się i jak dochodzi do mnie świadomość od razu pojawia się myśl i obraz mnie że kogoś mogę molestować i strach z nerwobólem. Ciężko uwolnić się od tych myśli. Ale jakoś daję na razie radę. Chciałbym tobie Inga-Beta podziękować bo widzę że nie głaszcząc oczywiście mnie po główce jak ktoś z forumowiczów się wypowiedział ale najbardziej ze wszystkich trafnie rozumiesz mój temat jakbyś dosłownie była częścią mnie jeśli mogę przytoczyć takie porównanie.

 

Ja się z tym zgadzam. A krucjatę toczę o coś innego, o to że ta informacja o podwyższonym ryzyku nie była do niczego potrzebna czyli nie ma żadnej wartośći terapeutycznej.

 

Stworzyła ogromną niechęć do życia, zaburzyła osobowość, zabrała pięknych najlepszych lat życia

Boże a mogło być zupełnie inaczej, mogłem zapomnieć o molestowaniu przez brata bo na siebie wyrządzonej krzywdzie można szybko zapomnieć ale gdy jest możliwość molestowania przez zemnie nie da się zapomnieć już chyba nigdy o tym wstrętnym temacie. Trudno trzeba jakoś z tym żyć. Każdy nosi swój ciężki krzyż. Nie można użalać się nad sobą ale pomagać innym ludziom i dzieciom. Nie można się poddawać i iść krętą niezrozumiałą drogą. Życie jest krótkie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości odpaliłem ten wątek i proszę...niezły kwiatek.

 

Cześć wszystkim którzy mnie jeszcze nie znają.

 

Panie Pg79 Na wstępie witam i współczuje przeżycia z dzieciństwa. Nie przechodziłem tego wcześniej ale podobnie jak Pan, jestem na tym forum z jakiegoś powodu i w jakimś konkretnym celu. A teraz chciałbym aby odpowiedział Pan na parę prostych pytań :

- dlaczego osoba która dokonała się takiej krzywdy na Panu w dzieciństwie, nie ponosi odpowiedzialności moralnej oraz karnej ?

- co się stało w okresie od najmłodszego po dorosłe lata że nie podjęto żadnego leczenia w porę ?

- dlaczego po 10 latach decyduje się Pan na zakładanie sprawy w sądzie ?

- dlaczego po co najmniej 10 latach Pan zakłada wątek na forum specjalistycznym gdzie tak naprawdę powinno to być forum prawnicze...jeśli w ogóle ?

- czego Pan oczekuje od społeczności forum ? Założył Pan sprawę. Fajnie. W Stanach o wszystko zakładają sprawy, wiem że Polska goni...no ma Pan prawo, fajnie.

 

Generalnie to nie temat na wątek a bardziej na chat/shoutbox : rozmowa między osobami które przeżyły to co Pan w dzieciństwie i poprostu jedna z odpowiedzi : założyłem sprawę jednemu takiemu co poinformował mnie o tym że statystycznie istnieje zwiększone ryzyko bla bla bla

 

Naprawdę nie rozumiem całego zamętu..., a najbardziej nie rozumiem wyzywania od debili i idiotów.

 

Proszę o odpowiedź na w/w pytania

 

p.s. w sądzie będą brali udział biegli psychologowie..., a jak wiadomo : lekarz lekarza kryje także jak to było napisane już wcześniej : walka z wiatrakami

 

Odpowiadam panie PINTAH, oczywiście na marginesie mówię że zdjęcie nieciekawe i w sumie

zniechęcające na zamienianie z panem jakiegokolwiek słowa, bo jak cię widzą tak cię piszą.

Ale dobrze zrobię ten wyjątek bo pani CANDY 14 jest skora powiedzieć że nie odpowiadam na niewygodną prawdę. Ok.

 

pytanie nr.1: Jak pan sobie to wyobraża że 9-cio letnie dziecko nie mające pieniędzy uzależnione

od rodziców których mam naprawdę kochanych i wyrozumiałych beż żadnych nałogów i pracowitych a przede wszystkim kochających którzy ani nie odepchnęli mnie, ani brata dowiedziawszy się o tym, idzie do sądu zakłada sprawę przeciwko swojemu bratu. Poza tym bałem się o brata że jak go skonfrontuje z ludźmi obcymi w sądzie i go ośmieszę może coś sobie zrobić.

 

pytanie nr.2: Podjęto leczenie, sam poszedłem do bardzo dobrego lekarza/psychoterapeuty pana

Michała Kaweckiego jeszcze w tedy to była bezpłatna pomoc publiczna. Na drugie spotkanie lekarz Michał Kawecki prosił przyjść z rodzicami i tak się stało. Powiedział wprost że muszę za wszelką cenę o tym zapomnieć, niestety nie jest to takie proste. Nieraz myślę że to co się stało u pani psycholog i słowa "MOŻE PAN SKRZYWDZIĆ, MOLESTOWAĆ" to jest moja pokuta od pana Boga za to że nie zapomniałem bratu wyrządzonych krzywd. Później jak nasze ukochane państwo Polskie polikwidowało psychologiczną pomoc publiczną nie miałem środków na kontynuowanie terapii która jest kosztowna poniekąd, ponieważ pochodzę z biednej rodziny. Lekarz powiedział wprost żebym zapomniał i staram się zapominać, w tej chwili jest to utrudnione nowym postawionym problemem.

 

pytanie nr.3: Przez te 10lat myślałem że i o słowach pani psycholog zapomnę, ale ta myśl wypowiedzianych słów jest na tyle silna i stworzyła pewien uraz że nie łatwo o tym zapomnieć.

Stwierdziłem że nie będę ponosił konsekwencji wybryków ludzi. Najpierw mojego brata a teraz pani psycholog. Pomyślałem że najlepiej jakby w tej sprawie wypowiedziała się osoba sprawiedliwa

i obiektywna a taką właśnie jest instancja sądu. Tak jak sąd uzna tak się dostosuje w pełni.

 

pytanie nr.4: Chciałem przestrzec psychologów przed tego typu praktyką która dąży nie tylko do wyleczenia ale również powstania negatywnych procesów myślowych opisanych przez zemnie bardzo obszernie w przedostatnim poście. Pan chyba nie czytał bo muszę stwierdzić po zadawanych pytaniach że podobnie jak pan deader kompletnie nie rozumie tematu i jeszcze próbuje ze mnie robić podejrzanego o to że byłem molestowany, o to że pani psycholog wypowiedziała dane słowa i w końcu o to że chciałem podzielić się akurat takim tematem który mi się przydarzył a nie powinien z uwagi na to że ja jestem pokrzywdzony.

 

pytanie nr.5: Od społeczności oczekuję pomocy pozbycia się właśnie takiego myślenia i powrotu chociaż do minimalnej normalności.

 

Zgadzam się z panem dla pana ten wątek jest nie na temat ponieważ nie dotyka pana osobiście

i jutro normalnie pan wstanie do swoich codziennych zajęć z myślą że naszczęście ja takich problemów nie mam. Po za tym widocznie pan podobnie jak pan deader nie rozumie tematu i pisze po prostu żeby sobie popisać a przede wszystkim o czym już wspominałem aby udowodnić swoją rację. Większość forumowiczów rozumie temat i nawet polemizuje ze sobą jak również ze mną.

Już taka natura Polaków że każdy musi mieć rację, a czy to racja właściwa pozytywnie terapeutyczna to już do końca nie jest ważne.

Proszę przeczytać sobie mój ostatni czy przedostatni post który zrozumiała tylko pani szanowna Inga-Beta w którym opisuję moje procesy myślowe po usłyszeniu tych słów które przytaczałem już kilkakrotnie. A nie wpadł pan tutaj w biegu przeczytał początkowy post i pisze że nie rozumie mnie ani nikogo na tym forum a tym bardziej tematu. Nikt panu nie każe.

Wiem że pan nie rozumie mojego negatywnego zachowania za które już przeprosiłem oczywiście pan chyba też tego nie doczytał ponieważ pan to rozdrapuje ponownie ale powiem tak jakbym bez przerwy panu wmawiał przez 10 lat że może pan na przykład przełamać się i pójść do pierwszego lepszego dziecka i zacząć je molestować co pan by takiej osobie powiedział "Kocham cię" Nie wzbudziło to by w panu obrony i w pewnym sensie odruchu dla mnie negatywnego. Ale mój błąd i jeszcze raz przepraszam nawet pana skoro pan się poczuł urażony.

 

Na koniec pragnę pana poinformować że nie będę panu odpowiadał na żadne pytania bo porostu już nie mam siły kolejnemu człowiekowi podobnemu do pana dedera tłumaczyć że białe to nie czarne i na odwrót. Niech pan chociażby prze ułamek minuty postawi się całkowicie w moim położeniu a w tedy możemy porozmawiać. Pan nie czuje tego co ja. Dla pana to wydaje się dziwne wprost nienormalne. Niestety nie widzi pan moich myśli i zachodzącego myślenia.

 

pozdrawiam pg79

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam poszedłem do bardzo dobrego lekarza/psychoterapeuty pana

Michała Kaweckiego

jako 9 letnie dziecko poszedles sam? I ten bardzo dobry psychoterapeuta

Powiedział wprost że muszę za wszelką cenę o tym zapomnieć,

:shock: to byla jego terapia?

 

Jak pan sobie to wyobraża że 9-cio letnie dziecko nie mające pieniędzy uzależnione

od rodziców których mam naprawdę kochanych i wyrozumiałych beż żadnych nałogów i pracowitych a przede wszystkim kochających którzy ani nie odepchnęli mnie, ani brata dowiedziawszy się o tym idzie do sądu zakłada sprawę przeciwko swojemu bratu.

Dziecko nie ale rodzice tak.., co zrobili? wyslali brata na leczenie?

 

Najwieksza krzywde wyrzadzili Ci rodzice kazac zapomniec i zamiatajac problem pod dywan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam poszedłem do bardzo dobrego lekarza/psychoterapeuty pana

Michała Kaweckiego

jako 9 letnie dziecko poszedles sam? I ten bardzo dobry psychoterapeuta

 

Tak sam poszedłem, pamiętam że tak się z tym wszystkim źle czułem że szukałem pomocy desperacko, byłem taki zagubiony i zamyślony że o mało pod samochód nie wpadłem, teraz to sam nie wiem czy dla mnie to lepiej by nie było.

 

Powiedział wprost że muszę za wszelką cenę o tym zapomnieć,

:shock: to byla jego terapia?

 

Tak powiedział w sumie to był jego koniec w tej poradni na ul. Jedności Narodowej w Szczecinie,

ponieważ kończyła się publiczna pomoc psychologiczna. Więc zacząłem zapominać, a kiedy okazało że się nie da, znalazłem panią psycholog w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie dział Interwencji Kryzysowej.

 

Jak pan sobie to wyobraża że 9-cio letnie dziecko nie mające pieniędzy uzależnione

od rodziców których mam naprawdę kochanych i wyrozumiałych beż żadnych nałogów i pracowitych a przede wszystkim kochających którzy ani nie odepchnęli mnie, ani brata dowiedziawszy się o tym idzie do sądu zakłada sprawę przeciwko swojemu bratu.

Dziecko nie ale rodzice tak.., co zrobili? wyslali brata na leczenie?

 

Niestety nie wysłali, pamiętam ojciec bardzo płakał, mama prosiła żebym zapomniał.

 

Najwieksza krzywde wyrzadzili Ci rodzice kazac zapomniec i zamiatajac problem pod dywan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×