Skocz do zawartości
Nerwica.com

Perfekcjonizm społeczny


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że pewnie nic odkrywczego nie zauważyłam ale im jestem starsza, tym częściej spotykam się ze zjawiskiem wymuszania perfekcji i idealnego, zdrowego zachowania na drugim człowieku, bez względu na okoliczności. To występuje wszędzie, także w mojej rodzinie niestety..

Jak wiadomo, każdy z nas ma inny temperament, inny charakter i przede wszystkim inne doświadczenia.

Ktoś, kto np. cierpi na fobię społeczną, będzie unikał tłumów, czy wypowiadania się przed publiką i takie zachowanie widać czasem na pierwszy rzut oka. Widać też różnicę między osobą nieśmiałą, a taką która się boi i nie rozumiem, dlaczego ludzie usilnie zmuszają wręcz takie osoby do pracy w grupach/ włażenia w związki itp. i nie przyjmują przy tym żadnych tłumaczeń.

Albo inny przykład, bardziej drastyczny.

Wyobraźcie sobie np. małe 8 letnie dziecko, które mieszka w jakiejś patologi. Rodzice biją to dziecko do nieprzytomności, dzieciak ma mnóstwo siniaków i po pewnym czasie zostaje zabrany tej rodzinie np. do domu dziecka. Co w takiej sytuacji robi społeczeństwo? Oczywiście współczuje malcowi, piętnuje rodziców, cieszy się, że dzieciak został zabrany. I na tym się kończy. Wraz z zabraniem dziecka, społeczeństwo o wszystkim zapomina i wraca do swojej codziennej rutyny. Ale dziecko rośnie i gdy dorośnie i stanie się pod wpływem traum z przeszłości jakimś zwyrolem, albo chociażby wyląduje na ulicy jako narkoman, bezdomny czy pijak, niekoniecznie robiąc komuś krzywdę to jakoś ci współczujący ludzie o całej sytuacji zapominają i teraz zaczynają piętnować dorosłego już człowieka, któremu normalnie, za młodu by współczuli -_____- I są, za karą śmierci (bo przecież nic nie tłumaczy jego przemocy), za tzw. selekcją naturalną- nikt mu przecież nie kazał ćpać, ćpuny powinny wyginąć, a osoby bezdomne są takie z własnej winy. Wymagają od tego człowieka perfekcji (w jego przypadku ich normalne zachowanie to pewnie perfekcja), idealnego przystosowania do życia w społeczeństwie, znalezienia pracy, założenia rodziny, NORMALNEGO zachowania (żadnej agresji, żadnych dziwnych nawyków, nawet żadnego lęku irracjonalnego), a tak wgl to niech ta osoba z dnia na dzień zapomni o przeszłości, bo przecież to takie nic.... Trzeba żyć! Co z tego, że nie ma w nikim wsparcia? Ona ma je za to dawać, ma być pomocna, uczciwa, ma szanować ludzi, nawet jak ci mają ją w dupie -___-

Mam podobnie z siostrzyczką. Ona nie czai, że nie potrafię wchodzić w relacje z ludźmi, ona się drze, że nie mam znajomych, że jestem dziwakiem i według niej powinnam tak sobie teraz o wszystkim zapomnieć, kochać wszystkich i wszystko, wgl. się nie złościć, bo przecież nie mam prawa, nie bać się ludzi (wgl. to że rozmawiając z facetami,z których strony nie spotkałam się praktycznie ani razu z życzliwością, poza nielicznymi wyjątkami,czuję lęk jest jakieś nienormalne nie?), wgl to swego czasu pchała mnie w jakieś aktywności, na które nie miałam najmniejszej ochoty i które tylko przykrość mi sprawiały... Bo ona nie rozumie...

 

Jak widzę takie zachowanie to serio zastanawiam się, czy empatia to nie jest przypadkiem jakiś wymysł,aby ludzie się nie pozabijali,albo przynajmniej powierzchowne uczucie, skierowane tylko na tych, po których widać że cierpią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa

 

Jest o tym i o tym.

Sytuację z siostrą podałam tutaj jako przykład tylko, nie jest to jakiś wielki problem, z który się teraz borykam. Tak dla jasności podałam.

Mi chodzi o wymaganie od ludzi bez znajomości ich życia, zwykłego, przeciętnego postępowania. A jak ktoś tłumaczy jak krowie na rowie, to już każdy jakoś to zlewa.

Wczoraj miałam też podobną akcję. Dyskutowałam z pewnymi ludźmi na temat samookaleczeń. Dla niektórych z nich samookaleczenia to prawie jak niewybaczalny grzech. Co ich obchodziło, jak za powód podałam depresję czy inne problemy psychiczne? Jednak laska wprost mi wyjechała, że ją nie obchodzi, czy ktoś ma depresję, takie zachowanie (cytuję) "nie jet normalne". Pomijam fakt, że człowiek, który się samookalecza, rani siebie, a nie innych ale co tam. I tak ma zachowywać się "normalnie'. Choćby się świat burzył, płonął, bomba atomowa pierdzielnęła to i tak masz zachowywać się racjonalnie, ze spokojem -____- Jezu drażni mnie to. Jak dla mnie to wynik braku jakiejkolwiek edukacji, chociażby podstawowej z zakresu psychologii. Wczoraj też dowiedziałam się innych pięknych ciekawostek, np. że jak ktoś chce się zabić to nigdy o tym nie informuje i się nie użala, albo, że osoby dokonujące samookaleczeń robią to zawsze dla szpanu i mają się ogarnąć. Czy jeszcze lepsze kwiatki, jak "rysowanie, czy tworzenie aktów autoagresji np. babki z pociętymi ramionami, jako sublimacji, też jest złe. Dlaczego? Dlatego, że takie akty wgl. śmią poruszać temat jakże żałosnej autoagresji). Najgorsze, że nie są to odosobnione przypadki. Często poruszam dyskusję z ludźmi na różne tematy, tak w świecie realnym jak i w internecie i na każdym kroku spotykam się z taką ignorancją. Ludzie posiadają poglądy, których nie potrafią totalnie uargumentować. Przykładowo-ktoś nie popiera homoseksualizmu i spoko, ma do tego pełne prawo, nikt go nie zmusi ale rzucanie na prawo i lewo "mądrościami' w stylu "homoseksualizm to zaburzenie seksualne lub choroba", sprawia, że mam ochotę palnąć sobie w łeb. Taka osoba chyba nawet nigdy nie łaska była ruszyć dupy i chociażby w wikipedię wpisać "homoseksualizm" -___-

Tak jest z wszystkim prawie. Nawet z tym, o czym jest ten temat. Uważam, że przydała by sie ludziom porządna edukacja w tej sferze, inaczej dalej pozostaniemy społeczeństwem, gdzie chodzenie do psychologa równoznaczne jest z posiadaniem halucynacji, rozmawianiem z UFO tudzież z lataniem z siekierą po parku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schwarzi moim zdaniem problem nie jest w mitycznym "społeczeństwie" (swoją drogą coś takiego jak społeczeństwo nie istnieje, jeśli oddzielisz wszystkich ludzi na pojedyncze jednostki to gdzie będzie w tym momencie "społeczeństwo"?) czy też w tych osobach, które wydają Ci się takie niewyedukowane i głupie a... w Tobie. Moim zdaniem bardzo, ale to bardzo nie potrafisz zaakceptować inności i innych poglądów od Twoich.

Ja na przykład uważam, że trzeba mieć zdrowo zrytą banię żeby dokonywać aktów autoagresji takich jak cięcie się czy też strzelanie sobie samobója, czy też powinienem się Twoim zdaniem edukować psychologicznie? Homoseksualizm to dla większości moich znajomych choroba, dla mnie po prostu orientacja, ale nie wydaje mi się, żeby oni byli jakoś niedouczeni, po prostu mają inne poglądy, that's all.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa

 

Pozwól, że o coś spytam ok?

Dlaczego jak ktoś coś zauważa (nie mówię tutaj tylko o sobie ale ogólnie) to zaraz pojawia się twierdzenie, ze problem jest w nim? Czy problem musi być zawsze w jednostce,a nie w grupie? Gdy mnie prześladowali w szkole i poszłam po "pomoc" to też dowiedziałam się, że problem leży we mnie, a nie w moich prześladowcach. Ludzie, którzy w średniowieczu buntowali się przeciwko religii i paleniu na stosie, też zapewne byli skutecznie utwierdzani, że problem leży w nich, a nie w chorych władzach kościelnych. Ludzie,którzy za komuny mieli inne poglądy, zamykani byli w psychiatrykach, po co? Żeby wyleczyć problem lezący w nich... Bo większość nigdy błędów nie popełnia, to zawsze wina jednostki i to ona powinna się zmienić. Zawsze.

 

Potrafię zaakceptować zdanie i poglądy innych. Mam znajomych o różnych poglądach, większość ma skrajne od moich ale kurde potrafię rozmawiać z tymi ludźmi, bo nie pieprzą za przeproszeniem głupot, tylko argumentują na podstawie faktów.

 

No właśnie. Zdrowo zrytą, czyli chorą, problem w tym, że dla ludzi,z którymi wczoraj rozmawiałam właśnie osoba taka nie ma żadnych problemów, jest po prostu głupia, bezmyślna i potrzebuje przysłowiowego "kopa w dupę" bo wszystko robi dla szpanu.

Sorry ale pod chorobę to się wgl. nie podpina. Homoseksualizm nie ma ŻADNYCH cech choroby psychicznej, więc jak można sobie zmyślać? Zmyślać chorobę? I dawać to jako argument? Gdybym ja zaczęła z Tobą dyskutować np. na temat Twoich ulubionych potrwa i stwierdzilabym, że normalny człowiek nie je tego co ty,a za argument podałabym zmyśloną przez siebie chorobę, też byś się za głowę złapał prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do homoseksualizmu - http://pl.wikipedia.org/wiki/Okoliczno%C5%9Bci_usuni%C4%99cia_homoseksualizmu_z_klasyfikacji_DSM , jeśli lekko ponad 50% lekarzy jest za tym, że bycie gejem to nie jest choroba, to dla mnie to nie jest żaden argument, że homoseksualizm to nie zaburzenie. Zwłaszcza, że wtedy było silne lobby gejowskie.

Ja uważam, że problem jest w Tobie na podstawie tego jakiego języka używasz (bardzo emocjonalnego, vide: "nie pieprzą za przeproszeniem głupot"). Moim zdaniem stabilna, zrównoważona osoba nie emocjonuje się tak czymś tak błahym jak "perfekcjonizm społeczny". No chyba, że Twoja emfaza to tylko taka maska, żeby ciekawiej się wpisy czytało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa

 

Ok. Przedstawiłeś mi fakty i z czymś takim mogłabym polemizować, mogłabym przyznać Ci rację i się nad tym zastanowić. Ale widzisz- przedstawiłeś fakty, a nie wyssane z palca "własne twierdzenia" nie poparte niczym.

 

A czy się emocjonuję? Zauważ, że zazwyczaj jak coś tutaj dodaję, to nie są to wpisy zbytnio przyjemne. Zawsze jakiś po części swój problem poruszam.

I nie, nie jestem stabilna ani zrównoważona. Ale właśnie tego ode mnie to chore społeczeństwo wymaga, tak, właśnie to "perfekcyjne" społeczeństwo nie chcąc słuchać żadnych wyjaśnień. Kurde, szczerze to trochę z emocjami jestem w tyle, nie jestem zbytnio dojrzała i nie ogarniam tego życia, dla mnie za szybko to się toczy i nie potrafię zadążyć. Niedługo do roboty trza będzie iść, kupić nowe, eleganckie ciuszki, ładne butki na obcasie, spódniczkę,a ja jestem dopiero na etapie 12 letniej dziewczynki, która zaczyna przygody z koszulkami z dekoltem -_____- To przykład tylko. Tam gdzie ludzie na studiach "na luzie" traktują wystąpienia publiczne (na moich studiach to normalka), tam ja kurde trzęsę się jak 7 letnie dziecko, dla którego takie coś to tragedia i myśle sobie, że zaraz zaczną się ze mnie śmiać (dorosli ludzie, lol) i potem będą mnie gnoić.

Tak funkcjonuję i uważam, że problem leży po częsci we mnie, po części w społeczeństwie, które nie chce mi dać świętego spokoju i tylko wymagać potrafi.

Akurat temat homoseksualizmu i tych poglądów to było zboczenie z głównego tematu, mi chodzi bardziej o to, że na siłę pchają mnie tak, gdie być nie powinnam,a potem jeszcze jęczą, że jestem taka siaka i owaka, bo nie umiem się zachować -________-

Posty mam emocjonalne prawie każde,bo prawie przez cały czas odczuwam frustrację. Jak z kimś rozmawiam to też się drę zazwyczaj, bo jestem wiecznie sfrustrowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ferdynand k

 

Nie chodzi mi o usprawiedliwienie, tylko o zrozumienie takich ludzi, a to duża różnica.

Oglądałam kiedyś wykład z kolesiem, który był jakimś tam psychiatrą i leczył ćpunów. W sensie, w szpitalu. Koleś sam to zauważył. Podawał przykład policjanta, który ocalił dzieci z rąk pedofilów, policjant był przerażony ogólnie stanem tych dzieci. Ten lekarz powiedział, że to jest typowe i że dzieci, które ów policjant ocalił mają z powodu traumy dużą szansę wylądować na ulicy wśród narkomanów i wtedy to już ani policjant,ani społeczeństwo nie współczuje tym ludziom. Wręcz ich piętnuje. To wygląda mnie więcej tak, jakby ktoś rozczulał się nad psem masakrowanym przez właściciela, że pies biedny i wgl, a gdyby ten pies w późniejszym okresie w wyniku nieufności do ludzi, ugryzł taką osobę, to zaraz głupi kundel , do uśpienia go itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fakt stosunek do zaburzonych -często ukształtowanych przez takie same ścierwa jak te co oceniają jest zły

niemniej jednak nie usprawiedliwia to ćpania puszczania się chlania i agresji bezsensownej podkreślam bezsensownej

 

-- 21 cze 2014, 21:52 --

 

Schwarzi, to się tyczy też zaburzonych

popatrz ilu wszystkich krytykuje i wyśmiewa a jak

w żarcie coś napisałem to wielce kij w dupach mieli

i obrażeni ciasnota umysłowa ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×