Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzależnienie od przyjemności


jazzowa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, powracam znów, nie wiem czy we właściwym wątku

 

tak jak miałam stwierdzone zaburzenia lękowo -depresyjne i adaptacyjne i dostałam cudowne tableteczki, które wszystko przyćmiły, tak zaczęłam na nowo myśleć, przez niektóre ostatnie wydarzenia.

 

Jestem alkoholiczką. Jeszcze lekko się oszukuję, bo przecież JESTEM W STANIE NIE PIĆ PARĘ DNI, sama sobie udowadniam - lecz gdy odstawiam, trzęsą mi się łapska, mam uczucie niepokoju. Każdy się o mnie martwi, rodzina, znajomi, lekarze.

ale to nic ...

wmawiam też sobie, że już jestem taka szczęśliwa że nie potrzebuję nikogo, mam na myśli miłości

a prawda jest taka że nie ma nawet dnia, żebym kogoś nie miała ( i nie piszę tu o związku )

albo krótka relacja, albo jednodniowa relacja, cokolwiek, zawsze coś. zawsze muszę czuć się potrzebna, dowartościowana nie wiem ?

dodatkowo ten nagminny erotyzm ... twierdziliście że to żaden seksoholizm, tylko wysokie libido

otóż mimo wszystko przeszkadza mi to w życiu, więc nie jest to tylko wysoki libido

wszędzie widzę seks, w co drugim słowie, w osobach, w myślach, żartach ...

przede wszystkim ciężko mi teraz zbudować jakąś dłuższą relację

poza tym chyba wydaje mi się, że nie jestem nic więcej w stanie dać, tylko seks, kompleksy przykryte pewnością siebie.

tak więc, strasznie mi to wszystko przeszkadza w życiu, mam ciągle kłopoty, brak sensownych relacji, upadek moralny

a leki sprawiają tylko tyle że nie widzę problemu :)

od lipca niby terapia, ale znowu te myśli

"k*rwa, to nic, niech tak będzie dalej ... najwyżej się zabiję" CO ZA BZDURA. jestem chyba najgłupsza na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie Ty kobieto łapiesz tych facetów co chwilę innego, dla nich to pewnie stosunek jeden na jakiś czas, dla Ciebie minimum 365 w roku, mimo, że nie najlepiej to świadczy o Twoich kochankach to sformułowanie, które chciałem użyć że są niedoruchani trochę kłóci się z Twoim wynikiem ;) Jesteś bezapelacyjnie w błędnym kole i działasz pod przymusem chorej psychiki, bez myślenia, leki na to Ci nie pomagają, żeby sobie odpuścić zostać w domu spokojnie i mieć wyjebane na bycie potrzebnym i 'kochanym' przez kogoś choć przez krótki czas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki pomagają mi tylko w tym, że wyzbyłam się jakichkolwiek wyrzutów sumienia, czyli nie mam obecnie chyba żadnej moralności :)

gdzie łapię? mogę wszędzie. ostatnio doszło do tego że w klubie znalazłam najbardziej odpowiedniego dla siebie (fizycznie) i powiedziałam że mam ochotę teraz.

a to wszystko chyba dlatego, że potrzebuję choć na chwilę poczuć bliskość? nio, tak sądzę właśnie

potrafię zostać w domu, choć wtedy utrzymuje te kontakty wirtualnie/telefonicznie - zawsze musi być ktoś, a dogadzam sobie sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jasne, przyznaję Ci rangę uber sekszohola i czuję się taki maciupeńki przy Tobie :-| Wątpię żeby ktoś Ci dał tu inną radę niż psychoterapia...

w sumie jak się wyzbyłaś wyrzutów sumienia to w czym problem, pamiętaj zawsze o gumkach, pij dużo wody, jedz zdrowo itd. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak , super, ale to do niczego nie prowadzi. do zguby jedynie.

za 10 lat uświadomię sobie że miałam 1000 partnerów seksualnych, a to trochę lipa.

Jednak wybiorę psychoterapie, zaczynam po raz kolejny i może kiedyś w końcu się normalnie zakocham, nie rozpoczynając znajomości seksem - ale w ogóle mam wrażenie że muszę naprawić banie nim się zakocham, bo ograniczają mnie też inne problemy

 

no i może się na odwyk w końcu wybiorę :) opinia mnie - imprezowiczki -nimfomanki jest dość powszechna już :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie powinnaś zakładać z góry, że terapia nic nie da. Lipiec jest stosunkowo niedługo, więc trzeba zagryźć zęby i spróbować z terapii wyciągnąć jak najwięcej się da. Twoje zaburzenia rzeczywiście idą w bardzo destruktywną stronę, ale mają też swoja przyczynę.Z jakiegoś powodu też leki, które powinny ustabilizować Twój nastrój, byś nie potrzebowała innych wspomagaczy, działają w ten sposób, że nie czujesz się, źle robiąc źle ^^'. Myślałaś aby je zmienić? Może są za słabe, skoro wciąć uciekasz w co rusz to nowe przyjemności? Może spróbuj przed terapią udać się do psychiatry i jemu przedstawić swój problem, niech pogłówkuje co można by w Twoim przypadku jeszcze zrobić. Bo teraz rzeczywiście jesteś w błędnym kole, a terapia zanim zacznie działać to też trochę czasu minie. Gratuluję ogólnie zdecydowania się na ten krok. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każda przyjemność uzależnia.przestań podlewać warzywa na swojej grządce w nadziei że warzywa sie odzwyczają od wody.

 

 

Sam ześ to wymyślił, czy jest takie porzekadło? Bo dobre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każda przyjemność uzależnia.przestań podlewać warzywa na swojej grządce w nadziei że warzywa sie odzwyczają od wody.

 

 

Sam ześ to wymyślił, czy jest takie porzekadło? Bo dobre

ten wątek niema sensu.uzależnienie jako nałóg jest od określonych substancji chemicznych i szkodzi organizmowi.są czynności przyjemne i nie szkodzące zdrowiu a nawet pożyteczne i niezbędne dla zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wątek srątek. ładne jest to zdanie, pytam się normalnie, a nie

autor tutaj idiotycznie sformułował tytuł wątku.takiej głupoty to dawno nie czytałem.autor sam nie wie od czego jest uzależniony.to tak jak napisać "uzależnienie od życia" lub "uzależnienie od zdrowia"czy robol zjadający na poczekaniu kromkę chleba przed robotą jest chleboćpunem? a leczenie jego nałogu to zapierdalać 8 godzin na głodniaka?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję tym, którzy uważają że brak granic w dawaniu sobie przyjemności jest ok :)

 

Alkohol nie szkodzi od czasu do czasu, alkoholizm rujnuje życie. Seks jest zajebisty, nimfomania już nie. Narkotyki są ok, ale gdy już się człowiek uzależni, to średnio może prowadzić sensowny tryb życia, pomijając fakt, ze zazwyczaj to życie już sobie skraca.

 

Przemyślcie swoje opinie zanim znowu napiszecie komuś, kto deklaruje, że jest alkoholikiem, z zaburzeniami, i zmienia codziennie partnerów seksualnych, aby kontynuował swoje dzieło, bo to żenujący poziom porad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o to chodzi. Codzienny seks dla przyjemności, np ze stałym partnerem, to chyba nie zaburzenie, ale codzienny seks by zrekompensować sobie pewne braki emocjonalne i w dodatku z przypadkowymi ludźmi, to gruba jazda wymagająca pomocy psychologicznej. A potem taki nieboszczyk mówi głupoty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję tym, którzy uważają że brak granic w dawaniu sobie przyjemności jest ok :)

 

Alkohol nie szkodzi od czasu do czasu, alkoholizm rujnuje życie. Seks jest zajebisty, nimfomania już nie. Narkotyki są ok, ale gdy już się człowiek uzależni, to średnio może prowadzić sensowny tryb życia, pomijając fakt, ze zazwyczaj to życie już sobie skraca.

 

Przemyślcie swoje opinie zanim znowu napiszecie komuś, kto deklaruje, że jest alkoholikiem, z zaburzeniami, i zmienia codziennie partnerów seksualnych, aby kontynuował swoje dzieło, bo to żenujący poziom porad.

czyli tytuł wątku niema sensu.a co jest w tym złego jak ktoś lubi dużo ćwiczyć,biegać,strzelać,skakać na bungee,ze spadochronem,latać samolotami,podróżować,fotografować,medytować?czy z tego też trzeba leczyć?

nie jeden psychiatra już leczył z dobrego nastroju tłumacząc to diagnozą stanu pobudzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję tym, którzy uważają że brak granic w dawaniu sobie przyjemności jest ok :)

 

Alkohol nie szkodzi od czasu do czasu, alkoholizm rujnuje życie. Seks jest zajebisty, nimfomania już nie. Narkotyki są ok, ale gdy już się człowiek uzależni, to średnio może prowadzić sensowny tryb życia, pomijając fakt, ze zazwyczaj to życie już sobie skraca.

 

Przemyślcie swoje opinie zanim znowu napiszecie komuś, kto deklaruje, że jest alkoholikiem, z zaburzeniami, i zmienia codziennie partnerów seksualnych, aby kontynuował swoje dzieło, bo to żenujący poziom porad.

czyli tytuł wątku niema sensu.a co jest w tym złego jak ktoś lubi dużo ćwiczyć,biegać,strzelać,skakać na bungee,ze spadochronem,latać samolotami,podróżować,fotografować,medytować?czy z tego też trzeba leczyć?

nie jeden psychiatra już leczył z dobrego nastroju tłumacząc to diagnozą stanu pobudzenia.

 

No czepianie.. Przecież wiadomo o co chodzi, jak się przeczyta post

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję tym, którzy uważają że brak granic w dawaniu sobie przyjemności jest ok :)

 

Alkohol nie szkodzi od czasu do czasu, alkoholizm rujnuje życie. Seks jest zajebisty, nimfomania już nie. Narkotyki są ok, ale gdy już się człowiek uzależni, to średnio może prowadzić sensowny tryb życia, pomijając fakt, ze zazwyczaj to życie już sobie skraca.

 

Przemyślcie swoje opinie zanim znowu napiszecie komuś, kto deklaruje, że jest alkoholikiem, z zaburzeniami, i zmienia codziennie partnerów seksualnych, aby kontynuował swoje dzieło, bo to żenujący poziom porad.

czyli tytuł wątku niema sensu.a co jest w tym złego jak ktoś lubi dużo ćwiczyć,biegać,strzelać,skakać na bungee,ze spadochronem,latać samolotami,podróżować,fotografować,medytować?czy z tego też trzeba leczyć?

nie jeden psychiatra już leczył z dobrego nastroju tłumacząc to diagnozą stanu pobudzenia.

 

No czepianie.. Przecież wiadomo o co chodzi, jak się przeczyta post

to wątek powinien mieć stosowny tytuł "uzależnienie od narkotyków" czy "uzależnienie od seksu" ale takie wątki już tu są więc trzeba pospamować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jakby ludzie, którzy codziennie odczuwają potrzebę uprawiania seksu zaczęli się od tego leczyć to rocznie rodziłoby się o połowę mniej bachorów i nie miałby kro na ZUS płacić ;). Swoją drogą to ciekawe, ze faktycznie leczy się takie uzależnienia...i generalnie ocena - jeśli codzienni uprawia się seks z jednym partnerem to je ok, ale jeśli z innymi to już jest się zaburzonym, a co z tymi, którzy się sami zadowalają.

 

jazzowa, myślę, że jak ogarniesz temat uzależnienia od alkoholu to, nie które inne problemy same znikną ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przeciez to jest obustronne, nigdzie nie napisala, ze przed stosunkiem obiecywala facetom, ze po tej nocy beda zyc dlugo i szczesliwie razem. Widac tez trafiala na mezczyzn, ktorzy szukaja laski na jedna noc. W tym ukladzie przedmiotowe traktowanie jest obustronne i nikt nikomu nic nie obiecywal wiec w czym problem?

 

Ee nie jaram w moejscach gdzie przebywaja inni ludzie, ktorzy moga sobie tego nie zyczyc. Ubolewam nad tym bo swiadczy to o moim szacunku do innych :/.

 

-- 24 maja 2014, 00:21 --

 

Bede pamietac, ze grozby to sciema nie to co kiedys ze za byle gowno ban byl. Nie staracie sie a dyskucja sie lajtoea zapowiadala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×