Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ziewający psychiatra


marwil

Rekomendowane odpowiedzi

Nowy psychiatra.

Tłok w obskurnej poczekalni. Stado od godziny przeterminowanych pacjentów. Całe szczęście większość po recepty - krótka piłka. Puszczam nawet przodem zwierzającego się namolnie nerwicowca. Psychiatra, pobieżnie ale rzeczowo zajmuje się moim przypadkiem.

U psychiatry nie miejsce na jęki i stęki. Dokucza mi to i tamto. Oczekuję tego i tamtego, nie życząc przy tym siego. 120 - dziękuję - do widzenia.

Owszem, rzeczowo, profesjonalnie ale skubańcy zawsze prawie ziewają półgębkiem. Kiedyś mnie to deprymowało nieco, ale przyzwyczaiłem się do tego.

Fakt między ziewnięciami bacznie się przyglądał.

Trudno się dziwić i oczekiwać wielkiej empatii będąc kilkudziesiątym w ciągu dnia pacjentem - klientem. Człek zapracowany i "zarobiony" znużony natłokiem informacji.

Następnym razem sam poziewam na wizycie, gdy ten zacznie ziewać.

Oko za oko - ziew za ziew.

 

-- 07 maja 2014, 21:04 --

 

Wasi ziewają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bardzo rozumiem o czym to ziewanie ma świadczyć. niby się uważa że to przejaw nudy ale tak naprawdę niewiele to ma wspólnego, chodzi raczej o dotlenienie. jak siedzi ten lekarz w zamkniętym pomieszczeniu to potrzebuje łapać więcej powietrza. sama często ziewam bez znudzenia. o zainteresowaniu świadczy raczej mowa ciała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że to u nich odruch mimowolny. Rozumiem, że są jak każdy lekarz uodpornieni na choroby i cierpienia pacjenta pacjenta i nie czują adrenalinowego kopa przy badaniu. Są po to, żeby leczyć i jesteśmy tylko kolejnym przypadkiem. Bywało jednak, że przychodziłem na wizyty w bardzo złym stanie i wtedy takie ziewanie nieco mnie wkurzało i odbierałem to źle. Teraz mnie to lekko bawi. Ważne, żeby decyzje były trafne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ma małe dziecko albo jest najzwyczajniej w świecie jest po dyżurze i jest zmęczony, bo np osobę w psychozie przywieziono mu o 3 lub 4 w nocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się tym urażony ani lekceważony. Zaobserwowałem tylko to zjawisko u któregoś z kolei psychiatry. Częstotliwość ziewania zwiększa się wraz z ilością podawanych przeze mnie informacji. Prywatne gabinety, bez nocnych dyżurów, wiek wykluczający karmienie piersią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna z wielu hipotez głosi, że poprzez ziewanie nasz mózg broni się przed przegrzaniem. Będąc na miejscu psychiatrów, którzy przez kilka godzin wysłuchują o facetach w czerni, zaawansowanym sprzęcie nadawczo-odbiorczym opartym na nanotechnologii, podsłuchach ukrytych w routerach i imbryku do kawy, złowrogiej teściowej, która doprawia jajecznicę do smaku cyjankiem, milionowych kredytach, obitych ryjach, wylanych hektolitrach alkoholu, ryzykownych i wyuzdanych zachowaniach seksualnych, podciętych polsilverem aortach, najwyższych mostach w kraju czy o krostach, które w istocie są nowotworem o najwyższym stopniu złośliwości(wg. skali Münchhausena) też bym się bronił przed przegrzaniem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z własnego doświadczenia to mogę powiedzieć, że zazwyczaj nie ziewali. Wręcz przeciwnie, niektórzy sprawiali wrażenie jakby do pracy przychodzili zaprawieni władkiem i cholera wie czym jeszcze.

 

Jeśli są głosy studentów medycyny, że przynajmniej połowa z nich zaprawia się różnymi stymulantami, to mając nieograniczone obecnie możliwości wielce prawdopodobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prywatny gabinet prywatnym gabinetem - rzadko lekarze pracują w jednym miejscu - zazwyczaj przychodnie, gabinety prywatne i szpitale

hmmm to może małym wnukiem musi się zajmować :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na porannej wizycie znowu ukradkiem ziewał. Poznawszy teorię o przegrzewającym się mózgu - przyjąłem to ze zrozumieniem. :smile:

Ja też trafiłam na takowego i czułam się zniesmaczona bardzo bo do tego przymykał oczy, to zdarzyło się 2x i więcej tam nie poszłam. Centralnie ziew w twarz z otwartą gębą, jeszcze tylko brakowało żeby mi powiedział -sorry taki mamy klimat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj poziewać sam jak zacznie ziewać w tym samym czasie to może znaczyć, że cię rozumie i ma w sobie nakłady empatii. :lol: Głownie warto sobie racjonalizować pewne sprawy bo ja ostatnio tak potrafię się wczuwać, że maskara wtedy lekko zapominam o podwójnym zrozumieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszła mi do głowy inna hipoteza. Notoryczne ziewanie jest częstym skutkiem ubocznym fluoksetyny. Może psychiatra sam jedzie na antydepresantach.

To niech se z Rosyjiii sprowadzi noopept.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×