Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wielkanoc


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

Zaraz święta... Czy lubicie ten czas? Jakie macie odczucia ,gdy się zbliża? Jakie macie samopoczucie?

Czy towarzyszy wam radość ,czy wręcz przeciwnie?

Ja w tym roku sabotuję święta. Mam straszną niechęć. W domu nie przygotowałam kompletnie nic.Okna nie umyte, Na samą myśl o świętach robi mi się niedobrze,boli mnie brzuch i serce. CO dziwne,nie wiem czemu, bo przez lata święta były bardzo przyjemne. Sądzę,ze to przez terapię.Dokopałam się do okresu,gdy święta w moim domu to było najpierw jakieś wariackie sprzątanie-jakby miał sam papierz przyjechać i nam pod łóżka zaglądać, potem siedzenie do rana w kuchni i gotowanie( matka nie spała po nocach,bo musiało być perfekcyjnie,a mnie-najmlodszą przeganiali z kąta w kąt i zazwyczaj w samotności siedziałam w pustym pokoju.) Były nerwy, krzyki, ciągle zrób to,zrób tamto, nie mam czasu dla ciebie, idź z tąd, nie zawracaj mi głowy...

A gdy nastały te święta to zamiast rodzinnych zabaw,spacerów było pokazowe wyjście do kościoła i chlanie przy stole od rana do wieczora...I znowu musiałam się zająć sama sobą...

Dlatego święta wogóle nie są dla mnie rodzinne,tylko udawane,przymusowe.

A jak jest u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, sama nie wiem co mam myśleć o tych świętach. Właściwie to ich zupełnie nie czuje, nie mam siły na sprzątanie, o niczym nie myślę. Moja mama też mówi, ze nie czuje tych świąt, zrobimy sobie coś tylko do jedzonka dobrego i spędzimy je spokojnie, bez szału i nacisku. Ogólnie nie jestem za świętami, kojarzą mi się z wydawaniem kasy, wariowaniem, sprzątaniem, kolejkami w sklepach i o takim pośpiechem, którego nie znoszę. Pójdę do Kościoła, święconka, koszyczek to na pewno. To jest dla mnie ważne. Niby radosne święta a ja jakaś taka smutna, bez wyrazu. Ale to nie wina samych świąt to wina depresji. Jedyne z czego na prawdę się cieszę to to, że mogę spokojnie spędzić święta w domu przed szpitalem, niedziela i poniedziałek będą ostatnimi moimi dniami w domu przed szpitalem, mam nadzieję,że długo tam nie będę. W pewnym sensie te święta będą dla mnie też nastawianiem się psychicznym na przeżycie więc takie wszystko byle jakie w moim wydaniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, Dziękuję za wypowiedź. Mam nadzieję,ze szybko wyjdziesz ze szpitala. Też nie lubię tej bieganiny,szaleństwa zakupowego( nawet jeszcze nie myślę co kupić)Tylko martwię się,ze nie umiem przekazać radości świąt moim dzieciom...kompletnie nie wiem jak to zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, No tak przy dzieciach to już nie jest takie łatwe, żeby sobie wszystko olać. Pamiętam jak moja mama zawsze robiła wszystko co by się nie działo, żebym miała fajne święta i nie czuła niczego złego co tam by się w tym czasie nie wydarzyło czy to był brak kasy czy jakieś inne nieciekawe zdarzenia. Ale moja mama to silna babka, dużo przeżyła i nic ją nie dobiło, ze wszystkiego umiała wyjść. Szkoda, że ja taka nie jestem. Może teraz latałabym ze ścierką, szmatką, biegała i radośnie czekała na święta nie wiedziąc co to zaburzenia psychiczne i szpital psychiatryczny a tak niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, No tak przy dzieciach to już nie jest takie łatwe, żeby sobie wszystko olać. Pamiętam jak moja mama zawsze robiła wszystko co by się nie działo, żebym miała fajne święta i nie czuła niczego złego co tam by się w tym czasie nie wydarzyło czy to był brak kasy czy jakieś inne nieciekawe zdarzenia. Ale moja mama to silna babka, dużo przeżyła i nic ją nie dobiło, ze wszystkiego umiała wyjść. Szkoda, że ja taka nie jestem. Może teraz latałabym ze ścierką, szmatką, biegała i radośnie czekała na święta nie wiedziąc co to zaburzenia psychiczne i szpital psychiatryczny a tak niestety

Moja mama na swój sposób też się starała.Ale dla niej właśnie to latanie ze ścierką było woązniejsze niż moje potrzeby. I to mnie teraz właśnie doprowadza do szalu. Święta kojatzą mi sie tylko ze sprzątaniem, gotowaniem,nerwówką... Dlatego tak bardzo się opieram przed tymi czynnościami.Postaram się dla dzieci zorganizowac jakieś pisankowe zajęcia,może kupię jakieś ozdoby i porobimy coś fajnego. Ale w środku mam jednocześnie wyrzuty sumienia,ze tak jak matka nie stoje w garach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, Nie miej wyrzutów sumienia, nie stoisz tylko w garach bo ważne są dla Ciebie Twoje dzieci, kochasz je i chcesz im pokazać święta z prawdziwej strony :) Pisanki, fajna zabawa, ja z mamą gotowałam jajka z cebulką nabierały fajnego koloru, potem malowałyśmy takimi farbkami, dekorowałyśmy dom w króliczki, zajączki, jajka itd myślę że to fajna zabawa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anel92, Dzięki,postaram się nie mieć,chociaż to dla mnie trudne.Bo matka nauczyła mnie,ze najważnie są porządki,porządki i przygotowanie jedzenia.Mam lekką obsesję, coby się nie działo muszę nakarmić gości.A obiad to już musi być koniecznie.Jednocześnie chcę czas poświęcać dziecio...Wiem nie da się. Nie sklonuję się. Jednak jak sprzątanie leży odłogiem to mam te cholerne wyrzuty,że ja tu sie bawię lalkami,a w kuchni stos garów czeka.I włącza mi się ,,co by mama powiedziala,,Jak jestem w kuchni i córka chce ,żeby się z nią pobawić to mam wyrzuty,że sie nie bawię i wściekła jestem na siebie że nie poświęcam jej czasu...

Musze napisać,ze m. niewiele mi pomaga,bo do późna pracuje,więc wszystko jest na mojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, no tak rozumiem, to wszystko nie jest łatwe, sama walczę ze swoimi myślami z marnym skutkiem także rozumiem Ciebie i co przechodzisz. Wiem,że człowiek chce dobrze a wydaje mu się, że robi źle i ma ciągłe wyrzuty sumienia rozumiem to. Najbardziej przykre jest to, że taki czas jak święta to powinien przynosić radość a przynosi jeszcze większy smutek, stres, nerwy i właśnie wyrzuty sumienia bo coś się zrobiło a czegoś nie :***

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię święta. I Wielkanocne i Boże Narodzenie. Mam dużą rodzinę, zawsze wszyscy zjeżdżamy się do mojej cudownej babci i opychamy ciastami i sałatką świąteczną :smile: Zwłaszcza Boże Narodzenie napawa mnie radochą, bo po prostu UWIELBIAM ubierać choinkę :D, chyba nigdy z tego nie wyrosnę. Zapach świerku, ozdoby świąteczne i zapach jedzonka :P Uwielbiam obdarowywać moich bliskich prezentami, a na moje dwie, ukochane siostrzenice wydałabym ostatni grosz.

Co do tych świąt - zero stresu, zero smutku, sama radość. Ja i moi bliscy przy jednym stole, czemu miałabym mieć coś przeciw? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo, że są to ważniejsze święta to u mnie w domu jakoś mniej hucznie się je obchodzi ze względu na to, że większość rodziny jest za granicą i zjeżdżają się raczej na Boże Narodzenie.

Poza tym nie lubię świąt jak większość DDA/DDD kojarzy mi się to z napiętą atmosferą, krzykami, kłótniami, bo nie sprzątnięte i bratem alkoholikiem, który wie jak skutecznie dołożyć do ognia. Nawet teraz gdy mieszkam u dziadków chłopaka to czekam na jakieś akcje typu coś jest źle zrobione czy niesprzątnięte chociaż u nich panuje raczej luźna atmosfera, dużo się śmieje, rozmawia (co dla mnie jest nowością)

w tym roku ojciec jednak przyjeżdża do domy- dzwonił z informacją, że może mnie i mojego Partnera zabrać ze stolicy nie pytając wcześniej czy może nie miałam innych planów. Odmówiłam mówiąc, że święta spędzam z rodziną M.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym roku ojciec jednak przyjeżdża do domy- dzwonił z informacją, że może mnie i mojego Partnera zabrać ze stolicy nie pytając wcześniej czy może nie miałam innych planów.

Taa mój ojciec też nigdy mnie nie pyta o moje plany.Informuje mnie tylko co zamierza,a ja powinnam się dostosować. Jak mu odmówie to się obraża i przestaje się do mnie odzywać.Wpędzając mnie w poczucie winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym roku ojciec jednak przyjeżdża do domy- dzwonił z informacją, że może mnie i mojego Partnera zabrać ze stolicy nie pytając wcześniej czy może nie miałam innych planów.

Taa mój ojciec też nigdy mnie nie pyta o moje plany.Informuje mnie tylko co zamierza,a ja powinnam się dostosować. Jak mu odmówie to się obraża i przestaje się do mnie odzywać.Wpędzając mnie w poczucie winy.

Najwyraźniej ten typ tak ma ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem wam,że nie czuje klimatu nadchodzących świąt.

ja gdybym nie miał ogromu pracy w pracy z okazji świąt to też bym nie czuł. No ale przynajmniej nie jestem już zmuszany do chodzenia do kościoła od czwartku do poniedziałku jak było kiedyś i nawet świąteczne porządki mnie ominą. Dla mnie święta wielkanocne nigdy nie miały żadnego klimatu, kojarzą mi się tylko z kościołem którego nie znoszę i oblewaniem wodą którego też nie znoszę na szczęście u mnie niezbyt praktykowany jako niekaszubski zwyczaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×