Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nagłe rozstanie. Brak chęci do życia


Przyjaciolka93

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem tu nowa. Szukam porady by zrozumiec i poukładać swoje życie od nowa. Moze opisze swoją historie.

Dwa lata temu poznałam mojego juz teraz byłego chłopaka. Był to zwiazek na odleglosc ale byliśmy bardzo se sobą szczęśliwi. W zeszle wakacje on wyjechał za granice i od tego czasu musieliśmy sie spotykać co dwa miesiące ale dawaliśmy razem, kochaliśmy sie bardzo. W święta Bożego narodzenia snulismy plany o zareczynach i wspólnym mieszkaniu. Oj jaka byłam szczęśliwa. Z nim wyobrażałam sobie moje życie. W czasie tych miesięcy od wakacji często był jakis problem i kłótnie jednak za każdym razem jak sie spotkaliśmy było cudownie godzilismy sie i zapominalismy o kłótniach... Az do teraz... W styczniu znowu wyjechał myślałam ze teraz bedzie juz wszystko dobrze bo miał szukać dla nas mieszkania i mieliśmy byc w końcu razem... Dwa tygodnie temu jeszcze pisał mi ze mnie kocha wydawało mu sie to wtedy szczere jeszcze sie go wtedy zapytałam czy ma co do nas jakies wątpliwości a on odpowiedział nie. Półtorej tygodnia temu poklocilismy sie jednak doszło do zgody i myślałam ze jest ok. Na to tydzień temu on mi mowi ze nie czuje juz do mnie tego tak intensywnie ze musi wszystko przemyśleć i nie wie co dalej bedzie. Następnego dnia oznajmił mi ze nie chce ze mną byc ze to koniec ze mnie nie kocha. Dwa dni pózniej przyjechał oficjalnie ze mną zerwać. Myślałam ze jak sie zobaczymy to zmieni zdanie ale jednak nie. Powiedział ze życzy mi szczescia i ze jestem dla niego kimś ważnym ale nie czuje ze bedzie ze mną szczesliwy i nie czuje nic mocniejszego co mogło by go przy mnie zatrzymać. Dodam se zawsze sie o niego starałam moze robiłam problemy ale w każdym zwiazku sa kłótnie. On często oczywiście przez SMS mówił ze nie chce mu sie rozmawiac albo nie ma ochoty. Podkreślam ze był to zwiazek na odleglosc. Zerwał w tym momencie w którym ja akurat miałam przyjechać niedaleko niego i miało byc w końcu dobrze. To rozstanie było dla mnie szokiem. Nikt sie go nie spodziewał. Niewiem jak sie pozbierać. Jestem załamana. Tyle planów tyle wszystkiego i nagle tego nie ma. Od niedzieli praktycznie nic nie jest bo nie umiem nie mam apetytu. Niewiem co sie z nim stało, moze zauroczył sie kimś innym bo w niedziele jeszcze mi powiedział ze poszedł na imprezę z koleżanka ale ze to tylko koleżanka i nic wiecej, moze sie zagubił niewiem. Proszę o odpowiedz co mam o tym wszystkim myślec i jak sobie z tym poradzi .

 

-- 08 mar 2014, 11:58 --

 

Proszę o poradę. Naprawde proszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę mało danych, by móc wysnuć jakieś wnioski.

Zawsze możesz z moich ust usłyszeć jakąś rozbudowaną wersje argumentu typu "czas leczy rany".

Ale skoro przeprowadzasz się gdzieś blisko niego, to może warto jeszcze zawalczyć o ten związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy oboje 20 lat. Mieliśmy mnóstwo planów a tu on po przemyśleniu mowi ze mnie nie kocha i ze to koniec. Moze za bardzo sie o niego starałam ponieważ zawsze chciałam z nim rozmawiac i moze go to przerosło wszystko. Prosiłam by dał nam ostatnia szanse byśmy spróbowali jeszcze raz ze teraz bedzie dobrze ale on odpowiedział nie i ze go nie zdołam przekonać. To dziś juz 3 dzien w ktorym nie mamy ze sobą kontaktu. Troche liczę ze zasteskni ale w to watpię ze bedzie żałował i bedzie chciał wrócić. Były problemu i mówił ze ma juz mnie dosyć ale zawsze potem było dobrze a teraz nagle koniec i juz nic nie czuje. Wyglądał na pewnego swoich słów ale moze bedzie żałował. Niewiem jak sie pozbierać po tym wszystkim i co mam myślec i jak żyć dalej. Moge rozwiązać moja historie ale niewiem co mogłabym jeszcze dodać. Dzisiaj kolejny dzien nie mam ochoty na nic. Moja samoocena spadła do zera

 

-- 08 mar 2014, 13:59 --

 

Niewiem jak mam o niego walczyć. Teraz chyba najlepiej odpuścic. On nawet do mnie nie pisze... Nie mam pojęcia co robić. Juz nawet do wróżki napisałam chociaż sama wiem ze to głupie, jestem załamana i rozbita

 

-- 08 mar 2014, 15:29 --

 

Proszę o radę. Proszę o colokwiek co pozwoliłoby mi zrozumiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedobre jest uzależniać swoją samoocenę od tego czy ktoś chce z tobą być, czy nie.

 

Smutne jest to ze wokół jest tyle beznadziejnych chłopaków, którzy zostawiają i nie są gotowi na poważny związek. Początki są sielankowe, tylko że jak zaczynają się problemy czy kłótnie, wtedy odchodzą. Najłatwiej przestać się do kogoś odezwać... typowe niedojrzałe zagranie, nie liczyłabym, że jeszcze do Ciebie zadzwoni. Moja rada: przestań na niego czekać. Czas budować nowe życie. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej. Wiem że to boli. Niedawno przeżyłam podobną sytuację. Ale wolę być sama, niż walczyć o człowieka, który sam nie wie czego chce.

 

W ogóle zerwanie w ten sposób jest podłością ze strony mężczyzny, zwłaszcza jeśli wcześniej zabiegał o twoje uczucia. Nie pomysli, że Ty czekasz, zamartwiasz się co jest grane, cierpisz. To jest jak wbić komuś nóż w serce i obrócić kilkadziesiąt razy. Wynika to oczywiście z tchórzostwa niedojrzałego gościa, który boi sie powiedzieć wprost, że nie dopisał i nie chce już się bawić w związek. Zamiast jasno postawić sprawę, ucieka... jak dla mnie to metoda ciot, bo kogoś takiego trudno nazwać mężczyzną.

 

Będę brutalnie szczera: myślę że Twój chłopak grał na dwa fronty. I wybrał inną. To nie jest Twoja wina, bo wiem że się starałaś by zasłużyć na jego miłość. Nie warto się poświęcać dla facetów. Oni i tak tego nie doceniają. Najważniejszą osobą w Twoim życiu jesteś Ty sama. Powinnaś zatroszczyć się teraz o siebie. Jesteś młoda, życie daje nam takie lekcje, byśmy wyciągnęli odpowiednie wnioski. Ja wyciągnęłam takie, ze nie dam się już nikomu nabrać na piękne słówka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93 nie załamuj się bo nie warto, w dodatku przez jakiegoś szczeniaka, który nie dorósł..

 

 

bedzielepiej

“Nie warto się poświęcać dla facetów. Oni i tak tego nie doceniają.“

 

Uważasz, że każdy (każden jeden na ziemi), jest taki sam ? ;o.

Nie oceniaj tak.

 

Wracając..

Staraj się o nim zapomnieć.. nie myśleć.

Szkoda by było gdybyś się stoczyła przez jakiegoś gnojka.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze niedawno mi mówił ze nieważne co by sie stało to i tak bedziemy razem a tu nagle takie cos...czasami zdarza sie tak ze faceci maja dosyć źe mówią ze nic nie czuje a po jakimś czasie żałują swojej decyzji. Chociaż watpię by w moim wypadku tak sie stało. Jak przyjechał sie pożegnać chciałam go ostatni raz pocałować ale powiedział nie i pocałować mnie tylko w policzek. A na koniec przytulil mnie i powiedział ze życzy mi szczescia i ze dam radę o nim zapomniec i bedzie dobrze. Ja niestety mam inne zdanie na ten temat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedobre jest uzależniać swoją samoocenę od tego czy ktoś chce z tobą być, czy nie.

 

Smutne jest to ze wokół jest tyle beznadziejnych chłopaków, którzy zostawiają i nie są gotowi na poważny związek. Początki są sielankowe, tylko że jak zaczynają się problemy czy kłótnie, wtedy odchodzą. Najłatwiej przestać się do kogoś odezwać... typowe niedojrzałe zagranie, nie liczyłabym, że jeszcze do Ciebie zadzwoni. Moja rada: przestań na niego czekać. Czas budować nowe życie. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej. Wiem że to boli. Niedawno przeżyłam podobną sytuację. Ale wolę być sama, niż walczyć o człowieka, który sam nie wie czego chce.

 

W ogóle zerwanie w ten sposób jest podłością ze strony mężczyzny, zwłaszcza jeśli wcześniej zabiegał o twoje uczucia. Nie pomysli, że Ty czekasz, zamartwiasz się co jest grane, cierpisz. To jest jak wbić komuś nóż w serce i obrócić kilkadziesiąt razy. Wynika to oczywiście z tchórzostwa niedojrzałego gościa, który boi sie powiedzieć wprost, że nie dopisał i nie chce już się bawić w związek. Zamiast jasno postawić sprawę, ucieka... jak dla mnie to metoda ciot, bo kogoś takiego trudno nazwać mężczyzną.

 

Będę brutalnie szczera: myślę że Twój chłopak grał na dwa fronty. I wybrał inną. To nie jest Twoja wina, bo wiem że się starałaś by zasłużyć na jego miłość. Nie warto się poświęcać dla facetów. Oni i tak tego nie doceniają. Najważniejszą osobą w Twoim życiu jesteś Ty sama. Powinnaś zatroszczyć się teraz o siebie. Jesteś młoda, życie daje nam takie lekcje, byśmy wyciągnęli odpowiednie wnioski. Ja wyciągnęłam takie, ze nie dam się już nikomu nabrać na piękne słówka.

??? wiesz nie bardzo czaje o co ci chodzi ;)

 

przeciez koles zachowal sie mega wporzo ze zerwal z nia zaraz po tym gdy ogarnal ze to nie milosc dzieki czemu oboje maja szanse na nowy start bo w koncu maja ledwo 2 dychy na karu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, Współczuje emocji, które teraz przeżywasz. Kiedyś byłam w związku przez 3 lata. Własnie dzieliła nas odległosc, widzieliśmy sie rzadko. Potem gdy zamieszkaliśmy niedaleko siebie, ja juz nie chciałam. Tzn, po drodze zrobił cos niewybaczalnego (dwukrotnie nieomal mnie zdradził, wiec stwierdziłam że wole to zakonczyć, niż kiedyś naprawde ucierpieć, tym bardziej że moje uczucie juz nie było silne). Miałam wtedy 20 lat. To ja byłam tą złą- Bo go zostawiłam. Ale obiecałam mu, że kiedy chce pomocy, niech śmiało pisze. Dostawałam różne maile, jednego dnia mówił że nie ma zalu, w kolejnym mailu juz mnie obrażał. Szukał zaczepki, ale i tak nie reagowałam. Jednak gdy naprawde chciał sie wygadać mógł napisac. Minęło juz 3,5 od rozstania i nawet ostatnio powiedział - jestem gotowy by sie z Tobą spotkać i porozmawiac. Z perspektywy czasu stwierdził, ze dobrze sie stało. Nie ma do mnie żalu, jesteśmy na koleżenskiej stopie :). Czasem napisze maila z zapytaniem co u mnie słychać.

Czas leczy rany

 

-- 09 mar 2014, 15:23 --

 

Natomiast twój były zerwał kontakt, byś szybciej zapomniała, albo go znienawidziła. Miała żal który przerodził sie w obojętnośc. Takie nagłe zerwanie kontaktu jest ogromnym szokiem, ale podobno człowiek szybko pozbywa sie złudzen. Pewnie coś w tym jest.

Dla mnie takie zachowanie jest troche niedojrzałe. ale z jednej strony widizałam że mój były męczył się z emocjami ponad rok. Szukał zaczepki, żebym zaczęła go obrażać, by mógł mnie szybko znienawidzieć. Jego zachowanie też było niedojrzałe, ale rozumiałam go- przecież chce przerwać cierpienie. Jednak nie wciągałam sie w słowne gierki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93 nie załamuj się bo nie warto, w dodatku przez jakiegoś szczeniaka, który nie dorósł..

 

 

bedzielepiej

“Nie warto się poświęcać dla facetów. Oni i tak tego nie doceniają.“

 

Uważasz, że każdy (każden jeden na ziemi), jest taki sam ? ;o.

Nie oceniaj tak.

 

Wracając..

Staraj się o nim zapomnieć.. nie myśleć.

Szkoda by było gdybyś się stoczyła przez jakiegoś gnojka.. ;)

 

Tak, uważam że nie warto dla kogokolwiek tracić siebie. Nie uogólniaj, wiem że nie wszyscy są tacy sami. chociaż na podstawie swoich przeżyć miałabym prawo wyciągnąć takie wnioski.

 

A faktycznie, elo. Nie doczytalam. Myslałam że ten chłopak zostawił Przyjaciółkę93 bez słowa. No wiec przynajmniej tyle że wie, na czym stoi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, powiedziałabym że jeden do jednego.

To też zależy w jaki sposób z Toba rozmawiał rozstając się. Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo tylko on wie co czuje.

Trzymaj sie mocno, wiem że boli i to nawet fizycznie. Każdy dzien będzie coraz lepszy, ale najpierw musisz uporac sie z przeszłością...

Nie rób sobie nadziei co do powrotu, lepiej jej w takiej sytuacji nie mieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, Nie wypieraj myśli, bo to nic nie da. Jak to sie mowi- nerwicy natręctw dostaniesz powtarzając sobie- nie myśl o tym i o tym i o tym... automaczycznie pomyslisz i takie uciekanie nie będzie ucieczką.

Twoje myśli są normalne. Przecież to jest takie świeże. Jesteś człowiekiem i masz uczucia. Spróbuj robić wszystko by sobie pomóc. Spacer, książka, filmy, cokolwiek. Ja po rozstaniu oglądałam filmy i to- o dziwo- dramaty. Musiały być mocno nabodźcowane, bym mogła chociaż na chwilę przestać myśleć. Długo płakałam, nie powiem,ale zauważyłam ze z czasem mniej, a potem wogóle. Uśmiechałam sie na siłę, ale potem te "pozytywne" emocje stały sie naprawdę szczere.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami jest mi lepiej a czasami łapie takiego dola ze masakra. Na mysle ze on jest tak blisko a ja go nie moge zobaczyć bo on juz mnie nie chce sie załamuje. Jak zrozumiec takiego człowieka?

 

-- 09 mar 2014, 19:25 --

 

Powiem szczerze ze licze ze on zatęskni ze wszystko przemyśli jeszcze raz i wróci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, Powiem ci- dobrze, że nie musisz codziennie go widywać, Bolałoby duzo gorzej. Szybciej się otrząśniesz. Ja codziennie widywałam człowieka który w ciagu tygodnia zmienił się o 180 stopni. Otrzymywałam sprzeczne informacje. Bo śniło mi sie, że jesteśmy z soba, a jak wstawałam widywałam codziennie- obcy człowiek. Męczyłam sie 2 miesiące. On jako- dzieciak, postanowił ukrócić moje cierpienia, puszczając na mnie plotki :D, chyba chodziło mu o to żebym go znienawidziła. Udało mu sie na tyle, że nic dla mnie nie znaczy. Ba i po rozstaniu dojrzałam wiele jego przewinien . To mnie nauczyło czegoś w życiu, no ale bez "kopa" sie nie obyło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka prawda, że wkońcu poczujesz do niego złość. Ale po jakimś czasie zauważysz, że juz nie "wskoczysz za nim w ogien" Nadejdzie ta faza. Rozstania zawsze są ciężkie, zawsze ktos cierpi. Wypłacz sie i nie wstydz łez. Ale nie zadręczaj sie, to nie Twoja wina! To sie stało, poprostu. Nie wiem czy jest sens analizować. Chociaż ja analizowałam krok po kroku. Wiesz do jakiej głupoty doszłam? Jak moglam podnieść tego dnia, o tej godzinie głos! Obwiniałam sie o wszystko. Tak naprawdę do miłości trzeba dojrzeć. Mamił mnie kłamstwami, potem to sie układało w logiczną całość. Ja tylko żałuje, że miałam takiego pecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, To zależy od człowieka :). Mnie trzymało 2 miesiace, znajoma opowiada że ją trzymało rok, niektórych 2 tygodnie. Przebolej swoje, każdy musi, ale nigdy nie zamykaj sie na ludzi, nawet jak nie masz na nich ochoty, Kiedyś powróci. Masz o tyle lepszą sytuacje, że świat sie budzi do życia. Wiosna idzie. Wiem, że żadne teraz dla ciebie pocieszenie, ale szybciej wyjdziesz z dołka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mi źle ale nie jest tak ze rozpaczam. Tęsknię za nim ale nie umieram z tego powodu. Żyje dalej, uczę sie żyć bez tej osoby. Hmm kocham go jeszcze ale wszyscy mówią ze nie był mnie wart ze mam spojrzeć na to trzeźwym okiem. Minął tydzień. W zeszła niedziele cierpiałam w poniedziałek jak zerwał tez. We wtorek jeszcze miałam nadzieje. Do środy czyli do dnia w ktorym oficjalnie zerwał płakałam w czwartej jeszcze troche tez. Potem juz z płaczem sie skończyło. Mysle o nim w końcu byłam z nim dwa lata. Ale dziś jest lepiej niz tydzień temu. Bliskie osoby mówią ze nie mam żyć wspomnieniem o nim tylko tym jak zachował sie w stosunku do mnie ostatnio. Forum tutaj i rozmowy z bliskimi pomagają. Niech mi jakis psycholog wytłumaczy jak mam odczytać moje zachowanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciolka93, Tak to prawda. Człowieka poznajesz wtedy gdy widzisz, jak zachowuje sie w trudnych momentach. Każdy umie mowić piękne słówka,kiedy jest zauroczony, spędza fajnie czas z drugą osobą. Miłości z jednej strony nauczyć sie trzeba. Skoro nie dorósł- No cóż, mamił cie pięknymi słówkami, ale w trudnych chwilach chował głowę w piasek.

Mi obecnie szkoda czasu poświęconego na tamtego człowieka. Nie był wart mojej uwagi. Nie jest złym człowiekiem, ale złym partnerem. Chyba, że kiedyś dorośnie, zrozumie błędy jakie popełniał. On mnie juz nie dotyczy, uwolniłam sie od niego. I na dzien dzisiejszy cieszę sie z tego, że tak to sie skończyło. W związku cały czas mnie stresował. Teraz dostrzegam wiecej niż z nim byłam :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zaglądam. Jestem dość świeżo po porzuceniu i wiem, co czujesz.

Wydaje mi się że przeżywasz kolejne etapy żałoby. Co tam było na początku, zaprzeczenie? Liczenie, że chlopak wróci, chociaż tak nie będzie.

 

PJT, nie płaczesz bo nie jesteś dziewczyną. I jako facet umiesz spojrzeć na to co się stało racjonalnie. Dziewczyny mają z tym problem bo są emocjonalne.

 

Przyjaciółka93, ja radzę sobie tak, że myślę za co go nie cierpię i jakie miał wady. Obrzydzam go sobie. Pewnie to zła metoda, ale inaczej nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×