Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stosunek do alkoholu


Gość SmutnaTęcza

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza

Od dawna się zastanawiam, jaki stosunek do alkoholu mają DDA? No właśnie - odrzucacie go, pijecie okazyjnie, a może zauważacie u siebie początki uzależnienia?

 

 

Jeśli chodzi o mnie, to odrzuciłam go. Nie piję. Większość moich "znajomych" o tym wie, nie mają jednak pojęcia, dlaczego podjęłam taką, a nie inną decyzję; nie rozumieją jej. No bo co miałabym im powiedzieć? "Słuchajcie, nie piję, bo mój ojciec jest alkoholikiem"? Byłoby mi wstyd... I tak jest mi wstyd, bo ci, którzy mieszkają w mojej miejscowości, pewnie wiedzą, kto jest moim ojcem i nieraz go widzieli, wytykają mnie i mamę palcami...

W związku ze swoją niejako "wymuszoną" abstynencją irytują mnie pewne rzeczy.

Po pierwsze to, że pijący traktują niepijących jak dziwolągi, nudziarzy, cioty. "Nie pijesz, to jesteś lamus, nie potrafisz się bawić, nie zadawaj się ze mną". Tak to właśnie wygląda. często zmusza się abstynentów do picia. No nienormalne - tak trudno zrozumieć, że nie każdy tego chce? Że można się dobrze bawić i bez alkoholu? Można wręcz wywnioskować, że dzisiejsi ludzie (zwłaszcza młodzi) nie potrafią się obejść bez alkoholu, że bez niego każda impreza będzie "sztywna" i się nie uda.

Po drugie irytuje mnie, gdy mój "dziadek" przy każdym powitaniu na rodzinnym spotkaniu bombarduje mnie pytaniami, czy napiję się wódki / piwa / wina, choć za każdym razem wyraźnie sygnalizuję mu, że nie piję.

Co ciekawe, nie mam nic przeciwko czekoladkom z alkoholem. Co nie znaczy, że często je jem. Już dawno nie jadłam i jakoś mi ich nie brakuje.

 

Nie mówię, że mój stosunek do alkoholu jest całkowicie normalny. Bo nie jest. Dlaczego? Otóż dla mnie niemal każdy, kto wypije choć trochę alkoholu, automatycznie staje się potencjalnym alkoholikiem. Wiem, że to chore, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, bo przecież są osoby, które potrafią się zachować po alkoholu, nie awanturują się i nie przesadzają, wiedzą, kiedy powiedzieć "wystarczy", kiedy nie wsiadać za kierownicę. Wszystko to doskonale wiem, a mimo to moje podejście jest takie, a nie inne. To chyba wymaga leczenia... :(

 

Więcej o przyczynach mojej decyzji tutaj

 

 

A jak to wygląda u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest dla ludzi.

Tylko jak ktoś sobie z tym nie radzi,to pojawia się problem.

Znam wiele ludzi, którzy piją tylko okazyjnie :) Nie popijają samotnie w pokoju.

Nie można ich nazwać pijakami.

Bo co to za porównanie..

A jak ktoś nie chce pić,to uszanują jego decyzję i nie ma tekstów w stylu- Ale ty jesteś sztywny!

 

Takie słowa to nie wina alkoholu, lecz towarzystwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja do alkoholu podchodzę, jak do artykułu luksusowego. Są gatunkowe herbaty z dalekich krajów, jest oryginalna Coca-Cola, jest też i multum oznaczonych akcyzą alkoholi. Popijam tylko czasami, choć kiedyś wraz z grupką ludzi, które mimo, że często popijają przed sklepem, mam do nich szacunek za podejście do życia, wypiłem po piwie. Wszystko kwestia sytuacji.

 

Moim lękiem jest natomiast upicie się, a pod jego wpływem zachowanie się bez szacunku dla innych, ogólnie zrobienie jakiejś draki, po której będzie mi wstyd.

 

Jeździłem w życiu trochę na zjazdy AA-owskie, więc wiedzę teoretyczną już mam i podchodzę bardziej analitycznie do sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często jak widzę ludzi starszych, którzy piją to jest mi ich żal, bo uważam, że mają problem...

W młodziakach też czasami się to zauważa.

Kiedyś postanowiłam nie pić wcale, ale nie wyszło i piję jedynie okazyjnie. Oczywiście umiem też bawić się bez alkoholu, ale po prostu czasami ma się ochotę... Często mam ochotę jak mam dużo stresu i chciałabym się odstresować, ale nie tratuję tego jako codzienny akt podwyższania sobie samopoczucia, a po prostu od czasu do czasu. Zresztą po alkoholu czasami robi się głupie rzeczy, z których można się pośmiać :P

Czego nie dotyczy mojej matki alkoholiczki, ale ona jest uzależniona - ja nie. Więc umiem się bawić i Z i BEZ. ;)

 

Jak moja matka sobie popije to wtedy mnie odpycha... Ogólnie nie lubię wódki, wolę wypić już sobie piwo czy drinka - ale samej wódki nie tknę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby nie było to dla wielu picie alkoholu to jakaś prawie, że nobilitacja. Nawet na weselach są piosenki typu: "A teraz idziemy na jednego". Widocznie ludzie lubią igrać z ogniem, coś jak puszczanie petard za nastolatka.

 

A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić :D

 

-- 28 gru 2013, 20:39 --

 

Już bez przesadyzmu. To, że nasi rodzice pili/piją to nie znaczy, że nikt już nie ma pić ;) Wystarczy pić, ale z głową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie piję alkoholu z powodu wstydu, że ktoś pomyśli, że stanę się alkoholikiem lub, że robię coś, czego ja robić nie powinienem oraz z powodu tego, że obawiam się fizycznej reakcji mojego organizmu. Gdyby nie ten wstyd i obawa, spożywałbym alkohol sporadycznie w niedużych ilościach.

Nie mam nic do osób spożywających alkohol w niedużych ilościach (pod warunkiem, że ukończyły 21 lat), 18 lat to moim zdaniem za wcześnie na spożywanie jakiejkolwiek ilości alkoholu.

Nie chcę przebywać bezpośrednio w grupie osób spożywających alkohol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Chciałam jeszcze dodać, że kilka razy zmuszono mnie do wypicia:

 

1. Na mojej 18-tce mama zmusiła mnie do wypicia lampki wina (czy tam szampana), "no bo co sobie goście pomyślą" i w ogóle nie interesowało ją, co ja mam do powiedzenia i że to MOJE urodziny;

2. Na pewnym spotkaniu - wypiłam bardzo maleńki kieliszek wina, ale i tak było to dla mnie o maleńki kieliszek za dużo;

3. Na jakimś weselu kuzyni zmuszali mnie co chwilę do picia wódki. W końcu wkurzona nalałam sobie do kieliszka Sprite, żeby wreszcie się odwalili. ;/ Zresztą później zmuszono mnie do tańca z jednym z tych nieźle już podpitych kuzynów, no i wkurzało mnie, że dawali alkohol 15-letniemu wówczas kuzynowi (w kontekście picia przez małolaty).

 

W ogóle żałośni są tacy pijący gówniarze. Tak bardzo "dorośli"...

 

I nie interesuje mnie, co ktoś sobie pomyśli o mojej abstynencji. Jak jeszcze raz ktoś będzie mnie zmuszał, to chyba rozbiję mu tę butelkę na głowie. Nie piję, to NIE PIJĘ.

Edytowane przez SmutnaTęcza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja piję i wypiłem już pewnie ze 1000 razy więcej od obojga rodziców ale to trudne nie jest bo oni pija parę razy w roku symbolicznie a ja swego czasu nieźle łoiłem ;)

A co do abstynencji to chyba połowa abstynetnów nie piję bo miało rodzica, rodziców alkoholików od razu mi to przychodzi do głowy( zwłaszcza w przypadku kobiet, bo u facetów zwłaszcza starszych podejrzewam esperal, albo alkoholików niepijących). Ja głównie piję aby się wyluzować i nie być takim spiętym wielu twierdzi że dopiero po alkoholu da się ze mną pogadać. ;) No ale ostatnio pijam b. mało chyba w grudniu wypiłem łącznie 2 piwa i lampkę wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam jeszcze dodać, że kilka razy zmuszono mnie do wypicia:

 

1. Na mojej 18-tce mama zmusiła mnie do wypicia lampki wina (czy tam szampana), "no bo co sobie goście pomyślą" i w ogóle nie interesowało ją, co ja mam do powiedzenia i że to MOJE urodziny;

2. Na pewnym spotkaniu - wypiłam bardzo maleńki kieliszek wina, ale i tak było to dla mnie o maleńki kieliszek za dużo;

3. Na jakimś weselu kuzyni zmuszali mnie co chwilę do picia wódki. W końcu wkurzona nalałam sobie do kieliszka Sprite, żeby wreszcie się odwalili. ;/ Zresztą później zmuszono mnie do tańca z jednym z tych nieźle już podpitych kuzynów, no i wkurzało mnie, że dawali alkohol 15-letniemu wówczas kuzynowi (w kontekście picia przez małolaty).

 

W ogóle żałośni są tacy pijący gówniarze. Tak bardzo "dorośli"...

 

I nie interesuje mnie, co ktoś sobie pomyśli o mojej abstynencji. Jak jeszcze raz ktoś będzie mnie zmuszał, to chyba rozbiję mu tę butelkę na głowie. Nie piję, to NIE PIJĘ.

 

I tego się trzymaj ;) Tylko nie reaguj aż taką agresją :P

 

Ja piłam jako gówniara i nie jestem z tego zadowolona, teraz jak widzę pijące dzieci to też potępiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

I tego się trzymaj ;) Tylko nie reaguj aż taką agresją :P

Chciałabym, by obeszło się bez nabijania komuś lima, ale krew mnie zalewa, jak ktoś nie potrafi zrozumieć tak prostego komunikatu jak "nie piję alkoholu". :P Nie wiem, może ja po chińsku mówię i dlatego nie rozumieją? :bezradny:

 

 

A na Sylwestra kupię sobie jak co roku Pepsi... 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tego się trzymaj ;) Tylko nie reaguj aż taką agresją :P

Chciałabym, by obeszło się bez nabijania komuś lima, ale krew mnie zalewa, jak ktoś nie potrafi zrozumieć tak prostego komunikatu jak "nie piję alkoholu". :P Nie wiem, może ja po chińsku mówię i dlatego nie rozumieją? :bezradny:

 

 

A na Sylwestra kupię sobie jak co roku Pepsi... 8)

 

Użyj metody asertywności, czyli komunikat "ja":

Ja czuję... (emocje)

kiedy... (zachowanie problemowe)

ponieważ... (uzasadnienie lub konsekwencje)

chcę... (nasze oczekiwania) --> nie stosować słów "nigdy" i "zawsze" ;)

 

 

ja na sylwestra szykuję 2 litry cytrynówy :twisted:

 

Ja 2 Krupniki, ale ja idę na imprezę do domu (nie mieszkania!) mojej koleżanki, więc będzie totalny odlot

 

Ja na Sylwestra kupię sobie napój typu Piccolo.

też dobre :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza mi się wypić, ale nie znoszę się upijać. Mam za sobą picie do upadłego jak i całkowita abstynencja. Teraz wypijam tylko jedną lampkę wina albo piwo smakowe czy Karmi. Dziś wypiłam piwo 2,6 % i lampkę wina i nie to, że jestem pijana ale mam dość, po prostu by mi więcej nie smakowało bo wczoraj też wypiłam piwo smakowe 4,5 %. Na tydzień mam dość. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×