Skocz do zawartości
Nerwica.com

jestem w ciąży i mam nawrót


monietta

Rekomendowane odpowiedzi

witajcie

dawno nie pisałam na forum bo czułam się zdecydowanie lepiej i starałam odciąć od wszytskiego co przypominałoby mi mój koszmar. Na nerwice lękową cierpie od 8 lat, były różniaste leki, terapie itp, przeszłam depresje, DD i agorafobie ale chyba najgorszym objawem mojej nerwicy są natręctwa. Zaczęło sie wcześnie od czestego mycia rąk, potem przyszedł lęk przed Hiv, lęk przed powołaniem i byciem lesbijką. Kilkukrotnie takze wmawialam sobie raka, usilnie szukając go w swoim ciele, robiłam testy, wydawalam kupe kasy na niepotrzebe badania. przez ostatni rok przyjmowalam prozac, schudlam po nim 10 kg ale tez miałam wiecej pozytywnej energii, pracowalam, bylam mila dla wszytskich. powinnam jeszcze wspomniec ze mieszkam na stale w australii, wyemigrowalam z polski dla chlopaka poznanego w internecie bo sytuacja w domu(ojciec alkoholik)i ogolnie zyciowa, mimo ze wszyscy twierdza ze jestem atrakcyjna nie moglam znalezc chlopaka, w pracy z wszystkimi sie kłóciłam az mnie po 4 latach zwolnili. z nowym chlopakiem było ok, bardzo o mnie dbała jego rodzina, wydali kupe kasy na moje wizy, utrzymanie i szkole, tak bardzo chcieli zebym zostala z nim, gorzej juz bylo mniedzy nami, zero chemii, nigdy nie wspolzylismy bo on panicznie bal sie ciazy. ja podczas wspolnych 18 mcy mieszkania przezylam epizod nerwicowo-hipochondrialny ktory dla nich byl odreagowaniem na umierajacego ojca mojego chlopaka. wszystko sie zmienilo kiedy poznalam D., na poczatku mnie denerwowal flirtami mimo ze mialam chlopaka ale szybciutko sie w nim zakochalam co sklonilo mnie do kilkumiesiecznego oklamywania mojego partnera, ciagle wizyty w domu D, potajemne spotkania..bylo to spowodowane tym ze jako partner wizowym mojego chlopaka nie moglam go ot tak zostawic i sie wyprwadzic, zreszta probowalam go na ten krok przygotowac od dawna jednak on nic nie dostrzegal. szala sie przebrala kiedy tydzien przed przeprowadzka zaszlam z D w ciaze. czulam sie fatalnie jako ze jestem wierzaca osoba i mam a raczej mialam zasady moralne. jednak w tym czasie najwazniejsze bylo aby zaczac nowe zycie z D., aby tego dokonac musialam udowodnic ze pierwszy chlopak byl zly nieodpowiedzialny i agresywny. potem oczekiwanie na decyzje rządu, jesli mi uwierza, dostane wize stalego pobytu, jesli nie, wypad do polski. Na poczatku ciazy mialam kilka atakow hipo, glowie o zdrowie dzidzi, wydawalo mi sie ze zobaczylam krew na papierze, pojechalam nawet na pogotowie zeby sprawdzili czy jest ok, troche oczywiscie ukoloryzowalam ilosc tej krwi. potem po kolei, lęk ze dziecko ma downa, lek przed toksoplazmoza(zjadlam kawaleczek niedogotowanego kurczaka u matki D.), infekcje bakteryjen, przedwczesne skurcze porodowe, grzybica, skracająca sie szyjka macicy...itp jakies pare tyg temu dalam sobie na chwilke spokoj ze zdrowiem dzidzi i "zajęłam"swoim. zaczelo sie od bólu w piersi, usg-nic tam nie ma, potem krew(siniaki na nogach)-plakalam 3 dni ze mam bialaczke-krew ok, potem wmowilam sobie ze napewno musze miec gdzies raka bo do 25 tyg przytylam tylko 2 kilo, a wczesniej z tyciem problemu nie mialam, wrecz ciagle diety i bulimie. na święta bylismy w resteuracji, zjadlam rybe, cala noc wymiotowalam, myslalam ze rodze i ze od tego te wymioty. Zauwazylam tez dziwne otepienie, jakbym byla pijana wiec wmowilam sobie schize i tak od wczoraj placze i analizuje ze tym razem to juz napewno ją mam(bylam o tym przekonana tez 1.5 roku temu). zaczełam analizowac cale moje zycie bo zawsze staralam sie"zaczynac wszytsko od nowa", odkąd pamietam nigdy nie bylam zadowolona z samej siebie, uwzam ze jestem leniwa(jak moj ojciec alko)potrafie do bólu siedziec w necie i wydawac kase na zakupy online od ktorych jestem uzalezniona. do wszystkeigo musze sie zmuszac, od 2 mcy nie pracuje(zwolnili mnie bo bylam malo wydajna, ale tez nie moglam dogadac sie z dziewczynami). i to jest wlasnie mój wielki problem, poprostu ludzie mnie nie lubia, a ja ich, mam kilka dobrych znajomych którzy mnie nie irytuja a w tymjedna przyjaciolke ktora jeszcze ze mna wytrzymuje, zawsze zakladam ze ktos mnie nie lubi, obgaduje za plecami albo moja intuicja podpowiada ze jest falszywy i wogole nie ma co tracic czasu na znajomosc z nim, bardzo staralam sie przez ten rok byc lubiana, akceptowana i przez to gralam, nie bylam soba, zreszta zawsze tak mam ze dostosowuje sie do sytuacji, jestem taka jaką mnie ludzie chca, ze strojem, makijazem itp, kilka razy fascynowaly mnie aktorki czy piosenkarki, upodobnaialam sie do nich, chcialam byc taka sama bo z siebie nigdy nie bylam zadowolona. jak kameleon. od czasu zwiazku z d. postanowilam ze to dziwne jak na 26 letnia osobe i zdecydowalam zrobic wszytsko aby odkryc ta prawdziwa ja. udalo sie ze stylem i makijazem ale cos z moim charakterem jest nie tak, zawsze bylam dosc mocna w slowach, mowilam prawde prosto w oczy nie liczac sie z opinia innych oczywiscie poza etapami kiedy gralam aby sie komus przypodobac. ale ostatnio marwi mnie cos jeszcze, otorz moja zmiennosc nastrojow, wiem wiem ciaza ok ale to trwa juz od czasow sprzed ciazy. postanawiam sobie ze bede mila, nie bede sie unosic itp a w momencie w niesprzyjajacej sytuacji potrafie wybuchnac i powiedziec slowa o ktorych wczesniej nawet nie myslalam, skad to sie bierze, jakby ktos inny we mnie siedzial, moj partner tez to zauwazyl i pyta czemu raz jest ok a za 5 min juz krzycze i placze.nie mam takiej jakby ugruntowanej siebie samej. zreszta to samo dotyczy klamstwa, zauwazylam ze potrafie naginac fakty manipulowac, albo wrecz klamac aby dopiac swego, potem obiecuje ze to juz sie wiecej nie powtorzy i tak w kolko. co jest ze mna nie tak, czy to moze byc schizofrenia?

 

-- Cz gru 26, 2013 6:47 am --

 

chcialam jeszcze dodać że od paru dni mam znow akcje z chowanie noży, że kogos skrzywdze, wbije se w brzuch czy cos, siedze w domu sama w stresie spowowdowanym, oczwkiwaniem na wize, poród, brakiem wlasnej pracy i kasy, zawalonym egzaminem na prawko a au, czuje sie ze jestem niedorozwinieta albo cos ze mna nie tak, mam ataki paniki, nienawidze sie... a to wszytsko szkodzi dzidzi..co ze mnie za matka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Myślę,że obecnie najważniejsze jest dobro Twojego dziecka,to przede wszystkim dla niego powinnas dbać o siebie,o swoje zdrowie,o spokój ...pozostałe sprawy powinny zejść na dalszy plan,niewątpliwie potrzebujesz wsparcia,nie możesz być sama z tymi problemami,szukaj wsparcia nie tylko w internecie,ale również wśród ludzi,którzy Cię otaczają,

być może potrzebujesz terapii...pomysl o tym,

To co opisujesz wygląda na nerwicę natręctw,to nie jest schizofrenia,więc się nie nakręcaj dodatkowo i nie wmawiaj sobie,że ludzie Cię nie lubią;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja też borykałam się z różnymi 'dolegliwościami' w ciąży do tego stopnia, że musiałam zażywać psychotropy w czasie jej trwania co wiązało się z potężnymi jazdami o zdrowie dziecka. Ale leki mnie wyciszyły i dzięki nim w ogóle donosiłam ciążę i skupiłam się na instynkcie macierzyńskim. Po porodzie fruwałam 7 metrów nad ziemią a wszystkie 'dolegliwości' odpłynęły w siną dal, tym bardziej, że musiałam walczyć o byt swój i dziecka i nie było mowy już o żadnym chorowaniu. I tak jest do dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czulam sie fatalnie jako ze jestem wierzaca osoba

Jeśli dobrze zrozumiałem - czułaś się fatalnie dopiero gdy zaszłaś w ciąże? Wcześniej ci to nie przeszkadzało?

 

aby tego dokonac musialam udowodnic ze pierwszy chlopak byl zly nieodpowiedzialny i agresywny. potem oczekiwanie na decyzje rządu, jesli mi uwierza, dostane wize stalego pobytu, jesli nie, wypad do polski.

I jak się to skończyło? Jaka była decyzja rządu i czy w ogóle próbowałaś udowodnić że "pierwszy chłopak" był zły itp?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monietta, witaj...

 

Przeczytałam Twój zapisek, pozwól, że się odniosę...

Doczytałam, że wyjechałam do Australii z powodu ojca alkoholika. Myślę, że z powodu syndromu DDA masz pewnego rodzaju trudności, z którymi sobie nie radzisz. Od nieprzepracowanych trudności nie da się uciec. Szkoda, że nie dokończyłaś porządnej psychoterapii...

NIe da się ukryć, że możesz wykazywać tendencje do hipochondrii z uwagi na natręctwa. Zaburzenia te rzutują na Twoje dotychczasowe życie. Funkcjonujesz w ciągłej obawie i lęku, że coś złego wydarzy się.

Na obecną chwilę doradziłabym Tobie psychoterapię, ale nie wiem jak stoisz z językiem i czy znalazłabyś polskiego terapeutę...

Nie chcę oceniać Twojego stanu emocjonalnego... ale napiszę delikatnie... brak dojrzałości emocjonalnej bądź jej szwankowanie bierze się jeszcze z dzieciństwa... dlatego doradzam przepracowanie na terapii kwestii dotyczących Twoich trudności... bo leki, zwłaszcza w Twoim stanie niczego dobrego nie wniosą, nie spowodują, ze nagle zmienisz swoje schematy funkcjonowania. Terapia jest ciężką pracą nad sobą, zresztą powinnaś już o tym wiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white rabbit, ja mysle ze mam jakies cechy ale to nie dokonca to, duzo mi sie rzeczy nie zgadza, a co ze schiza myslisz?

frytka.. a Ty co myslisz?

tyrr czulam sie z tym źle ale nie do konca bo mój były czego nie wspomnialam tez byl niezle ziolko, hazard, wogole sie mna nie interesowal, totalnie uzalezniony od rodzicow, mam za niego wszytsko robila a on tylko gry i koledzy. nie bylo mniedzy nami zadnej wiezi, nigdy mnie nie calowal, o seksie przez 18 mcy nie bylo mowy. bardzo zle sie czulam ze tak naduzylam jego rodzicow i do tej pory tak jest. chce naprawde kiedys im to wynagrodzic, chociaz oddajac kase ktore we mnie zainwestowali, bo jesli ktos tak popatrzy z zewnatrz to niezla ze mnie świnia i o tym wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×