Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem przypadkiem beznadziejnym


Niktita

Rekomendowane odpowiedzi

Od dwóch lat leczę się psychiatrycznie... W sumie nie wiem na co. Byłem w 4 szpitalach, na 2 terapiach, co miesiąc chodzę do lekarki i ta zmienia mi leki. Nie potrafią mnie zdiagnozować. Za wiarę w NWO chcieli mi wmówić w Straszęcinie, że mam schizofrenię, jednak im się to nie udało. Po usilnych staraniach ze strony lekarki doszła do wniosku, że nie mam schizofrenii i przyznała, że nie wie co mi jest. Beata Julita Staszewska, która prowadzi mnie od dwóch lat powiedziała mi wprost, że współczesna medycyna jest wobec mojego przypadku bezradna. Jak to określiła "Wyczerpał się jej wachlarz leków". Jutro jadę do Bochni do profesora Janusza Heitzmana, to być może moja ostatnia deska ratunku. Nie robię sobie wielkich nadziei. Skoro kilkunastu lekarzy i nie mniej psychologów nie jest w stanie mi pomóc, to wątpię, aby prezes wszystkich psychiatrów w Polsce zdołał uczynić cudu. Jak wy myślicie? Warto do niego jechać, czy szkoda pieniędzy? Stali bywalcy forum mnie znają i z pewnością widać to, że jednak nie jestem zdrowy i mam coś z "garem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niktita,

Skoro kilkunastu lekarzy i nie mniej psychologów nie jest w stanie mi pomóc

Skoro od dwóch lat się leczysz i bujasz po kilkunastu lekarzach, do tego co miesiąc zmieniasz leki to ja się nie dziwię, że nie masz jeszcze trafnej diagnozy.

Może masz kilka efek naraz i dlatego ciężko im ogarnąć, z której strony to ugryźć. Ale to trzeba by trochę Cię poobserwować, leki powinieneś mieć jedne przez jakiś czas a nie co miesiąc nowe.

Z Twoich postów, które do tej pory czytałam na forum wynika, że zdajesz sobie sprawę, że coś Ci jest, ale żadna diagnoza Ci się nie podoba. Nie jesteś beznadziejnym przypadkiem, tylko jesteś prawdopodobnie niewłaściwie prowadzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Obserwowany.... Witam ... Nie ma przypadków beznadziejnych...... Nie Piszesz co Ci dolega.....? Mogłabym coś doradzić ...Nie '' martw'' sie to nie ostatnia deska ratunku , ten doktor .... Znam kogos kto wiele lat walczył z Tym o czym Piszecie tu na forach ... Wiem jaki to ból , cierpienie nie fizyczne ... a gorsze od niego.... Ale można z tego wyjść,.....Ta osoba jest dziś szczęśliwa/ która to przechodziła/....... Dedykuję więc wszystkim wiersz ....................Jesteś wrazliwy człowieku , skoro tak cierpisz .....Jest taka Miłość co leczy rany , serca i duszy.... Może przeżyłś coś smutnego , samotnie lejac łzy .......Dziś nie pamietasz tego , lecz podświadomość ..tak- nie zapomniała..... Jest taka miłość co przygarnie ...szepnie cicho , Spokojnie !...przytuli ....powie jest dobrze, nie jesteś sam ....podaj dłoń pójdziemy dalej razem , nie bój się ....Jest taka przyjaźń wierna , co akceptuje takim jakim JESTES...tu cisza ...bezpieczeństwo.......I powie wszystko się ułoży .....od dziś będzie lepiej , jestem obok .....Pozdrawiam Alicja ....................----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niktita, u mnie poprawa przyszła po jakichś 7, 8 latach leczenia - a to dlatego, że leczenie nie wystarcza do osiągnięcia stabilności psychicznej, owszem, dobór leków jest ważny, ale też często potrzebne są jakieś zmiany w osobowości i zmiana własnej sytuacji życiowej, a na początek choć przyzwyczajenie się do życia ze swoimi objawami- jeśli są zmienne i "dziwne", to żadne leki nie sprawią, że nie będziesz się ich bał, to kwestia przywyknięcia i znalezienia do siebie na nowo klucza- a na to wszystko schodzi jakiś czas. To, że medycyna jest wobec Ciebie bezradna, to paradoksalnie może być dobry znak, skoro nie masz żadnej typowej choroby, to może znaczy, że nie jesteś chory, albo nie aż tak, żeby to nie było odwracalne. Ja na przykład też byłam trudna w diagnozie i nietypowa, byłam w masakrycznych stanach, ale te najgorsze szczęśliwie minęły, z moich obserwacji wynika, że nietypowe przypadki, to często nietypowe zaburzenia osobowości (które nie pasują do żadnej szufladki), a z tego się wychodzi na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×