Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje ultimatum dla Was


ja ja i ja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Witam! Witam!

 

Tak....hmmm....jestem z Wawy (miasto kostki Bauma) i mam 23 lata.

 

Chciałbym przedstawić 10 powodów dla których warto ze sobą skończyć.

 

1. Bo mam cholerną depresję od 4 lat

2. Bo każdy dzień jest koszmarem

3. Bo jestem zmęczony, tak bardzo tym wszystkim zmęczony

4. Bo nie mam przyjaciół

5. Bo nie mam znajomych

6. Bo nie mam dziewczyny

7. Bo nie widzę sposobu na poprawę sytuacji

8. Bo moje szanse na osiągnięcie szczęścia są zbiorem miary zero

9. Bo nienawidzę (tak,tak,tak) świata i mojej rodziny

10. Bo nienawidzę siebie

 

Niech zgadnę: usłyszę teraz coś w stylu "uwierz w siebie", "poradzisz sobie" lub "weź się w garsć". Żałosne. Patetyczne. Słyszałem to wiele (powinno być tysiące dla zwiększenia dramtyzmu, ale po co kłamamć) razy.

 

Leciałem już rok na prochach. Do psychologa nie udało mi się dostać. W mojej przychodni (sypiący się, śmierdzący budynek przepełniony nieumytymi, starymi ludźmi), że: "no, niestety psychologa to może Pan odwiedzać raz w miesiącu, ale zapiszę Pana do psychiatry". Pani psychiatra po wyżaleniu mi się jaka jest biedna, niedoceniana, ile ma pacjentów, itp dała mi receptę....i tak przez rok.

 

Mineło już...hmmm...1,5 roku od zakończenia tej "kuracji". Nie wrócę tam już nigdy.

 

Próbowałem na forum znaleźć "alternatywną" drogę dostania się na terpię, psychologa albo cuś. Ale niestety bezskutecznie.

 

Lubujecie się w górnolotnych słowach otuchy, ale za grosz nie potraficie udzielić praktycznych rad. Jak większość tych którzy mnie opuścili. Albo sam ich zostawiłem...hmm...nie ma znaczenia teraz.

 

A zatem do meritum. To takie moje ultimatum: Macie tydzień, aby mi pomóc. Do 18 maja. Nie mam pieniędzy,aby się leczyć prywatnie. Jeżeli ktoś ma ochotę przetestować moją cierpliwość ("he he, nie zrobisz tego, frajerze"), to proszę bardzo. Nasłuchałem się już tego. Nie wiem czy jest we mnie więcej smutku, nienawiści czy determinacji.

 

Interesują mnie tylko konkretne formy pomocy.

 

Aby było trudniej, jeżeli nazbiera się 5 postów z bzdurami w stylu "uwierz w siebie", "udało mi się", to przegrywacie.

 

To chyba fair. Nie mam już na kogo liczyć. Chyba tylko zostało mi to bzdurne forum. Nie przedłużam, i tak uważam to za poniżające pisanie do Was i proszenie...nie, złe słowo - żądanie czegokolwiek.

 

Całuję i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba tylko zostało mi to bzdurne forum

A jakie Twoim zdaniem mają być te konkretne formy pomocy? Jak Ty je sobie wyobrażasz? Byłeś u jednego psychiatry- nie udało się to idź do innego. W Warszawie jest dużo Poradni Zdrowia Psychicznego. Przy tych poradniach działają psycholodzy. Ja akurat nie jestem lekarzem ani psychologiem więc fachowej pomocy udzielić Ci nie umiem.

A zatem do meritum. To takie moje ultimatum: Macie tydzień, aby mi pomóc. Do 18 maja
-czy to jest szantaż emocjonalny? tak mamy to rozumieć? To dopiero nie jest feer. Zajmij się sportem, muzyką. Rekaks. Możesz z internetu ściągnąć treningi autogenne-wspaniała rzecz relaksująca. Jednym słowem trzeba znaleźc sobie nowego psychiatrę i psychologa. Spróbuj w Przychodni przy ul. Koszykowej w CEPELEKU. Ja tam widziałam sporo młodych ludzi leczących sie w Poradni Zdrowia Psychicznego. Powodzenia. Pozdrawiam

Trzeba tylko chcieć i wyjść z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gracja co ty robisz o 3 w nocy przy kompie?

Normalni ludzie śpią o tej porze.

 

W Warszawie jest dużo Poradni Zdrowia Psychicznego

 

Yep, ale mam swój rejon i nigdzie mnie nie chcą.

 

czy to jest szantaż emocjonalny? tak mamy to rozumieć?

 

Tak, to jest szantaż emocjonalny. Kiedyś probowałem bardziej wysublimowanych metod nacisku, ale wszystkie zawsze zawodziły.

 

Zajmij się sportem, muzyką. Rekaks. Możesz z internetu ściągnąć treningi autogenne-wspaniała rzecz relaksująca.

 

Mam problem, aby kupić bułkę w sklepie. Przeceniasz mnie.

Ja naprawdę chciałbym się czymś w życiu zająć, ale...to takie trudne. Nie wiem, nie potrafię opisać. Wszytsko chyba mnie przerasta.

 

Możesz z internetu ściągnąć treningi autogenne-wspaniała rzecz relaksująca

 

Jestem sceptyczny, ale ok. Spróbuję.

 

Spróbuj w Przychodni przy ul. Koszykowej w CEPELEKU. Ja tam widziałam sporo młodych ludzi leczących sie w Poradni Zdrowia Psychicznego. Powodzenia

 

A będą mnie tam chcieli? Zawsze kierują mnie do mojej rejonówki. A zatem jutro zadzwonię i zarezerwuję (o ile uda mi się wstać z łóżka)

Ja...ja chyba nie radzę sobie z państwową służbą zdrowia...

 

Trzeba tylko chcieć i wyjść z domu.

 

Chcę, ale nie mogę...ja...ja nie jestem dobry w mówienie co czuję - musisz mi wierzyć na słowo. A z domu i tak wychodzę czasami. Moje poczucie jakiegoś źle pojmowanego obowiązku nie wygasło, więc pojawiam się na uczelni

 

 

Jakoś opadło ze mnie wszystko. Ale byłem zły...nikt mi niegdy nie chciał pomóc. Jutro wstanę i wróci...godzinami będę się zbierał, aby gdzieś zadzwonić. Napotkam jakąś przeszkodę i od razu się poddam. Zobaczymy.

 

Dzięki za odpowiedź

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:18 am ]

Teraz mi głupio...że tak wyskoczyłem.

 

Mam zmienne nastroje cały czas...od agresji po gigantyczny smutek.

 

Przykro mi. Przepraszam. Ja nie powinnienem tak odnosić do ludzi.

 

To jest wojskowa przychodnia, ta na koszykowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przerazil mnie twoj tekst,ale mam podobnie.ja do lekarza jezdze na drugi koniec miasta,ale zeby tam pojechac zbieralam sie z miesiac,pojechalam i po spieciu z pielegniarka ze brak numerkow itp dostalam sie do doktorka,ktory mnie leczy od 4 lat i prowadzil mi terapie.zalecil terapie bo deprecha mnie dopadla.a ze po wczesniejszej bylo ze mna ok to mam isc ponownie.

jedz do innej poradni a na pewno znajdziesz dobrego i rzetelnego specjaliste, z takim podejsciem do chorych jak ja mam.zycze ci tego z calego serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurzaja mnie takie teksty nie przesadzaj jesteś z Warszawy i nie możesz sie dostac do psychologa? przed chwilą zadzwoniłam do poradni nerwicowo -depresyjnej w szpitalu Orłowskiego i przyjmuje tam psycholog od reki jak dziś zadzwonisz to masz termin na przyszły tydzień ,podam ci nr a może jeszcze wziąc za rączkę i zaprowadzić :?: (nr tel wysłałam na pw)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że chciałbyś popełnić samobójstwo i żeby kilka osób jeszcze o tym wiedziało? Chyba za duzo amerykańskich filmów się naoglądałeś. U nas z tego show nigdy nie będzie. W każdej sekundzie na świecie ktoś umiera i nie sądzę żeby Twoja śmierć była czymś szczególnym. Jak masz ochotę to poprostu to zrób i nie zawracaj głowy innym. Ja tak do tego podchodzę. Życie toczy się dalej. Bardziej dosadnie "Live is brutal". Nie wiem co chciałeś osiągnąć swoim ultimatum? Żeby ktoś ukląkł na kolana i poprosił żebyś pożył jeszcze pare lat? Proponuję byc bardziej stanowczym. Ps. Idąc Twoim tokiem rozumowania moja odpowiedź powinna doprowadzić do Twojej śmierci? Czy mam Cię mieć na sumieniu mojej splamionej duszy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz na wstępie w recepcji ,że masz myśli samobójcze i natychmiast musisz się widzieć z lekarzem. Dostaniesz skierowanie do szpitala .

Pamietaj ,że zawsze możesz zadzwonić na pogotowie i wcale nie przesadzisz.

Wiem co to jest silna depresja. Byłem w szpitalu rok temu. Ja miałem silną deprechę ,ale jakiego gościa widziałem z depresją to ja go nie zapomnę nigdy.Facet 100% czasu lamentował i jęczał na głos i płakał. Ty wiesz ,że go wyciągnęli z tego w 2 tygodnie? Nie mógł uwierzyć ,że mogło mu się coś takiego przytrafić. Myśli samobójcze zawsze traktuje się poważnie.

Jeszcze Cię pocieszę na koniec ,że skoro jesteś w stanie odpowiadać na posty , to znaczy ,że cokolwiek możesz zrobić z sobą i nie jesteś na dnie.

Ale jak każdy medal ma swoje dwie strony, skoro możesz pisać posty , to masz na tyle aktywności ,że możesz zrobić sobie taże krzywdę.

Moja rada . Zlituj się nad sobą i natychmist poproś o szpital

( "miasto kostki Bauma " naprawdę niezłe :) )

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

October

 

myśle, że przeciągasz trochę strunę :?

 

ja ja i ja uznał, że taka metoda wołania o pomoc cos byc może wskura :?: da możliwośc nadzieji no sama nie wiem trudno mi się wypowiadac :-|

nie mniej jednak ja ja i ja wiem, że agapla jest z Wawy i dała Ci napewno dobry namiar bo jest dziewczyna wyleczona i świetnie sobie radzi więc wykorzystaj ten numer i się tam zgłoś

bzdura jest to że tylko w rejonówce należy się leczyc ja Ci powiem jak ja robie nie chca mnie drzwiami wchodzę oknem :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ja i ja,spokojnie,w depresji nieraz wkurzają dobre,łagodne słowa.Ale to naprawdę działa,chociaż trzeba czasu.Podano ci konkretne namiary,więc próbuj sobie pomóc.Najwięcej pokładów siły do walki z tą chorobą,masz w sobie,tylko musisz się tego nauczyć.Nie rezygnuj-walcz.Pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaszantażuj te w recepcji jak będzie trzeba

 

One są twarde, cholera. Zahartowane życiem. Weteranki. Jedyne co mi przychodzi to obwiesić się ładunkami wybuchowymi.

 

jedz do innej poradni a na pewno znajdziesz dobrego i rzetelnego specjaliste, z takim podejsciem do chorych jak ja mam.zycze ci tego z calego serca.

 

Dziękuję :D

 

October - masz krew na rękach :smile: Wiem, że nie będzie show. Wiem, że na świecie jest dużo więcej samobójstw, niż zabójstw i nikt o tym nie mówi. Czasami jednak myślę, że ... hmmm...to jedyny sposób, aby "coś zmienić"...ja już chyba zapomniałem jak się normalnie komunikować z ludźmi. Ale widzisz – działa. Odpisałeś, nie?

 

agapla - czachy są teraz trendy podobno. Dzięki za tel.,dryndę. Za tydzień mówisz? To...to, niemożliwe. Nie uwierzę. A za rączkę to i owszem,przydałoby się. Nikt mnie nigdy nie chciał poprowadzić za rączkę...

 

Heliush - no tak, to jest jakaś jakaś myśl...tyle, że ja mam takie ostre stany glownie wieczorami... normalnie po prostu czuję niemoc. Chyba jestem zbyt nieśmiały,aby robić ...hmmm.."przedstawienie". Ale co fakt, to fakt...chciałbym,aby mnie zamknęli gdzieś na miesiać, nafaszerowali prochami i wmawiali mi dzień w dzień: "jesteś coś wart, jesteś coś wart". dzięki za miłe słowa

 

didado1 - miło,że ktoś zrozumiał...myślałem,że będziecie po mnie jeździć przyznam się szczerze. Do komputera siadałem z myślą : "ja im zaraz napiszę! "...co do okien...hmmm...ok. Myślę że można by założyc już posta z radmi jak się dostać do przychodni. Mamy już okno, wrzeszczenie o myślach samobójczych i szantaż. Tylko mi nie piszcie,że tak się zapisujecie...teraz wiem dlaczego tyle musiałem czekać i dlaczego psycholog nigdy nie ma czasu. Dzięki,że nie wywaliłeś mego posta.

 

Róża - powinniem się wkurzyć za "nie rezygnuj,walcz",ale...hmmm...miło mi się zrobiło na taki odzew.

 

A zatem jeszcze jedna kawa, jeszcze jeden fajek i dzwonię...tak,tak,tak, muszę zadzwonić.

 

Dziękuję wszystkim (ale się miły zrobiłem, wieczorem będę żałował tych podziękowań pewnie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzwonię, ale nie odbierają!

 

Czyli pozostaje okno...

 

Hmmm....o czym świadczy cennik na ich stronie? I gdzie jest Czerniakowska na mojej małej mapce?

 

Ale cholera, musi się udać...jak nie teraz to kiedy?

 

Tak szczerze...nie wiem po co o tym piszę, ale wiecie czego się najbardziej boję?

 

Wakacji... :-|

 

Przerażają mnie 3 miesiące wolnego...próbowałem sobie jakieś praktyki załatwić, ale napisanie listu motywacyjnego mnie przerasta...(taaa, śmiejcie się)

 

A jak już kiedyś napisałem - nie mam przyjaciół i znajomych (sklamałem, mam dwóch, ale jeden wyjeżdża a drugi pracuje non-stop, więc nic to nie zmienia)

 

Dzwonimy po raz trzeci!

 

"proszę zaczekać".... :?

 

Przynajmniej nie katują mnie jakąś muzyczką...możę strajkują już?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie sytuacje, że urodziłeś się w XIX wieku w rodzinie robotniczej, pracującej 14h dziennie, bez perspektyw i w wiecznym głodzie lub porównaj swoje problemy do tych z przed kilkudziesięciu lat: wojny, obozu i zapachu śmierci. A teraz odpowiedz na pytanie. Czy naprawde Twoje problemy są na tyle poważne by pozbawić się zycia? Jeżeli tak to powodzenia i trzymam kciuki. Jestem zbyt znieczulony by przejąć się czyjakolwiek śmiercią. Sam z nią igram. Nie ma nic gorszego niż nieudana próba śmierci i kalectwo. Choc to może być kolejny impuls :-).

Ps. Widziałeś może "Piłe"? Jeżeli nie to zobacz, ten film pozwolił mi spojrzeć na życie troche z innej perspektywy.

Pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz October...może wiele stracę w Twoich oczach, ale każdy chyba dąży do szczęscia. To ja cierpię, to ja jestem niesczęśliwy. Reszta na dzień dzisiejszy mnie nie interesuję. Jestem egoistą chyba...

 

Wiem, że miliony ludzi głodują, ale to ja każdego dnia rozpaczam wieczorem, że kolejny dzień był wielką porażką mojego życia. Hehe, sam piszesz,że jesteś znieczulony na śmierć innych. I też przyznam, gdyby ktoś przyszedł do mnie i zaczął mi się żalić i opowiadać o samobójstwie, to bym go spławił. bo co to mnie obchodzi? Ja cierpię, do cholery!

 

Przepraszam,że popadam w patetyczny ton...

 

Wydaje mi się też, że jeśli Twoje najniższe potrzeby są niezaspokojone (patrz jedzenie,mieszkanie), to nie przejmujesz się rzeczami w stylu co ja zrobię ze swoim życiem, czy dobrze wybrałem, dlaczego nie mam na nic siły? A niestety żyje mi się chyba dość wygodnie. Czasami naprawdę żałuję, że dano mi wolną wolę i mam jakiś wybór...to wszystko komplikuje. Sorry, wymądrzam się teraz.

 

Zdaję mi się,że moje problemy są żałosne.Mam co jeść, mam rodzinę, jestem zdrowy. I co? I właśnie nie wiem...i tak jestem nieszczęsliwy...i samotny...wiem,że patrząc na to z perspektywy, to ciężko chyba zrozumieć.

 

Piły nie widziałem. Widziałem ostatnio "Zombie w samolocie" - polecam obejrzeć o czwartej nad ranem. :o Ale ok, skuszę się na Piłę.

 

I rownież pozdrowienia

 

Jesteś nieudanym samobójcą? Pytam z ciekawości. Nie musisz odpowiadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja cierpię, to ja jestem niesczęśliwy. Reszta na dzień dzisiejszy mnie nie interesuję. Jestem egoistą chyba...

Jeżeli uważasz, że każdy odpowiada tylko za siebie to popatrz jak ty wymagasz od nas, zebyśmy nagle stali się odpowiedzialni za twoje problemy i twoje życie!

 

No chyba, że dyskusja z nami daje ci po prostu motywację do jakiegokolwiek działania, to już jest ciekawy efekt.

 

Wiem, że miliony ludzi głodują, ale to ja każdego dnia rozpaczam wieczorem, że kolejny dzień był wielką porażką mojego życia.

Mnie też nieszczęście innych humoru nie poprawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agapla - dzięki...właśnie chyba tego mi trzeba - poprowadzić za rączkę. Szkoda,że nie odbierają. Chciałem mieć już to za sobą...

 

Jeżeli uważasz, że każdy odpowiada tylko za siebie to popatrz jak ty wymagasz od nas, zebyśmy nagle stali się odpowiedzialni za twoje problemy i twoje życie!

 

Wiem Amy Lee...wiem. Nie wiem co odpisać. Nie mam racjonalnych argumentów, które poprą moje działania. Ja po prostu mam dosyć tego co sobą reprezentuję...jestem chory i potrzebuję pomocy. Musiałem napisać co napisałem...inaczej chyba nie mogłem. Znowu "chyba"...

 

 

 

Mnie też nieszczęście innych humoru nie poprawia.

 

A mnie chyba nie interesuje.

 

Pesymista widzi czarny tunel.

Optymista widzi światełko w tunelu.

Realista widzi nadjeżdżający pociąg.

Maszynista widzi trzech neurotyków na torach.

 

A normalny człowiek nie łazi po torach

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:04 pm ]

Motyla noga, nie odbierają. Ni hu, hu. Może jakoś przetrwam ten weekend.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:11 pm ]

I wszystko jasne. Pogadałem z recepcjonistą (?) o głosie który brzmiał jakby sam miał zaraz się pociąć.

 

Mają dzisiaj strajk. Mieli właściwie. Bombowo, z tego co czytałem, to tylko kilka szpitali miało strajkować (czemu akurat oni? grrr...). Jak pech, to pech. Mam próbować w poniedziałek.

 

Moje szczęście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej! agapla!

 

Sprawdzasz mnie? :shock:

 

Fajnie. Są przewidziane jakieś kary? A nagrody? :D

 

Postaram się dryndnąć...tyle,że zawijam się z domu o 7.00 a wracam o 17.30. Będę musiał się chyba troszkę spóźnić na zajęcia. Ale beze mnie chyba nie zaczną, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam próbować w poniedziałek.

 

Jaka motywacja, żeby wytrzymać do poniedziałku :smile:

 

A mam jakiś wybór...

 

Oglądałaś "Labirynt Fauna"? Podobał Ci się? Mam nadzieję, że wiesz czemu pytam.

 

Po co ja tu tylę piszę? Hmm...ciekawe są róznice między waszymi odpowiedziami, a odpowiedziami na

http://www.psychologia.apl.pl/forum/index.php

 

Tam nikt mi nic nie zaproponował. Mogę jedynie ćwiczyć szermierkę słowne. Nawet mi w ryja chcą zajebać (to cytat). Żyć nie umierać. Mam nadzieję, że będą cierpieć kiedy wyzdrowieję. He he.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ja i ja

 

nie klnij wiem, że to emocje ale się powstrzymaj ;)

 

coś mi się przypomniało, jak pierwszy raz poszłam do poradni zdrowia takiej na NFZ podeszłam do okienka i mówię że chcę do lekarza a ten babol wstał i podniesionym tonem recytowała mi bardzo powoli, że dziś już nie da rady pomyślałam Boże ta wiedźma ( a wyglądem słowo honoru ją przypominała) myśli, że jestem psychol i dlatego mi tak wszystko głośno i wolno tłumaczy, popatrzyłam na nią i też bardzo wolno :lol: powiedziałam jej, że mój problem jest bardzo pilny, gdyż może się tak zdażyc, że więcej mogę już tu nie trafic i wcale nie musi mówic do mnie tak wolno i że jak zacznie mówic szybciej to też ją zrozumie :mrgreen:

popatrzyła popatrzyła (a była godzina 14) poprosiła o dowód osobisty i za 5 miut już siedziałam u psychologa a potem u psychiatry :mrgreen:

 

dlatego myślę sobie nie warto odpuszczac :D

 

aha jeszcze jedno nie jestem facetem ja ja i ja :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie klnij wiem, że to emocje ale się powstrzymaj

 

Wybacz. Przytoczyłem dosłowne słowa.

 

Dobre! :D Jeden dla psycholi, zero dla służby zdrowia. Nie mam takiej siły przebicia chyba. Podkuliłbym ogon i poszedł do domu. Postaram się nie odpuścić...jak zaproponują mi coś odległego to do nich przyjadę...tylko u mnie jest bardzo źle dopiero wieczorami.

 

Notaben, to ciekawe...dlaczego we wszystkich przychodniach takie...no właśnie wiedźmy pracują. Onieśmielają mnie. Ja wyglądam jak 16-latek. Glos chyba też taki mam, bo jak dzwonię, to nazywają mnie "skarbeńkiem" :P

 

aha jeszcze jedno nie jestem facetem

 

ups! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×