Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwne i prowadzące do ataków myśli.


OnHorseback

Rekomendowane odpowiedzi

Mam stwierdzoną nerwicę lękową. Miałam brać tabletki escitil, bralam przez półtora tygodnia. Czułam się gorzej. Znajomi i rodzina polecili mi nie brać tabletek i spróbować sama sobie z Tym poradzić. Wczoraj śniło mi się, że lada chwila wybuchnie mi oko. Dzisiaj na wykładach nagle naszła mi chęć na przebicie sobie tego oka. Rzecz jasna serce zaczęło mocniej bić, lek przed tym, że sobie coś zrobię. Nigdy nie miałam takich myśli. Czy wy też tak macie? Jak sobie z tym radzić? Jestem bardzo niespokojna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem tak się zdarza, że na początku terapii lęki dopadają nas ze zdwojoną siłą. Jedni są w stanie to znieść i przeczekać, aż lek zacznie działać, inni rezygnują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dziewczyno to sie nazywa lęk "przed utratą kontroli". Myślisz sobie, że coś będzie silniejsze od Ciebie i nad tym nie zapanujesz. To typowy objawa nerwicowy. Ale nie obawiaj się - zapanujesz nad tym.

 

Też tak czasami mam, ale jestem tego świadomy wiec ten lęk nie ma już takiej siły. Możesz mieć takie lęki w stosunku do ostrych przedmiotów, że komuś albo sobie zrobisz krzywde. Jest cala masa takich lęków. Pamiętam, że miałem taki kedyś kiedy szedłem ulica razem z kolega i bałem sie, ze go uderze, że nad tym nie zapanuję. Poźniej jak to przeanalizowalem to przypomniałem sobie, że ten kolega troche mi już nerwów napsół ale ja bylem nowym pracownikiem i wiele do powiedzenia nie mialem. Wiec tak naprawdę czulem do niego niechęć i złość ale nie chciałem tego do siebie dopuścić.

 

Zapisz sie na terapie. A jeszcze wcześniej poczytaj książki i nerwicy, ale nie takie dołujące. Np. "optymistycznie o nerwicy". Wyedukuj sie na ten temat, to będzie ci łatwiej zrozumieć co się dzieje.

 

-- 06 lis 2013, 03:06 --

 

Aha, znajomi i rodzina nie sa w przypadku nerwicy i dobrymi doradcami ponieważ kompletnie nie czują problemu. Chyba, że masz znajomych z nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Troszkę mi to pomogło. Wciąż jednak myślę o tym pieprzonym oku. Już się nie BOJĘ, ale mam okropne, natrętne myśli z nim związane... Nie cały czas, ale jak już sobie przypomnę to nie daje mi spokoju. Ciężko. Wcześniej nigdy nie miałam takich problemów... Nawet do głowy by mi nie przyszło, że mogę się znaleźć w takim stanie. Czy to możliwe, że wywołały to narkotyki? Pół roku temu bawiłam się przez miesiąc z psychodelikami, na szczęście stwierdzilam że nie warto. Może to być przyczyną mojej lękówki/nerwówki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, OnHorseback, jesli mozesz - sprobuj terapii.

Ja polecam. Jak 10 lat temu mialam mega lęki, depresjie, bałam sie wychodzic z domu itd. to wlasnie terapia mi pomogla (bez zadnych leków).

Wg. mnie leki pozwalają tylko przetrewac najgorszy czas, albo troche się "ogarnac" jak stan kiepski, ale nie wyleczą problemu samego w sobie.

 

I rozumiem Cie z tymi tabletkami - ja po wzieciu nawet jednej, czulam się tak źle, ze po prostu nie dałam rady brać więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, OnHorseback, jesli mozesz - sprobuj terapii.

Ja polecam. Jak 10 lat temu mialam mega lęki, depresjie, bałam sie wychodzic z domu itd. to wlasnie terapia mi pomogla.

Wg. mnie leki pozwalają tylko przetrewac najgorszy czas, albo troche się "ogarnac" jak stan kiepski, ale nie wyleczą problemu.

 

I jak jest teraz? Jak się czujesz po terapii? Pytam, bo nachodzą mnie myśli, że już całe życie bedzie usłane lękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to bylo tak, ze jak nerwica zaatakowala wlasnie 10 lat temu, poszlam na terapie, i mi WSZYSTKO przeszlo - naprawde wrocilam do zycia, zadnych lęków ani depresji. I przez ten czas naprawde super sie czulam, zaczelam i skonczylam studia, jezdzilam po swiecie troche itd.

A teraz mam znowu problem, bo znow zaczely mi się niedawno lęki. Ale jestem teraz w innej sytuacji, mieszkam za granicą itd. Wiec wg. mnie terapia bardzo pomaga (zrozumiec siebie, czego sie chce itd - a to eliminuje nerwice). A u mnie pojawilo się to znowu widocznie dlatego, bo znalazlam sie w sytuacji w ktorej sobie nie radze, nie mam tych rzeczy "przepracowanych" - bo nie są to sytuacje w ktorych bylam 10 lat temu i ktroe moglam omowic na terapii, wiec znowu sie troche pogubilam.

 

Wiec wg. mnie to jest tak.. jesli na terapii przepracujesz naprawde duzo i nauczysz sie innego myslenia, poznasz siebie itd. To mozesz nawet juz nigdy w zyciu nie doswiadczyc nerwicy. A jesli beda jakeis rzeczy nie omowione - no to moze po jakims czasie wrocic, jesli znajdziesz sie w odpowiednich okolicznosciach.

Ale i tak warto isc na terapie, zeby wlasnie poznac siebie. Ja sie w gruncie rzeczy ciesze, ze "dostalam" wtedy nerwicy, bo dzieki temu duzo sie dowiedzialam o sobie i o tym czego chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×