Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak wychowywać dzieci??


kokos7

Jaką uznajesz metodę wychowania  

52 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaką uznajesz metodę wychowania

    • Klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził
      8
    • Niekiedy trzeba sięgnąć po pasek czy kabel
      6
    • Rozmowa z dzieckiem, nagrody i kary za dobre i złe zachowanie
      52
    • Wychowanie "bezstresowe"
      2


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie pewnie, na które nie znajdziemy odpowiedzi, bo każdy ma inne zdanie. Jednak ten etap dla dziecka warunkuje dalszy jego rozwój, blokady czy też okreslone zaburzenia. Jak wy postrzegacie swoje wychowanie, jaki ono miało na was wpływ? Czy tak samo zgodnie z dziedziczeniem socjologicznym, chcielibyście wychowywać swoje dzieci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegos takiego jak wychowanie bezstresowe. Bez jasno ustalonych zasad i puszczeniu dziecka na zywiol to dopiero funduje mu sie stres. I jest to raczej brak wychowania niz wychowanie. Jako matka doroslej juz corki jestem za rozmowa. U mnie zastepowala kary. Dziecko ma zrozumiec dlaczego postapilo niewlasciwie i postarac sie wiecej tego nie robic a nie nie robic ze strachu przed kara

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził

To ma być metoda wychowawcza? :shock:

 

Przyznam szczerze, że ankieta jest bardzo taka sobie, żeby nie powiedzieć słaba. Dzieci nie planuję, ale nie mógłbym na nic w niej zagłosować, bo nic nie pasuje do mojego poglądu na ten temat. Trzecia opcja byłaby najbliżej, ale to też nie to, bo system nagród i kar ma sporo wad i według mnie można go stosować jedynie sporadycznie, nie może być jedynym słusznym sposobem wychowywania potomków.

 

 

Candy14,

Dziecko ma zrozumiec dlaczego postapilo niewlasciwie i postarac sie wiecej tego nie robic a nie nie robic ze strachu przed kara

Otóż właśnie. W drugą stronę też to powinno działać tzn. dziecko musi wiedzieć czemu postąpiło dobrze.

 

U mnie rozmów nie było, tylko darcie japy, wyzwiska i porównywanie z innymi doskonałymi dziećmi. Kary były, nagród jakoś nie pamiętam. Jako dorosły człowiek mogę napisać, że to była fatalna wręcz "metoda wychowawcza". :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kto zaznaczył 2 odpowiedź, ale moja rada dla tej osoby jest taka: zanim podniesiesz rękę na dziecko, idź i zobacz jak to jest kiedy bije cię ktoś 2x większy i silniejszy od ciebie.

Nie wiem kto stosuje takie metody... Chyba tylko sadyści, którym sprawia przyjemność ból drugiego człowieka, albo furiaci, którzy nie potrafią panować nad swoimi emocjami i muszą się wyżywać na słabszych. Ewentualnie półgłówki nie potrafiące rozmawiać a uważające, że zastraszając kogoś, zdobędą w ten sposób szacunek.

 

(tak byłam regularnie bita paskiem, metalowymi wieszakami, butami i co jeszcze tam było pod ręką... "Taaakie nieznośne dziecko ze mnie było")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagrody i kary (w tym klapsy) + rozmowa + ustalenie jasnych zasad, których powinno się bezwzględnie przestrzegać (dziecko powinno wiedzieć, że rodzice rządzą, a nie ono). Kary powinny działać na dziecko stresująco, żeby wiedziało, że jak znów zrobi jakąś nieodpowiednią rzecz, to znowu będzie się bać rodziców; natomiast nagrody motywująco, żeby wiedziało, że jak zrobiło coś dobrze to jest to dobrze i należy się tego trzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagrody i kary (w tym klapsy) + rozmowa + ustalenie jasnych zasad, których powinno się bezwzględnie przestrzegać (dziecko powinno wiedzieć, że rodzice rządzą, a nie ono). Kary powinny działać na dziecko stresująco, żeby wiedziało, że jak znów zrobi jakąś nieodpowiednią rzecz, to znowu będzie się bać rodziców; natomiast nagrody motywująco, żeby wiedziało, że jak zrobiło coś dobrze to jest to dobrze i należy się tego trzymać.

 

Ludzie z takim podejściem nie powinni mieć dzieci!

 

Dziecko nie ma się bać rodziców... tylko ich szanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z takim podejściem nie powinni mieć dzieci!

 

Dziecko nie ma się bać rodziców... tylko ich szanować.

Nie zamierzam mieć dzieci.

 

:brawo: Z takimi poglądami to bardzo dobrze, że nie zamierzasz ich mieć...

 

P.S. U mnie bicie jak i stres jaki przeżywałam sprawiał, że jeszcze bardziej się buntowałam. O skutkach jakie ponoszę teraz już nie wspomnę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osobnik który wychowywany niebezstresowo, a przy pomocy pasa i kabla, i wyrośnięty na porządnego obywatela, optuję za drugą opcją :) Oczywiście podczas okresu wychowawczego taka metoda mi jak najbardziej nie odpowiadała ;) ale z perspektywy czasu uważam ją za dobrą. Nie twierdzę oczywiście że dziecko trzeba katować, ale podzielam pogląd że musi ono wiedzieć "kto tu rządzi". Najlepszym przykładem to że najgłupsze rzeczy w swoim życiu robiłem kiedy już byłem za duży na lanie pasem, a jeszcze zbyt młody żeby używać mózgu sensownie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osobnik który wychowywany niebezstresowo, a przy pomocy pasa i kabla, i wyrośnięty na porządnego obywatela, optuję za drugą opcją :) Oczywiście podczas okresu wychowawczego taka metoda mi jak najbardziej nie odpowiadała ;) ale z perspektywy czasu uważam ją za dobrą. Nie twierdzę oczywiście że dziecko trzeba katować, ale podzielam pogląd że musi ono wiedzieć "kto tu rządzi". Najlepszym przykładem to że najgłupsze rzeczy w swoim życiu robiłem kiedy już byłem za duży na lanie pasem, a jeszcze zbyt młody żeby używać mózgu sensownie 8)

 

Ciekawe jest to...bardzo często pada ten argument..."mnie rodzice lali i wyrosłem na porządnego człowieka"...To dziwne. Bo przecież pewnie 99% tych bardzo nie porządnych dostawało wpierdol. Im mniej wpierdol, tym mam wrażenie że człowiek porządniejszy...Juz pomijam dyskusje na temat porządności. Bo co to w zasadzie jest? Że sie nie kradnie i nie zabija? Bo to raczej znikomy sukces

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Supernova, taki sredni tez zart

 

Najlepszym przykładem to że najgłupsze rzeczy w swoim życiu robiłem kiedy już byłem za duży na lanie pasem, a jeszcze zbyt młody żeby używać mózgu sensownie 8)

deader, to jest wlasnie skutek stosowania kar cielesnych. Moje dziecko nie bylo bite a jakos nigdy nie mialam z nia problemow wychowawczych. Co nie znaczy, ze nie rozrabiala jak kazde dziecko/nastolatka ale to jej przywilej. Miala uczyc sie na wlasnych bledach i ponosic sama tego konsekwencje. Dla mnie to nie byl problem i nie wiem co moglaby zrobic zeby zasluzyc na bicie :shock: Zadne dziecko na to nie zasluguje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osobnik który wychowywany niebezstresowo, a przy pomocy pasa i kabla, i wyrośnięty na porządnego obywatela, optuję za drugą opcją :)

 

A to, że później ci "porządni" obywatele mają problemy, zaburzenia, albo sami są agresywni i biją swoje dzieci to już taki "malutki skutek uboczny"... :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie rodzice nie lali a chyba powinni może bym wyrósł na kogoś normalnego, zaznaczyłem oczywiście opcję z kablem i pasem bo to najlepsze metody wychowawcze.

 

Człowiek uczy sie całe zycie..więc zawsze możesz sobie sam wpierdol spuścić. Może coś sie ruszy

 

:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z takim podejściem nie powinni mieć dzieci!

 

Dziecko nie ma się bać rodziców... tylko ich szanować.

Nie zamierzam mieć dzieci.

 

:brawo: Z takimi poglądami to bardzo dobrze, że nie zamierzasz ich mieć...

 

P.S. U mnie bicie jak i stres jaki przeżywałam sprawiał, że jeszcze bardziej się buntowałam. O skutkach jakie ponoszę teraz już nie wspomnę...

Chyba na każdego stres działa różnie, ale jeśli są jasne zasady i dziecko wie, za co "otrzymało" stres, to naturalną reakcją będzie unikanie zrobienia tej rzeczy ponownie. No a jeśli nie ma ustalonych zasad, lub są jakieś niejasne, no to wtedy reakcja może być inna. Za biciem dzieci zdecydowanie nie jestem, jedynie za zwykłym klapsem.

 

Jako osobnik który wychowywany niebezstresowo, a przy pomocy pasa i kabla, i wyrośnięty na porządnego obywatela, optuję za drugą opcją :) Oczywiście podczas okresu wychowawczego taka metoda mi jak najbardziej nie odpowiadała ;) ale z perspektywy czasu uważam ją za dobrą. Nie twierdzę oczywiście że dziecko trzeba katować, ale podzielam pogląd że musi ono wiedzieć "kto tu rządzi". Najlepszym przykładem to że najgłupsze rzeczy w swoim życiu robiłem kiedy już byłem za duży na lanie pasem, a jeszcze zbyt młody żeby używać mózgu sensownie 8)

U mnie były tylko zwykłe klapsy (czyli ręką) i jedynie do około 8-go roku życia, potem tylko okrzyczano, jak trzeba było. Ale mój mózg źle to wszystko przetworzył i obecnie nadal boję się rodziców, gdy są na mnie wkurzeni i się czasem wtedy trzęsę (w dzieciństwie trzęsawek nie miałem), a nie powinno to już mieć miejsca. Ale u dziecka z prawidłowo funkcjonującym mózgiem te metody moim zdaniem nie powinny spowodować problemów.

Mnie chyba jakkolwiek by rodzice nie wychowywali, to na normalnego człowieka by mnie wychowali, ale mój mózg raczej nigdy nie funkcjonował do końca prawidłowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, Ale nie chodzi o wywoływanie stresu u dziecka... bo później własnie takie forum jak to jest potrzebne.

Owszem ustalone zasady powinny być. Ale dzieci to dzieci i w pewnym momencie każde coś przeskrobie.

Nie wyobrażam sobie sytuacji i chyba byłabym najbardziej nieszczęśliwą kobietą, gdybym doprowadziła do tego, żeby moje własne dziecko się mnie bało.

Szacunek można osiągnąć innymi sposobami niż wywoływaniem lęku... bo tego nie mozna nazwać szacunkiem tylko strachem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, głupoty piszesz...

 

Rozmową, też można wytłumaczyć, nie wywołując bólu i stresu, ale po co wysilać się na rozmowy, jak można dać w tyłek, co? Po co sobie utrudniać życie...

 

To przerażające, że osoby, które były bite (klapsy to jest bicie i przemoc) chwalą tą metodę i twierdzą, że jest skuteczna. Takie myślenie jest dla mnie patologiczne... Bicie drugiej osoby to patologia. Dla mnie rodzić bijący dziecko, niczym nie różni się od dresów, którzy piją piwo pod moim blokiem a później biją się aby jeden mógł udowodnić drugiemu swoją wyższość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Supernova, zalozylam ze nie pisalas tego powaznie ? :shock:

 

Za biciem dzieci zdecydowanie nie jestem, jedynie za zwykłym klapsem.

a klaps to juz nie bicie? Nie boli, nie upokarza, nie poniza?

 

Mnie chyba jakkolwiek by rodzice nie wychowywali, to na normalnego człowieka by mnie wychowali, ale mój mózg raczej nigdy nie funkcjonował do końca prawidłowo.

moze nie funkcjinuje prawidlowo bo tak Cie wlasnie wychowywali?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to, że później ci "porządni" obywatele mają problemy, zaburzenia, albo sami są agresywni i biją swoje dzieci to już taki "malutki skutek uboczny"... :great:

Yyy... cóż, człowieka który jest agresywny nie nazwałbym "porządnym". Wiec jak dla mnie ten argument jest inwalidą. Nigdy nikogo w życiu nie uderzyłem celowo - bo po własnej dupie wiedziałem jakie to nieprzyjemne.

 

Ciekawe jest to...bardzo często pada ten argument..."mnie rodzice lali i wyrosłem na porządnego człowieka"...To dziwne. Bo przecież pewnie 99% tych bardzo nie porządnych dostawało wpierdol. Im mniej wpierdol, tym mam wrażenie że człowiek porządniejszy...Juz pomijam dyskusje na temat porządności. Bo co to w zasadzie jest? Że sie nie kradnie i nie zabija? Bo to raczej znikomy sukces

Ba, pewnie że ciekawe - bo coś w tym jest ;) I już ci mówię o co chodzi - otóż chlasnąć pasem po tyłku a wpierdol, to zupełnie dwie różne rzeczy. Ktoś kto był za dziecka katowany ponad miarę, bez powodu - nie dziwne że wyrasta na agresywnego prymitywa, bo w ten sposób wylewa całą żółć i złość i bezradność z czasów kiedy nie był na tyle duży żeby się uchronić przed tym wpierdolem...

 

A co do tego czy fakt że nikogo nie zabijam i nie okradam to mały sukces - to nie zgodzę się. Oczywiście, sprowadzone do takiego krótkiego zdania wygląda to komicznie, ale myśl należy rozwinąć - otóż nie chodzi o to że nie kradnę - chodzi o to że jestem uczciwy. Czyli - nie tylko nie wyrywam babciom torebek. Ale też na przykład odmówiłem jak kumpel z pracy chciał mi wodomierze "zhakować" żeby mi mniejsze rachunki za wodę wychodziły. W okresie kiedy namiętnie ćpałem NIGDY nie poszedłem na włamy z dresami z osiedla. I wiele innych podobnych drobnostek, które składają się na całokształt osoby uczciwej. "Porządnego obywatela".

 

deader, to jest wlasnie skutek stosowania kar cielesnych. Moje dziecko nie bylo bite a jakos nigdy nie mialam z nia problemow wychowawczych. Co nie znaczy, ze nie rozrabiala jak kazde dziecko/nastolatka ale to jej przywilej. Miala uczyc sie na wlasnych bledach i ponosic sama tego konsekwencje. Dla mnie to nie byl problem i nie wiem co moglaby zrobic zeby zasluzyc na bicie :shock: Zadne dziecko na to nie zasluguje

Może tak, może nie. To jest kwestia opinii, ja mam taką jak mam, ty inna - ważne że moja "działa" u mnie, a twoja - u ciebie. Dla mnie najlepszym "miernikiem" tego że ta metoda się sprawdziła, jest to że po latach nie mam za złe swoim rodzicom że wychowywali mnie tak a nie inaczej, oraz że właśnie "porządny ze mnie gość".

 

Dla tych którzy mnie mniej znają dorzucam informację że na tutejszym forum znalazłem się wcale nie przez sprawy rodzinne.

 

mark123, głupoty piszesz...

 

Rozmową, też można wytłumaczyć, nie wywołując bólu i stresu, ale po co wysilać się na rozmowy, jak można dać w tyłek, co? Po co sobie utrudniać życie...

 

To przerażające, że osoby, które były bite (klapsy to jest bicie i przemoc) chwalą tą metodę i twierdzą, że jest skuteczna. Takie myślenie jest dla mnie patologiczne... Bicie drugiej osoby to patologia. Dla mnie rodzić bijący dziecko, niczym nie różni się od dresów, którzy piją piwo pod moim blokiem a później biją się aby jeden mógł udowodnić drugiemu swoją wyższość.

Tego też próbowali. Ale zbyt oporny na to byłem. Mogli gadać godzinami a ja "wiedziałem swoje".

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×