Skocz do zawartości
Nerwica.com

Powrót po 2latach. Co dalej?


Sassic

Rekomendowane odpowiedzi

Od 2 lat nie zaglądałem na to forum. Dziś z braku pomocy w "normalnym" świecie piszę o tym tutaj. To moje przypuszczenia, które nie były zdiagnozowane, ale cierpię na depresję. Brak mi motywacji do życia. Wszystko w życiu posypało się jak domek z kart, a samo wstanie po przebudzeniu jest tytanicznym wysiłkiem. W rodzinie nie mam oparcia, bo wszystko bagatelizują. Matka nie chce słyszeć o problemach i wypiera je bagatelizując, a ojciec szydzi ze mnie i stara się dopiec przy każdej okazji. Gdy mówię w domu, że mam problem - depresję, to jestem wyśmiewany. A komentarz towarzyszący śmiechowi zwykle brzmi "Nie masz depresji, jesteś leniwy. Zjedz sobie czekoladę, a humor Ci się poprawi." Nie jestem kruszynką, a tu jeszcze mi wciskają badziew w postaci słodyczy, by dobić. Od wielu miesięcy czuję ból psychiczny. Jest to ciągły ból towarzyszący mi od przebudzenia, aż do momentu pójścia spać. Czasem ból jest tak ogromny, że mam odruch wymiotny. Nikt wkoło jednak tego nie rozumie, traktują mnie jak dziwaka i hipochondryka. Ostatnio nawet, gdy się potknąłem przez przypadek w domu brakło motywacji, by się podnieść i przeleżałem tak 2h. Ból fizyczny spowodowany upadkiem na chwilkę ukoił ból psychiczny. Skłamałbym mówiąc, że nie myślę o tym, by trwale ukoić ból psychiczny, by zakończyć tą walkę. Myślę o tym prawie codziennie. Jednak instynkt samozachowawczy jeszcze wygrywa i nie pozwala na to, ale jak długo? Jak długo będzie wpajał lęk przed tym końcem, nim ten koniec faktycznie stanie się upragnionym celem. Na to nie potrafię sobie odpowiedzieć... Nie mogę już tak dalej żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dramat, współczuje.

Sam/a jesteś dramat :blabla:

Sassic, próbowałeś już na prawdę wszystkich możliwych leków? Albo zmieniałeś terapeutę? Piszę o tym, ponieważ z własnego doświadczenia (problemów) wiem, że z psychiką to jest trochę szukanie rozwiązań na chybił-trafił. Ale w końcu się trafia.

Ile masz lat? Jak ze szkołą/pracą? Załamanie jest spowodowane konkretnym wydarzeniem w Twoim życiu czy przyszło nie wiadomo skąd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 27 lat. Skończyłem szkołę wyższą. Pracy nie mogę znaleźć. Terapeuta powiedział, że mam Aleksytymię. Jeśli całość była spowodowana konkretnym wydarzeniem to nie mam pojęcia co to za wydarzenie. Mam odczucie, że to przyszło ot samo.. wewnętrzna emocjonalna czarna dziura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sassic, spróbuj jeszcze raz powalczyć o siebie z terapeutą ( niekoniecznie z tym, który Cię diagnozował ;)) szczególnie, jeśli chcesz uniknąć farmakoterapii.

Co do Twojego otoczenia, które lekceważy Twoje objawy i samopoczucie to radzę Ci nie oglądać się na nich i nie czekać na zrozumienie dla Twojej sytuacji, a energię, którą ewentualnie poświęciłbyś na otwieranie im oczu na własny stan, poświęć sobie samemu i ratuj się póki co sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez jakiś czas uczestniczyłem w indywidualnej psychoterapii, która nic mi nie dała, bo niby słyszałem odpowiedzi, ale nie potrafiłem ich zrozumieć. Były dla mnie jakby je wypowiedziano w obcym języku.. to jak powiedzieć niewidomemu, by sobie wyobraził kolor czerwony choć nigdy w życiu nie widział takiego koloru. Na psychoterapii grupowej była totalna porażka, bo gdy interakcja z innymi wymagała zbyt dużego nakładu sił z mojej strony to włączyła mi się obojętność totalna i w tamtym momencie już mój umysł był pochłonięty czymś zupełnie innym i ciekawszym, ignorując grupę. Najwięcej dała mi psychoterapia głęboka, bo wyuczono mnie/pokazano mi zestaw prawidłowych zachowań, eliminując wadliwe. Jednak nie są to moje zachowania, bo nie odczułem zmiany, ale gra aktorska, by lepiej wtapiać się w otoczenie i sprawiać wrażenie "normalnej" osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Indywidualna równo rok. Grupowa - po 3 spotkaniach powiedziałem, że tam się więcej nie pojawię bo to jakaś kpina, marnotrawstwo czasu. Po zajęciach czułem się gorzej i miałem ochotę skrzywdzić cały świat. Brakowało jeszcze trzymania się za ręce i śpiewania "kumbaja". To nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, wstrząsnęło mną jak ta lala, aż dym uszami puściłem :P jednak bez zmian. A tak na serio to nie wiem, nie zagłębiałem się w temat, bo nie chce być warzywkiem do końca mych dni.

 

ps. chociaż czym to się niby będzie różnić od tego co już jest? Nie mam pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sassic, nie wiem, moim zdaniem powinieneś się zainteresować jak standardowe leczenie nie pomaga.

warzywka to z człowieka nie robi ;) ale to był przykład tylko, na lekooporne depresje są też wszczepiane jakies urządzenia do mózgu, ale to kupe kasy kosztuje. lekarz widząc, że nic nie pomaga sam powinien coś proponować i głowić sie za czymś co pomoże, nie robił tego?

 

hej a przed depresją wszystko było z Tobą w porządku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×