Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie to KARA.


Gość pan26xyz

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli samobójstwo= wybawienie ofiary(cierpiąca ja) od kata (ja znęcająca się nad sobą i widząca ofiarę jako nic nie warte g, to kat mówi: znowu ci nie wyszło, patrz jak żyją inni) przez wybawcę (ja zdesperowana)

Jak zniszczyć kata, nie robiąc krzywdy ofierze?

bedzielepiej, bardzo rzeczowe rozumowanie. aczkolwiek pachnie mi tu trochę myśleniem życzeniowym.. nie sądzisz, że trochę podporządkowujesz kierunek swojego myślenia aktualnym potrzebom? znajdujesz argumenty, które klarują Ci obraz sytuacji? jeśli masz ochotę, spojrzyj na to z tej strony, pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak to odczuwam. Nie myślę o samobójstwie, ale śmierci się jakoś boję. Może dlatego, że niektórzy wierzący lubią straszyć tym co po niej występuje. Gdyby nie miało być nic to się pogodzę z tym już teraz. Nikt nie pamięta co było przed narodzinami i jakoś nikomu to nie przeszkadza.

 

Po cichu liczę na dwie rzeczy, albo cierpienie się skończy w wyniku jakiś wewnętrznych procesów, albo przyjdzie śmierć i zrobi reset. Przyroda sama eliminuje zbędne jednostki, tak jak jaszczurka zwinka poświęca swój ogon żeby przeżyć. Naturze zależy żeby żyli zdrowi ludzie, choroby będą marginesem, bo z tego co widzę większość bardziej się liczy, niż wynurzenia jednostki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej

Nie musisz sie tłumaczyć bo forum jest otwarte, a temat założyłem dla wszystkich którzy czują się tak samo jak ja.

 

Mam dosyć tego życia. Ciągle to samo nic się nie zmienia, ciągle ten sam nastrój. Do tego nic się nie układa, ciągle pod górkę. Nie wiem co mam dalej robić. Nie potrafię poukładać życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie kochani

mam 29 lat...oj juz w grudniu 30 ;-) mam wspanialego synka ma 6 lat-planowalismy go mielismy 23 lata...ale nasz zwiazek nie przetrwal ojciec mojego syna wtedy nie dal rady z ta sytuacja i ostani raz go widzialam 4 lata temu-placi alimenty ale nie odwiedza syna na niego tez sie obrazil-bardzo mnie to podlamalo ze zostalam matka samotna-jak moja mama ktorej zawsze wypominalam ze byla glupia ze zostala panna z dzieckiem a ja to powtorzylam i wstydze sie ze tak sie stalo

ale zdalam studia i 7 lat pracuje w centrum rehabilitacji jestem mgr fizjoterapii

po rozstaniu z ojcem synka mialam pelno zwiazkow-partnerow zmienialam jak rekawiczki-ale nie celowo-szukalam naprawde milosci bo samotnosc mnie przygnebiala ale zawsze nie wychodzilo trafialam na nieudacznikow facetow ktorzy szukali jedynie seksu nie wiem dlaczego tacy mnie wybierali

wkoncu poznalam chlopaka byl moim pacjentem-mialam 28 lat on 24 lata uwierzcie mi ze po raz pierwszy sie zakochalam pomimo moich lat...po raz pierwszy tak sie poczulam

zaczelismy sie spotykac i po 2 mies znajomosci- zamieszkalismy razem-wynajmowalismy mieszkanie zaakceptowal ze mam syna ze jestem starsza i ze jestem po przejsciach...po raz pierwszy nie mieszkalam z rodzicami bylam wkocu ,,na wolnosci'' wczesniej mieszkalam z matka i ojczymem malym mieszkanku 36m a z synkiem dzielilam maly pokoik zero intymnosci itp

zamieszkalismy razem w styczniu bylo bardzo zimno a to mieszkanie nie dalo sie ogrzac zeby bylo cieplo wiec postanowilsmy go zmienic-wtedy tez stracilam auto-milalam kolizje drogowa i z samochodu nic nie zostalo a synka musialam wozic do przedszkola

wiec zmieszkalismy na osiedlu blizej rodzicow

sama nie wiem dlaczego nie walczylam o to zeby zamieszkac na osiedlu rodzicow gdzie synek ma przedszkole mama jest blisko i by mi pomogla przy dziecku,,,ale moj chlopak pracowal po za miastem i chcial blizej do pracy...zeby mniej placic za benzyne-wtedy nie liczylo sie dla mnie ze ja musze wczesniej wstac zawiesc synka do przedszkola a pozniej do pracy-pozniej tak sobie pomyslalam ze moj chlopak powinien myslec o tym zeby mi i dziecku bylo dobrze a nie jemu a te pare zloty wiecej do beznzyny jakos bysmy przezyli,,,,

 

wiec zamieszkalismy w drugim mieszkaniu...nie mialam juz auta ale jakos dawalam rade zeby zawiesc synka-chlopak mi czasem pomagal-ale tez muslal byc w pracy na 8godz do ktorej mial ok 50 min od mieszkania

sielanka nie trwala dlugo-pamientam ten dzien jak przyjechal po mnie do pracy-{synek byl u mamy czasem nocowal u mamy} byl smutny prawie nie rozmawial ze mna po drodze-usiedlismy w kuchni ja robilam obiad i powiedzial mi ze dluzej nie mozemy mieszkac razem bo jego szefowa nie wyplaca mu pieniedzy na czas ze ma tam dosyc pracy i ze sie zwolnil

za mieszkanie placilismy 1800zl plus jedzenie itp ale synek nie byl na jegu utrzymaniu mama mi bardzo pomagala wiec ogolnie wydatki byly podzielone na pol wiec kazdy z nas miesiecznie wydawal 1000zl

mieszkalismy razem ogolnie 3 mies-jak mi to powiedzial ze nie mozemy razem mieszkac to znowu poczulam porazke-przeciez ja dobrze zarabialam synek ma alimenty mama sporo nam pomagala nawet finansowo-chlopak moze znalezc prace w kazdej chwili jest spawaczem,blacharzem lakiernikiem wiec przeciez jakos by to bylo

 

ale musialam wrocic do rodzicow-znowu musialam wnosic graty na 4 pietro do rodzicow bylo mi przykro-zalamalam sie bylo mi wstyd-fakt ze wczesniej mialam z chlopakiem rozmowe czy wiaze z nami przyszlosc i moze to go odstarszylo-bylismy 5 mies razem a ja zapytalam-wiem ze za wczesnie ale mi chodzilo o to ze nie chce juz przygod ze chce naprawde budowac wkoncu trwaly zwiazek

 

chcialam sie z nim rozstac po tym co mi zrobil ale on nalegal ciagle mi mowil ze mnie kocha itp ciagle ubiegal sie o mnie

po mimo tego ze nie miszkalismy razem dalam mu szanse

 

wkoncu po pol roku od czasu nie miszkania razem-kupilam mieszkanie-wzielam kredyt na 13 lat z rodzicami-tak bardzo chcialam z nim byc-a czekalo na mnie mieszkanie zastepcze od miasta-kupialm mieszkanie w listopadzie 2012 a mieszkanie zastepcze moglabym miec w styeczniu 2013 ale wzielam kredyt wiec mi przepadlo-ale to sie nie liczylo dla mnie

 

moj chlopak popieral moj pomysl kredytu i zdeklarowal sie ze bedzie mi pomagal przy oplatach ze chce ze mna zyc

rata krdytu to wysokosc moich zarobkow-bo na 13 lat jest kredyt a rodzice maja tyle lat ze nie nie moglam wydluzyc tych lat splacania wiec rata jest bardzo wysoka

 

a czynsz to 600zl na ktory juz nie ma

 

zmieszkalismy w moim mieszkaniu w listopadzie 2012-po pol roku zostalam sama-wyprowadzil sie....teraz mama mi daje na czynsz a na zycie mam 100zl miesziecznie-synek ma wszytsko co trzeba ale ja zostalam bez niczego mam mieszkanie ale nie ma za co zyc ale daje rade i tak malo jem

 

chlopak teraz chce zalozyc lakiernie u siebie z kolejnej pracy zrezygnowal i dlatego nie mogl mi placic za czynsz-wyprowadzil sie w maju 2013 nadal jestesmy razem

nie mieszka z nami ale nadal o mnie zabiega

przyjezdza itp

 

a ja wegetuje-jestem juz wrakiem czlowieka-co zrobilam nie tak?wiem ze jestem nerwowa ale jestem dobra osoba ktora chciala jedynie rodzine

 

a on mnie doprowadza do bialej goraczki-ciagle mowi ze za szybko cos chce-ogolnie jestesmy razem 2 lata

nie wiem o co chodzi wydaje mi sie ze on mnie wykancza swoim sposobem na zycie swoim mysleniem

nie wiem co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że myślisz tylko o własnych czterech literach. W Twoim opowiadaniu nie zauważyłem żebyś choć trochę pomogła jemu, oczekujesz tylko pomocy od facetów. A trafiałaś na takich bo takich właśnie szukałaś. Prawdopodobnie nie liczyło się dla Ciebie to żeby facet był pracowity i uczynny, miły, tylko musiał być seksowny i najpiękniejszy na świecie. Co do obecnej sytuacji to może zbyt wiele chcesz, za dużo telewizji i głupkowatych seriali oglądasz. Może nie potrafisz docenić tego co masz, co Cię otacza i co osiągnęłaś w życiu.

Pewnie chciałabyś mieć miliony. Niczym mój ojciec któremu wiecznie jest mało kasy, wiecznie coś nie pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pan26xyz, musze się z Tobą zgodzić- takich wybierała...

zakleszczała, za duzo wymagała..miłość nie wszystko zniesie- miłosc sie buduje, to jest ciężka praca, a nie hop siup i juz ma być, bo to albo tamto, bo dziecko, bo ona.

 

 

292719200006b92250f67afd

 

 

wydaje mi się że sytuacja faceta przerosła. facet to nie jest maszynka do zarabiania kasy i tak dobrze trafiłaś,ze ktoś Cię zaakceptowal z dzieckiem- ja np. nigdy nie zdecydowalabym sie na zwiazek z dzieciatym facetem.

duzo placisz za mieszkanie i to szokujace. ja tez wynajmuję, ale pokój, a nie mieszkanie. jesli Mama mieszka w tym samym mieście to mozecie przeciez się jakos razem dogadać i zamieszkać...jest Ci ciężko bo nie masz finansowego wsparcia i tyle. i nie uwazam ze 28lat to starczy wiek. toraczej wiek, kiedy swiadomie się dokonuje wyborów.

chyba za bardzo emocjonalnie podchodzisz do wszystkiego. jesli powtorzylas historie Mamy to wydaje mi się,ze masz po niej pewne cechy charakteru, które będą pasowały tylko do okreslonego charakteru partnera, ale Twoje wybory nie biora tego pod uwagę, nie wiem, moze za bardzo kierujesz się emocjami, a te ze swej natury są krótkotrwałe.

 

 

63fdd8010000192a4df7c318

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyna , ja Ci jednak wspólczuję . Znalazłas się w bardzo kiepskiej sytuacji . Nie wiem do komca co było tego powodem takiego a nie innego zachowania Twojego Faceta. Może przerosło go to wszysto , a może co innego?

Mocno sie zadłużyłas z tym mieszkaniem , a płacic trzeba . Wtedy Ci nie starcza na życie , a jest jeszcze dziecko.

Nie wiem , co bym zrobił na Twoim miejscu ,,,ale starał bym nie tracić Nadziei na lepsze . A jesli jesteś osobą wierzącą to wołaj gorąco i nieustannie do Pana Jezusa o Pomoc , o Miłosierdzie Jego nad Twoją trudną sytuacją.Wtedy sie nie zawiedziesz!

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn. ja moge sie mylić, odniosłam się jedynie do mojej interpretacji słowa pisanego, nie znam sytuacji na tyle, by być święcie przekonana że mam rację.

chodziło mi o zdawkową odpowiedź na postawione pytanie- wczułam się w sytuację tu opisaną, więc jest to całkowicie subiektywna refleksja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Nie wiem , co bym zrobił na Twoim miejscu...

 

Iść na łatwiznę jak większość Pań dzisiaj. Skoro już masz to mieszkanie to przyjmuj tam Panów na szybkie numerki. Robota stara jak świat za to dobrze płatna i zamiast w 13 lat spłacisz w rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby to zmienić, muszę się wyprowadzić, a żeby się wyprowadzić muszę mieć kasę, żeby mieć kasę muszę mieć lepiej płatną pracę, żeby mieć lepiej płatną pracę muszę mieć wykształcenie, a to jest niemożliwe.

 

Rozumiem, że jakąś pracę masz? A może wystarczy z niej na wynajęcie pokoju? Nie musisz mieć od razu całego mieszkania. A dobrze płatna praca nie zależy wcale od wykształcenia. Mój ojczym po technikum zarabia o niebo lepiej niż moi niektórzy wykształceni znajomi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pan26xyz troche zaskoczyla mnie twoja odpowiedz na to co napisalam...nie znasz mnie i pisanie ze glupkowate seriale ogladam itp to troche nie namiejscu

wszystko co mam to zawdzieczam sobie

przed studiami duzo podrozowalam,zwiedzilam cala europe poludniowa-wszystko odkladalam z alimentow oraz zarbialam pieniazki praca dorywcza od mamy nie bralam pieniedzy

zdalam studia z wyroznieniem zawsze mialam stypendium, w ciazy robilam kursy,pracowalam-odkladalam kazdy grosz,samochod tez kupilam za swoje pieniadze

nigdy nie szukalam sponsora choc z moim wygladem nie bylo by to problem-nie odbierzcie tego zle ze jestem narcyzem

szukalam milosci i bliskosci nie kasy,markowych ciuchow luksosow

od zawsze bylam samodzielna zawsze mialam pieniazki na swoje potrzeby umialam myslec i odpowiednio je wydawac

 

ale bylam samotna-wkoncu znalazlam faceta ktory sam chcial ze mna zamieszkac

wiec piszac ze chce miliony to bzdura

nie ma znaczenia ile facet ma kasy i jakim autem jezdzi wazne zeby potrafil dac bezpieczenstwo kobiecie

 

jak bralam kredyt sam sie zdeklarowal ze bedzie mi pomagal bo tego chce ze chce mi pomoc-gdyby mi powiedzial inaczej to wzielabym tansze mieszkanie i tak czy tak bym wziela

 

zawiodlam sie bo znowu zostalam sama ale nie zalamuje sie-jest mi ciezko ale wazne ze moje dziecko ma co jesc i w czym chodzic ja dam rade nawet za 100zl przezyc bo musze

 

wiec to co mi napisales pan26xyz to bzdura naprawde zrobilo mi sie przykro bo uwazam ze jestem dzielna a moglam isc na latwizne i juz dawno miec bogatego meza i byc utrzymanka i wykorzystac swoja urode i miec wszytsko w d....

 

ale nie chcialam tak i dlatego walcze

 

a numerki w mieszkaniu zeby splacic kredyt nie w 13 lat a mniej to zenujace,,,,naprwde

mam swoja godnosc i jestem osoba wierzaca i nigdy bym tak nie zrobila

 

wiec zastanow sie zanim napiszesz takie pierdoly

 

-- 22 wrz 2013, 10:56 --

 

Kalebx3

A jesli jesteś osobą wierzącą to wołaj gorąco i nieustannie do Pana Jezusa o Pomoc , o Miłosierdzie Jego nad Twoją trudną sytuacją.Wtedy sie nie zawiedziesz!

Pozdrawiam.

 

 

dziekuje za te slowa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna, to tak jak ja- tez wszystko zawdzięczam sobie, a daleko zaszłam pomimo mało sprzyjających warunków. a nie mogłabys dogadać się z Mamą żebyscie razem zamieszkały? pewnie i jej byłoby raźniej...

 

-- 22 wrz 2013, 10:07 --

 

nieboszczyk, niee, a dobry ten film? to horror chyba, czyż nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima

bo my jestesmy fajne babki-ktore doszly do tego co maja wlasnymi silami

przykre to jak szuflatkuje sie kobiety-ze leca jedynie na kase to smutne-ale niektore maja w sobie duzo sily i godnosc i szacunek do samej siebie

jak bym miala siedziec z facetek ktory mnie obraza i wypomina mi ze on ma kase ze to co jest to jego to sory...wiec postanowilam inaczej i wszytsko co mam jest moje

choc zaplacilam za to zdrowiem-nerwica itp czeste zalamania i brak kontroli nad emocjami

 

jest ciezko ale w zyciu trzeba sobie pomagac-dlatego szuka sie tej drugiej osoby zeby problemy codzienne byly dzielone na te dwie osoby

 

a kasa to kasa nigdy jej nie chcialam jedynie co chce to zyc skromnie ale w milosci a kasa jest na ostatnim miejscu

 

dzielilam pokoj z synkiem a zalezalo mi zeby mial biurko swoj pokoj a u mamy bylo to nie mozliwe bo w pokoju ledwo co dwa lozka sie miescily;-)

 

a teraz mam 3 pokoje i wkoncu wolnosc i swobode;-)

zeby tylko ten kredyt byl mniejszy;)ale to tylko gdybanie;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna, ale niektóre kobity naprawde leca tylko na kasę. i jak facet spotka kilka takich to dochodzi do wniosku ,ze kazda taka jest, tylko po prostu musi zaistnieć sprzyjajaca sytuacja,zeby sie okazało ze to materialistka.

ale np. Mama mogłaby u Cb zamieszkać, a tamto mieszkanie wynająć...??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ze sporo jest takich kobiet

to tak jak z facetami kazdy zdradza?ale wiem jak to jest jak sie straci zaufanie i wiare w dobroc ludzi

 

wynajelabym jakbym mialam tragiczna sytuacje

od padziernika bede miec stala pacjentke do opieki i rehabilitacji wiec kolejna pensja bedzie wiec odbije sie

musze tez autko kupic i wiem ze tak bedzie zrobie wszytsko zeby odlozyc i bede mogla miec wiecej pacjentow po pracy bo bede mobilna;-)

 

ale czuje takie rozczarowanie z strony faceta ze podlamalam sie i wiem ze musze miec czas zeby sie pozbierac

a chce mieszkac w moim mieszkaniu chce o niego dbac i zrobic wszystko zeby bylo na oplaty i na zycie

samej jest ciezko juz 30 lat mam wszystko na glowie ale co mam zrobic,,,jest dziecko i nie moge sie poddac choc czasami jest bardzo zle

 

a czasu sie nie cofnie,,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna, mówisz tak jakby 30 lat to był starczy wiek i jakbyś wszystko co dobre juz przezyła.mówisz jak ja, gdy byłam chora...chyba ta suma doświadczeń doprowadziła do tego,że czujesz się staro. to fajnie ze masz dziecko, niektóre mogłyby Ci pozazdroscić. A co z ojcem dziecka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim plusem jest to ze wygladam na 23lata

jestem filigranowa i bardzo zadbana kazdy nie wierzy jak mowie ze mam 30 lat i troche mnie to wkurza

 

ale czuje sie staro wewnetrznie

a z ojcem dziecka nie mam kontaktu ani z jego rodzicami to byl ich wybor

sam w sadzie na sparwie o alimenty stwierdzil ze nie czuje z dzieckiem wiezi emocjonalnej

 

jak kiedys bedzie chcial miec z synem kontak to oki nie bede wredna i zabraniala mu ale musi zrozumiec ze zrobil zle nie dla mnie ale dla dziecka

dlatego nie moge zaakceptowac ludzi ktorzy zlamia dane slowo i nie sa obowiazkowi ze poddaja sie tak latwo i z czasem to zrobilo sie moja obsesja

dla mnie to rzecz swieta byc obowiazkowa i zawsze dawac rade zawsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

nieboszczyk, niee, a dobry ten film? to horror chyba, czyż nie?

tak to horror sf.

http://www.kinomaniak.tv/film/Mucha-2/36359

O losie, oglądałam to w czasach dzieciaka. Z tego, co pamiętam zapisał mi się w pamięci jako "straszny" :P

 

ale czuje sie staro wewnetrznie

Założę się, że to samo może powiedzieć wiele innych kobiet w Twoim wieku. Szczęśliwie masz szansę jeszcze rozkwitnąć na nowo, czego Tobie życzę.

 

a z ojcem dziecka nie mam kontaktu ani z jego rodzicami to byl ich wybor

sam w sadzie na sparwie o alimenty stwierdzil ze nie czuje z dzieckiem wiezi emocjonalnej

Takich spraw znam sporo z perspektywy moich znajomych. Nie mniej jednak w walce alimentacyjnej dziewczyny nie dawały za wygraną.

 

dla mnie to rzecz swieta byc obowiazkowa i zawsze dawac rade zawsze

To zabrzmiało trochę, jakbyś stawiała sobie niesamowicie wysokie poprzeczki. Jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×