Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kłótnie rodziców, a późniejsze życie


chocolate-brown

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie,

 

Jestem Dominika i mam 22 lata. Temat moich dołków i ciągłych spadków samopoczucia jest dla mnie tematem drażliwym, może dlatego też nie wybrałam się jeszcze do psychologa (pomimo wielu prób). Niby wszystko jest ok, przed wakacjami obroniłam się, niebawem zaczynam studia magisterskie, jestem w szczęśliwym związku i jakoś się toczy do przodu. Wiadomo, są gorsze i lepsze dni, jak u każdego, ale teoretycznie nie mogę narzekać. Teoretycznie. Na okres wakacyjny przyjechałam do rodziców, w roku akademickim widziałam ich co weekend. Można powiedzieć, szczęśliwa rodzina. Chciałabym, aby tak było, jednak kłótnie między moimi rodzicami są nieodłącznym "atrybutem", który należy do nich przypisać. Jest tak... od zawsze. Nigdy nie miałam dobrego przykładu, nigdy nie słyszałam miłych słówek, które mogliby do siebie kierować...Zawsze tylko krzyki i wyzwiska. Boli mnie za każdym razem, kiedy mam z tym styczność, nie wspomnę już o tym, że wylewam przy tym hektolitry łez. Nie potrafię się wtedy opanować, nawet teraz, na samą myśl, chce mi się płakać. Można powiedzieć, jestem już dorosła, powinnam zająć się swoim życiem. Nie potrafię, nie umiem znieść myśli, że to pewnie nigdy się nie zmieni. Oni chyba nie zdają sobie jak wielką krzywdę mi wyrządzili. Jestem w domu i niemal cały czas płaczę, czuję się jak idiotka, bo czasami faktycznie płaczę o pierdoły. Moja mama zamiast mnie wspierać rzuca tekstami 'tak, popłacz sobie znowu'. Kiedy powtarzam, że nie dali mi odpowiedniego wzorca, mama stwierdza, że to może ja ich nauczę jak mają żyć. Tylko kto tu kogo ma uczyć? Wszyscy są tak znerwicowani, że najzupełniej w świecie nie da się żyć. Czasami mam ochotę się wyprowadzić i więcej nie wrócić, a z drugiej strony chciałabym żeby wszystko było dobrze, żebym mogła im wszystko powiedzieć, normalnie porozmawiać... Nie wiem, co mam zrobić, jak mam się podnieść, jak im pomóc, jak żyć normalnie?

 

Pozdrawiam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocolate-brown, witaj ;)

 

wiesz, myślę że wytykanie rodzicom ich błędów i mówienie o tym, że nie miałaś dobrych wzorców w dzieciństwie nie przyniesie żadnych efektów. najprawdopodobniej zachowują się tak, bo sami kiedyś nie mieli się na czym wzorować. takie błędne koło. myślę, że dobrym wyjściem byłoby w Twoim przypadku udanie się do specjalisty, na terapię. przewałkowałabyś te przykre wspomnienia z dzieciństwa, dostałabyś wskazówki, jak sprawić żeby toksyczne schematy wyniesione z rodzinnego domu nie zaważyły na Twoim dorosłym życiu. myślałaś o wyprowadzce?

 

trzymam kciuki, pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Z tym brakiem przykładu, to prawda. Moja mama sama mi powtarza, że również tego przykładu nie miała. Z mojej strony tu już krzyk rozpaczy...

 

Tak, myślałam o wyprowadzce i prawdopodobnie niebawem się wyprowadzę, choć w tym przypadku mam pewne wyrzuty sumienia. Ciężko to wytłumaczyć... Że ich zostawię, że mama będzie łapała większe doły... Same paradoksy, bo ze mną niby też się kłóci.

Przez ostatnie trzy lata mieszkałam w innym mieście i przyjeżdżałam tylko na weekendy, w czasie których łapałam doła, niemal za każdym razem...

 

Dzięki za wszystko, buziaki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×