Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Moi rodzice się martwią, bo ona ma dziecko i ma teraz mieszkać z nami i to ich największy problem, ale gdyby wiedzieli to, co ja to chyba by ich to zabiło. Jej dziecko to malusieńki problemik w tym wszystkim. Nikt sobie nawet nie zdaje sprawy w jakie gówno on się wpakował. Ja nic rodzicom nie mówię, czekam aż pogadam na osobności z nią i z nim; ale jak moje podejrzenia się potwierdzą to będę musiała komuś powiedzieć, bo życie i zdrowie jest ważniejsze niż prywatność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie

 

Dlugo mnie nie bylo bo wyleczyłam sie z nerwicy - jeah ! rzynajmniej tych objawów które targały moim zyciem.. ale tak tak, nabawiłąm sie hipochondrii :)

W zasadzie to moja nerwica troche sie na tym opierala, wydawało mi sie ze umieram, robiło mi się sląbo a potem doszly te paniczne leki, nawet budzily mnie w nocy - cos okropnego. Te ataki masakra.

 

Teraz do wszystkiego przypisuję sobie najgorsze choroby. Jak czytam wasze przypadki to jakbym slyszała siebie samą.

Np dzis fryzjerka zwróciła uwage na pieprzyki w głowie i powiedziała zę nie zaszkodzi spytać dermatologa.. efekt - nagle czuje jak boli mnie glowa, dziwne kłocia - no jezus maria :) I tak mam z większościa przypadłosci :)

jakiś czas temu (w dzień zareczyn sit!) stwierdziłam ze mam włókniaka na kręgosłupie, dopiero jak zobaczyłam ze zgrubienie (tym bardziej jak się przytuje) w okolicach kosci ogonowej jest czymś naturalnym i pewnie miałam tak od zawsze tylko bedąc w innej łazience, gdzie pada inne swiatło.. no sami wiecie.

 

Skad wiem ze to na tle nerwowym? Ano wystarczy ze mam inny problem - nie układa sie w zwiazku, pokłóce sie z koleżanką, mam cos innego na głowie - wszystkie dolegliwosci znikają :)

Obawiam sie że jestem człowiekiem, który non stop musi się czymś przejmować - jak nie ma czym to sobie wymyslam choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam sie że jestem człowiekiem, który non stop musi się czymś przejmować - jak nie ma czym to sobie wymyslam choroby.

 

Dobrze ujęte :) Ja w momencie sesji egzaminacyjnej kiedyś na studiach, czy teraz przy oddawaniu ważnego projektu, po awanturze z mężem - jestem zdrowa i samopoczucie jest OK mimo, że się stresuje. Jak jest względny spokój to zaczynam kombinować :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu - witaj krajanko - ja obecnie praca - sper, znajomi rodzina -nie narzekam, wszystko okej, związek - rewelacja.. a to przypomnę sobie, że mam kilka dolegliwości które mogą okazac sie smiertelne, a jak sie zastanawowię to tak, cos mnie kłuje w głowie, pewnie mam guza :)

 

Az czasem chce mi sie smiać z samej siebie bo obietywnie potrafie od tego sie odizolować i to wyśmiać ale subiektywnie wszystko czuje i się przejmuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eN85, mnie hipochondria dotyczy umiarkowanie, bo ja właściwie boję się tylko grypy żołądkowej i raka, ale tego drugiego nie wkręcam sobie jakoś nagminnie (jeszcze). Niemniej - mam niemal idealne życie (tfu tfu) wszystko mi się układa tylko te pierdo***e lęki mi przypominają, że jest i będzie beznadziejnie. Przeuroczo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam sie że jestem człowiekiem, który non stop musi się czymś przejmować - jak nie ma czym to sobie wymyslam choroby.

 

Dobrze ujęte :) Ja w momencie sesji egzaminacyjnej kiedyś na studiach, czy teraz przy oddawaniu ważnego projektu, po awanturze z mężem - jestem zdrowa i samopoczucie jest OK mimo, że się stresuje. Jak jest względny spokój to zaczynam kombinować :mhm:

 

Haha, ja tak samo, witam w klubie :D Jak jest za dobrze, pojawia się niepokój - bo przecież wszystko może się zepsuć i zaczynam rozmyślać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no bo to przeciez o to chodzi, ze jak jest wszystko dobrze, spokojnie to nie moze tak zostac ;)

ja np wczoraj martwilam sie wysokim pulsem 90-100 w spoczynku... uspokajalam sie, ze to przez przeziebienie

a dzis mam puls 74 bez proprananolu caly dzien gora 80 :shock::shock: i co chwile mierze cisnienie bo az nie wierze i znow sie martwie kosmos :lol:

 

zawroty glowy dalej mam - to uczucie slabosci, ale moze teraz to przez te zatkane zatoki :roll:

 

myslicie ze Sertralina mogla mi zmniejszyc puls po 19 dniach brania ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooo dzień mnie nie było taki ruch:) witam dziewczyny alu, eN85, tu_i_teraz.

evvelinka, bardzo sie cieszę z Twoich wyników. :great::great::great: . ale też wiem jak problemy rodzinne potrafią dołowac.

Ja wczoraj pokłociłam się z moją siostra. Zaczeło ja coś łamac w kościach , więc dalam jej leki. a ona zaczęła gadkę ,że ja to jestm chora od świąt i w ogóle ,że jak mam tylko katar to już umieram. Powiedziałam jej ,że to nie zwykły katar a zawalone zatoki. poza tym nie wie co to nerwica więc lepiej żeby nie komentowała tego faktu i nie osądzała mnie, bo nie życzę jej takiego stanu.

Masakara!!! jak mnie wkurzyła.

 

-- 05 lut 2015, 11:12 --

 

Mili89, nie dośc ,że obie jemy Setaloft, to mamy z zatokami. Ja tez mam takie odczucia:) ale od wczoraj chodze na angielski. zmusilam sie wyjśc i nie żaluję. w pracy totalny spokój to tam przynajmniej popracuje mój mózg:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malenstwo31, u mnie tez mysla ze przeciez mam zwykly katar i o co mi wogole chodzi ...

a ja juz wymyslam ropnie i inne sprawy...nikt nie zrozumie dopoki go nerwica nie dopadnie- chociaz nikomu nie zycze :(

jeszcze ten Setaloft- przez niego mam straszne uczucie suchosci w ustach, a przez ten katar musze w nocy oddychac ustami i jak sie budze jest masakra .... :/:/

 

i nadal jak siedze puls- 70-80 jak stoje 120- moze ja sie wtedy bardziej stresuje? nie wiem jak wytlumaczyc taki skok ... raz jak sie uspokoilam byl 98 :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, ja mam jak leże puls 85-90:) ale wydaje mi się,ze skacze Ci tak przez stres bo myslisz o tym.

Przerabialiście faze chłoniaka? ostatnio cięzko mi sie oddycha, mam krosty w koło szyi i przeczytała wywiad z siatkarzem, Grzegorzem Boćkiem u którego objawem były duszności.... i wszystko w temacie już wiecie :zonk::zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, ja mam jak leże puls 85-90:) ale wydaje mi się,ze skacze Ci tak przez stres bo myslisz o tym.

Przerabialiście faze chłoniaka? ostatnio cięzko mi sie oddycha, mam krosty w koło szyi i przeczytała wywiad z siatkarzem, Grzegorzem Boćkiem u którego objawem były duszności.... i wszystko w temacie już wiecie :zonk::zonk:

 

Ja! Wymacywalam sobie węzły chłonne, jak nic mnie nie bolało, no i prawie dwumiesieczne pokaslywanie tez traktowałam jako bardzo niepokojący objaw :D

 

Teraz martwię sie barkiem, pobolewa mnie od stycznia, jesli nie grudnia... Prawdopodobnie to nerwy i kręgosłup - mama zauważyła, ze mam ten prawy bark centymetr niżej niz lewy, w dodatku od kilku dobrych lat nosze na nim torebkę, korzystam z tableta i myszki prawa ręka. Ja juz mam wizje jakiegoś guza, nowotworu, bo boli mnie tez czasem pod pacha, a czasem łokieć :P przeraziłam sie, bo Google wykazało jakiegoś raka oskrzela - guza Pancoasta, objawy sie zgadzają == ale staram sie byc spokojna. Tym bardziej, ze faktycznie jestem leniem i mało sie ruszam.

 

A we wtorek jadę ze znaomymi i chłopakiem na narty :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzisiaj wpadlam w jakis szal sprzatania i wysprzatalam cale mieszkanie od podlog po kaloryfery drzwi..wszystko szorowalam, a jak juz skonczylam to zaczelam sie zastanawiac skad u mnie taki przyplyw energii i ze czesto ludzie ciezko chorzy maja taki przyplyw energii przed.. :(:shock:

i odrazu zaczelo sie- awroty glowy, slabo mi, ale puls po takim maratonie - 86.

wzielam Cloranxen i czekam az to minie...zwariowac mozna :((

 

chloniaka jescze nie przerabialam, a mam taka gulke z tylu na karku ale podobno to zyla taka odstajaca - no nie wiem... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz martwię sie mama... Od pół roku ma czerwone dziąsło w okolicach korony nazębnej. Dentystka powiedziała, ze prawdopodobnie to przez koronę, zleciła lekarstwo, kazała dokładnie nitkowac, a jesli nic sie nie zmieni - "dalsza diagnostyka". Oczywiście umieram z niepokoju, ze to rak dziasla ;((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz martwię sie mama... Od pół roku ma czerwone dziąsło w okolicach korony nazębnej. Dentystka powiedziała, ze prawdopodobnie to przez koronę, zleciła lekarstwo, kazała dokładnie nitkowac, a jesli nic sie nie zmieni - "dalsza diagnostyka". Oczywiście umieram z niepokoju, ze to rak dziasla ;((((

 

To na 100% tylko od tej korony , nie martw się wszystko świetnie sie skończy :)

 

 

Moje samopoczucie dziś nawet dobre. Nie licząc szumu w uszach, 4 dzień antybiotyku a węzeł chłonny do końca sie nie wessał i jak go docisnę to boli :/ Dodatkowo dzisiaj miałam isć do dentysty na założenie plomby ale oczywiście wiadomo że muszę sie wstrzymać conajmniej do poniedziałku..... Jeszcze zaległa cytologia, na którą od pół roku się wybieram ^^Dzisiaj musiałam wykonać pewne wysiłkowe drobne prace w piwnicy i serce łupało mi jak oszalałe.Myśli od razu ze pewnie zaraz umrę na jakiś zawał....Masakra jak z tym żyć i sobie nie nabijać głowy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

byłam dziś u psychiatry.

Myślałam, że po 2 miesiącach zmieni mi lek lub podniesie dawkę Bioxetinu, jednak on powiedział, że nie ma na świecie "pigułki szczęscia" której szukam i żadna tabletka nie wyciągnie mnie w 100% z tego stanu.

Mam zatem dalej brać 20mg Bioxetinu zresztą on twierdzi, po dokłądnej rozmowie, że jest poprawa. Ja sama nie wiem...może jest ale dolegliwosci fiz. nadal są. Będę chodzić na psychoterapię,

Ale najgorsza jest myśl

że może nie zmieniał dawki, ani leku bo podejrzewa, że może mam jakąs chorobę somatyczną i TO JUŻ NIE MA SENSU.

Myslicie, ze to mozliwe? Żeby tak zrobił :(:?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, raczej jakby coś podejrzewał to zleciłby dodatkowe badania, albo właśnie zmienił leki/dawki żeby się upewnić, że objawy nie ustępują. Skoro kontynuuje leczenie to na pewno widzi w tym sens, głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, przestan juz wymyslac ! :nono::nono:

psychiatra ma duze doswiadczenie, wiesz ilu pacjentow z podobnymi objawami przyjmuje ?

ja tez bylam w szoku, ze na to jak zachowywalam sie w gabinecie moja lekarka powiedziala, ze to klasyczne objawy nerwicy i ze w tej chwili mam atak leku :shock: a ja myslalam ze tam upadne na podloge, sucho w ustach mi bylo nie moglam usiedziec spokojnie...... :roll:

takze glowka do gory! a ile bierzesz ten lek ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×