Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

są jakieś metody laserowego zmniejszania guzków - ok 10 tys w góre. Całkiem się nie zlikwiduje, ale ponoc znacznie się zmniejszają, musze poszukać takiego lekarza, który się tym zajmuje i skonsultować. Choć teraz moją głowe ten cycek jeden zaprząta tak jak Ciebie jelita i jajniki - bolą Cie jajniki że się "uparłaś" na nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uparłam się na nie bo oczywiście wyczytałam że problemy jelitowe często są przy raku jajnika mi się zdarzają od jakiegoś czasu jednodniowe krwawienia jakiś tydzień przed okresem i jakoś tak siebie moja głowa to ulozyla. Że albo jajniki albo jelita albo trzustka bo kolor nie taki i oczywiście że to nowotwory no bo co innego 🙄 teraz to mam wrażenie że mnie wszystko boli od pępka w dół pachwiny jajniki ogólnie brzuch jakąś gole sobie wyczułam po lewej stronie brzucha przy kości biodrowej o oczywiście wniosek - guz. Jak to pisze to sama myślę o sobie jaka Ty jesteś głupia zamiast cieszyć się życiem znów sobie wkrecasz ale cóż silniejsze 

Piszesz że jeden zaprząta Twoja głowę cos tam wyczulas ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A robiłaś USG u ginekologa? bo pisałaś, że usg brzucha tylko itp. 

Mój cykl rok temu tak zwariowal, że miałam plamienia praktycznie od połowy cyklu do samego okresu. Teraz w końcu kilka cykli było ok, ale ogólnie też już miałam różne wizje - byłam u 3 ginekologów i każdy na usg twierdził że jest ok i żeby winy szukać może w tarczycy/hashimoto itp. Za to mam takie bóle teraz około tydzień po okresie, że można oszaleć - myślałam, że to zapalenie jajników, załatwiłam sobie leki i przeszło, ale za miesiąc znowu to samo. Nie wiem co to za cholerstwo. Nagle mam takie bolesne owulacje? szlag wie. 

Jak nie robiłaś usg to idz do ginekologa i będzie spokojniejsza - ja zawsze wolę iść do lekarza niż się zadręczac. 🙂

 

Co do piersi to tak, coś tam w jednej wymacałam, ale tak jak pisałam mam bardzo gruczołowate piersi i generalnie gdzie nie dotknę tak można by stwierdzić, że są jakieś zgrubienia. Robię usg co rok i lekarz zawsze twierdzi, że taka budowa, ale oczywiście musiałam jakieś nowe miejsce znaleźć w cycku i porównuje, że w drugim w tym miejscu tak nie jest. :D

 

Edytowane przez Eve19

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam usg rok temu. Wszystko było ok. Ostatnimi badaniami tak nadszarpnęłam budżet domowy że nie wiem czy podołam kolejnemu USG. W tym roku miałam już dwa tarczycy, piersi, brzuch, serca miałam kamerę w nosie krtani prześwietlenie płuc kilka razy morfologię. Majątek zostawiam u dentysty

serwisuje się lepiej niż niejeden Mercedes heheh

Co do boli po okresie, po 3 ciążach tak mi się pozmieniało że owulacja boli czasem bardziej niż okres. 

Mi też radiolog mówił że mam się gruczołami nie przejmować i torbielami a mam po 4 w cycku. Na szczęście wierzę lekarzom i po wykluczeniu raka uspokajam sie. Przynajmniej na jakiś czas ....

Ja już w zasadzie nie wiem w którym kierunku pójść czy ginekolog czy znowu kolonoskopia czy co mam robić. Czy po prostu czekać aż przejdzie 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony dobrze robić badania żeby się uspokoić, z drugiej ile ja bym badań nie zrobił to i tak nadejdzie jakiś nowy objaw i znowu wszystko zaczynam od nowa. Też już w poprzednich latach wydałem tyle kasy na wszystko, że aż zły na siebie jestem. Ciągle wpadanie w to błędne koło. Wiele osób całe życie omija lekarze i sobie żyją. Nawet nie wiedzą gdzie mają krew, gdzie za mało jakieś witaminy i żyją sobie bezstresowo..

 

Ale to łatwo powiedzieć, w czwartek prawdopodobnie znowu zaczynam akcje z lekarzami. ^^ Chyba musiałbym mieć w domu osobisty tomograf do którego bym po obudzeniu się wchodził - komputer by mi mówił, że nigdzie nie ma guzów i tak to mógłbym żyć.. xD Przecież to nienormalne, ja kiedyś zwariuje po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

 

Postanowiłam dziś założyć konto i dołączyć do Was z moimi lękami. Czytuję to forum od jakiś 2 tygodni.

 

Mam na imię Martyna, mam 33 lata. 

Moja historia z nerwicą zaczęła się już parę lat temu, ale wybuchła na całego przed 2 tygodniami.

Od dziecka w sytuacjach stresowych bolał mnie żołądek i odczuwałam nadmierny stres, ale wtedy to można było uznać za normalne.
4 lata temu, uciekłam z przemocowego, toksycznego związku. Znęcanie się psychiczne, grożenie nożami, cpanie, chlanie itp.
Już wtedy moja nerwica wyłaziła poza ramy, ale jeszcze jakoś trzymałam ją w ryzach. Wychowuje sama córkę, od dna ucieczki od ex każdego dnia praktycznie się zamartwiałam o to, czy nie będzie się chłop mścił. Dawno już zablokowałam go na wszelkie możliwe sposoby, ponieważ gdy podejmował kontakt ze mną, nigdy nie pytał co u dziecka tylko mnie wyzywał i pastwił się nade mną psychicznie.

Generalnie dziecko go nie obchodzi, alimentów nie płaci, ale to nic.
Ja nic z tym nie robię, po prostu się boję. Odczuwam paniczny lęk przed spotkaniem się z nim w sądzie. 

 

Dochodząc do teraźniejszości... Ok 4 tygodni temu, dziadkowi zaczęły odmawiać posłuszeństwa nogi, słabł. 
W końcu trafił do szpitala, diagnoza rak wątroby ( wątroba ponoć wyglądała jak dziurawy ser), i... po 2 tyg. w szpitalu dziadek zmarł. To wszystko tak wstrząsnęło całą moją rodziną, że szkoda gadać. Pogrzeb był dla mnie makabryczny, tym bardziej, że mam traumę z dzieciństwa odnośnie trumien i oglądania zwłok, mam nekrofobie. Na szczęście nie musiałam dziadka oglądać w trumnie....
Moja ciotka i wujek (odpowiednio córa i syn dziadka) dostali też nerwicy, choć lepiej powiedzieć, że im się pogłębiła. Hipochondria też wjechała. Ogółem w tej części mojej rodziny, często występują nerwice lękowe, depresje...

Oni się przebadali, byli u psychiatry, odwiedzają psychologa, jeszcze jakieś badania robią, bo mają wątpliwości.

 

I teraz dochodzę do tego ja.... Jakoś w okresie jak dziadek trafił do szpitala, trzymałam mojego psa za obroże a pies na tyle mocno mnie pociągnął, że poleciałam jak długa, cały czas trzymając psa dalej za obroże. No ale stało się, zapomniałam o tym.

Po paru dniach, zaczęła mnie ta prawa ręka pobolewać, bardziej bark i ramie, drętwiała mi i czułam mrowienie. W pierwszej chwili nie skojarzyłam tego z tym upadkiem. Też mniej więcej w tym czasie, wyczułam sobie gule pod prawa pachą. I poooleciałooo.... Zaczęłam czytać w Internecie macać się, dźgać palcami... wtedy wydawało mi się, że mam tam dość duża twardą gule, teraz wyczuwam tam jakby mniej, ziarenka przesuwalne itp., ale ta pacha cały czas odstaje mi bardziej niż lewa.... Dodam jeszcze ze było to parę dni przed okresem, więc piersi też mnie bolały całe. Byłam z tym u lekarki rodzinnej, pomacała, mówi, że nic nie czuje tam, ale dała mi skierowanie do chirurga, zważywszy na tą przygodę z psem. Dostałam też skierowanie na badania krwi, moczu itp. ale kazała odczekać, bo też miałam kolejną infekcję zatok ( od ok 2 lat, po covidzie, cały czas mi spływa wydzielina tylną stroną gardła, bez kataru, bez bólu zatok czy głowy, powodując że momentami, po wstaniu rano miałam tak zatkane wszystko, że wymiotowałam...). Więc badania w tym tyg. dopiero. Jak w tamten poniedziałek mnie doktóra trochę uspokoiła z tą pachą, tak we wtorek poleciałam znów do przychodni do drugiego lekarza bo.. wyczułam sobie na szyi centralnie po środku, dwa bardzo twarde guzy. Ale lekarz powiedział, że to... chrząstki krtani... O.o  nie wiem czy miałam to wcześniej, czy dopiero narastająca hipochondria mnie uświadomiła o tym.. nie wiem. Skierowanie do laryngologa też mam, wizyta na początku grudnia.

W każdym razie, cały tamten tydzień na zwolnieniu lekarskim, cały czas się macałam, a to po gardle, po cyckach, oczywiście poznajdywałam zgrubienia, ale ja mam duże piersi, mnóstwo tych tkanek, usg piersi miałam jakoś 2 lata temu i było ok... teraz mam ginekologa 4 grudnia.. Ale macałam dalej wszystko jak leci, po tej prawej stronie pach mam siniaki od gniecenia... Jak czytałam w necie to wszystko to kuźwa mam wkręconego chłoniaka na maxa.... zaczęłam sprawdzać inne węzły chłonne, w czwartek zaczęłam się macać po pachwinowych.. i co ? w piątek mnie zaczeły boleć !! A dzień później wyczułam zgrubienie w prawej pachwinie, bolące przy dotyku !! kuuuurrr........ boli do dzisiaj. Nie mam kompletnie apetytu, jem bo muszę, mam wręcz jadłowstręt, wieczorem jestem senna, ale wybudzam się w nocy z lękiem, który właściwie już nie pozwala mi zasnąć do budzika... i oczywiście przez kilka poprzednich nocy, gdy się budziłam z lękiem byłam spocona na klatce piersiowej.... ( kur.. nocne poty :( ) ,w tą noc trochę przeszło. 
Ale dziś byłam u tego chirurga, zrobił mi usg tej pachy, pachwine też sprawdzał, jego zdaniem nic tam nie ma, ale nie wyklucza węzłów chłonnych :(  dał mi dla świętego spokoju skierowanie na tk jamy brzusznej z kontrastem i usg węzłów chłonnych... nie wiem czy mi trochę lepiej...

Jestem już tak strasznie zmęczona, boje się tych badań krwi, tych tomografów, tych usg... 

Od 2 tygodni jak to wybuchło wszystko, jestem apatyczna, ciągle mi się odbija od żołądka mimo, że nic prawie nie jem.. tak jakbym miała powietrze w żołądku, czasami mam biegunki, czasami nie, czasami brzuch mnie boli, ciało mam napięte jak struna, bolą mnie łydki, w ogóle od momentu tego bólu w pachwinach, jakbym miała słabsze nogi..

Czuje ucisk w gardle, trochę w klatce piersiowej, cały czas przełykam ślinę  po prostu to jest jakiś koszmar.. zaniedbuję córkę przez to wszystko... ciągle czytam w necie o choróbskach... gdzie mnie nie strzyknie czy zaboli to zaraz googluje :(  najbardziej się boję tego chłoniaka, ziarnicy... jestem przerażona tymi moimi węzłami, pod żuchwą też coś wyczuwam, ale już nie wiem czy to węzeł czy migdałek czy co tam jest, też po prawej stronie wszystko... i to chyba jest najstraszniejsze w tej chwili, że te węzły się zesrały wszystkie po prawej stronie... za uszami nie mam, nadobojczykowych też nie.. najgorsza ta pacha i pachwina... 

 

Przepraszam że tak długo, ale musiałam w końcu wyrzucić to wszystko z siebie.. 

Mama mnie wyzywa, żebym przestała wymyślać, tata i siostra też.
Dlatego mało z nimi rozmawiam o tych moich dolegliwościach, tym bardziej, że zmarły dziadek był od strony mamy i ona też swoje przeżyła przez to wszystko... i też w przeszłości przeszła nerwice i depresje... 

 

Dziękuję jeśli ktoś to przeczyta w całości 🙂

 

pozdrawiam Was


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Martyna :),

 

chyba niewiele Cię tu pocieszymy, poza tym, że wiemy jak to jest! 

Sama idę w poniedziałek na USG piersi bo oczywiście coś tam sobie wymacałam (jak zawsze), najpewniej to gruczoły, a przynajmniej taka mam nadzieję, ze stres mnie i tak zżera i zawsze mam wizje najgorszego. 

Węzły też przerabiałam - kiedyś po wpisach tutaj sama zaczełam się macać i oczywiście wymacałam dwa nad obojczykiem. Poleciałam szybko na usg do radiologa, ale stwierdził, że fakt są one może odrobine powiększone odczynowo, ale to nic złego. Ulżyło mi.

Ostatnio też jelita, jajniki, wątroba - także jak zawieje i co zaboli.

Nie jest łatwe to nasze funkcjonowanie bo ja ciągle podswiadomie mam jakies wizje chorób , oczywiście tylko tych najgorszych scenariuszy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Eve19 napisał(a):

Nie wiem co Ci poradzić, bo rzeczywiście troche już wydałaś na badania. 

Dla świętego spokoju jednak poszłabym do ginekologa, jak nie prywatnie to na nfz - po prostu skontrolować. 

Hej

Skorzystałam z Twojej porady 🙂 i dla świętego spokoju poszłam ale nie do ginekologa a do gastroenterologa jakos tak  intuicyjnie że to jednak problem z jelitami nie jajnikami

Niestety nie pomyliłam się :( mam pogrubiała ścianę jelita cienkiego i kazała mi zrobić badanie o nazwie kalprotektyna jeśli wyjdzie źle - kolonoskopia :(

i się zaczęło zaczęłam czytać o tym badaniu i jego wyniku i bardzo boje się go zrobic ale wiem że muszę :(

10 godzin temu, portowoo napisał(a):

Z jednej strony dobrze robić badania żeby się uspokoić, z drugiej ile ja bym badań nie zrobił to i tak nadejdzie jakiś nowy objaw i znowu wszystko zaczynam od nowa. Też już w poprzednich latach wydałem tyle kasy na wszystko, że aż zły na siebie jestem. Ciągle wpadanie w to błędne koło. Wiele osób całe życie omija lekarze i sobie żyją. Nawet nie wiedzą gdzie mają krew, gdzie za mało jakieś witaminy i żyją sobie bezstresowo..

 

Ale to łatwo powiedzieć, w czwartek prawdopodobnie znowu zaczynam akcje z lekarzami. ^^ Chyba musiałbym mieć w domu osobisty tomograf do którego bym po obudzeniu się wchodził - komputer by mi mówił, że nigdzie nie ma guzów i tak to mógłbym żyć.. xD Przecież to nienormalne, ja kiedyś zwariuje po prostu.

Zgadzam się w całej rozciaglosci. Tylko że ja mam ten problem ze nin stop mi coś wychodzi nie tak tzn wykluczają raka ale USG tarczycy- jakąś zmiana i Hashimoto, gastroskopia- refluks, piersi - torbiele i tłuszczak pod pachą jakoś ww. przelknelam. Ale teraz USG brzucha coś z jelitem cienkim badanie kału jak źle to kolonoskopia i już jestem cała w strachu :(

Hej Martyna 

Współczuję bo doskonale wiem co to znaczy. Mogę Cię jednak pocieszyć że takie następowanie objawów po sobie a to żołądek, a to ucisk w gardle, a to biegunka, nerwowe przełykanie śliny - wiem z własnego doświadczenia że to na tle nerwowym.

Miałam już kołatania serca, suchość w ustach taka że kupowałam sztuczna śline, pieczenie gardła jezyka, szybkie tętno, słabe tętno, porąbane sny, poty nocne swędzenia na całym ciele - u mnie to typowe objawy nerwicy. Żadna choroba na raz nie zaatakuje całego ciała ;)

Co do węzłów nie pomogę nie miałam nigdy wkręta na to ale wiem że dużo osób na forum też boryka czy borykało się z tym problemem. 

Ja już korzystałam z pomocy psychiatry jak miałam ataki paniki - bardzo mi pomógł . Teraz też zamierzam z uwagi na to iż znów włączyła mi się kancerofobia. Mam jakieś zmiany na jelicie dzisiaj byłam na USG i już jestem za przeproszeniem osrana że strachu a już mam dość tego uczucia. Więc chyba najwyższy czas znów skorzystać z fachowej pomocy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak miałam USG tylko. Dostałam jakieś leki na jelita. Ale oczywiście już mam wizję że ta ściana będzie coraz bardziej się pogrubiać aż dojdzie do niedrożności :( boje się też tego badania że wyjdzie źle i będę musiała mieć kolonoskopię i że znajdą wiadomo co ehhhh noc z głowy 

Edytowane przez Olencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Olencja napisał(a):

Tak miałam USG tylko. Dostałam jakieś leki na jelita. Ale oczywiście już mam wizję że ta ściana będzie coraz bardziej się pogrubiać aż dojdzie do niedrożności :( boje się też tego badania że wyjdzie źle i będę musiała mieć kolonoskopię i że znajdą wiadomo co ehhhh noc z głowy 

 

nie martw się o jakąś niedrożność - na usg to raczej nie widać wnętrz jelit, ogólnie jestem w szoku , że cokolwiek widać bo jak kiedyś robiłam rezonans brzucha to nic o jelitach nie ma wzmianki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No lekarka mówiła że ona nie widzi co jest w środku ale widzi grubość ścian. Ehhhh już mi znowu wróciły napięciowe bóle glowy, przecież to nie idzie czasem wytrzymać samemu we własnym towarzystwie. Po prostu się boje. Liczyłam że powie mi że wszystko jest ok to tylko IBS.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eve19 i Olencja

 

dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia.

Ja od wczoraj już jestem u kresu wytrzymałości, strasznie mnie boli podbrzusze i pachwiny, podbrzusze twarde, w pachwinach mam bolące zgrubienia, nie wiem co się ze mną dzieje... jak pisałam wcześniej ból pachwin zaczął się w tamtym tygodniu jak zaczełam tam macać w poszukiwaniu węzłów... ale od wczoraj bardzo boli...

Już się boje mówić komukolwiek, cokolwiek.. boje się iść znów do lekarza... 

Zwariuje poprostu..... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Martynka

Ból od macania potrafi się naprawdę pojawić. Dwa tyg temu wyczułam dwa zgrubienia pod pachą które macalam jak oszalała tak że potem bardzo bolało ręką nie mogłam ruszyc, przeszkadzało mi to pod tą pachą ciągle to czułam. Okazało się że to tłuszczaki, przestałam macać i zapomniałam o nich.

Siła naszej sugestii jest potężna, wczoraj przed badaniem nie bolał mnie jakoś bardzo brzuch,  jak mi powiedziała że mam obrzęknięte jelito matko jedyna boli tak że wytrzymać nie mogę.

Jakiś dziwny ból z boku promieniujący do pleców mi się pojawił który bardzo mnie martwi  masakra

Dlatego doskonale Cię rozumiem, ale wiem na pewno że ciągle macanie okolic węzłów chłonnych wywołuje potem ból 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciagłe sprawdzanie węzłów chłonnych to klasyka. 4, 5 lat temu jak zaczęła się moja hipochondria to był to pierwszy objaw mojego ówczesnego raka płuc. Przez chłoniaka też jakoś wtedy przechodziłem - do dzisiaj mam powiększone kilka węzłów, ale lekarze raczej mieli to gdzieś i mówili, że to odczynowe, i że nic takiego i przerzuciłem się po czasie na inne rzeczy. Mój kolega ma mnóstwo węzłów i to w grupach na szyi powiększonych, i tak żyje z nimi i ma to w du.

 

Ogólnie jeśli ktoś z was dopiero od krótkiego czasu odkrył w sobie to zaburzenie to z całego serca doradzam nie czytać nic na tematy chorób w internecie. Ja zanim odkryłem, że jestem hipo dosłownie wszystko sprawdziłem w internecie i teraz cokolwiek mi dolega to mam od razu diagnozę - które dotychczas okazywały się nieprawdziwe na szczęście, bo wiecie jak działa internet. Kontrowersja się klika najlepiej, to samo z najcięższymi chorobami. Portalom zależy na klikalności i z sieci można wywnioskować, że każde drżenie ręki oznacza guzy i stwardnienia itd. Także nie róbcie sobie tego i nic nie czytajcie.

 

A wywoływanie objawów to standard. Od paru dni czuję jakbym miał balon pod prawym żebrem. Przez rok jak nie było żadnych objawów to nic nie czułem, a teraz nagle nie mogę o tym zapomnieć. Codziennie rano jak debil oglądam swoje gie i szukam czerwonych śladów, zawsze coś wynajde, już nie wiem czy to krew czy nie, ale starczy tego.. Jednak nie idę jutro do lekarza bo ktoś mi go mocno odradził - a że w weekend wracam do siebie do Szczecina to tam pójdę gdzieś prywatnie i zacznę kolejna jazdę z badaniami. Do tego czasu melisą, positivum, coś popracuje z rana i postaram się żyć normalnie i cieszyć z małych codziennych rzeczy bo inaczej to zwariować można. I tego samego wam też życzę. Wiem, że łatwo jest to mówić komuś, samemu będąc nerwicowcem, ale na bank wszyscy jesteście zdrowi/zdrowe. Dobrego dnia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, z tym czytaniem, a właściwie nie czytaniem to tylko łatwo się mówi. :D 

 

Ja potrafiłam pół dnia klikać w internecie i czytać, oczywiście zawsze jest mowa o najgorszych diagnozach. Ale to czasem silniejsze od nas. Po prostu odruch. 

 

Ja węzły też już przestałam macać - one mogą zostać powiększone na zawsze już po jakiejś infekcji, a ja dodatkowo jestem alergikiem i lecę non stop na kroplach do nosa, co tez za mądre nie jest. 

Chyba też jakąś meliskę dziś zapodam i wyluzuję 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim

 

Też czytałam i tu na forum i na innych, że ciągle macanie i dotykanie węzłów może je też pobudzić.

Próbuje sobie tłumaczyć, że właściwie wszystkie te węzły zaczeły puchnąć i rosnąc odkąd czytam o chłoniakach i macam się jak opętana.

Ale ten dziwny, tępy ból w podbrzuszu promieniujący na pachwiny lub same pachwiny, juz sama nie wiem, jest bardzo dokuczliwy.. nie odpuszcza mimo tabletek przeciwbólowych 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Czasem mam wrażenie że palce same wklepuja objawy. Najgorsze jest to że potem chce się odstresować wchodzę na jakieś głupoty na fejsa a tam akurat o tym taki którego objawy sobie przypisuje. Wiem to pozycjonowanie ale i tak robi się dziwnie heheh

Staram się uśmiechać funkcjonować normalnie ale nie potrafię te jasne stolce obrzmiałe jelito i konieczność zrobienia kalprotektyny nie daje mi się skupić na niczym. Boje się jeszcze jakoś cholerny ból w boki czuję ehhhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mara33 napisał(a):

Hej wszystkim

 

Też czytałam i tu na forum i na innych, że ciągle macanie i dotykanie węzłów może je też pobudzić.

Próbuje sobie tłumaczyć, że właściwie wszystkie te węzły zaczeły puchnąć i rosnąc odkąd czytam o chłoniakach i macam się jak opętana.

Ale ten dziwny, tępy ból w podbrzuszu promieniujący na pachwiny lub same pachwiny, juz sama nie wiem, jest bardzo dokuczliwy.. nie odpuszcza mimo tabletek przeciwbólowych 😕

Ból w podbrzuszu promieniujący na pachwiny też mam na tle nerwowym , naprawdę nie pisze żeby Cię pocieszyć. W sytuacjach silnego stresu boli mnie właśnie jak na okres i promieniuje do pachwiny zwłaszcza prawej 

Załapałam takiego wkręta na te jelita że chyba nie obede się bez leków na uspokojenie 😭 a nie łykałam już nic od dwóch miesięcy 

Ciężko mi bo przecież nie wkreciłam sobie jasnych kup i nabrzmiałego jelita na USG :( więc zaczynam wierzyć że coś mi dolega poważnego :(

A Ty EVE19  jak się trzymasz przed USG piersi ? Udało Ci się trochę uspokoić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olencja dziękuję za odpowiedź.

Ja przez ten ból prawie nie spałam dziś w nocy, boli mnie podbrzusze, cale twarde jest, promieniuje na pachwiny i trochę na uda, z prawej strony boli mocniej. 

Teraz ten ból trochę zelżał, może dlatego że dzisiaj w pracy zjadłam więcej niż przez ostatnie parę dni. Czuję ciągniecie w pachwinach,taki ten ból tępy. Ale też od rana się nie macalam po tych pachwinach. Czuję że tam jest obrzęk i wybrzuszenie. 

Sprobuje dziś zrobić sobie jakiś  kompres. 

Oczywiście wczoraj się naczytalam że to może być endometrioza, rąk jajnika, zapalenie jajników i cholera wie co jeszcze. Czy tak bardzo bolesne może być wzdęcie? Mimo że toaleta rano była zaliczona ? Nie mam ani zaparć ani biegunki...

No nic, jak do nocy mi nie przejdzie to idę do lekarza... 

Umówiłam się na usg węzłów chłonnych ale dopiero na 13 grudnia, po drodze muszę zrobić morfologię itp... chyba zwariuje do tego czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mara33 napisał(a):

Olencja dziękuję za odpowiedź.

Ja przez ten ból prawie nie spałam dziś w nocy, boli mnie podbrzusze, cale twarde jest, promieniuje na pachwiny i trochę na uda, z prawej strony boli mocniej. 

Teraz ten ból trochę zelżał, może dlatego że dzisiaj w pracy zjadłam więcej niż przez ostatnie parę dni. Czuję ciągniecie w pachwinach,taki ten ból tępy. Ale też od rana się nie macalam po tych pachwinach. Czuję że tam jest obrzęk i wybrzuszenie. 

Sprobuje dziś zrobić sobie jakiś  kompres. 

Oczywiście wczoraj się naczytalam że to może być endometrioza, rąk jajnika, zapalenie jajników i cholera wie co jeszcze. Czy tak bardzo bolesne może być wzdęcie? Mimo że toaleta rano była zaliczona ? Nie mam ani zaparć ani biegunki...

No nic, jak do nocy mi nie przejdzie to idę do lekarza... 

Umówiłam się na usg węzłów chłonnych ale dopiero na 13 grudnia, po drodze muszę zrobić morfologię itp... chyba zwariuje do tego czasu...


a może masz tak bolesną owulację? Ja w tamtym miesiącu to myślałam że padnę, męczyło mnie z 10 dni chyba 🫣

1 godzinę temu, Olencja napisał(a):

Ból w podbrzuszu promieniujący na pachwiny też mam na tle nerwowym , naprawdę nie pisze żeby Cię pocieszyć. W sytuacjach silnego stresu boli mnie właśnie jak na okres i promieniuje do pachwiny zwłaszcza prawej 

Załapałam takiego wkręta na te jelita że chyba nie obede się bez leków na uspokojenie 😭 a nie łykałam już nic od dwóch miesięcy 

Ciężko mi bo przecież nie wkreciłam sobie jasnych kup i nabrzmiałego jelita na USG :( więc zaczynam wierzyć że coś mi dolega poważnego :(

A Ty EVE19  jak się trzymasz przed USG piersi ? Udało Ci się trochę uspokoić ?

 

 

Kochana daje radę, niepokój lekki jest , ale też się cieszę się idę. Staram sobie wmówić że równo rok temu byłam na usg i było ok, więc liczę że teraz też będzie. 😅 a te zgrubienia to tylko gruczoły którymi zawsze się okazują. Oby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Eve19 napisał(a):


a może masz tak bolesną owulację? Ja w tamtym miesiącu to myślałam że padnę, męczyło mnie z 10 dni chyba 🫣

 

 

Kochana daje radę, niepokój lekki jest , ale też się cieszę się idę. Staram sobie wmówić że równo rok temu byłam na usg i było ok, więc liczę że teraz też będzie. 😅 a te zgrubienia to tylko gruczoły którymi zawsze się okazują. Oby

Hej Eve19

 

Kurde nie wiem, jestem po okresie, 15 listopada mi się skończył zaczął 11. Miesiączki mam regularne co 28 dni... nigdy mnie tak chyba nie bolało, nawet podczas okresu. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×