Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, nie chce wyjść na okropna egoistke bo na prawde nie jestem tego typu osoba ale muszę coś z Wami skonsultować :( 

bylam wlasnie w wc (standardzik, bo o czym mogłabym innym pisać) i zauważyłam w jednym małym kawałku coś czerwonego. Dodam ze na snidanie jadłam dżem truskawkowy a na obiad spagetti (wiadomo czerwony sos) czy to możliwe ze ten czerwony kawałek a raczej czerwona plama mógłbyc od tego?? Ba to wszystko był tez sluz :( wiecie ze juz się załamałam ehh 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 myślę, że to jak najbardziej od sosu sphagetti. Mógłbyć to kawałek papryki albo skórki od pomidora. Wiem, ze to ciężkie, ale spróbuj chociaz przez 1-2 dni nie zaglądać w klozet. Po prostu spusc wode i zapomnij. To jest najlepszy lek na twoje dolegliwości! Wiem po sobie... Ja dzisiaj też miałam biegunkę, po grillu. Ale nawet nie zagladam, nie patrze, bo wiem, ze tylko sobie zaszkodze. I tak przed chwila czytałam o guzie mózgu... Nie mogłam sie powstrzymać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Doriis @mieciu Dziękuje Wam bardzo za odpowiedz. Trochę się uspokoiłam i faktycznie krew chyba wyglądałaby inaczej. Dzis się cały dzien stresowałam może stad ten sluz i jakis kawałek czegoś z obiadu. Ehh ale wiecie jak to jest. Mamy tendencje to takiego wyolbrzymiania pewnych rzeczy. 

@Doriis nie czytaj o żadnych guzach mózgu bo Tobie nic takiego nie dolega. Na prawde lepiej nie wkręcaj się w ten temat bo wiesz dobrze czym to skutkuje. W Ty nie powinnaś się teraz stresować. 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

Kochani, nie chce wyjść na okropna egoistke bo na prawde nie jestem tego typu osoba ale muszę coś z Wami skonsultować :( 

bylam wlasnie w wc (standardzik, bo o czym mogłabym innym pisać) i zauważyłam w jednym małym kawałku coś czerwonego. Dodam ze na snidanie jadłam dżem truskawkowy a na obiad spagetti (wiadomo czerwony sos) czy to możliwe ze ten czerwony kawałek a raczej czerwona plama mógłbyc od tego?? Ba to wszystko był tez sluz :( wiecie ze juz się załamałam ehh 

Tez tak Często mam. Jak podświetlany swój stolec, to w ogole jest tam zazwyczaj dużo dziwnych rzeczy. A jak się napije soku z burakow, to mam zabarwiona wode z muszli. Ale ja mam pewnie 🦀 a Ty nie.

 

wrocilam do domu i kot się do mnie łasi bardziej niż zwykle. Pewnie cos wyczuwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Doriis napisał:

Tak, to był okres po poronieniu, kiedy przechodzilam takie konkretne załamanie nerwowe... Ogólnie to "chorowalam" na różne nowotwory w zależności od dnia, humoru i objawów. Ale jednym z głównych był wlasnie tez rak jelita. Czesto wydawało mi sie, ze juz jest ok i nagle pojawiala się biegunka i stres zaczynał się od nowa. Nawet budzilam sie w nocy i mialam rozwolnienie... i to takie fest. Napisze wszystko, moze Cie uspokoje :P W tamtym okresie robilam praktycznie za kazdym razem na żółto i to tez mnie strasznie przerazalo, często byly to bardzo waskie stolce. Pamietam nawet jakies takie dziwne przezroczyte "błonki", które odrywaly sie od tego klocka (Boze, o czym ja pisze :D). Przez jakis czas mialam nawet faze, ze oglądałam stolce męża, zeby porównać je do swoich (na szczescie jest wyrozumialy i w sumie bardziej go to smieszylo). Raz mialam sytuacje, ze mialam delikatne zatwardzenie i na papierze mialam świeża krew, wpadłam w straszną histerię, ale rodzina jakos mnie uspokoila. Wiecej sie to nie powtorzylo. Okazalo sie, ze po prostu skórka pękła i poleciało troszke krwi i tyle. Tak jak pisałam, nie dawalam już sama ze sobą rady, poszlam do psychiatry i wróciłam do swoich leków. Po jakichs 2tyg była poprawa taka, ze mogłam przynajmniej normalnie jeść, powoli wracalam do "żywych". Po ponad miesiącu organizm się uspokoił i stolce wrocily do normy. Później juz zapomniałam o tym zeby oglądać za kazdym razem pozostałości w toalecie, a teraz od razu spuszczam wode i nawet nie mysle co tam zostawilam :P

Trochę podniósł mnie na duchu Twój wpis. Z jednej strony widze jak duzo osób tu na forum zmaga się z podobnymi objawami. Ja tez tam mam ze chwile juz jest lepiej po czym znów pojawi się luźny stolec a ja nakręcam się od nowa. Nerwica to wstrętna choroba. Chociaż czasem się zastanawiam co było pierwsze, nerwica czy te biegunki 🤷🏻‍♀️Ale dziękuje Ci za ten opis, może to śmieszne ze opisujemy sobie nawzajem nasze kupy 🙈 ale wiadomo, dla nas nerwicowcow to jest śmiertelnie poważny temat chociaż ktoś z boku pewnie by się w głowę postukał 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wczoraj koleżanka w moim wieku powiedziała, ze kardiolog stwierdził, ze ma stan przedzawałowy...

boje się o nią tez, ale oczywiście o siebie, bo mam dużo objawów ze stronys serca, ale myslalam zawsze, ze to nerwicowe. A wy macie jakieś akcje z sercem? Robiliście sobie EKG? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mieciu napisał:

A nie stresujesz się jakoś bardziej o tego miesiąca? 

No właśnie nie, tzn myślę czemu mnie boli.

Godzinę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Mnie wczoraj koleżanka w moim wieku powiedziała, ze kardiolog stwierdził, ze ma stan przedzawałowy...

boje się o nią tez, ale oczywiście o siebie, bo mam dużo objawów ze stronys serca, ale myslalam zawsze, ze to nerwicowe. A wy macie jakieś akcje z sercem? Robiliście sobie EKG? 

Ja miałam swego czasu wysoki puls tylko.  A tak to wporzo, chociaż w rodzinie chorowali na serce. Teraz coraz młodsi chorują. Masakra co to się dzieje.

@zestresowana1990 ja dziś po raz pierwszy jako tako się załatwiłem. Mówię Ci masz IBS. Ja też miałam ros ie cuda z kupa jak bałam się raka jelita.

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.04.2019 o 11:23, zestresowana1990 napisał:

@nerwa Ty masz tylko bóle prawda? Nie masz żadnych rewolucji w wc? To na prawde nie masz się co martwić. Ja bym chciała mieć TYLKO bol. A ja mam biegunki i różne cuda wianki :( tak na prawde tez powinnaś najpierw zrobić kalprotektyne. Poczytaj o tym. To może uchronić przed kolonoskopia której nie zaleca się za bardzo młodym osobom. 

@alicja_z_krainy_czarów tak, wyprozniam się na szczescie normalnie. Sama sie zdziwlam, ze lekarka dala mi skierowanie. Tym bardziej ze w wynikach morfologii i kału wyszlo ok. Moze dlatego dala, ze co jakis czas miewam anemie?

Niby pomyslalam, ze lekarka rodzinna to pewnie dala dla swietego spokoju. Ale potem jak bylam u gastrologa, to on powiedzial, ze "kolonke zawsze warto zrobic, i potem ma sie spokoj na 10 lat". Wiec tez wcale mnie nie przekonywal, ze nie, że po co, że nie ma sensu itd. O tej kalprotektynie to pisalam wam - powiedzial mi, ze ona pokazuej tylko jakeistam stany zapalne - i jakos tak wynikalo z jego wypowiedzi, ze to nie jest super różnicujące jesli chodzi o choroby. Jakos mnie do tego nie zachecal (zamiast kolonki).

W sumie moglabym ją zrobic.. tylko tez boje sie, ze wyjdzie podwyzszona i potem bede w panice az do kolonoskopii.
Ale moze zrobie ją tuz przed (ze 3 tyg przed terminem kolonki) i jak wyjdzie podwyzszona to zrobie kolonoskopie, a jak wyjdzie ok, to przepisze się na kolejny termin (pewnei za pol roku) i zobacze co dalej...

Wiecie u mnie ojciec mial polipa na jelicie, ktory mial juz jakies komórki nowotworowe, i mial go usuwanego - teraz juz jest ok. Wiec teoretycznie moge byc w grupie podwyzszonego ryzyka i pewnie warto byloby jednak zrobic :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Boże, jeszcze teraz ciocia mówi o tym, że jest PIES WYKRYWAJĄCY RAKA. Że była jakaś impreza i że pies wyczuł raka u dwóch kobiet. Nawet jeśli to jakaś bujda, to po prostu zaraz zwariuję, PRZY MOIM ZAJOBIE jeszcze muszę słuchać takich historii :D :D :D może mój kot wyczuwa u mnie coś, dlatego codziennie przy mnie śpi I SIĘ WTULA :D :D :D 

hahaha :) ja mialam dokladnie to samo!! Kiedys o tym przeczytalam, a potem jak pies dziwnie mnie obwachiwal to juz myslam "oho... na pewno wyczul komorki rakowe!!!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

boje się o nią tez, ale oczywiście o siebie, bo mam dużo objawów ze stronys serca, ale myslalam zawsze, ze to nerwicowe. A wy macie jakieś akcje z sercem? Robiliście sobie EKG? 

 

Serce to byl moj konik od dziecinstwa. W sumie moze nawet od tego się zaczelo. W szkole podstawowej zawsze podczas badania mialam przyspieszony puls, i pielegniarki zawsze zwracaly na to uwage, wysylalay mnie do lekarzy itd. Wiec juz mialam duze skupienie na sercu i balam się zawsze, ze to cos powaznego.
Potem (oprocz pulsu) doszly jeszcze przeskoki serca, kołatania itd. Masakra, ile ja nocy przez to nieprzespalam! 
Raz nawet tak sie wkrecilam i zaczelam czytac o przyczynach, o operacjach serca itd. ze wyladowlam w szpitalu z tachykardia. 
Z badan wyszlo, ze mam lekką niedomykalnosc zastawki (ktorą ma podobno co druga osoba i o tym nie wie). A tak to ok.

W sumie serce zaczelo przechodzic mi chyba po terapii kiedy zobaczylam, ze te rozne "akcje" sa ewidetnie zwiazane z moimi stanami emocjonalnymi i z ronymi sytuacjami. Wiec na chwile obecną juz sie tym nie przejmuje - chociaz zdarza sie, ze czasem mam wysoki puls, albo jakies przeskoki czy tam uciski i wtedy znow się wkręcam. Ale to raczej takie chwilowe. Bo kiedys, lęk przed sercowymi chorobami trwal latami! :(

EKG mialam jakos rok temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chyba trafiłem  idealnie w temat na tym forum 🙂 Jak ja się cieszę że będę mógł sobie porozmawiać z kimś o sraniu :P Od lipca 2018 mam wodniste stolce i nie mogę sobie z nimi poradzić. Ale od początku: Parę lat temu trafiłem na to forum  z objawami nerwicy, z czasem jakoś dałem sobie z tym rade, ale od marca 2018 dostałem potężną dawkę złych emocji i do dnia dzisiejszego mam przesrane.

Zaczeło sie w lutym, umarł mój dziadek, lezal w szpitalu bez mala 4 miesiace z malymi przerwami ,  w koncu okazalo sie ze ma raka pluc z przerzutami na zebra  i miednice i umarł w szpitalu. Stosunkowo dobrze to przemielilem w mozgu, lekarz mi powiedzial tydzien przed jego smiercia ze max co mu pozostalo to miesiac.Zaakceptowałem to. Ale pod koniec marca dosiegnal mnie grom, wrocilem  po pracy do domu i znalazłem martwego ojca, matka byla w pokoju obok jeszcze 20 minut wczesniej z nim rozmawiala, no po prostu szok.Fakt ze chorowal na miazdzyce, mial w styczniu czyszczenie zyl i byl po wymianie biodra, ale wiek 64 lata  jakos jeszcze nie kwalifikowal go do tak naglego odejscia. Od tamtej pory moja nerwica siegnela apogeum. Niecaly miesiac po pogrzebie karetka zabrala mnie do szpitala, objawy zawalu. Oczywiscie 2x EKG, badania krwi i diagnoza ze to nerwy.Wizyta u rodzinnego a ten jak z armaty bez wynikow badan wystrzelil, ze na bank mam to samo co ojciec, ze to genetyka. Ja w głowie juz pozamiatane. Lekarz  po obejrzeniu badan jednak zmienil zdanie a ja juz niekoniecznie  i do tej pory prawie rok po tamtych wydarzeniach caly czas mam zawal, miazdzyce, raka watroby, trzustki i jelita grubego. W lipcu 2018 byłem na chorwacji, pod koniec wywczasu dopadly mnie biegunki i mam je do dnia dzisiejszego. Nie byłem u gastrologa, bo lekarz rodzinny chyba stwierdzil ze on mnie wyleczy ze wszystkiego. Dodam, ze od roku biore tabletki na nadcisnienie, mam szumy w uszach, tachykardie, zaburzenia równowagi, zawroty głowy i nierowne bicie serca. Ale jakos codziennie sie budze i jakos nie moge umrzec. Meczy mnie to , bo kazdy kolejny dzien to dla mnie "koszmar"., szukanie sobie chorob itp. Oczywiscie nie pomagam sobie, bo ratuje sie tradycyjnym trunkiem warzonym na szyszkach chmielu, ale jak na razie nic innego nie wymysle. Wizyta  u psychiatry skonczyla sie recepta  na depralim 5mg, ale oczywiscie nawet nie zaczałem brac. Ale wracajac do biegunek, ja tez mam schiza, pije codziennie zakwas z burakow(sam sobie robie) i tez mam "krwiste" stolce 🙂 Ale juz sie nawet nimi nie przejmuje, juz tyle przerobilem  u wujka google chorób, ze mam to  w nosie> Co ma byc to bedzie, byle bym nie cierpial a reszta to juz mnie nie bedzie dotyczyla 🙂 Oczywiscie probowałem juz akupunktury, olejku CBD, nalewek czosnkowych itp, a tutaj chyba juz pozostaje mi pogodzenie sie z tym gównem i wegetacja do konca mych dni. Moim celem na najblizsze dni jest walka z biegunka, poki nie bede mial napadow lekow  i paniki 🙂 Takze mimo naszych wkretow co  do rakow itp to ciagle sie budzimy (poki co), a jezeli cos w koncu sie stanie to raczej to bedzie ulga w cierpieniach anizeli cos złego 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, laveno napisał:

Te slowa to jak miod dla mnie :D a ten mlody wiek to mniej wiecj ile? 

tez to zrobie w takim razie chce jeszcze na helicobacter z kalu. Moja lista badan wynosi juz pewnie z 500zl ..... A tu jeszcze wizyty u kilku specjalistów czekaja. Dawno nie bylam chociazby u okulisty a czuje ze jak sie nie przebadam kontrolnie porzadnie to oszaleje :P i sie bede tak nakręcać.

 ---------

Dziewczyny jestem 🙂 wlasnie myslalam o Was kilka dni temu  Troche odpuściłam ostatnio i nie wchodziłam, miałam trochę na glowie no, ale od kilku dni znowu wszystko wróciło przez ... zgage.

Czytam, ze sie badacie ja tez pod koniec miesiąca bede powtarzac ta nieszczesna morfologie i inne badania w tym usg i ide do lekarza ogolnego z tymi wynikami.

U mnie znowu chodza mysli z rakiem jajnika albo żołądka no i ta bialaczka choc gdybym to miala to chyba by juz byly jakies objawy, ponad 2 miesiące chodzić z bialaczka bez objawow to chyb nie bardzo .. 

ostatnio mialam zgage przez 4 dni naszczescie minela, ale czesto mam tak, ze zjem i np czuje jakby mnie tak cos ssalo w zoladku, taki jakby glod, ale to nie głód. I czasami te bole takie piekace po jedzeniu. Boje sie ze to cos w zoladku, jakies wrzody czy cos gorszego choc z drugiej strony ja tak mam od dobrych kilku lat 😕

No a ten jajnik bo miałam te torbiele i nie poszlam wkoncu do gin, musze isc. Teraz mi sie mysli pojawily, ze moze ja juz chodze z tym wiadomo czym ... A wtedy to byly tylko małe torbiele

Co do trzustki, no ten temat odpuscilam bo nic sie nie dzieje a juz pol roku minelo od usg, smuga w toalecie minela  jem wiecej warzyw i tu sie polepszylo jesli chodzi o stolce. Jedynie te enzymy przy dolnej granicy, ale moze tak ma byc.

Ogolnie jak widac ciągle mysli o chorobach ze mna gdzieś sa, staram sie o tym nie myslec no, ale sa i tak juz chyba pozostanie ze mna do końca niestety. O jelita tez sie czasami strach pojawia. Chciałabym isc na gastro i kolano, ale wiem ze nie pojde, za bardzo sie boje. 

 

U Was w porządku? Bo nie nadrabialam tylu stron 

 

Ty jesteś młoda jeszcze 😜 gratuluję Ci, że troszeczkę się uspokoiłaś, bo Twój post brzmi bardziej optymistycznie 🙂. Nie martw się, torbiele to nic poważnego. 

5 godzin temu, nerwa napisał:

Niby pomyslalam, ze lekarka rodzinna to pewnie dala dla swietego spokoju. Ale potem jak bylam u gastrologa, to on powiedzial, ze "kolonke zawsze warto zrobic, i potem ma sie spokoj na 10 lat". Wiec tez wcale mnie nie przekonywal, ze nie, że po co, że nie ma sensu itd. O tej kalprotektynie to pisalam wam - powiedzial mi, ze ona pokazuej tylko jakeistam stany zapalne - i jakos tak wynikalo z jego wypowiedzi, ze to nie jest super różnicujące jesli chodzi o choroby. Jakos mnie do tego nie zachecal (zamiast kolonki).

 

Mnie chirurg też przekonywał do zrobienia, ale ja mu powiedziała, że mam krew 😜 (sok z buraków). 

A więc, jak ktoś chce skierowanie na kolonoskopię, to mówcie, że macie krew :D :D :D 

5 godzin temu, nerwa napisał:

Serce to byl moj konik od dziecinstwa. W sumie moze nawet od tego się zaczelo. W szkole podstawowej zawsze podczas badania mialam przyspieszony puls, i pielegniarki zawsze zwracaly na to uwage, wysylalay mnie do lekarzy itd. Wiec juz mialam duze skupienie na sercu i balam się zawsze, ze to cos powaznego.
Potem (oprocz pulsu) doszly jeszcze przeskoki serca, kołatania itd. Masakra, ile ja nocy przez to nieprzespalam! 
Raz nawet tak sie wkrecilam i zaczelam czytac o przyczynach, o operacjach serca itd. ze wyladowlam w szpitalu z tachykardia. 
Z badan wyszlo, ze mam lekką niedomykalnosc zastawki (ktorą ma podobno co druga osoba i o tym nie wie). A tak to ok.

W sumie serce zaczelo przechodzic mi chyba po terapii kiedy zobaczylam, ze te rozne "akcje" sa ewidetnie zwiazane z moimi stanami emocjonalnymi i z ronymi sytuacjami. Wiec na chwile obecną juz sie tym nie przejmuje - chociaz zdarza sie, ze czasem mam wysoki puls, albo jakies przeskoki czy tam uciski i wtedy znow się wkręcam. Ale to raczej takie chwilowe. Bo kiedys, lęk przed sercowymi chorobami trwal latami! :(

EKG mialam jakos rok temu.

A długo już ne terapię chodzisz?

Ja właśnie mam objawy czasami ze strony serca, ale nigdy nie zwracałam na to specjalnej uwagi. A teraz myślę, czy zgagi nie są przypadkiem właśnie od serca. 

26 minut temu, sickman napisał:

Witam, chyba trafiłem  idealnie w temat na tym forum 🙂 Jak ja się cieszę że będę mógł sobie porozmawiać z kimś o sraniu :P Od lipca 2018 mam wodniste stolce i nie mogę sobie z nimi poradzić. Ale od początku: Parę lat temu trafiłem na to forum  z objawami nerwicy, z czasem jakoś dałem sobie z tym rade, ale od marca 2018 dostałem potężną dawkę złych emocji i do dnia dzisiejszego mam przesrane.

Zaczeło sie w lutym, umarł mój dziadek, lezal w szpitalu bez mala 4 miesiace z malymi przerwami ,  w koncu okazalo sie ze ma raka pluc z przerzutami na zebra  i miednice i umarł w szpitalu. Stosunkowo dobrze to przemielilem w mozgu, lekarz mi powiedzial tydzien przed jego smiercia ze max co mu pozostalo to miesiac.Zaakceptowałem to. Ale pod koniec marca dosiegnal mnie grom, wrocilem  po pracy do domu i znalazłem martwego ojca, matka byla w pokoju obok jeszcze 20 minut wczesniej z nim rozmawiala, no po prostu szok.Fakt ze chorowal na miazdzyce, mial w styczniu czyszczenie zyl i byl po wymianie biodra, ale wiek 64 lata  jakos jeszcze nie kwalifikowal go do tak naglego odejscia. Od tamtej pory moja nerwica siegnela apogeum. Niecaly miesiac po pogrzebie karetka zabrala mnie do szpitala, objawy zawalu. Oczywiscie 2x EKG, badania krwi i diagnoza ze to nerwy.Wizyta u rodzinnego a ten jak z armaty bez wynikow badan wystrzelil, ze na bank mam to samo co ojciec, ze to genetyka. Ja w głowie juz pozamiatane. Lekarz  po obejrzeniu badan jednak zmienil zdanie a ja juz niekoniecznie  i do tej pory prawie rok po tamtych wydarzeniach caly czas mam zawal, miazdzyce, raka watroby, trzustki i jelita grubego. W lipcu 2018 byłem na chorwacji, pod koniec wywczasu dopadly mnie biegunki i mam je do dnia dzisiejszego. Nie byłem u gastrologa, bo lekarz rodzinny chyba stwierdzil ze on mnie wyleczy ze wszystkiego. Dodam, ze od roku biore tabletki na nadcisnienie, mam szumy w uszach, tachykardie, zaburzenia równowagi, zawroty głowy i nierowne bicie serca. Ale jakos codziennie sie budze i jakos nie moge umrzec. Meczy mnie to , bo kazdy kolejny dzien to dla mnie "koszmar"., szukanie sobie chorob itp. Oczywiscie nie pomagam sobie, bo ratuje sie tradycyjnym trunkiem warzonym na szyszkach chmielu, ale jak na razie nic innego nie wymysle. Wizyta  u psychiatry skonczyla sie recepta  na depralim 5mg, ale oczywiscie nawet nie zaczałem brac. Ale wracajac do biegunek, ja tez mam schiza, pije codziennie zakwas z burakow(sam sobie robie) i tez mam "krwiste" stolce 🙂 Ale juz sie nawet nimi nie przejmuje, juz tyle przerobilem  u wujka google chorób, ze mam to  w nosie> Co ma byc to bedzie, byle bym nie cierpial a reszta to juz mnie nie bedzie dotyczyla 🙂 Oczywiscie probowałem juz akupunktury, olejku CBD, nalewek czosnkowych itp, a tutaj chyba juz pozostaje mi pogodzenie sie z tym gównem i wegetacja do konca mych dni. Moim celem na najblizsze dni jest walka z biegunka, poki nie bede mial napadow lekow  i paniki 🙂 Takze mimo naszych wkretow co  do rakow itp to ciagle sie budzimy (poki co), a jezeli cos w koncu sie stanie to raczej to bedzie ulga w cierpieniach anizeli cos złego 🙂

 

Witaj w wątku 😜 mnie też alko uspokaja, wtedy nie mam żadnych objawów, no ale to nie jest metoda. 

Również wypiłam sok z buraków dzisiaj, miałam taką ochotę, ale jutro znowu będę histeryzować. 

Ja jednak mam nadzieję, że po prostu nam przejdzie, a nie umrzemy ;)

I współczuję CI bardzo wszystkich przeżyć. Nie dziwię się, że od tego wszystkiego dostałeś nerwicy. Sama bym chyba skończyła w psychiatryku. 

 

Stwierdziłąm, że pójdę do ginekologa-endokrynologa, kardiologa, zapiszę się na kolonoskopię, może zrobię RTG płuc i USG jamy brzusznej. Wtedy się uspokoję :D tylko nie wiem, skąd mam wziąć kasę na te badania, poza tym jestem teraz przekonana, że coś w żołądku nie gra, w piersiach, z sercem i okaże się, że się muszę na wszystko leczyć. Jak ostatnio w badaniach okulistycznych powiedzieli mi o tym podwyższonym ryzyku jaskry 😐

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sickman napisał:

Witam, chyba trafiłem  idealnie w temat na tym forum 🙂 Jak ja się cieszę że będę mógł sobie porozmawiać z kimś o sraniu :P Od lipca 2018 mam wodniste stolce i nie mogę sobie z nimi poradzić. Ale od początku: Parę lat temu trafiłem na to forum  z objawami nerwicy, z czasem jakoś dałem sobie z tym rade, ale od marca 2018 dostałem potężną dawkę złych emocji i do dnia dzisiejszego mam przesrane.

Zaczeło sie w lutym, umarł mój dziadek, lezal w szpitalu bez mala 4 miesiace z malymi przerwami ,  w koncu okazalo sie ze ma raka pluc z przerzutami na zebra  i miednice i umarł w szpitalu. Stosunkowo dobrze to przemielilem w mozgu, lekarz mi powiedzial tydzien przed jego smiercia ze max co mu pozostalo to miesiac.Zaakceptowałem to. Ale pod koniec marca dosiegnal mnie grom, wrocilem  po pracy do domu i znalazłem martwego ojca, matka byla w pokoju obok jeszcze 20 minut wczesniej z nim rozmawiala, no po prostu szok.Fakt ze chorowal na miazdzyce, mial w styczniu czyszczenie zyl i byl po wymianie biodra, ale wiek 64 lata  jakos jeszcze nie kwalifikowal go do tak naglego odejscia. Od tamtej pory moja nerwica siegnela apogeum. Niecaly miesiac po pogrzebie karetka zabrala mnie do szpitala, objawy zawalu. Oczywiscie 2x EKG, badania krwi i diagnoza ze to nerwy.Wizyta u rodzinnego a ten jak z armaty bez wynikow badan wystrzelil, ze na bank mam to samo co ojciec, ze to genetyka. Ja w głowie juz pozamiatane. Lekarz  po obejrzeniu badan jednak zmienil zdanie a ja juz niekoniecznie  i do tej pory prawie rok po tamtych wydarzeniach caly czas mam zawal, miazdzyce, raka watroby, trzustki i jelita grubego. W lipcu 2018 byłem na chorwacji, pod koniec wywczasu dopadly mnie biegunki i mam je do dnia dzisiejszego. Nie byłem u gastrologa, bo lekarz rodzinny chyba stwierdzil ze on mnie wyleczy ze wszystkiego. Dodam, ze od roku biore tabletki na nadcisnienie, mam szumy w uszach, tachykardie, zaburzenia równowagi, zawroty głowy i nierowne bicie serca. Ale jakos codziennie sie budze i jakos nie moge umrzec. Meczy mnie to , bo kazdy kolejny dzien to dla mnie "koszmar"., szukanie sobie chorob itp. Oczywiscie nie pomagam sobie, bo ratuje sie tradycyjnym trunkiem warzonym na szyszkach chmielu, ale jak na razie nic innego nie wymysle. Wizyta  u psychiatry skonczyla sie recepta  na depralim 5mg, ale oczywiscie nawet nie zaczałem brac. Ale wracajac do biegunek, ja tez mam schiza, pije codziennie zakwas z burakow(sam sobie robie) i tez mam "krwiste" stolce 🙂 Ale juz sie nawet nimi nie przejmuje, juz tyle przerobilem  u wujka google chorób, ze mam to  w nosie> Co ma byc to bedzie, byle bym nie cierpial a reszta to juz mnie nie bedzie dotyczyla 🙂 Oczywiscie probowałem juz akupunktury, olejku CBD, nalewek czosnkowych itp, a tutaj chyba juz pozostaje mi pogodzenie sie z tym gównem i wegetacja do konca mych dni. Moim celem na najblizsze dni jest walka z biegunka, poki nie bede mial napadow lekow  i paniki 🙂 Takze mimo naszych wkretow co  do rakow itp to ciagle sie budzimy (poki co), a jezeli cos w koncu sie stanie to raczej to bedzie ulga w cierpieniach anizeli cos złego 🙂

 

Miło ze napisałeś 🙂 przykre jest to ile przeszedłeś różnych sytuacji :( 

Jak wiesz lub nie ja akurat od roku opisuje swoje przygody w toalecie. Rok temu życie zmieniło mi się o 180 stopni. Nigdy nie miałam problemu w wc a teraz masakra. Zaczęło się od papkowatych stolcow i biegunek. Potem pojawiły się cienkie i długie, od czasu do czasu biegunki. Ostatnio znów jest gorzej. Raz załatwię się PRAWIE normalnie a nagle dopada mnie wodnista biegunka. Uzależniłam się od stoperanu. A jak to u Ciebie wygląda? Często w ciągu dnia chodzisz do toalety? Masz same biegunki czy tez jakies inne dziwne stolce? Ile masz lat? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zestresowana1990 miło mi, że choć na chwilę mogłam poprawić ci humor ;) Jeśli Cię to pocieszy to od wczorajszego wieczora mam biegunke. Tzn. wczoraj miałam raz i dzis rano tez raz, taka papka ;)

@alicja_z_krainy_czarów ja też mam ostatnio dolegliwosci sercowe... Ale u mnie jest to prawdopodbnie spowodowane tarczycą, TSH spadło poniżej normy. We wtorek idę do endokrynologa, więc sie dowiem wszystkiego. Mimo wszystko i tak przerażają mnie te objawy od serca... 

@sickman współczuję przeżyć. Próbowałeś terapii? Albo jakiegos skutecznego leczenia farmakologicznego? Czasami jest to niestety jedyne wyjscie, kiedy czlowiek nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą...

 

Ogólnie ja ostatnio bardziej obawiam sie chorób np. kardiologicznych niż onkologicznych... Caly czas słyszy się o młodych ludziach, którzy dostali udaru czy zawału. Zawsze myślałam, ze to choroby starszych ludzi... Do tego wszystkiego dziś strasznie sie martwie, bo zjadlam burgera z pasibusa i kawalek mięsa wyglądał, jakby nie byl dosmazony do końca (nie byl calkiem surowy, ale jednak delikatnie rozowy). Teraz w ciąży strasznie zwracam na to uwage, ze względu na możliwość zarażenia toksoplazmoza. Nie zjadłam tego kawałka, który wydawał mi się podejrzany, ale caly czas mam mysli, ze może te pasozyty przeszly na ten usmażony kawalek... Tydzien temu dopiero robilam badania na toxo i wyszlo ok... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zestresowana1990 napisał:

Miło ze napisałeś 🙂 przykre jest to ile przeszedłeś różnych sytuacji :( 

Jak wiesz lub nie ja akurat od roku opisuje swoje przygody w toalecie. Rok temu życie zmieniło mi się o 180 stopni. Nigdy nie miałam problemu w wc a teraz masakra. Zaczęło się od papkowatych stolcow i biegunek. Potem pojawiły się cienkie i długie, od czasu do czasu biegunki. Ostatnio znów jest gorzej. Raz załatwię się PRAWIE normalnie a nagle dopada mnie wodnista biegunka. Uzależniłam się od stoperanu. A jak to u Ciebie wygląda? Często w ciągu dnia chodzisz do toalety? Masz same biegunki czy tez jakies inne dziwne stolce? Ile masz lat? 

U mnie sa tylko wodniste, czasami mi sie zdazaja bardziej "stałe", ale dalej to jest rzadkie. Ja podejrzewam  u siebie IBS, gdyby nie espumisan, to po kazdym posilku zaczyna mi sie w trzewiach koncert symfoniczny. Przelewanie, bulgotanie i na koncu sekcja deta kaze mi isc do wc :P W ciagu dnia chodze 2-4 razy do wc. Jutro musze sobie zakupic "Enteromax forte" podobno szczepy bakterii w nim dobrze dzialaja na biegunki, jadłem inne priobiotyki ale nie dawaly satysfakcjonujacych efektów 🙂 Co do mojego wieku, to  w tym roku skoncze 43 lata .

1 godzinę temu, Doriis napisał:

@zestresowana1990 miło mi, że choć na chwilę mogłam poprawić ci humor ;) Jeśli Cię to pocieszy to od wczorajszego wieczora mam biegunke. Tzn. wczoraj miałam raz i dzis rano tez raz, taka papka ;)

@alicja_z_krainy_czarów ja też mam ostatnio dolegliwosci sercowe... Ale u mnie jest to prawdopodbnie spowodowane tarczycą, TSH spadło poniżej normy. We wtorek idę do endokrynologa, więc sie dowiem wszystkiego. Mimo wszystko i tak przerażają mnie te objawy od serca... 

@sickman współczuję przeżyć. Próbowałeś terapii? Albo jakiegos skutecznego leczenia farmakologicznego? Czasami jest to niestety jedyne wyjscie, kiedy czlowiek nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą...

 

Ogólnie ja ostatnio bardziej obawiam sie chorób np. kardiologicznych niż onkologicznych... Caly czas słyszy się o młodych ludziach, którzy dostali udaru czy zawału. Zawsze myślałam, ze to choroby starszych ludzi... Do tego wszystkiego dziś strasznie sie martwie, bo zjadlam burgera z pasibusa i kawalek mięsa wyglądał, jakby nie byl dosmazony do końca (nie byl calkiem surowy, ale jednak delikatnie rozowy). Teraz w ciąży strasznie zwracam na to uwage, ze względu na możliwość zarażenia toksoplazmoza. Nie zjadłam tego kawałka, który wydawał mi się podejrzany, ale caly czas mam mysli, ze może te pasozyty przeszly na ten usmażony kawalek... Tydzien temu dopiero robilam badania na toxo i wyszlo ok... 

 

Nie próbowałem terapii, jakos nie jestem przekonany do psychologow. Co do farmakologi to jak pisałem, mam przepisany Depralim 5mg, ale tez na razie nie biore, boje sie ze podnoszac sztucznie poziom serotoniny oduczę mozg produkcji i juz bede musial pozostac na lekach do konca 🙂 A co do obaw, to jest w moim przypadku zmora. Cos mnie zakłuje, zapiecze, glowa zaboli a ja juz "kombinuje", ze mam udar, itp. Całkiem niedawno jeszcze miałem fiola na punkcie pulsu(lekarz za kazda wizyta mi mierzy cisnienie  i puls i mnie wkrecil w kontrolowanie ), na szczescie juz nie siedze z palcami na nadgarstu, bo zauwazylem, ze im czesciej mierze sobie puls to tym bardziej mi on podchodzil do wartosci nieraz do 140 na minute, takie małe perpetum mobile :P

2 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ty jesteś młoda jeszcze 😜 gratuluję Ci, że troszeczkę się uspokoiłaś, bo Twój post brzmi bardziej optymistycznie 🙂. Nie martw się, torbiele to nic poważnego. 

Mnie chirurg też przekonywał do zrobienia, ale ja mu powiedziała, że mam krew 😜 (sok z buraków). 

A więc, jak ktoś chce skierowanie na kolonoskopię, to mówcie, że macie krew :D :D :D 

A długo już ne terapię chodzisz?

Ja właśnie mam objawy czasami ze strony serca, ale nigdy nie zwracałam na to specjalnej uwagi. A teraz myślę, czy zgagi nie są przypadkiem właśnie od serca. 

Witaj w wątku 😜 mnie też alko uspokaja, wtedy nie mam żadnych objawów, no ale to nie jest metoda. 

Również wypiłam sok z buraków dzisiaj, miałam taką ochotę, ale jutro znowu będę histeryzować. 

Ja jednak mam nadzieję, że po prostu nam przejdzie, a nie umrzemy ;)

I współczuję CI bardzo wszystkich przeżyć. Nie dziwię się, że od tego wszystkiego dostałeś nerwicy. Sama bym chyba skończyła w psychiatryku. 

 

Stwierdziłąm, że pójdę do ginekologa-endokrynologa, kardiologa, zapiszę się na kolonoskopię, może zrobię RTG płuc i USG jamy brzusznej. Wtedy się uspokoję :D tylko nie wiem, skąd mam wziąć kasę na te badania, poza tym jestem teraz przekonana, że coś w żołądku nie gra, w piersiach, z sercem i okaże się, że się muszę na wszystko leczyć. Jak ostatnio w badaniach okulistycznych powiedzieli mi o tym podwyższonym ryzyku jaskry 😐

Życie toczy się dalej, takie chwile czekaja niestety na Nas wszystkich. Szkoda tylko, że nasze mózgi płataja nam psikusa i robią z nas "kaleki", szkoda życia na takie akcje, przecież ten czas co przeznaczamy na szukanie przyczyn, to moglibysmy milo przeżyć i cieszyc sie zyciem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@laveno super ze się odezwałas i ze generalnie trochę się u Ciebie poprawiło. Białaczki na pewno nie masz 😁 bo gdybyś ja miała to juz dawno miałabyś takie objwy ze na pewno było by z Tobą Zle a nie jest. Co do zgagi...to ja tez często mam i zreszta wiele osób się z tym boryka takze nie zawracaj sobie tym głowy. Na pewno jesteś zdrowa. Fajnie ze w toalecie tez widzisz poprawę 😂 czyli generalnie jest lepiej i bardzo się cieszę bo Lubię czytać, ze u kogoś jest poprawa bo wraca mi nadzieja ze i u mnie bedzie kiedyś lepiej. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć . Dawno nie pisałam bo był względny spokój z moimi urojonymi chorobami . Wróciłam do leków i jakoś tak funkcjonuje w miarę normalnie . 

Ale kilka dni temu na psniebieniu wyczułam takie małe zgrubienie - bolało , teraz jest jakby ciut mniejsze ( a może mi się wydane ) i nie boli . Wydaje mu się ze już miałam wcześniej cis takiego ale oczywiście wklepałem w internet i co tam było napisane ..... ze może być nawet nowotwór. I boje się jak nie wiem co ...

Mam w związku z tym do was pytanie .. czy mieliście kiedyś coś takiego ?????

Dodam ze jestem trochę niezdrowa mam tak zwany tylny katar - osoby które chorują na zatoki wiedza ci to jest . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, sickman napisał:

U mnie sa tylko wodniste, czasami mi sie zdazaja bardziej "stałe", ale dalej to jest rzadkie. Ja podejrzewam  u siebie IBS, gdyby nie espumisan, to po kazdym posilku zaczyna mi sie w trzewiach koncert symfoniczny. Przelewanie, bulgotanie i na koncu sekcja deta kaze mi isc do wc :P W ciagu dnia chodze 2-4 razy do wc. Jutro musze sobie zakupic "Enteromax forte" podobno szczepy bakterii w nim dobrze dzialaja na biegunki, jadłem inne priobiotyki ale nie dawaly satysfakcjonujacych efektów 🙂 Co do mojego wieku, to  w tym roku skoncze 43 lata .

To w sumie nie chodzisz jakoś bardzo często do toalety. Generalnie widze ze masz podobnie jak ja i kilka innych osób tu na forum. Ja juz tez kombinowałam z wieloma probiotykami no i nic za bardzo nie pomagało. Teraz brałam Sanprobi IBS ale nie wiem czy przypadkiem nie po nim mi się nie pogorszyło 🤔 zreszta co bym nie brała to jak ma biegunka przyjść to i tak przyjdzie. 🙂 marne to nasze życie ale trzeba jakoś wstawać kazdego dnia i liczyć na to ze bedzie lepiej. Nie jest to łatwe ale co nam pozostało. Trzeba mieć nadzieje ze kiedyś się uwolnimy od tego leku i tych dolegliwości :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sickman napisał:

Witam, chyba trafiłem  idealnie w temat na tym forum 🙂 Jak ja się cieszę że będę mógł sobie porozmawiać z kimś o sraniu :P Od lipca 2018 mam wodniste stolce i nie mogę sobie z nimi poradzić. Ale od początku: Parę lat temu trafiłem na to forum  z objawami nerwicy, z czasem jakoś dałem sobie z tym rade, ale od marca 2018 dostałem potężną dawkę złych emocji i do dnia dzisiejszego mam przesrane.

Zaczeło sie w lutym, umarł mój dziadek, lezal w szpitalu bez mala 4 miesiace z malymi przerwami ,  w koncu okazalo sie ze ma raka pluc z przerzutami na zebra  i miednice i umarł w szpitalu. Stosunkowo dobrze to przemielilem w mozgu, lekarz mi powiedzial tydzien przed jego smiercia ze max co mu pozostalo to miesiac.Zaakceptowałem to. Ale pod koniec marca dosiegnal mnie grom, wrocilem  po pracy do domu i znalazłem martwego ojca, matka byla w pokoju obok jeszcze 20 minut wczesniej z nim rozmawiala, no po prostu szok.Fakt ze chorowal na miazdzyce, mial w styczniu czyszczenie zyl i byl po wymianie biodra, ale wiek 64 lata  jakos jeszcze nie kwalifikowal go do tak naglego odejscia. Od tamtej pory moja nerwica siegnela apogeum. Niecaly miesiac po pogrzebie karetka zabrala mnie do szpitala, objawy zawalu. Oczywiscie 2x EKG, badania krwi i diagnoza ze to nerwy.Wizyta u rodzinnego a ten jak z armaty bez wynikow badan wystrzelil, ze na bank mam to samo co ojciec, ze to genetyka. Ja w głowie juz pozamiatane. Lekarz  po obejrzeniu badan jednak zmienil zdanie a ja juz niekoniecznie  i do tej pory prawie rok po tamtych wydarzeniach caly czas mam zawal, miazdzyce, raka watroby, trzustki i jelita grubego. W lipcu 2018 byłem na chorwacji, pod koniec wywczasu dopadly mnie biegunki i mam je do dnia dzisiejszego. Nie byłem u gastrologa, bo lekarz rodzinny chyba stwierdzil ze on mnie wyleczy ze wszystkiego. Dodam, ze od roku biore tabletki na nadcisnienie, mam szumy w uszach, tachykardie, zaburzenia równowagi, zawroty głowy i nierowne bicie serca. Ale jakos codziennie sie budze i jakos nie moge umrzec. Meczy mnie to , bo kazdy kolejny dzien to dla mnie "koszmar"., szukanie sobie chorob itp. Oczywiscie nie pomagam sobie, bo ratuje sie tradycyjnym trunkiem warzonym na szyszkach chmielu, ale jak na razie nic innego nie wymysle. Wizyta  u psychiatry skonczyla sie recepta  na depralim 5mg, ale oczywiscie nawet nie zaczałem brac. Ale wracajac do biegunek, ja tez mam schiza, pije codziennie zakwas z burakow(sam sobie robie) i tez mam "krwiste" stolce 🙂 Ale juz sie nawet nimi nie przejmuje, juz tyle przerobilem  u wujka google chorób, ze mam to  w nosie> Co ma byc to bedzie, byle bym nie cierpial a reszta to juz mnie nie bedzie dotyczyla 🙂 Oczywiscie probowałem juz akupunktury, olejku CBD, nalewek czosnkowych itp, a tutaj chyba juz pozostaje mi pogodzenie sie z tym gównem i wegetacja do konca mych dni. Moim celem na najblizsze dni jest walka z biegunka, poki nie bede mial napadow lekow  i paniki 🙂 Takze mimo naszych wkretow co  do rakow itp to ciagle sie budzimy (poki co), a jezeli cos w koncu sie stanie to raczej to bedzie ulga w cierpieniach anizeli cos złego 🙂

 

Witaj  🙂

Jak wyglądał u Ciebie rak trzustki i jak się to pozbyles? 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów Ostatnio na forum jest tyle postów ze nie nadarzam na wszystko odpisywać 😂 ale przypomniało mi się jak pisalas o psach które wyczuwają choroby. Mój buldog tez często lezy mi ma kolanach i za mną chodzi i juz nie raz się zastanawiałam czy aby na pewno nie czuje czegoś złego 🤔 kto wie 😂

a jak Ty się czujesz? Jak sytuacja z Twoim kolega z którym ostatnio się pokłóciłas? Mam nadzieje ze wszystko dobrze 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×