Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

NothingMore, witamy w klubie. Jak długo bierzesz leki?

Chciałabym uwolnić się od tych niedorzeczności i wariacji, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe. Jak nie jedno mnie niepokoi, to drugie. Zawsze coś. Nie mogę spokojnie posiedzieć na słońcu czytając książkę albo oglądając serial, bo wydaje mi się że jest zbyt idealnie i zaraz coś się stanie - dostanę objawów strasznej choroby, ktoś zginie, itd. Nie umiem cieszyć się tym że dostałam na następny rok szkolny długo wyczekiwane nauczanie indywidualne (w obecnym stanie psychicznym bycie z klasą w jednej sali i normalne uczenie się nie wchodzi w grę) bo boję się że w ogóle go nie dożyję bo tego czasu dopadnie mnie jakaś straszna choroba. Eh, hipochondrii nie życzę nawet najgorszemu wrogowi, to straszne co ona robi z człowiekiem.

 

Masz te same lub podobne objawy jak większość osób tutaj. Każdy próbuje coś robić, by poprawić swoje życie. Mi bardzo pomagało czytanie tego forum i świadomość, że nie jestem sam i jest wielu ludzi, którzy mają te same problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NothingMore, witamy w klubie. Jak długo bierzesz leki?

 

Najpierw dostałam Escipram od lekarza pierwszego kontaktu, to było jakoś w marcu. Niestety połknięcie połowy tabletki skończyło się wieczornymi wymiotami. Następnie mama dała mi Pramolan który sama dostała od neurologa. Działał w miarę dobrze, ale strasznie usypiał. Mogłam po nim przespać ze 12 godzin.

Asertin który otrzymałam już od psychiatry w sumie jest dla mnie obojętny. Nie czuję jakiegoś specjalnego nasilenia objawów, są równie mocne jak były zawsze, poprawy też nie ma. Chyba przy następnej wizycie będę musiała o tym powiedzieć.

 

Skoro masz zdiagnozowaną nerwicę, to leczyć powinien Cię psychiatra, a nie internista czy mama. Jeśli jeden lek Ci nie pomaga, to trzeba spróbować inny. Pamiętaj jednak, że te leki działają z dużym opóźnieniem. U mnie efekty było czuć po pięciu-sześciu tygodniach zażywania. A przez pierwsze dwa myślałem, że się przekręcę.

I ja nie jestem ekspertem i jestem tu w zasadzie od niedawna, ale z postów wiem, że bardzo pomaga psychoterapia. Może powinnaś spróbować i poprosić lekarza o skierowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CantStopMeNow, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, iż powiększony węzeł chłonny nie zwiastuje od razu raka? :P Powiem Ci o mojej pewnej przypadłości, którą każdy nerwicowiec odebrałby jako zwiastun śmierci, choć o dziwo mnie nie przeraża. 11-12 lat temu, gdy byłem jeszcze młodzianem w liceum, przewiało mi szyję. Jako że pora była jesienna to taka sytuacja mogła się wydarzyć. Wtedy jeszcze nie zaprzątałem sobie głowy chorobami. Przebudziłem się rano ze sporą kulką pod brodą, zaraz nad grydką, która cholernie bolała i była twarda. Troszkę się przestraszyłem, ale uznałem, że POCZEKAM Z WIZYTĄ U LEKARZA (sic!) jakiś tydzień, może samo przejdzie. Po paru dniach guz zmalał, zrobił się miękki, przestał boleć. Zauważyłem, że ciepłe okłady pomagały oraz noszenie szalika. Podejrzewam, że po prostu powiększył mi się węzeł chłonny, najlepsze, że nadal go mam. Od 12 lat, wciąż jest lekko powiększony, czasem jak nie ubiorę szalika zimą i mnie zawieje, to lekko rośnie. Normalnie o nim nie pamiętam, ale Twoje posty CantStopMeNow przypomniały mi o jego istnieniu :D to tak dla pocieszenia, że nie każdy powiększony węzeł jest oznaką poważnej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zacząłem od słabego poranka, bardzo lękowego. Teraz jestem jakiś pozytywnie pobudzony, może to efekt serty, choć to dopiero dzisiaj 4 tabletka? Oby nie przeszło w jakiąś nerwowkę z pprzebieraniem nogami, trzesacymi się rękami czy inna mini-akatyzję... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pholler, najpierw laryngolog zrobil mi endoskopie zatok 2 razy, wiec widzial jak to wyglada wszystko w srodku.

 

Alexandra, niestety tak mam i boje sie wtedy postawic krok, mam wrazenie, ze sie wywroce ...;/ najgorzej jak jest duza wolna przestrzen czy sklep;/ zastanawiam sie czy widac jak bardzo sie wtedy boje ...

 

ja dzis mam okropne samopoczucie- puls mam ciagle 110-120 ;/ nie wiem czemu- moze dlatego, ze ostatnio malo bardzo pilam ?

wzielam sobie magnez, wypilam kakao i pije dzis tyle ile trzeba, ale czy to napewno od tego ?;/

a moze to przez antybiotyk...

zaczynam juz naprawde wariowac z nerwow ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, ja kiedyś mało wypiłam w ciągu dnia i potem w nocy dostałam palpitacji serca i nie mogłam spać. Magnez i nawodnienie powinny pomóc. Czujesz się źle też przez to, że się zastanawiasz i to Cię nakręca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis mam okropne samopoczucie- puls mam ciagle 110-120 ;/ nie wiem czemu- moze dlatego, ze ostatnio malo bardzo pilam ?

wzielam sobie magnez, wypilam kakao i pije dzis tyle ile trzeba, ale czy to napewno od tego ?;/

a moze to przez antybiotyk...

zaczynam juz naprawde wariowac z nerwow ...

 

A może to właśnie infekcja daje znać o sobie, skoro masz zatoki zajete.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CantStopMeNow, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, iż powiększony węzeł chłonny nie zwiastuje od razu raka? :P Powiem Ci o mojej pewnej przypadłości, którą każdy nerwicowiec odebrałby jako zwiastun śmierci, choć o dziwo mnie nie przeraża. 11-12 lat temu, gdy byłem jeszcze młodzianem w liceum, przewiało mi szyję. Jako że pora była jesienna to taka sytuacja mogła się wydarzyć. Wtedy jeszcze nie zaprzątałem sobie głowy chorobami. Przebudziłem się rano ze sporą kulką pod brodą, zaraz nad grydką, która cholernie bolała i była twarda. Troszkę się przestraszyłem, ale uznałem, że POCZEKAM Z WIZYTĄ U LEKARZA (sic!) jakiś tydzień, może samo przejdzie. Po paru dniach guz zmalał, zrobił się miękki, przestał boleć. Zauważyłem, że ciepłe okłady pomagały oraz noszenie szalika. Podejrzewam, że po prostu powiększył mi się węzeł chłonny, najlepsze, że nadal go mam. Od 12 lat, wciąż jest lekko powiększony, czasem jak nie ubiorę szalika zimą i mnie zawieje, to lekko rośnie. Normalnie o nim nie pamiętam, ale Twoje posty CantStopMeNow przypomniały mi o jego istnieniu :D to tak dla pocieszenia, że nie każdy powiększony węzeł jest oznaką poważnej choroby.

 

Tak tylko wiesz gdyby, to było takie proste poukładać, to sobie tak w głowie :105:

 

 

Zacząłem już "obmacywać" bliskich po szyi, tak niby, że coś chcę sprawdzić itp żeby sprawdzić czy u nich jest tak samo...Dziś mam do psychiatry, a w czerwcu do psychologa może uda się wejść na grupę. Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo ciężko jest. Zamknąłem się w domu praktycznie nie wychodzę, nie mam na nic sił, nic mi się nie chcę. Nawet do głupiego sklepu żeby wyjść, to szukam pretekstu żeby ktoś poszedł ze mną jprdl o się dorobiłem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamknąłem się w domu praktycznie nie wychodzę, nie mam na nic sił, nic mi się nie chcę. Nawet do głupiego sklepu żeby wyjść, to szukam pretekstu żeby ktoś poszedł ze mną jprdl o się dorobiłem...

 

Mnie z trybu łóżkowego zombie wyrwala mirtazapina. Szału nie ma ale jest jakaś poprawa i brnę sobie dalej.

 

mili89 szybko znalazłaś sprawcę, i znów okazała się nim tarczyca. Ja mam objawy niedoczynnosci ale dobre wyniki. Będę musiał jednak je chyba powtórzyć. Ma to sens, jak myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile ja sie na obmacywalam swoich wezlow tylko ja wiem. Narazie mam spokoj z tym, z sercem tez i innymi urojeniami. Pozostalo mi "tylko" drzenie? Trzesienie? W mozgu nie wiem jak to okreslic. Przez jakies 3-4 sek czuje takie trzesienie sie w mozgu zazwyczaj sie boje ze zaraz strace przytomnosc czy cos. W sumie nigdy tego nie sprawdzalam i nie wiem czy to objaw nerwicy czy cos powaznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sądziłem już, że wszystko idzie ku dobremu i że wychodzę z tego bagna, a tu dziś wieczorem znowu jakiś atak "z dupy". Panika, duszności, odruch wymiotny, zawroty głowy i galopujący puls. Fatalnie się czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

powiedzcie mi, zwlaszcza osoby z objawamy nerwicy w głowie, czy macie wrażenie jakby cały czas na głowie ktos połozym Wam wiaderko albo inny przedmiot. Ja mam tak nad czoełem i uczucie jakby to promieniowało mi aż ku nasady nosa. Do tego mam wrażenie ,że jakby cos ze mna było nie tak, głowa cięzka, brak koncentracji. Robiłam TK głowy w listopadzie 2014 ( bez kontrastu) i w sumie wynik był dobry.

Mnie to trzyma już ponad tydzień, poszłam na masaże, niby troche lepiej ale... no wiecie mysli w głowie sie kołaczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Ja się wykończę :( Całe dzieciństwo (10-14 lat) szukałem sobie raka, oczywiście nie znalazłem. Wiek 18-23 to nieustanne szukanie w sobie ukrytego homoseksualisty. Od roku szukam u siebie znowu chorób.

 

Po półpaścu rok temu zacząłem czytać internet i oto wyniki:

1. Chłoniak

2. Białaczka

3. Ziarnica (to do końca wrzesnia października)

4. Od stycznia rak trzustki, z powodu dolegliwości jelitowych i bólu pod lewym żebrem (Nawet odważyłem się zarejestrować na forum onkologicznym..). W kwietniu wyzdrowiałem po serii badań i kilku dobrych tysiącach wydanych na lekarzy.

5. Od początku maja walczę ze strachem przed ALS... . Ludzie to mnie wykończy! Chcę odwiedzić neurologa, ale z drugiej strony czekam na jakieś poważne objawy typu potykanie się, utrata siły w dłoni, zaburzenia mowy itp. Zaczęło się od grypy z katarem pod koniec kwietnia i bólu głowy i pogorszenia ostrości wzroku. Wzrok i bóle głowy utrzymują się ponad miesiąc, ale najgorzej było na początku maja. Wtedy pamiętając, że kiedyś drętwiała mi noga, obejrzałem też w zeszłym roku film o Stephenie Hawkingu, trochę pietra miałem i zacząłem googlować pod frazą wzrok i SM. Oczywiście znalazłem to co mnie interesowało, objawy pasują, ale traf chciał, że doczytałem, że profsor cierpi na ALS.

 

Wpisałem w google co to są te fascykulacje no i oczywiście okazało się, że od rana tego samego dnia skakał mi mięśień na łopatce. To nakręciło spiralę i czytanie forum dotyczącym tej okrutnej choroby. Zacząłem biegać (co przy masie 95kg i niespełna 178 cm wzrostu było dość odważne). Pierwszego dnia 4,5km i 30 minut, więc jest punkt odniesienia, dwa dni później 6,5km i 45 minut, więc siła idzie w górę. Zacząłem sprawdzać ile powtórzeń wspięć zrobię na danej łydce. Lewa jest słabsza około 70 wspięć i piecze mięsień, prawa około 95 do tego samego efektu. Zacząłem robić pompki, zaczynałem od 8 pompek teraz przekraczam 20. Robię pompki na palcach, bo bolą mnie palce i sprawdzam czy nie tracę siły.

 

Mam zawroty głowy i problem z tym wzrokiem, mam nadzieję że to jakaś alergia bo mam czerwone oczy i czasami jeszcze katar. Do objawów doszły jeszcze mrowienia twarzy. Dodam, że fascykulacje miałem i wcześniej np rok temu we wrześniu, dotyczyły one policzka, przez miesiąc mi skakał.

 

Teraz najbardziej dokucza mi ból lewego przedramienia łącznie z dwoma skrajnymi palcami, oraz ból lewej łydki i stopy. Fascykulacje lubią skakać po całym ciele, ale wczoraj przeczytałem, że w SLA/ALS jest tylko w jednym miejscu cały czas i potem się rozchodzi. Teraz jestem skupiony na lewej łydce (bolesna i z tymi powtórzeniami jakby słabsza) i wydaje mi się, że coś drga jednak kiedy obserwuje to nic nie widzę.

 

Przed wizytą u neurologa powstrzymuja mnie koszty i to, że w sumie nic mi nie powie dopóki nie zacznę upadać itp.

 

Błagam ratujcie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

powiedzcie mi, zwlaszcza osoby z objawamy nerwicy w głowie, czy macie wrażenie jakby cały czas na głowie ktos połozym Wam wiaderko albo inny przedmiot.

 

Pisałem już wcześniej, że miałem i miewam uczucie napięcia skóry, zwłaszcza na czole, jakby mi ktoś czepek nałożył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wpisałem w google co to są te fascykulacje no i oczywiście okazało się, że od rana tego samego dnia skakał mi mięśień na łopatce. To nakręciło spiralę i czytanie forum dotyczącym tej okrutnej choroby. Zacząłem biegać (co przy masie 95kg i niespełna 178 cm wzrostu było dość odważne). Pierwszego dnia 4,5km i 30 minut, więc jest punkt odniesienia, dwa dni później 6,5km i 45 minut, więc siła idzie w górę. Zacząłem sprawdzać ile powtórzeń wspięć zrobię na danej łydce. Lewa jest słabsza około 70 wspięć i piecze mięsień, prawa około 95 do tego samego efektu. Zacząłem robić pompki, zaczynałem od 8 pompek teraz przekraczam 20. Robię pompki na palcach, bo bolą mnie palce i sprawdzam czy nie tracę siły.

 

 

Weryfikowanie czy jest się chorym przez sport, skąd ja to znam. Przy pierwszym rzucie nerwicy, rok 2011, kiedy byłem przekonany, że mam poważną wadę serce i zaraz dostanę zawału (mimo że miałem 22 lata i wykonane prawie wszystkie badania na serce jakie można zrobić) robiłem pompki jak szalony, do tego jakieś przebieżki, podciągnie, brzuszki. Z tym, że tych pompek to sadziłem po 60 na raz. Formę miałem rewelacyjną, wciąż tego zawału dostać nie mogłem! Kiedy w marcu byłem przekonany o raku jelita z przerzutami, chodziłem na marsze 7 kilometrowe, ale robiłem je w takim tempie, że biegacz by się nie powstydził. Do tego oczywiście pompki i podciągnie, bo musiałem sobie udowodnić, że skoro mam dobrą formę, to rak jeszcze nie zaatakował aż tak mocno.

 

Na terapię chodzisz? Jakieś leki bierzesz? Niedługo będziesz wyglądał jak Adonis po tych ćwiczeniach, a choroba jak "na złość" nie przyjedzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak kiedyś miałem wkręt na bradykardię, to chodziłem na ogród robić jakieś wysilkowe prace, żeby serce szybciej pracowało. Przesadzanie drzew, albo wykopywanie starych korzeni sprawdzało się idealnie, wracałem wieczorem sciorany, z podwyższonym pulsem. Przerzucanie węgla, albo cięcie desek też dawało kopa i odrywalo myśli. I tysiąc innych zadań, oby tylko przechytrzyć umysł. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na terapię chodzisz? Jakieś leki bierzesz? Niedługo będziesz wyglądał jak Adonis po tych ćwiczeniach, a choroba jak "na złość" nie przyjedzie ;)

Nie chodzę na terapię już z 4-5 lat, leków nie biorę od ponad 3.

 

Jestem przerażony, ja jestem przekonany że jestem chory. Nikt nie może ze mną wytrzymać już.. . Co prawda nie przewracam się, nie czuję jakiejś słabości w mięśniach, ale mam te fascykulacje i bóle co sprowadza się do jednego ALS... . Czasami drży mi ciało, staram się to wiązać z nerwami. Pierwszy raz porządnie trząsłem się na kacu w grudniu, ręka mi dygotała widelec z jedzeniem szalał. Potem znowu czasami w pracy podczas lunchu mi się zdarzało. Ostatnio trzepało mnie jakieś 3 tyg temu, ale dzisiaj się chyba mocniej nakręcam i znowu jakby gorzej ze staniem bo nogi drżą, ręce także :(

 

Wczoraj zrobiłem 70 przysiadów, oraz 70 wspięć na lewej bolącej łydce i prawej niebolącej więcej, bo jakby silniejsza (90 powtórzeń). Robiłem też pompki na palcach, bez problemu kilkanaście powtórzeń (przy moich prawie 100kg masy palce zaczynały boleć). Zakupy noszę na skrajnych palcach albo kciuckach, zobaczyć czy mam siłę. Tak się cholernie boję, że zaraz zacznę się potykać. Kłuje mnie stopa przy chodzeniu, przy podbiciu, między podbiciem a palcami. Boję się, że jak będę szedł to się przewrócę i to będzie sygnał, że już 100% chory.. . Mało tego wczoraj nasiliły mi się problemy z jelitami, biegałem co rusz do toalety. Sam sobie dodatkowo zdiagnozowałem kandydozę, patrząc po zdjęciach w necie to ja to mam! Ale lekarze się śmieją i mówią, że to normalne... .

 

Teraz drga mi głównie mięsień na lewej łydce/piszczelu. Czasami przeskoczy na drugą nogę, na łopatkę na dłoń na udo i policzek.... . Cholernie się boję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co jest u mnie najgorsze- nie wiem czy ktos z zawrotami glowy tak ma...

nasilaja sie u mnie w duzych pomieszczeniach sklepach, szpitalu itp ... ale tez mam takie cos, ze boje sie wejsc na ruchome schody, ze spadne ...

nigdy to mi nie sprawialo problemu...

a teraz w szpitalu, gdy musialam wjechac na drugie pietro to na tych schodach prawie mi serce z nerwow wyskoczylo :/ wrocilam na dol juz winda... nie wiem czemu tak mam ...czy to nerwy czy jakas choroba ?

 

boje sie tez podejsc do barierki na 1 pietrze, bo odrazu sobie wyobrazam moje zawroty i to ze spadam...

 

to juz naprawde robi sie chore :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×