Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed zostaniem mordercą?


ja055

Rekomendowane odpowiedzi

W ostatnich dniach na moje nieszczęście poświęciłem się oglądaniu i czytaniu o polskich seryjnych mordercach. Przeraziło mnie to co oglądałem ale zwykła ludzka ciekawość pchała mnie dalej. Dzisiejszego wieczoru leżąc na łóżku zacząłem sobie wyobrażać czy ja mógłbym zabić. Pomyślałem że tak że mógłbym. Nie czułem przy tym żadnych oporów. Potem przeszedł mnie ogromny strach który trwa do teraz, że jestem psycholem, psychopatą i może kiedyś wyjdę zabjiać bo nie będę potrafił tego powstrzymać. Nigdy czegoś takiego nie miałem byłem bardzo empatycznym człowiekiem nigdy nie skrzywdził bym nawet muchy. Ręcę mi się trzęsą, jak tylko sobie przypomne co sobie wyobraziłem to nachodza mnie uderzenia gorąca i chce mi się płakać. Siedziałem na łóżku i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Położyłem się ale zaraz znów wstałem. Przecież chyba nie można od tak zostać kur psychopatą i mordercą? Mam 18 lat. Nigdy nie miałem takich myśli. Czy to pod wpływem tych filmów?

 

Ten lęk mnie paraliżuje czuje się naprawdę bardzo źle. Nie wiem czy to nerwica lękowa ale lęk jest nie do wytrzymania. To tak jakbym przechodził jakieś załamanie psychiczne. Co mam zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh juz mi sie polepszylo. Mysle ze to przez ten szok po ogladnieciu tych filmow cos sobie ubzdurałem. Masz racje lepiej jak je wyrzuce z dysku bo mam chyba za slabe nerwy

Bardzo dobra decyzja przestań oglądać takie filmy przestaw się na komedie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosił bym chyba jednak o przeniesienie do nerwicy natręctw.

 

Te myśli powracają do mnie w kółko. Jak strzelam do kogoś albo wbijam mu nóż. Po takich myślach nachodzi mnie lęk i wpadam w panikę. Do tego przeczytałem że seryjni mordercy fantazjowali dużo o morderstwach i potem dopiero zabijali. Jak sobie pomyślę że ja mógłbym być kimś takim to mi łzy napływają do oczu. Podobno ci mordercy mieli podwójną osobowść czyli normalna rodzina a potem wyszedł i zabijał. Może mi też kiedyś tak odwali i nie będę mógł siebie powstrzymać? Czy to samo minie czy powinienem wybrać się do psychiatry? Trwa to jakieś 3 dni już i nie wiem czy iść. Zresztą musiał bym porozmawiać z rodzicami a ciekawe jak oni by na to zareagowali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychopaci nigdy nie pisują na forum dla wariatów, bo we własnym mniemaniu nie są chorzy. mają rodziny i na ogół sprawnie funkcjonują w społeczeństwie, gdyż z reguły mają niezaburzoną inteligencję i myślą w sposób kalkulatywny. psychopatia jest trwałą cechą osobowości i nie da się jej nabyć, więc jeśli nigdy nie miałeś i teraz również nie masz deficytów w odczuwaniu lęku/empatii, to nie jesteś psychopatą. obrazom pojawiającym się w Twojej głowie towarzyszy lęk, a nie fascynacja, pobudzenie, czy wręcz seksualna przyjemność, co pojawiałoby się jeśli faktycznie miałbyś "mordercze skłonności". te myśli mają ewidentnie natrętny charakter. na Twoim miejscu nie czekałbym ani dnia, bo z teorii i mojego własnego doświadczenia wynika, że natrętne myśli/czynności są tym trudniejsze do wyleczenia, im dłużej trwają. w pierwszej kolejności pójdź do psychoterapeuty, najlepiej do behawiorysty, bo podejście poznawczo-bahwaioralne jest najskuteczniejsze w przypadku natręctw. może wszystko samo przejdzie, ale kompletnym bezsensem jest czekanie na rozwinięcie się objawów, bo takie rzeczy zazwyczaj nie przechodzą po kilku dniach/tygodniach. są zwykle zwiastunem/objawem choroby i mają tendencję do nasilania się w czasie. fakt, że po obejrzeniu kilku filmów pojawiają się u Ciebie takie objawy świadczy o tendencjach do zaburzeń lękowych, w tym myślenia obsesyjnego. rodzicom możesz powiedzieć, że masz napady lęku i towarzyszące im obsesyjne myśli o utracie życia. podejrzewam, że jak powiesz, że po obejrzeniu filmu o seryjnych mordercach zacząłeś mieć obawy, że sam się jednym staniesz, to mogą to zbagatelizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychopaci nigdy nie pisują na forum dla wariatów, bo we własnym mniemaniu nie są chorzy. mają rodziny i na ogół sprawnie funkcjonują w społeczeństwie, gdyż z reguły mają niezaburzoną inteligencję i myślą w sposób kalkulatywny.

Oprócz tych którzy swoją "zabawę" traktują jako grę w "kotka i myszkę" i komunikują się z mediami/policją/rodzinami ofiar, ale to faktycznie nieczęste przypadki (choć przez to dość "znane").

 

Czy to pod wpływem tych filmów?

Skłaniałbym się ku twierdzeniu że NIE. Raczej być może masz w sobie pokłady jakiejś nierozładowanej agresji i jedynie te filmy szarpnęły w tobie taką a nie inną "strunę". Ja bym (oprócz oczywiście standardowo - wizyty u specjalisty) polecił coś co niektóre "specjalysty" (nie mylić z prawdziwym specjalistą) uważają za zło, szatana i "tragedię w pudełku": mianowicie ekstemalnie krwawe, brutalne gry video. Serio, w ten sposób można wyładować agresję nie krzywdząc przy tym nikogo w prawdziwym świecie. Ja czasem jak jestem na coś mega wkurzony to sobie odpalam właśnie jakąś strzelankę w której mogę rozesmarować na ścianach mózgi kilku zombiaków czy hitlerowców - gram z mniejszymi czy większymi przerwami coś koło 20 lat, od małego też w tytuły teoretycznie nie z mojej "kategorii wiekowej" (Doom, Mortal Kombat itd), efekt - ? Przez całe swoje życie nawet się z nikim nie biłem (pojedynczej "solówy" w podstawówce nie wliczam...) a co dopiero kogoś zabić.

 

Dokumenty o seryjnych mordercach zaś oglądam można wręcz powiedzieć maniakalnie ;)

>>złowieszczy, narastający śmiech<< :twisted::twisted::twisted:

i dobrze mi robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasem jak jestem na coś mega wkurzony to sobie odpalam właśnie jakąś strzelankę w której mogę rozesmarować na ścianach mózgi kilku zombiaków czy hitlerowców - gram z mniejszymi czy większymi przerwami coś koło 20 lat, od małego też w tytuły teoretycznie nie z mojej "kategorii wiekowej" (Doom, Mortal Kombat itd)

O, dobre, dobre. Ja w tych celach odpalam Postal 2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, dobre, dobre. Ja w tych celach odpalam Postal 2.

No to już ekstremum, jak mnie w pracy klienci wkurzą naprrrrrawdę to też odpalam Postala 2, wyobrażam sobie że te wszystkie wesoło pogwizdujące świry to moi klienci :D Najlepsze jest to że można na nich naszczać :D

 

GTA też jest dobre do takich "celów" - nie ma to jak wyjść z kałachem na ulicę, postrzelać do niewinnych ludzi po czym wyluzowany po "strząśnięciu z siebie" tym negatywnych fluidów powrócić do swoich zajęć :)

 

Jeśli ktoś to czyta i niedowierza to zapewniam - mit o tym że gry wypaczają umysł to mit. Ludzie się sami wypaczają -i tworzą później takie bzdury żeby tylko zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego, nie przyznać się do swojego błędu. Dla mnie "najśmieszniejszą" tego typu sprawą było jak rodzice nastolatka który strzelił sobie w łeb zaskarżyli do sądu zespół Judas Priest, twierdząc że ich piosenki namawiają do samobójstwa. Współczuję im straty ale kurde, gdzie się podziała granica zdrowego rozsądku i dobrego smaku? Chyba znika kiedy prawnik z cwanym uśmieszkiem podszeptuje że 5 milionów baksów nie przywróci dziecku życia, ale ile za to można nowych telewizorów i samochodów pokupować... Brrr. Straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli ktoś to czyta i niedowierza to zapewniam - mit o tym że gry wypaczają umysł to mit.

Jakby te mity były prawdą, to już dawno by było ze mną coś nie tak, a jest w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony gry rozwijają pamięć, koncentrację, poprawiają refleks i wiele innych w zależności od typu gry. wszystko w rozsądnych dawkach oczywiście. z drugiej strony w badaniach neuroobrazowych wychodzi, że oglądanie scen przemocy w grach/filmach pobudza dokładnie te same ośrodki w mózgu co przeżywanie jej w realu. w TV czy grach przemoc jest bardzo często narzędziem rozwiązywania problemów. to utrwala pewne wzorce, które mogą być powielane w realnym świecie. im młodsza osoba, tym większa na nie podatność, ze względu na poziom plastyczności mózgu. do tego dochodzi fakt, że dzieci do pewnego wieku mają problem z rozróżnianiem wzorców pozytywnych od negatywnych. osoby doświadczające przemocy w dzieciństwie częściej są jej sprawcami w dorosłym życiu. wszystko to zależy od całej masy czynników. ludzie mają różną odporność na drastyczne sceny, różny poziom empatii, co w zasadzie ściśle wiąże się z tym pierwszym. no i jeszcze fakt, że rozładowujecie agresję/frustrację właśnie w ten sposób pokazuje, że nie jest to całkowicie obojętne. sam, chociaż nie lubię gier aż tak brutalnych jak Postal, bardzo dużo grałem i zabijałem w dzieciństwie. oglądałem też mnóstwo horrorów. no i patrzcie gdzie jestem. gdzie wszyscy jesteśmy :mrgreen: nie no, żarcik. po prostu uważam, że nie bez przyczyny wprowadzają ograniczenia wiekowe dla gier i filmów. stoi za tym sporo badań. osobiście nie czuję się w żaden sposób skrzywiony przez przemoc w grach/filmach, ale ja to ja, Wy to Wy, ale trafiają się też tacy co zabijają babcię, bo myślą, że ma trzy życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kahir, :uklon:

 

Był czas, że gniewałem się na siebie za dni spędzony przy tych "złych" grach komputerowych. Wytykałem sobie prawie jakby wirtualna przemoc niewiele różniła się od prawdziwej.

 

Twój post bardzo rzeczowy, całkowicie się zgadzam. Są warstwy psychiki, które nie odróżniają wirtuala od reala. Ale tu schodzimy na jeden z najcięższych dla ludzkości w ogóle tematów: problem zła. Często o tym myślałem, m. in. ze względu na niewspółmierne poczucie winy, które noszę. Chcąc się z niego oczyścić szukałem wszelkich metod, aby się wybielić. Grom też się oberwało swego czasu.

 

Teraz czasem gram w jakieś gry, czasem z przemocą. Sądzę, że przemoc się stopniuje. Brzydzi mnie przemoc słowna, typu ironia, obarczanie winą, kłamstwo. Tym bardziej tragedią dla mnie jest przemoc fizyczna. Żeby kogoś zabić najpierw musiałbym umieć zabić go w swojej głowie. A staram się szanować nawet przedmioty martwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzałbym z tą ironią i kłamstwem. są sytuacje, w których stosowanie ironii może być utożsamiane z przemocą, np. gdy funkcją jest poniżenie drugiej osoby, ale zazwyczaj niewiele ma to wspólnego z przemocą. a kłamiemy wszyscy, wielokrotnie w ciągu dnia. często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. są kłamstwa, które krzywdzą i to bardzo, ale bez przesadyzmu.

 

true, zalać wodą amoniakalną, podobnie narzędzie zbrodni i własne ubranie. odcedzić. denatowi wyrwać wszystkie zęby i dla bezpieczeństwa zerwać paznokcie. pozbawić ubrania i wszystkich przedmiotów osobistych. ciało szczelnie zawinąć w grubą folię, obwiązać dokładnie sznurem i obciążyć (najlepiej wewnątrz folii, jeszcze przed zawinięciem). wyrzucić do jakiejś wody stojącej w najgłębszym miejscu. najlepiej między 2 a 3 w nocy, wtedy jest najmniejsze prawdopodobieństwo spotkania kogokolwiek. naturalnie trzeba wypożyczyć łódkę. dobrze zrobić to kilka dni przed zabójstwem i kilka dni po pozbyciu się ciała oddać. rzeczy osobiste i ubranie denata spalić. przedmioty niepalne, zęby i paznokcie wyrzucać w rożnych miejscach miasta przy okazji wyrzucania jakichś śmieci typu papierek po batonie. nie wszystko jednego dnia. własne ubranie, łącznie z butami spalić. zrobiłbym to w jakimś parku, nocą. wyrzucając do śmietnika i zalewając rozpuszczalnikiem. od razu po podpaleniu oddalić się. jeśli ofiarą jest kimś kogo znamy, nie kontaktować się z nią na dłuższy czas przed zabójstwem. nigdy nie wracać na miejsce zbrodni i porzucenia ciała. jeśli chodzi o samo zabójstwo, to w przypadku każdej ofiary będzie to wyglądało inaczej, w zależności od rozkładu dnia, miejsc, w których bywa etc. taki plan wymyśliłem na poczekaniu, ale pewnie wymagałby dopracowania. narzędzie zbrodni po kąpieli w wodzie amoniakalnej będzie wolne od materiału genetycznego, więc nie trzeba go utylizować, choć naturalnie wszystko zależy od jego typu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzałbym z tą ironią i kłamstwem. są sytuacje, w których stosowanie ironii może być utożsamiane z przemocą, np. gdy funkcją jest poniżenie drugiej osoby, ale zazwyczaj niewiele ma to wspólnego z przemocą. a kłamiemy wszyscy, wielokrotnie w ciągu dnia. często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. są kłamstwa, które krzywdzą i to bardzo, ale bez przesadyzmu.

 

true, zalać wodą amoniakalną, podobnie narzędzie zbrodni i własne ubranie. odcedzić. denatowi wyrwać wszystkie zęby i dla bezpieczeństwa zerwać paznokcie. pozbawić ubrania i wszystkich przedmiotów osobistych. ciało szczelnie zawinąć w grubą folię, obwiązać dokładnie sznurem i obciążyć (najlepiej wewnątrz folii, jeszcze przed zawinięciem). wyrzucić do jakiejś wody stojącej w najgłębszym miejscu. najlepiej między 2 a 3 w nocy, wtedy jest najmniejsze prawdopodobieństwo spotkania kogokolwiek. naturalnie trzeba wypożyczyć łódkę. dobrze zrobić to kilka dni przed zabójstwem i kilka dni po pozbyciu się ciała oddać. rzeczy osobiste i ubranie denata spalić. przedmioty niepalne, zęby i paznokcie wyrzucać w rożnych miejscach miasta przy okazji wyrzucania jakichś śmieci typu papierek po batonie. nie wszystko jednego dnia. własne ubranie, łącznie z butami spalić. zrobiłbym to w jakimś parku, nocą. wyrzucając do śmietnika i zalewając rozpuszczalnikiem. od razu po podpaleniu oddalić się. jeśli ofiarą jest kimś kogo znamy, nie kontaktować się z nią na dłuższy czas przed zabójstwem. nigdy nie wracać na miejsce zbrodni i porzucenia ciała. jeśli chodzi o samo zabójstwo, to w przypadku każdej ofiary będzie to wyglądało inaczej, w zależności od rozkładu dnia, miejsc, w których bywa etc. taki plan wymyśliłem na poczekaniu, ale pewnie wymagałby dopracowania. narzędzie zbrodni po kąpieli w wodzie amoniakalnej będzie wolne od materiału genetycznego, więc nie trzeba go utylizować, choć naturalnie wszystko zależy od jego typu.

pfff dzieki za obszerne info ;) , on sobie spal we wlasnym lozku a ja stalam nad nim z siekiera i zastanawialam sie czy najpierw odciac mu glowe a pozniej cala reszte wraz z posciela wpakowac w worki i wyniesc daleko , najbardziej przerazila mnie ilosc krwi ktora zostalaby na scianach , dywanie itp i stwierdzilam ze kurrrr jednak nie dam rady . mialam chyba z 15 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam taki okres, że duużo czytałam o seryjnych mordercach i potrafiłam sobie wyobrażać, że kogoś zabijam. Nie czułam żadnych oporów ni żali. Nawet w dzienniczku zapisałam kilka sposobów na zabicie kogoś tak, żeby mnie w trakcie i później nie złapano. Ale przeszło. Wydaje mi się, że to może mieć bezpośredni związek z nerwicą - po prostu dziwne rzeczy przychodzą do głowy, te nerwy dają w kość i człowiek może mieć natręctwa i stłumienie empatii przez nerwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×