Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy mam depresje


psystorm120

Rekomendowane odpowiedzi

Witam , mam 18 lat mieszkam za granica mieszkam z Matka i Jej facetem .

Nigdy bym nie pomyslal ze pisze na tego typu forum otoz mam problem . Poczytalem o zaburzeniach i depresjach i sporo objawow sie sprawdzilo np

 

gonitwa myśli

przymus mówienia

trudności w koncentracji

zawyżona samoocena

zmniejszenie krytycyzmu

zmniejszona potrzeba snu ( pisze to o ok 12:00 rano jeszcze nie spalem i nie zamierzam bo niedlugo wychodze )

obniżenie nastroju

zaburzenia łaknienia ( nie jem od tez gdzies 2 dni )

 

Moze zaczne od poczatku . W wieku 10 lat moja matka rozwiodla sie z moim ojcem , byl alkoholikiem w dziecinstwie Bylem najnormalniejszym dzieciakiem na swiecie , Rozwod rodzicow wcale na mnie nie wplynal jako dzieciak . Kiedy jeszcze byla z moim ojcem Moja matka wyjezdzala za granice do pracy , nigdy na stale , zawsze byly to jakies okresy , mieszkalem wtedy z ojcem i o 12 lat starszym odemnie bratem . Z czasem matka postanowila ze Zabierze mnie do siebie gdzie pojde do szkoly gdyz w polsce nie ma przyszlosci bla bla bla . W pierwszy dzien pobytu za granica juz na stale dowiedzialem sie ze moja matka pije , z czasem dowiedzialem sie ze pije duzo , poszedlem do szkoly zupelenie nie podobalo mi sie w szkole, nie potrafilem sie z nikim zaprzyjaznic , jezyk nie byl problemem , z czasem w klasie znalazlem bardzo dobrego kumpla ktory byl w moim wieku , zapomnialem napisac ze wsadzono mnie do o Rok Mlodszej klasy niz zaslugiwalem , Mialem wrazenie ze mam w klasie same dzieci , i on jako jedyna osoba wydawal mi sie kims ''ogarnietym'' i do porozmawiania , ale on zmienil szkole , nie zerwalismy kontaktu , ale jeszcze bardziej znienawidzilem tej szkoly , nie zdalem 2 razy , nie uczylem sie wcale , gralem tylko na komputetrze rozmawialem z kumplami z polski . jako dzieciak bylem bardzo chudy , ale w ostatnie 2 lata przytylem naprawde duzo mimo tego ze nie jem duzo Chyba ze po Trawie

Od Roku czasu pale tez trawe moja matka wie ze pale , nie krylem tego przed nia , myslalem ze moja matka jest w miare ogarmieta gdyz w polsce byla dosc doinformowana i niemiala nic przeciwko temu ze moj brat palil . Pale dosc duzo , pale okolo 4 razy w tygodniu skad mam pieniadze skoro gram tylko na kompie , matka mi je daje , chyba powinienem byc bardziej wdzieczny . Zapomnialem wspomniec ze najwiekszym chyba problemem jest Fagas mojej mamy w Polsce ukazal sie w naszym domu w najlepszym swietle , gdy tu przyjechalem znienawidzilem go tak samo szybko jak go poznalem , tez pije , to do niego mam pretensje o to ze moja matka zaczela pic ( oczywiscie nigdy nie mowie o tym co naprawde mysle ) Stalem sie chyba bardzo zakompleksiony i niemowie tego co czuje proboje powiedziec dla matki co czuje ale nie przechodzi mi to przez gardlo , wspomnialem jej pare razy ze jesli nie przestanie pic sie poklucimy ( nie doslownie oczywiscie ) nic z tego , tak jakbysmy nigdy nie rozmawiali . Nienawidze domu w ktorym mieszkam Jestem bardzo nerwowy nawet z odzywkami do matki wydaje mi sie jakos proboje jej moj gniew zasugerowac ale ona albo nie rozumie albo juz sam nie wiem !

Chcialem zapytac czy mozliwe ze mam depresje ewentualnie jakies porady , juz przed napisaniem mysle ze moze jest to pierwszy krok do poprawienia sytuacji , ze moze jej kiedys ten post pokaze D: albo i nie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemasz!

 

Z tego co opisujesz, to bardziej wygląda nie tyle na depresję, co ewentualnie tzw. epizod depresyjny (główną wskazówką jest dla mnie to że wspominasz że "nie jesz od 2 dni" - co wskazuje mi na to że stan ten u ciebie nie trwa przewlekle, a jedynie masz, nazwijmy to niefachowo, "napad"). Od razu też zaznaczam że nie jestem specjalistą (nikt tu zresztą, może oprócz dyżurnego psychologa, nie jest) i mój post to tylko gdybanie. Jeśli naprawdę podejrzewasz u siebie depresję bądź inne zaburzenia - to pierwszą i najrozsądniejszą radą jest standardowe: "udaj się do specjalisty to zweryfikować". Jesteś pełnoletni, więc nie potrzebujesz "zgody mamusi", zapisz się gdzieś, na pewno ci taka wizyta u psychologa/psychiatry nie zaszkodzi a pomóc - może.

 

Widać że ciężko znosisz picie swojej mamy, oraz jej "fagasa". Nie jest tak że nie możesz nic z tym zrobić, gdyż - jesteś pełnoletni, możesz sam decydować o swoim życiu, zależy tylko do jakiego stopnia jesteś zdeterminowany osiągnąć zamierzony cel.

 

Więc, po pierwsze co bym poradził - to faktycznie, pogadać z mamuśką o jej piciu. Jeśli masz problemy ze zwerbalizowaniem tego co ci leży na wątrobie, to faktycznie - możesz jej pokazać ten swój post. Możesz, bo jest konkretny, treściwy, sensowny, nie popadający w przesadny dramatyzm - zawiera esencję tego co cię gnębi. Porozmawiaj z mamuśką o tym jak jej picie ci przeszkadza, spróbuj zrobić to jak najspokojniej, kierując rozmową tak aby poczuła nie że jest atakowana, a że martwisz się o nią. Że chcesz jej pomóc a nie dogryźć. Pogadaj z nią, a może do czegoś wspólnie dojdziecie - że może ograniczy picie, że może zdoła się przyznać że ma problem, może nawet zdoła sama z tym walczyć bądź zapisać się na terapię dla alkoholików.

 

Sam zaś na samym początku, wykaż inicjatywę i przestań palić trawę. Żeby nie było takiego punktu w dyskusji: "ty się smarkaczu nie mądruj, że ja piję, bo ty palisz". Pokaż, że zależy ci, i że jesteś w stanie wyrzec się swojej "ucieczki od problemów" żeby pomóc jej w tym samym - kto wie, może wspólne rzucenie substancji psychoaktywnych zwiąże was bardziej niż się spodziewasz?

 

Mimo że to pewnie pierwsze co chciałbyś mamie powiedzieć - to nie rozpoczynaj/nie kieruj rozmowy na temat "zostaw swojego fagasa". Widać że ci on nie pasuje, ale stawiając taki temat ryzykujesz że mamuśka z miejsca się najeży bo odczuje że krytykujesz jej życiowe decyzje. Jeśli facet jest takim problemem jak piszesz, to najlepiej byłoby jakoś tak całością pokierować, żeby mamuśka zrozumiała że przez niego wpędza się w kłopoty, zamiast próbować jej "wmówić" taki obraz sytuacji. Osoba uzależniona nigdy nie "posłucha" "dobrych rad" - musi sama zrozumieć że ma problem i zdecydować czy i co z tym zrobić.

 

Drugą rzeczą którą bym ci doradził, jeśli rozmowa nic nie przyniesie - to podjęcie bardziej drastycznych kroków. Nie wiem jaka jest twoja sytuacja pod kątem nauki/pracy obecnie - czy się uczysz? Czy pracujesz? Nie napisałeś też zdaje się w jakim państwie obecnie przebywasz. Ostatnią niewiadomą są twoje stosunki z biologicznym ojcem.

 

W zależności od wartości powyższych zmiennych możesz próbować: znaleźć pracę i wyprowadzić się z domu w którym źle się czujesz (zakładam, że nawet nie skończywszy szkoły typu liceum - do którego wedle podanego wieku i w przełożeniu na polskie warunki powinieneś aktualnie chodzić - możesz znaleźć pracę prostą, ale pozwalającą na utrzymanie; miałem znajomych którzy wyjechali do Anglii i utrzymywali się tam na bardzo dobrym poziomie na stanowiskach typu pakowanie butów do pudełek w fabryce czy zamiatanie w szkole). Może powinieneś też pomyśleć nad powrotem do kraju - jesteś w końcu, powtarzam, pełnoletni, i mimo że dopiero dorosłe życie rozpoczynasz, to miej tą świadomość cały czas w głowie - jesteś pełnoletni i sam decydujesz o swoich losach. Jeśli z biologicznym ojcem utrzymujesz jakieś więzi, czy może z rodziną jakąś tu w Polsce - może powinieneś pomyśleć nad powrotem? U nas, owszem, jest ciężko z pracą, z dachem nad głową - ale nie jest niemożliwe u nas pracować i utrzymywać się. Przy odpowiedniej determinacji - da się.

 

To takie kilka moich pomysłów na podpowiedzenie ci co możesz zrobić. Może ci pomogą? Najważniejsze to moim zdaniem żebyś faktycznie podskoczył najsampierw do jakiegoś specjalisty od umysłu - psycholog czy psychiatra nie tylko mogą pomóc tobie z ewentualnymi twoimi problemami, ale też zapewne jeszcze lepiej doradzić ci jak rozwiązać sprawę pijącej mamy niż ja.

 

Pozdro i trzymam kciuki! :tel2:

 

Edycja: jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy - twój brat. W Polsce siedzi, czy też gdzieś wybył? Może on jest też jakoś w stanie ci pomóc? Jest sporo, jak piszesz, starszy, więc może mieć i doświadczenie i zaplecze żeby cię wesprzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc , i dzieki ci za odpowiedz .

 

Odnosnie palenia trawy , nie uwazam tego za zaden problem i mysle ze trawa pomaga mi przez to tylko przedrzec , nic wiecej , jedyne pytanie ktore chcialem zadac i zapomnialem , czy trawa moze powodowac takie u mnie zachowanie bo tez z kolei nie wiem czy po prostu mam dola bo bym zajaral czy naprawde mam problem , tez poczytalem i trawa moze wlasnie zdolowac ale nie palilem od 4 dni i wlasnie dzisiaj / wczoraj mnie wzielo . Zdarzalo sie tez wczesniej nie bralem tego az tak pod uwage , zaczelo sie napewno od kad tu jestem a powazniejsze takie nawet zdrowotne od wakacji tamtego roku obudzilem sie i mialem problemy z oddychaniem nie palilem jeszcze nic .

 

 

Nie wiem Czy rzucenie ''substancji psychoaktywnych'' nas huh pogodzi ? Watpie zebym sie uspokoil musiala by napewno rzucic fagasa jak powiedzialem , Co jeszcze mnie meczy to to ze Moja mama nigdy nie pila i mielismy , powiedzial bym Dobry kontakt a zaczynam u niej zauwazac dziwne zachowania ktorych nie bylo kiedys , Zaczyna mowic czasem te same zdania co on , STRASZNIE mnie to irytuje wrecz tak mnie wkruwia ze jestem wlasnie tutaj , jest to jeden z powodow z ktorych wrecz jej nie nawidze ...

 

 

'' Osoba uzależniona nigdy nie "posłucha" "dobrych rad" - musi sama zrozumieć że ma problem i zdecydować czy i co z tym zrobić. '' Tez zdalem sobie z tego sprawe , no ale niemam odwagi

 

No ani nie pracuje ani sie nie ucze i tak zgadles nie mam nawet liceum i to tez jeden z powodow do dolu.

 

Moj ojciec Nie wchodzi nawet w gre gadalem z nim rok temu moze , mam chyba cos jak zraz do alkoholu bo po prostu go nie nawidze , niedowytlumaczenia.

 

Wracac do polski nie wchodzi tez w gre , przez rozne powody .

 

No niechcialem pisac gdzie mieszkam ze wzgledu na anonimowosc , nie jest to ani anglia ani norwegia , zostaje praca fizyczna nie jestem do tego zrobiony , napewno mam zamiar sie za siebie wziac gdy zakoncze ta petle ''problemow'' niestety niedam rady sam tego ogarnac niejest to tak latwe .

 

Moj brat ma 30lat i dalej mieszka z dziadkami i gra w lola , nie moj brat nie wchodzi w gre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no cóż, faktycznie, nie wygląda to różowo.

 

Czy trawa może powodować takie objawy? Jasne że tak. Mówi ci to człowiek "zaprzyjaźniony" od 10 lat. Wbrew obiegowej opinii o "zupełnej niegroźności" marihuany, wiążą się z nią jednak niestety pewne nie do końca fajne rzeczy. Na przykład, sam piszesz:

Odnosnie palenia trawy , nie uwazam tego za zaden problem i mysle ze trawa pomaga mi przez to tylko przedrzec

Przeanalizuj sobie to: sam przyznajesz że trawa "pomogła ci" się przedrzeć przez złe sytuacje - to jest właśnie te słynne "uciekanie w narkotyki" przed którymi nas przestrzegano na apelach antynarkotykowych w szkole :) Zobacz, że wykazujesz - nie obraź się tylko, proszę - trochę podobne zachowania do swej mamy. Ona, zdaje się że przez problemy, "ucieka" w picie; ty "uciekasz" w palenie. Nie będę tego dalej drążył, bo przecież:

'' Osoba uzależniona nigdy nie "posłucha" "dobrych rad" - musi sama zrozumieć że ma problem i zdecydować czy i co z tym zrobić. '' Tez zdalem sobie z tego sprawe , no ale niemam odwagi

więc moje podpowiadanie że możliwe że masz problem z marihuaną olejesz i nie mam ci tego za złe, sam tak robiłem :) Do przyznania się przed samym sobą do pewnych rzeczy trzeba "dojrzeć". Piszesz niegłupio więc jestem gotów się założyć że sam za jakiś czas dojdziesz do właściwych wniosków jako osoba inteligentna :)

 

No ani nie pracuje ani sie nie ucze i tak zgadles nie mam nawet liceum i to tez jeden z powodow do dolu.

Nikt na świecie nie pomoże ci tak jak ty sam :) Rozumiem twój dół, sam tak miałem kiedy zawaliłem liceum, kiedy bezrobotny siedziałem w domu i jaranie trawy było najambitniejszą moją aktywnością. Mogę tylko doradzić żebyś spróbował coś z tym zrobić - bo dół nie przejdzie jeśli nie zlikwidujesz przyczyny. Przyczyną jest to że się nie uczysz/nie pracujesz - fajnie byłoby to zmienić. Nie wiem gdzie żyjesz i skoro chcesz zachować anonimowość to nie mam zamiaru dopytywać, ale zakładam że tak jak i u nas, tam też istnieje system edukacji "weekendowej". Tak więc - praca w tygodniu i dokształcanie się weekendami. Wiem, trudne, ale wielu osobom się to udaje. Czemu tobie miałoby nie wyjść? :) Jeśli powstrzymują cię przed tym jakieś obawy (typu strach przed poznawaniem nowych ludzi, czy obawa że nie podołasz zadaniom w pracy) to tym bardziej zalecałbym kontakt ze "świrologiem" - leczenie zarówno farmakologiczne jak i terapeutyczne potrafi zdziałać naprawdę dużo. Może uda ci się na tyle wyciągnąć z "doła", że znajdziesz siłę i motywację do pracy/nauki? Nie dowiesz się jak nie spróbujesz :)

 

Nie wiem Czy rzucenie ''substancji psychoaktywnych'' nas huh pogodzi ? Watpie zebym sie uspokoil musiala by napewno rzucic fagasa jak powiedzialem , Co jeszcze mnie meczy to to ze Moja mama nigdy nie pila i mielismy , powiedzial bym Dobry kontakt a zaczynam u niej zauwazac dziwne zachowania ktorych nie bylo kiedys , Zaczyna mowic czasem te same zdania co on , STRASZNIE mnie to irytuje wrecz tak mnie wkruwia ze jestem wlasnie tutaj , jest to jeden z powodow z ktorych wrecz jej nie nawidze ...

Niestety, nie mogę dodać nic więcej niż to co napisałem wcześniej. Jeśli dotąd nie próbowałeś z mamuśką porozmawiać, to zachęcam - spróbuj. Na spokojnie, bez napastliwości. Wyłóż jej zmiany w jej zachowaniu jakie zauważyłeś i powiedz jak się z tym czujesz. Taka "konfrontacja" jest moim zdaniem nieunikniona, i im szybciej i spokojniej do niej dojdzie, tym lepiej. Lepiej żebyś się przygotował psychicznie i któregoś dnia poprosił ją o rozmowę, niż żebyś kiedyś wykrzyczał jej to podczas jakiejś kłótni (dodając, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, więcej niż trzeba). Porozmawiaj o tym z nią i ciekawe jakie jest jej stanowisko. Bo ty twierdzisz że mama zaczęła pić przez swojego "fagasa" - ciekawe co ona ma na ten temat do powiedzenia. A to że "zaczyna mówić czasem te same zdania co on" - rozumiem że cię to wkurza, ale tak się dzieje zawsze kiedy dwoje ludzi się ze sobą wiąże, u ciebie po prostu niestety nie pasuje ci osoba z którą się związała.

 

No, a co do sytuacji tutaj - ojciec, brat itp - fakt, chyba nie masz "po co wracać". Chyba że, skoro twój brat "umościł" sobie "gniazdko" u dziadków - to może i ciebie by przyjęli,a ty byś spędzał czas produktywniej niż grając w LOLa - na przykład pracując, ucząc się. Jakbyś u nich zamieszkał, poszedł do pracy, dorzucił kilka groszy do budżetu, to pewnie i twojemu bratu by się "laba" skończyła, stałbyś się przykładem i wzorem do naśladowania. No, ale piszesz że są też jeszcze inne względy przemawiające przeciw powrotowi, więc to tylko gdybanie.

 

Co tu więcej napisać? Nic chyba. Krótkie podsumowanie tego co zrobić aby polepszyć sytuację:

- rozmowa z rodzicielką

- wizyta u psychologa/psychiatry

- zmobilizowanie się do poszukania pracy / szkoły

 

Trzymam kciuki, a jakby co - już "nas" znalazłeś, wiesz gdzie "wylać" frustrację jak cię dopadnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc i poraz kolejny dzieki ci .

 

Chyba nie wyrazilem sie dosc jasno , w domu mam patologie od przyjazdu tutaj . Jako 11-15 latek przezylem tyle ze nikomu sie nawet nie sni . Miedzyinnymi mieszkalismy w domku ktory mial ogrod wieczorem poszedlem szukac matki znalazlem ja obok Liny na ktorej miala sie powiesic ale byla tak napierdolona ze chyba nawet tego nie dala by wtedy zrobic . Jako dzieciak troche mnie to przerazilo , dawno o tym nie wspomnialem nie wzbudzilo to u mnie emocji Oo Nie usprawiedliwiam sie , po prostu takie epizody sprawily ze zmienilem zdanie o wlasniej matce , bo wyszlo na to ze jestem rozpieszczonym dzieciakiem

 

Tak myslalem ze wytkniesz mi to co napisalem o trawie , Nie obrazilem sie o tym co napisales , bo chyba zle zrozumiales lub zle napisalem , nie jestem tym typem 18latka ktory promuje trawe, palic sadzic zalegalizowac , moze zrobilem zla reklame dla palacych , nie to do konca mialem na mysli , i nie wiem co ci za bardzo napisac bo najwyrazniej jestem niewystrczajaco wyksztalcony , ale ty jako ex palacz naprawde uwazasz ze to tego samego typu nalog ? Ja mam zupelnie inne zdanie , zupelnie nie z Doswiadczenia , ale Ogladnalem kazdy material na temat kazdego dragu na yt tym moge sie pochawalic , a o mj i alkoholu przeczytalem Polowe google , a moze jestem manipulowany przez internet , jakby powiedziala moja mama gdy zabraniam jej ogladac trudne sprawy .

 

'' Osoba uzależniona nigdy nie "posłucha" "dobrych rad" - musi sama zrozumieć że ma problem i zdecydować czy i co z tym zrobić. '' Tez zdalem sobie z tego sprawe , no ale niemam odwagi

 

tak samo nie mialem na mysli ze ja mam problem, no ale mogles tak to zrozumiec przez pierwsze zdanie .

Niemam odwagi zagadac do matki ale widze ze to jedyne rozwiazanie . :uklon:

 

Mialem jeszcze Pytanko czy wiesz cos o pro gamingu i czy uwazasz ze trenowanie np 5 godzin dziennie jest jakims tam rozwiazaniem

W E-sporcie oczywiscie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gonitwa myśli

przymus mówienia

trudności w koncentracji

zawyżona samoocena

zmniejszenie krytycyzmu

zmniejszona potrzeba snu ( pisze to o ok 12:00 rano jeszcze nie spalem i nie zamierzam bo niedlugo wychodze )

 

 

ChADzik? Jeśli tak to witaj na pokładzie.

IMO, skoro masz 18 lat, to przejdź się do psychiatry, niech Cie zbada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem jeszcze Pytanko czy wiesz cos o pro gamingu i czy uwazasz ze trenowanie np 5 godzin dziennie jest jakims tam rozwiazaniem

W E-sporcie oczywiscie

Wiem tyle co o zespołach rockowych - wielu marzy, garstce się udaje. Trenowanie 5 h dziennie w CS'a czy inny aktualny e-sportowy tytuł... nie wiem czy nie bardziej by ci się te 5 h opłaciło spędzić na "farmieniu" w jakiejś MMO :P Ponoć rynek postaciami czy przedmiotami w grach to całkiem niezły interes.

 

Na żadnego rozpieszczonego dzieciaka nie wyszedłeś, a o paleniu i negatywach ganji to cóż... i tak mnie nie posłuchasz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×