Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem co się dzieje


Iskierka90

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Po ostatnich wydarzeniach w moim życiu znalazłam to forum i postanowiłam, że tu napiszę.

Rok 2013 póki co nie jest dla mnie łaskawy. Zaczęło się od tego, że zostałam wykorzystana przez pewnego chłopaka co skutkowało podłamaniem i kilka przepłakanymi nocami aż w końcu wzięłam się w garść. Wszystko fajnie, tylko wtedy straciłam pracę, chociaż nic się na to nie zapowiadało wcześniej. W całym tym okresie były też inne problemy m.in. poważna usterka samochodu, nieuczciwy sprzedawca na Allegro, zepsuty laptop, komplikacje w biurze podróży... Niby tylko materia ale ciąg złych wydarzeń podłamywał. Stałam się wybuchowa, opryskliwa co inni zaczęli podkreślać. Sama z siebie nie jestem zła, nigdy nie byłam, bo uchodzę za osobę grzeczną i spokojną ale nie potrafię nad tym zapanować. Na pytania odpowiadam krzykiem, po czym przepraszam! Zaczęłam biegać aby wyładować trochę napięcie ale dalej jest tak samo. Dwa tygodnie temu dodatkowo pojawiły się bóle po lewej stronie klatki piersiowej, czasami promieniujące do ręki, w dół tułowia po kilku dniach jednak zniknęły. Był to trudny czas jednak postanowiłam się nie poddawać i wziąć w garść. Czas sesji więc pochłonęła mnie nauka, miałam chęci. No właśnie miałam... nie ważne ile bym się uczyła, zawsze będę gorsza od koleżanek. Poczułam zwątpienie, łzy zaczęły napływać mi do oczu. Mają chłopaków, planują śluby, mają pracę, są szczęśliwe... Jestem znowu w tamtym punkcie, nie mam motywacji do nauki na kolejne egzaminy, bo po co jeśli i tak nie dostanę dobrej oceny. Nie rozmawiam z nikim na ten temat, bo nie potrafiłabym, wśród znajomych i rodziny jestem osobą ambitną, która się nie poddaje i nie chcę pokazać swojej słabej strony. Często to ja napędzałam innych do działania.

Podobny kryzys po niepowodzeniach życiowych miałam ok. 4 lata temu jednak z silniejszymi objawami: odizolowałam się od znajomych, miałam ataki paniki w nocy, serce waliło mi jak oszalałe, bóle w klatce. Raz wylądowałam na pogotowiu, bo wydawało mi się, że się duszę a to było zapalenie gardła. Nie korzystałam wtedy z niczyjej pomocy, próbowałam się sama odbudować i udało mi się to. Po 2 latach wróciłam do życia towarzyskiego.

Nigdy nikomu nie opowiadałam tego w ten sposób. Boję się tego co się ze mną dzieje, bo przestaję nad tym panować. Nie chcę, żeby inni zaczęli odbierać mnie źle. Wolę się zamknąć w pokoju niż ranić moich najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Za bardzo sie porównujesz do innych. Każdy ma swoja drogę i nie jest ważne czy jest lepsza czy gorsza od innych, ale to że potrafisz osiągnąć swoje własne cele. Jak wcześniej się wygrzebałaś to teraz też możesz. Tylko nie bój sie czasem prosić o pomoc, bo ambicje przeszkadzają i musisz pokazać jaka to silna jesteś. Nie twórz w sobie zbytniej presji, bo Cie zniszczy. Ważne by w sobie mieć oparcie i wewnętrzny spokój. Myślę, że jesteś na tyle rozgarniętą osobę, że dasz sobie jednak radę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa pociechy, walczę z całych sił, mam nadzieję, że przyjdą w końcu te dobre dni i próbuję cierpliwie na nie czekać :) Niestety zostałam tak wychowana, że muszę być najlepsza, muszę coś osiągnąć i teraz daje to o sobie znać.

Co do pasji i hobby to mam ich dużo i zajmują mi trochę czasu, lecz nie w tym rzecz, bo życia na samym hobby przeżyć się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie da się i hobby nie powinno być całym życiem- po to doba ma po 3x8h (praca, sen, rozrywka). Dlaczego musisz być najlepsza? może zacznij od drugiej strony - poprawiać to co jest najgorsze i powoli godzić się z tym, że pewnych umiejętności nie przeskoczysz? ja męczę się 9 lat z prawkiem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas to sobie tak tłumaczę, że każdy ma swoją drogą, coś innego osiągnie i inni mają gorzej ale... przy rozmowach koleżanek o pracy, planowaniu przyszłości czuję się jak nieudacznik. Zamiast zmotywowania do dalszej pracy pojawiają się myśli, że nic w życiu mi się nie uda i nic nie osiągnę. Do pewnego momentu w życiu wszystko szło zgodnie z tym co sobie "zaplanowałam" i nagle zaczęło się sypać wszystko na raz. A najgorsze jest to udawanie, że jest ok, "nie rusza" mnie to i wszystko będzie dobrze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×