Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


weob

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów :smile:

 

Nazywam się Julia i mam 25 lat.

Od kilku lat zmagam się z depresją (jednak w tym czasie były momenty, w których czułam się dobrze) oraz z zaburzeniami lękowymi.

Nigdy nie brałam leków. Kilka lat temu uczestniczyłam w psychoterapii, którą przerwałam (uważałam, że nic nie wnosi do mojego życia).

 

Przez te wszystkie lata starałam się sama pokonać swoje lęki itd i po części udało mi się to, ale niestety czas ucieka, a ja wciąż czuję jakbym marnowała życie siedząc w domu, bojąc się wychodzić do ludzi. Czuję się bardzo samotna i niezrozumiana.

Mam też kompleksy z powodu swojego wyglądu, co bardzo źle wpływa na moją samoocenę i pewność siebie.

 

Dołączyłam do tego forum, gdyż chciałabym poznać ludzi z podobnymi problemami, dowiedzieć się jak Wy sobie radzicie ze sobą i przeciwnościami losu, a być może nawet poznać na żywo kogoś, kto będzie mnie rozumiał (jestem z Trójmiasta).

 

Pozdrawiam serdecznie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemasz :)

 

Od kilku lat zmagam się z depresją (jednak w tym czasie były momenty, w których czułam się dobrze) oraz z zaburzeniami lękowymi.Nigdy nie brałam leków. Kilka lat temu uczestniczyłam w psychoterapii, którą przerwałam (uważałam, że nic nie wnosi do mojego życia).

A czemuz to tak unikasz leków skoro od kilku lat masz problemy? o.O

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo czytałam na ten temat i doszłam do wniosku, że lepiej pokonać zaburzenia innymi metodami.

Chociażby dlatego, że po odstawieniu leków problem może powrócić.

Według mnie lekarstwa działają tylko jako 'zagłuszenie' problemu, nie rozwiązują go. Poza tym nie chcę się szpikować jakąś chemią, być otumaniona.

Problem leży w psychice i staram się go rozwiązać poprzez zagłębianie się w nią.

 

Jeżeli chodzi o ataki paniki, poprzez autosugestię zminimalizowałam je już do naprawdę imponującego poziomu.

A na początku było naprawdę kiepsko, wzywanie pogotowia, odwiedzenie wszystkich możliwych lekarzy, strach o swoje życie.

Teraz, kiedy wiem że fizycznie jestem zdrowa łatwiej jest mi poradzić sobie z napadami i pojawiają się już naprawdę rzadko w porównaniu do mojego wcześniejszego stanu (przeważnie w określonych sytuacjach, średnio raz w tygodniu).

 

W tym momencie bardziej odczuwam fobię społeczną - unikanie ludzi, miejsc publicznych, zamykanie się.

No i ogólnie złe samopoczucie, brak motywacji niechęć do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie chcę się szpikować jakąś chemią, być otumaniona.

Rozumiem. Nie żebym coś namawiał, ale jak dla mne to legenda trochę, ja się "szpikuję chemią" i dzięki niej zajebiście odżyłem, żadnego otumanienia, wprost przeciwnie. Ciężko mi uwierzyć osobiście właśnie w takie metody jak medytacja itd, ale skoro u ciebie działa no to fajnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie chcę się szpikować jakąś chemią, być otumaniona.

Rozumiem. Nie żebym coś namawiał, ale jak dla mne to legenda trochę, ja się "szpikuję chemią" i dzięki niej zajebiście odżyłem, żadnego otumanienia, wprost przeciwnie. Ciężko mi uwierzyć osobiście właśnie w takie metody jak medytacja itd, ale skoro u ciebie działa no to fajnie :)

 

Bardzo się cieszę, że Tobie pomaga branie leków.

Ja od początku wierzyłam w to, że poradzę sobie sama, bez leków.

No ale nie będę ukrywać, że przez to dosyć często sięgam po alkohol.

Nie piszę tu o upijaniu się, po prostu często wypijam wieczorem piwko na wyluzowanie.

Nie ma mowy o grubym imprezowaniu, bo pomimo że wtedy jestem bardziej odważna, otwarta, to na drugi dzień po prostu umieram, a lęki stają się nie do zniesienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KUR..... A!!!! deader,

 

Przestań ludzi namawiać na leki ty lekomanie!!!!!

Może powinieneś sprawdzić swoje uzależnienie od leków i leczyć się W MONARZE lub na jakimś odwyku!!!!

 

Jest tu tyle wątków gdzie możesz sobie gaworzyć z takimi ćpunami jak ty o tym na czym "jeździsz"!!!

 

Co zazdrościsz ludziom ich siły i wytrwałości?

Pamiętasz w ogóle jak to się żyje bez ćpania?

Bez mózgu podziurawionego prochami?

 

To niedopuszczalne co tutaj wyczyniasz!!! A może masz dolę od naganiania ludzi na prochy? :P

 

-- 24 maja 2013, 15:26 --

 

Dużo czytałam na ten temat i doszłam do wniosku, że lepiej pokonać zaburzenia innymi metodami.

Chociażby dlatego, że po odstawieniu leków problem może powrócić.

Według mnie lekarstwa działają tylko jako 'zagłuszenie' problemu, nie rozwiązują go. Poza tym nie chcę się szpikować jakąś chemią, być otumaniona.

Problem leży w psychice i staram się go rozwiązać poprzez zagłębianie się w nią.

 

Jeżeli chodzi o ataki paniki, poprzez autosugestię zminimalizowałam je już do naprawdę imponującego poziomu.

A na początku było naprawdę kiepsko, wzywanie pogotowia, odwiedzenie wszystkich możliwych lekarzy, strach o swoje życie.

Teraz, kiedy wiem że fizycznie jestem zdrowa łatwiej jest mi poradzić sobie z napadami i pojawiają się już naprawdę rzadko w porównaniu do mojego wcześniejszego stanu (przeważnie w określonych sytuacjach, średnio raz w tygodniu).

 

W tym momencie bardziej odczuwam fobię społeczną - unikanie ludzi, miejsc publicznych, zamykanie się.

No i ogólnie złe samopoczucie, brak motywacji niechęć do życia.

 

To bardzo mądre co tu piszesz i tego się trzymaj!!!!

 

Poradziłem sobie z nerwicą i depresją oraz myślami samobójczymi bez tych goowien chemicznych.

Fobia to etap przejściowy, następny etap, z którym mozna sobie poradzić i to nieźle!!!

Masz wprawę i dobrą drogą idziesz. Bardzo mi przypomina moje leczenie samego siebie!!!

 

POZDRAWIAM PODTRZYMUJĘ I TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE!!!!!! :uklon::uklon: Szacunek dla Twojej pracy ze sobą!!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:smile: Ja tez jestem przeciwko przyjmowaniu lekøw, a bynajmniej na własnej skorze, nawet jak mnie głowa boli to zmuszam sie do łykniecia procha, a czemu? Nie wiem.Boje sie lekow, ze mnie doprowadza do jakis chorob, a ja wiem co ja mam w głowie? haha! wybaczcie...

Alkohol? Dziekowac Bogu po tylu latach konsumowania na gøwniarskich popijawach mam lek przed alkoholem. Pije piwo i czuje sie pijana. Mama,tata, babcia, wujek,dziadek,sasiad to alkoholicy, chyba jakas mania:-)Ale nie wpływa na mnie zle. Wiecie jaki mam problem?Nigdy nie byłam w łozku z zadnym chłopakiem na zupełnie trzezwo.

I teraz moj problem jest taki,ze kiedy zblizamy sie z moim 'compañero' tak to nazwijmy, bo zadna z nas para juz nie jest, poprostu 'nam na sobie zalezy' i jestem trzezwa tak-jakby boje sie seksu.. Nogi mi sie trzesa, nie czuje zadnego podniecenia wiekszego... chyba, znaczy chłopak mnie pociaga, ale takie dziwne uczucie. :time::time:

Moze to kompleksy!? Uwazam,ze mam piersi jak orangutan i ze ktos kiedys mnie wysmieje. I don't know. Byłabym wdzieczna gdyby ktos poruszył watek tego seksu?Chyba to nie jest normalne co? :blabla:

 

aaaa i wiecie,ze ten chłopak co sie z nim spotykam to tez ma lęki?Tylko u niego to ciezkie. Potrafi sie odciac od swiata na jakies 3 dni i niewiadomo co z nim, zmiana humorøw. Wielki przełom bo przestał pic. Chłopak skryty w sobie, dochodza bole zoładka,ogolnie bole wszystkiego... chciałabym mu pomoc, nie wiem jak, ale poki co jestem przy nim:-) Mimo tego,ze moje przeczucie møwi mi... 'Nie dojdziesz z nim do zadnego punktu Karola, odpusc' ale nie nie, ja chce to zycie ciekawie przezyc, z ciekawymi ludzmi:) Bede miała co wnukom opowiadac:)

 

Julka sorka,ze Ci sie tak wtraciłam, witaj.

Napiszesz mi cos wiecej o sobie, jak sie widzisz? Skad sie wziely kompleksy? Czy znasz przyczyny?

Ile wazysz? Czy masz dni w ktorych czujesz sie 'normalnie i ładnie' ?

Pozdrawiam! :smile::smile::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KUR..... A!!!! deader,

 

Przestań ludzi namawiać na leki ty lekomanie!!!!!

Może powinieneś sprawdzić swoje uzależnienie od leków i leczyć się W MONARZE lub na jakimś odwyku!!!!

 

Jest tu tyle wątków gdzie możesz sobie gaworzyć z takimi ćpunami jak ty o tym na czym "jeździsz"!!!

 

Co zazdrościsz ludziom ich siły i wytrwałości?

Pamiętasz w ogóle jak to się żyje bez ćpania?

Bez mózgu podziurawionego prochami?

 

To niedopuszczalne co tutaj wyczyniasz!!! A może masz dolę od naganiania ludzi na prochy? :P

Oj, chyba coś nadinterpretujesz :) Przecież napisałem:

Ciężko mi uwierzyć osobiście właśnie w takie metody jak medytacja itd, ale skoro u ciebie działa no to fajnie :)

Jakie tu namawianie? Jest wręcz przeciwnie nż piszesz, dzięki lekom znacznie ograniczyłem alkohol, narkotyki, poza tym zestaw leków jaki biorę (seronil, miansec, hydroksyzyna) jest dość powszechny, sporo ludzi tutaj bierze cięższe środki i co, to źle jak im to pomaga? Leki wyprowadziły mnie z bardzo kiepskiego stanu i nie widzę nic złego żeby podzielić się z kimś tym doświadczeniem, zwłaszcza jak widzę post w rodzaju "jest mi bardzo źle od lat ale nie chcę leków". Rozumiem że ty jesteś zwolennikiem innych metod leczenia, ok, spoko, ja mam na ich temat odmienne zdanie ale nie tropię twoich postów wrzeszcząc żebyś przestał namawiać ludzi na medytację :) Może troche źle odbierasz moje wypowiedzi bo dość często, fakt, przywołuję moją przeszłosć, kiedyś naprawdę ćpałem, ale skończyłem a nie wstydzę się mówić o tamtych latach.

 

Myślę że nie ma się o co spinać, jestem zwolennikiem takiej metody leczenia, ty jesteś zwolennikiem innej, zawsze możesz pod moim postem zaproponowac alternatywę a osoba prosząca o radę sobie wybierze co jej będzie lepiej pasować :) Jak dobrze pamiętam jeszcze nigdy nigdzie tu nie napisałem komukolwiek stosujacemu medytację że jest głupi czy coś, każdy ma prawo do leczenia się według własnego uznania. A że lęk ludzi przed lekami mnie w pewien sposób fascynuje to się pytam czemu się ktoś boi, ot, z ciekawości. Zluzuj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestań ludzi namawiać na leki ty lekomanie!!!!!

Może powinieneś sprawdzić swoje uzależnienie od leków i leczyć się W MONARZE lub na jakimś odwyku!!!!

 

Jest tu tyle wątków gdzie możesz sobie gaworzyć z takimi ćpunami jak ty o tym na czym "jeździsz"!!!

 

 

CO TAK OSTRO ! TAO?

Nikt tu nie namawia nikogo do ćpania , ani nie zachęca do próbowania narkotyków.

Wyluzuj facet!

Ja jestem lekomanem i dobrze mi z tym,,, haha. Może jutro też będę lekomanem ,,,ba, jestem nawet alkoholikiem i narkomanem ( jeśli tramale nazwać narkotykami).

I co z tego ,namawiam Cię do rypania proszków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oki, Luzuję. :papa:

 

Niemniej posty Twoje deader w zasadzie ograniczają się do pisania jedynie o lekach.

Rozumiem, jeśli kiedyś ćpałeś, jest to dla Ciebie mniejsze zło.

W dużej mierze substytut. Jednak wielu ludzi, którzy wchodzą na forum szuka rozwiązań,

nie substytutów.

Leki to tłumienie objawów. Odstaw je, a wszystko wróci do punktu wyjścia.

To jest ten pierd...ny skutek. Jaką jeszcze pracę wykonujesz ze sobą oprócz brania leków?

Czy robisz coś, żeby zmniejszyć ich wciąganie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy robisz coś, żeby zmniejszyć ich wciąganie?

Ja , dla przykładu TAO próbowałem akupunktury , homeopatii , jogi , nawet próbowałem medytować, psychoterapii trochę. Biegałem prawie codziennie przez lata całe ( z małymi przerwami) i wiele innych alternatywnych środków do lekarstw . Nic jednak nie ruszyło mojego ADHD tak jak Metylofenidat. Więc o czym ja mam mówić ,że pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemniej posty Twoje deader w zasadzie ograniczają się do pisania jedynie o lekach.

Przesadzasz, ale nie będę się bawił w podawanie statystyk. Może masz takiego farta że akurat na takie z moich postów trafiasz :bezradny:

Rozumiem, jeśli kiedyś ćpałeś, jest to dla Ciebie mniejsze zło.

W dużej mierze substytut. Jednak wielu ludzi, którzy wchodzą na forum szuka rozwiązań,

nie substytutów.

Leki to tłumienie objawów. Odstaw je, a wszystko wróci do punktu wyjścia.

To jest ten pierd...ny skutek. Jaką jeszcze pracę wykonujesz ze sobą oprócz brania leków?

Czy robisz coś, żeby zmniejszyć ich wciąganie?

Powiem to wprost (jako że ty pozwoliłeś sobie na zakwestionowanie stosowania leków to i ja pozwolę sobie na jedną taką wypowiedź): ja uważam że leki stworzono w jakimś celu, mianowicie w zwalczaniu pewnych chorób. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś wyleczył raka czy grypę medytacją. Depresja czy nerwica to też choroby i są na nie lekarstwa. Uważam że równie dużą szkodę możesz wyrządzić ludziom którym leki by pomogły doradzajac ich odstawienie "bo to zło i gówno i chemia". Tutaj zakończę "wycieczki osobiste" :)

Pomiędzy moim zakończeniem ćpania a zaczęciem brania antydepresantów było kilka dobrych lat. To żaden substytut dla ćpania. Jakbym potrzebował ćpać to bym wrócił do ćpania, taniej wychodzi ;) Jaką pracę nad sobą wykonuję? A chociażby przestaję uprawiać czarnowidztwo, zwalczam narosłą we mnie przez lata mizantropię, otwieram sie na ludzi, zmieniam moje podejście do innych, na nowo odkrywam że nie wszyscy są podli i nastawieni na wykorzystanie mnie, uczę się ufać ludziom, od niedawna znów zacząłem pogrywac na gitarze żeby dac ujście negatywnym emocjom przez mocne dźwięki... To wszystko umożliwiają mi leki bez których nie byłem w stanie nic ze sobą zrobić. A ty chyba sobie myślisz że ja wracam po pracy do domu, szamię garść leków i mam na wszystko wyje*bane :D Uważam że nie ma sensu dalej nad tym dyskutować, bo to jak dyskusja między ateistą a katolikiem - obaj mają rację ale żaden drugiego nie przekona do zmiany zdania. A jako że na tym forum nie jestem po to żeby sie kłocić, niniejszym proponuję uznanie że mamy inne poglądy i ich uszanowanie :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja czy nerwica to też choroby i są na nie lekarstwa.

zalezy jaki rodzaj i jakie zrodlo. Na pewno latwiej lyknac procha i w niedlugim czasie odczuc poprawe ale to nie eliminuje zrodla a jedynie lagodzi objawy. Oczywiscie sa nerwice czy depresje gdzie leki to podstawa, zeby w ogole ruszyc do przodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś wyleczył raka czy grypę medytacją. Depresja czy nerwica to też choroby i są na nie lekarstwa. Uważam że równie dużą szkodę możesz wyrządzić ludziom którym leki by pomogły doradzajac ich odstawienie "bo to zło i gówno i chemia". Tutaj zakończę "wycieczki osobiste" :)

 

Oki.

To niestety mało słyszałeś.

Wyleczeń raka są całe tysiące przypadków bez chemii. Mam przyjaciela który własnie leczy sie bez chemii.

Efekty są zaskakująco pozytywne. Co do grypy, to nigdy jej nie leczyłem tak jak i żadnej innej choroby, odkąd

mogłem sam świadomie decydować o swoim leczeniu, czyli tak od ok 30 lat.

Tobie było to widocznie potrzebne, ale nie namawiaj proszę ludzi, których problem dopiero się zaczyna na leki.

Akurat uwaga o ćpaniu i substytutach nie była do ciebie skierowana.

Gratuluję Ci efektów i szczerze z radością czytam to co napisałeś.

Mam ogromną nadzieję, że rzucisz kiedyś to wspomaganie.

Widzisz, ja mam średnie medyczne i akademickie biochemiczno-fizjologiczne wykształcenie.

Z zamiłowania jestem propagatorem zdrowej żywności, wolnej od dodatków i GMO.

Zarówno moja wiedza jak i doświadczenie własne, ze sobą, oraz znajomymi pokazuje mi co jest bardziej właściwe.

W jednym z wątków tutaj poruszałem kwestię tego czym jest człowiek, że to nie maszyna, zatem daruję sobie ponowną klepaninę na ten temat tutaj.

Chciałeś żebym zluzował, zluzowałem.

Jest wiele srodków, które wprowadzał przemysł farmaceutyczny, które ostatecznie trzeba było wycofać.

20 lat temu takim panaceum był PROZAC. Okazał się trucizną.

lobby farmaceutyczne torpeduje w każdy możliwy sposób wszelkie naturalne sposoby leczenia.

A nie mam wątpliwosci, że właściciele i top mnagement nie korzysta z żadnych produkowanych przez siebie leków, tylko z naturalnych metod leczenia.

 

Tobie zaserwowałbym placebo, oczywiście bez twojej wiedzy, i gwarantuję, że sama świadomość, ze zażyłeś

środki podziałaLby tak jak w rzeczywistości byś je zażył.

Pracując w szpitalu, dawałem placebo pacjentom mającym trudności ze spaniem. Wszyscy mnie po rekach następnego dnia całowali i pytali co to za pile dostali. :twisted: Wymyślałem niestworzone nazwy a dawałem im garść witamin, które były poza detalicznym obiegiem aptecznym, tak żeby się nie zorientowali co dostają.

 

http://www.youtube.com/watch?v=KDZgGHnlbPE

 

Tu jest link do ciekawego filmu na youtube. Polecam i wierzę, że zrozumiesz o co mi chodzi i czemu tak się burzę, kiedy piszesz na czym jedziesz i co jest rewlacyjnym medykamentem.

 

I jeszcze jeden link do filmu o odkryciu faceta, lekarza, którego posadzili za głoszenie tego odkrycia.

 

http://www.youtube.com/watch?v=KQwaVNQY2Hg

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo mądre co tu piszesz i tego się trzymaj!!!!

 

Poradziłem sobie z nerwicą i depresją oraz myślami samobójczymi bez tych goowien chemicznych.

Fobia to etap przejściowy, następny etap, z którym mozna sobie poradzić i to nieźle!!!

Masz wprawę i dobrą drogą idziesz. Bardzo mi przypomina moje leczenie samego siebie!!!

 

POZDRAWIAM PODTRZYMUJĘ I TRZYMAM KCIUKI ZA CIEBIE!!!!!! :uklon::uklon: Szacunek dla Twojej pracy ze sobą!!!! :D

 

Dziękuję bardzo za słowa otuchy TAO :-)

Bardzo mi miło, że ktoś rozumie, że niełatwo było mi pokonać to wszystko.

W swoim otoczeniu nie afiszuję się tak bardzo ze swoimi problemami, więc nikt nie docenia, nie widzi postępów.

 

Również trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie zbaczał nigdy z obranej ścieżki ;-)

 

-- 24 maja 2013, 22:32 --

 

Julka sorka,ze Ci sie tak wtraciłam, witaj.

Napiszesz mi cos wiecej o sobie, jak sie widzisz? Skad sie wziely kompleksy? Czy znasz przyczyny?

Ile wazysz? Czy masz dni w ktorych czujesz sie 'normalnie i ładnie' ?

Pozdrawiam! :smile::smile::smile:

 

Witaj :-)

 

Te kompleksy nie biorą się z wyglądu mojego ciała, do niego nie mam zastrzeżeń.

Przejmuję się problemami z cerą, które ciągle mi dokuczają pomimo mojego wieku i pomimo wielu terapii, które przeszłam w związku ze skórą.

Ludzie, którzy nie mają takiego problemu nie zdają sobie sprawy, jak trądzik może obniżyć samoocenę, zniszczyć pewność siebie.

Przez to też zamykam się w domu, nie lubię uczestniczyć w życiu towarzyskim.

Każdy mówi mi,że przesadzam, jednak dopóki to nie dotyczy Ciebie, dopóki to nie jest tragedia osobista, każdy będzie tak mówił.

 

Połączenie tego wszystkiego sprawia, że nie chce mi się wychodzić z domu ;-)

Ale niestety muszę. Bo praca, bo uczelnia. W sumie to dobrze, dzięki temu nie stałam się kompletnym odludkiem.

A czuję, że mam takie tendencje ;-)

 

 

Przepraszam, że nie połączyłam tych dwóch postów. Mam problemy z cytowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie zbaczał nigdy z obranej ścieżki ;-)

 

 

Za "Stary" jestem, by mi się miało odkręcić. :D

 

Co do trądziku, to zostawiam info na priv.

 

 

To dobrze, że masz to gó*** już dawno za sobą ;-)

Nie otrzymałam żadnej wiadomości na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 lat temu takim panaceum był PROZAC. Okazał się trucizną.

TAO ,odważne stwierdzenie. I kto ,co za Autorytet naukowy tak stwierdził? Na podstawie czego?Bo jeśli trucizną są wszelkie konserwanty żywności , ulepszacze smaku , barwniki , dodatki do żywności,warzywa z nieekologicznych upraw, mięso pędzone na hormonach itd , itd , to Prozak jako coś z poza natury owszem i również. Jednak nasuwa mi się tu inne pytanie , gdzie przebiega granica pomiędzy zdrowym , a trucizną, bezpiecznym a niebezpiecznym?

Kiedy pojawił się Prozak...przez trzy lata wcześniej cierpiałem na pewną fobię ( mierzenie tętna , zagrożenie zawalem serca, lęki z tym związane, pomimo obiektywnego medycznego zdrowia i poprawnych badań). To było koszmarne. Nic wcześniej nie pomagało pomimo brania kupy antydepresantów( trójpierścieniowców ) i innego psychoneuroleptycznego gówna. Dopiero Prozak po półrocznej terapii wyzwolił mnie z tego koszmaru. Nie mów mi więc ,że Ty bys mnie "uleczył " jakimś placebo...bo to naprawdę nadużycie.

A co do raka ,zgodze się z Tobą,że można bez leków go pokonać. Jednak najwięcej zależy jaki to będzie rak , w jakiej fazie rozwoju, kto i w jakim wieku się go nabawi i dziesiątki innych ważnych szczegółów.

Przeciez są i tacy ( zapewne) , którzy zrezygnowali z antyrakowej chemii na rzecz "metod naturalnych , az dzisiaj są obywatelami cmentarza, a być może własnie chemia uratowała by im życie.

 

Jeszcze jedno .

Chorowałem 12 lat na HCV. Leczyłem się przez ten czas metodami naturalnymi typu dieta, wspomagacze diety, witaminy etc. i z czasem wątroba była bardziej "dziurawa". Dopiero półroczna chemia Interferonem i Rybawariną zwalczyła we mnie to niszczycielskie żyjątko.Totalna , inżynieryjna chemia,,, więc jak słysszę o cudach placebo to senkjiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak słusznie zauważa założycielka wątku, to co tu piszemy jest offem.

 

Każdy ma swoją rzeczywistość i przekonania.

Zamykam tą dyskusję. Jeśli chcesz udowadniać swoją rację, to nie musisz.

Masz rację.

 

A co do prozac'u wysyłam info na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×