Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak zmienić taki sposób myślenia?


Ziemniak

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Za bardzo nie wiem, jak zacząć, więc może najpierw podam wymyślony przykład mojego zachowania.

 

Załóżmy, że chcę zadzwonić do znajomego, tak po prostu pogadać. Myślę sobie: "po południu do niego zadzwonie". I przychodzi popołudnie, już mam telefon w ręce i nachodzą mnie myśli typu: "czy jest sens do niego dzwonić? e, tam zadzwonię jutro", i wtedy czuję wewnętrzną radość, że następnego dnia to zrobię. No i jest następny dzień i rano myślę sobie na przykład: "jak fajnie, że potem zadzwonię do mojego znajomego. to może koło 17:00". Jest, powiedzmy, 15:00, jednak ja postanowiłem, że zadzwonię o 17:00 i nie ma opcji abym zrobił to w danym momencie, czyli o 15:00. Po prostu nie potafię tego wtedy zrobić. Jest powiedzmy 16:30 i już zaczyna mnie ogarniać stres przed tym telefonem, są myśli typu: " jeszcze powiem przypadkiem coś nie tak i się na mnie obrazi. po co mam do niego dzwonić." No i wreszcie na zegarze wybija 17:00 i jakoś nie mam ochoty dzwonić do tego znajomego, bo: "po co? co mi to da?". I znowu postanowienie, że zrobię to następnego dnia.

I taka historia powtarza się na przykład przez 4 dni, no i na piąty dzień, w końcu dzwonię do tego znajomego. Oczywiście pełen wątpliwości, czy dobrze robię i czy ma to jakiś sens. Po zakończonej rozmowie, myślę sobie, że było warto i niepotrzebnie straciłem te 4 dni na dziwne i poważne zastanawianie się nad tak zwykła rzeczą.

 

Chodzi o to, że brakuje mi spontanoczności. Jeśli nie zrobię czegoś od razu, to potem zastanawiam się, czy na pewno warto, chociaż w głebi duszy czuję, że bardzo chcę to zrobić. I w mojej podświadomości jest coś takiego, że jak coś zacznę, to nie ma miejsca na pomyłkę i wszystko musi być perfekt. Chociaż nie chcę tak myśleć.

I mam też tak, że zanim zacznę jakieś działanie, to wybiegam myślami w przyszłość, próbuję za bardzo wszystko planować i w rezultacie nie potrafię czegoś zacząć, bo tak do końca nie wiem jak będzie dalej.

 

Wreszcie uświadomiłem sobie, że taki sposób myśłenia mnie blokuje i zacząłem z tym walczyć. Jest już lepiej niż było kiedyś. Tylko, że nieraz nadal to jest silniejsze ode mnie.

Dodam jeszcze, że takie zachowanie nie dotyczy tylko kontaktów z innymi ludźmi, bo nie raz myślę na przykład, czy obejrzeć jak film, czy może iść spać. Niby nic dziwnego, tylko, że nieraz za bardzo wszystko analizuję.

I na koniec moje pytanie. Jak skutecznie to w sobie przewalczyć? Przeczytałem kiedyś przypadkiem, że taki jest ludzki umysł i psychologia, tylko, że w moim przypadku to jest zbyt częste.

Jeśli ktoś z Was ma lub miał podobnie, albo wie, jak z tym walczyć, proszę niech się wypowie.

Z góry dziękuję za przeczytanie tego postu, trochę długi mi wyszedł, ale krócej chyba się nie dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem..

Np. chce sie umowic z kolezankami.. rozmawiamy, umawiamy sie, konkretne miejsce,data, godzina.. Nadchodzi ten dzien.. Robię włosy, makijaż, ubieram się... i dzwonie lub pisze, ze nie dam rady :/ że nastepnym razem bede... Czasami zdarza mi sie nawet wyjsc z domu i pojechac w konkretne miejsce..i wrocic do domu..

 

Kolejne spotkanie z kolezankami w sobote.. Dam rade? Zobaczymy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ja się z kimś umówię, to nieraz też mam obawy, czy na pewno pójść, czy warto. Tylko, że wtedy nie myślę o tym, że nie pójdę, bo wiem, że ktoś na mnie czeka i wtedy mi jest znacznie łatwiej. Nieraz ciężko mi jest coś zacząć, rozpocząć samemu, ale kiedy już zacznę, to jest dobrze. pannaMartka, chcąc iść na to spotkanie, musisz sobie pomyśleć, że skoro Twoje koleżanki chcą się z Tobą spotkać, to nie zrobisz nic złego idąc na to spotkanie i powinnaś tam być.

Dodam tyle, że moje obawy, o których pisałem w poprzednim poście w większości są dziwne i mało prawdopodobne. Podejrzewam, że w Twoim przypadku jest podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że takie zachowanie nie dotyczy tylko kontaktów z innymi ludźmi, bo nie raz myślę na przykład, czy obejrzeć jak film, czy może iść spać. Niby nic dziwnego, tylko, że nieraz za bardzo wszystko analizuję.

I na koniec moje pytanie. Jak skutecznie to w sobie przewalczyć? Przeczytałem kiedyś przypadkiem, że taki jest ludzki umysł i psychologia, tylko, że w moim przypadku to jest zbyt częste.

Jeśli ktoś z Was ma lub miał podobnie, albo wie, jak z tym walczyć, proszę niech się wypowie.

Z góry dziękuję za przeczytanie tego postu, trochę długi mi wyszedł, ale krócej chyba się nie dało.

 

Ziemniak, wg mnie - to co przeżywasz, są to konflikty wewnętrzne, wynikiem których jest nerwica.

Nie potrafisz podjąć decyzji. Jedna część Ciebie /wewnętrzne dziecko/ chce obejrzeć film; druga część Ciebie /wewnętrzny rodzic/ nakazuje Ci iść spać.

 

Na pierwszy rzut oka pogodzenie sprzecznych części może wydawać się sporym wyzwaniem, ale jest to łatwiejsze niż mogłoby się wydawać.

Możesz wynegocjować z nimi takie porozumienie, aby współpracowały ze sobą wspierając Twoje decyzje i działania.

Ta wewnętrzna spójność da Ci więcej pewności siebie w życiu i pozwoli bez żadnych przeszkód osiągać swoje cele :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pinda, Dziękuję.

 

Też miałam takie wewnętrzne rozdarcia jak Ziemniak, niemożność podjęcia decyzji.

Metoda rozwiązywania konfliktów wewnętrznych pomogła mi. Określając meta-cele i integrując /"godząc"/ wewnętrzne części wyzbyłam się wewnętrznych sprzeczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kika7, Twoja wypowiedź jest interesująca.

Rzeczywiście w moim przypadku mogą to być wewnętrzne konflikty. Też nieraz czuję takie rozdarcie. Niby wiem, w jakim przypadku będę bardziej zadowolony, ale jednak coś mnie powstrzymuje. Też pracuję nad sobą.

 

Metoda rozwiązywania konfliktów wewnętrznych pomogła mi. Określając meta-cele i integrując /"godząc"/ wewnętrzne części wyzbyłam się wewnętrznych sprzeczności.

 

Napisz proszę, gdzie można znaleźć te metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisz proszę, gdzie można znaleźć te metody.

 

Ludzki umysł często zawiera w sobie dość absurdalne sprzeczności. Te wewnętrzne konflikty są znacznym utrudnieniem na drodze do osiągania naszych celów.

Na szczęście podświadome części, z których jedna może pragnąć zjedzenia kawałka pysznego tortu, a inna woli stracić kilka kilogramów, mogą być zintegrowane w celu rozwiązania takiej sprzeczności.

 

„Część” to metaforyczne określenie na zbiór pewnych przekonań i postaw, z którymi wiążą się konkretne kotwice emocjonalne i określone zachowania.

Części są w większości podświadome, co oznacza, że po prostu nie zdajesz sobie sprawy z ich istnienia. Korzystanie ze schematu części pozwala nam w dużo łatwiejszy sposób „złapać” za kawałek Twojego umysłu, który jest odpowiedzialny za dany problem i skutecznie rozwiązać tą kwestię na Twoją korzyść.

 

Konflikt części najczęściej polega na sprzeczności przekonań, w które wierzysz. Okazuje się bowiem, że możliwa jest wiara w dwa zupełnie przeciwne przekonania!

Przykładowo, Twoim przekonaniem może być zarówno „Warto jeść słodycze” jak i „Nie warto jeść słodyczy”. Wszystko zależy od tego co stoi za tym „warto” i „nie warto”, czyli jaki jest cel jedzenia lub nie jedzenia słodyczy.

Każda część ma więc jakiś konkretny cel istnienia.

Jedząc słodycze możesz osiągać na przykład przyjemność i uczucie odprężenia. Natomiast nie jedząc ich – szczupłą sylwetkę i atrakcyjność. Ten dość popularny konflikt wewnętrzny rodzi u ludzi całą masę wątpliwości gdy tylko mają sięgnąć po pączka lub kawałek świątecznego ciasta.

Taka podświadoma sprzeczka ma znane już Tobie efekty. Najczęściej pojawiają się dwa dialogi wewnętrzne, z których jeden mówi „mmmmm, to wygląda smakowicie, wezmę sobie tylko jeden kawałeczek…” a drugi przekonuje „no nie wiem, to raczej nie jest dobry pomysł… będę gruby, więc chyba jednak sobie odpuszczę…”.

Wewnętrzne sprzeczności są w stanie utrudnić podejmowanie nawet tych najprostszych decyzji!

 

Oto przykłady innych, dość powszechnych konfliktów wewnętrznych:

Chcę ćwiczyć, iść na siłownię, pobiegać na dworze – Wolę posiedzieć w domu i odpocząć

Chcę iść ze znajomymi na imprezę – Chcę spędzić spokojny wieczór w domu, obejrzeć film

Chcę jechać z przyjaciółmi na działkę na weekend – Chcę uczyć się na zbliżający się egzamin

Chcę mieć pewną, bezpieczną pracę na etacie – Chcę wyjechać i realizować swoje marzenia

 

Na pierwszy rzut oka pogodzenie sprzecznych części może być sporym wyzwaniem, ale okazuje się, że jest to łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Możesz wynegocjować z nimi takie porozumienie, aby współpracowały ze sobą wspierając Twoje decyzje i działania. Ta wewnętrzna spójność da Ci więcej pewności siebie w życiu i pozwoli bez żadnych przeszkód osiągać swoje cele.

 

Jak więc integrować części?

Okazuje się, że za tymi podstawowymi celami wewnętrznych części stoi coś więcej. Są to tak zwane „meta cele”, czyli cele na wyższym poziomie. Meta cel to odpowiedź na pytanie: „Co daje mi osiągnięcie tego celu?”

Przykładowo, meta celem do osiągania przyjemności poprzez jedzenie słodyczy może być radość, a na jeszcze wyższym poziomie szczęście.

Natomiast meta celem do osiągnięcia szczupłej sylwetki może być atrakcyjność, a na kolejnych poziomach: powodzenie wśród płci przeciwnej -> akceptacja ze strony innych -> akceptacja siebie -> szczęście.

 

Jak widzisz, zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku tym celem ostatecznym jest szczęście.

W dużej większości konfliktów wewnętrznych pozornie sprzeczne części mają identyczne meta cele. Jedyne czego potrzebujesz, aby odkryć meta cel, jest zadawanie sobie pytania „Co Ci da … ?”.

 

Przykładowo – Co Ci da nie jedzenie słodyczy? Szczupłą sylwetkę. A co Ci da Twoja szczupła sylwetka? Będę atrakcyjnie wyglądać. Co Ci zatem da, że będziesz atrakcyjnie wyglądać? Będę mieć powodzenie wśród kobiet/facetów.

I tak dalej, aż dojdziesz do punktu, w którym nie ma dalszej odpowiedzi na to pytanie.

 

Identyfikacja tych wyższych celów jest rdzeniem procesu, który przedstawiam Ci krok po kroku poniżej. To metoda integracji części, która opiera się na dokonywaniu wewnętrznych negocjacji. Za każdym razem, gdy odkryjesz w sobie jakiś wewnętrzny konflikt, wykonaj następujące kroki:

 

1. Wybierz zachowanie.

Może to być cel, który budzi wątpliwości, konkretne zachowanie, które nie jest spójne z Twoimi wartościami lub po prostu kwestia, wobec której czujesz się „rozdarty”.

2. Zidentyfikuj części.

Określ część Ciebie, która wywołuje negatywne zachowanie, a także część, która jest przeciwna temu zachowaniu. Nazwij te części jednym słowem lub całym zdaniem i zapisz to na kartce papieru. Przykłady: „imprezowicz” i „domator”, „łakomczuch” i „dbający o zdrowie”, „szukający bezpieczeństwa” i „ryzykant”.

3. Określ podstawowe cele części.

Zastanów się, co chce osiągnąć każda z nich. Pamiętaj, że szukasz pozytywnej intencji – czyli tego, jaką korzyść chce odnieść każda część za pomocą swojego istnienia. Czasami te korzyści mogą być nieco ukryte, ale zawsze tam są. Zadaj sobie na przykład pytanie „Co mi to daje, gdy zostaję w domu zamiast iść na imprezę?”. Odpowiedzią może być bezpieczeństwo, czas dla siebie, odpoczynek, itp. Gdy znajdziesz ten podstawowy cel, zapisz go na kartce.

4. Zidentyfikuj meta cele.

Co pozytywnego chcesz osiągnąć poprzez dążenie do podstawowego celu, który znalazłeś w trzecim punkcie? Co Ci to daje, gdy już ten cel osiągniesz? Zyskując więcej czasu dla siebie otrzymujesz możliwość realizowania swoich celów? Co Ci to daje, że realizujesz swoje cele? Zadawaj sobie takie pytania, aż dojdziesz do najwyższego celu, za którym już nic więcej nie będzie. Zapisuj wszystkie odpowiedzi na kartce.

5. Wynegocjuj zgodę i dojdź do porozumienia.

Wytłumacz wewnętrznym częściom w jaki sposób przeszkadzają sobie na drodze do osiągnięcia swoich (często wspólnych) celów. W jaki sposób szkodzą sobie nawzajem? Następnie wynegocjuj zgodę, pytając „Jeśli druga część zgodzi się powstrzymać od szkodzenia tobie, czy i ty powstrzymasz się od szkodzenia jej?”.

Poczekaj aż pojawi się jakaś odpowiedź (w formie dialogu wewnętrznego lub odczucia) i jeśli będzie potrzeba negocjuj dalej. Bądź pośrednikiem komunikacji obu części. Zastanów się jak inaczej mogą osiągać swoje cele i znajdź taki rozwiązanie, które będzie zadowalające zarówno dla jednej jak i dla drugiej. Rozmawiaj ze swoimi częściami i dojdź do porozumienia.

6. Zaproponuj okres próbny.

Będzie to czas, gdy obie części będą współpracować. Zaproponuj tydzień próbnej współpracy i obserwuj przez ten czas efekty dojścia do porozumienia.

7. Sprawdź efekt.

 

Po kilku dniach sprawdź, co się zmieniło w kontekście tej kwestii. Jeśli będzie potrzeba, przeprowadź negocjacje jeszcze raz i ponownie zaproponuj okres próbny.

Tu po prostu chodzi o rozmawianie ze sobą samym – odkrywanie swoich nieświadomych części i sprawdzanie, w jaki sposób jesteś w stanie się z nimi komunikować.

 

Jaki mógłby być finisz konfliktu z jedzeniem słodyczy?

„Łakomczuchowi” można by zaproponować zmniejszenie liczby spożywanych smakołyków na rzecz innych, bardziej zdrowych produktów, które również dadzą przyjemność (np. ulubione owoce).

Natomiast „dbającemu o zdrowie” można zaproponować pozwalanie sobie od czasu do czasu na słodkości, przy jednoczesnym zwiększeniu ruchu fizycznego na co dzień. Wtedy już tylko wystarczy zaproponować okres próbny takiej ugody i obserwować skutki zmiany.

 

Efekty dojścia do porozumienia potrafią być zaskakujące. W wyniku tego znika konflikt wewnętrzny i co najważniejsze - zachowanie zmienia się na bardziej korzystne.

 

Życzę powodzenia w rozwiązywaniu konfliktów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaMartka, naprawdę szkoda, że się nie przemogłaś, ale rozumiem Cię, bo też tak mam.

Mam coś zrobić i nie wiem, czy warto. W końcu mija okazja na zrobienie tego i jestem na siebie zły. I znowu myślę sobie, że następnym razem na pewno się uda. I nieraz tak w kółko.

Czasami myślę sobie, że ja sam nie wiem, czego w życiu chcę. Nieraz robie pewne rzeczy wbrew sobie i to mnie najbardziej denerwuje.

Wiem, że tak nie może być i że musze walczyć o siebie, tylko nie jest to takie łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nawet i wyjdę, ale w ostatniej chwili się rozmyślę.

Jak już pisałem wcześniej też tak mam, tylko że staram się zmobilizować i mówię sobie że jak coś zacznę to doprowadzę to do końca. Czyli jak się na coś zdecyduję, np. gdzieś wyjść to idę i myślę sobie że chcę i muszę.

Nieraz też myślę sobie że lepiej spróbować czegoś i potem ewentualnie tego żałować niż wcale nie próbować i tylko się na siebie denerwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

często okazuje się, że takie "przełamanie się" wychodzi na dobre.

sleepwalker, całkowicie się z Tobą zgadzam.

I wydaje mi się też że przyczyną opisanego w tym temacie problemu może byc oprócz wewnętrznych konfliktów również nadmierna nieśmiałość. Tak myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×