Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nadmierne potrzeby seksualne, przedmiotowe traktowanie ludzi


Gość Keji

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś tak od dawna czułam, że będę miała z tym problem. Jasne jest dla mnie tylko to, że nigdy nie czułam, by mi na kimś naprawdę zależało, nie kocham nikogo i nigdy nie kochałam, żadnej kobiety ani żadnego mężczyzny, jakby było to dla mnie zakazane. Od zawsze miałam ogromne poczucie samodzielności oraz strach przed emocjonalnym zaangażowaniem, które mogłoby doprowadzić do uzależnienia psychicznego. Moje postrzeganie związków zresztą jest dosyć ubogie i ograniczone, w rodzinie występuje zaledwie schemat "Facet cham i uległa kobieta" i zawsze patrzyłam na to dosyć schematycznie: Byłabym z kobietą, więc mogłabym być tą dominującą, byłabym z facetem, więc musiałabym przyjąć pozycję słabej i uległej.

Natomiast jeśli chodzi o pożądanie fizyczne, tu zaczyna się problem. Od zawsze byłam niezwykle temperamentna, nawet zanim do czegoś dochodziło, jakbym miała maksymalny niedobór fizyczności drugiego człowieka. Moje granice w tej kwestii zaczynają się zacierać. Czuję pociąg i pragnienie wejścia w jakiś, choćby najmniejszy, kontakt fizyczny, do ogromnej ilości osób, mniej lub bardziej mi znanych, zarówno kobiet jak i mężczyzn, choć do tych pierwszych znacznie częściej. Rzadko myślę zaraz o jakimś ostrym seksie, choć mózg mi kłamie, że zależy mi na podarowaniu KOMUŚ maksymalnej ilości czułości i namiętności, co jest oczywiście nie prawdą, bo działa tylko w jedną stronę, przerzucam na innych swoje pragnienia, a ich ostatecznie traktuję przedmiotowo.

W ostatnim miesiącu zaczęłam tak szaleć, iż bliskie mi osoby stwierdzają, że staczam się totalnie i odpie.rdoliło mi na maksa. Najlepsze, że ja wcale nie czuję jakiegoś wielkiego wstydu. Zaczęło się od burzliwego romansu z koleżanką, potem przeszło w - bez szczegółów - niebezpieczny trójkąt w domu obcego człowieka, z klubu o mało mnie nie wywalili i w sumie moje zachowanie można było porównać do tego taniej dziwki (Bądź co bądź byłam pijana, ale co to za wytłumaczenie), skończyło się (oby) na seksie oralnym w transporcie publicznym ze znajomymi, przy czym jednego z lekka skrzywdziłam, co przywiodło mi na myśl to przedmiotowe traktowanie właśnie. W ostatnich dwóch tygodniach "przelizałam" (nie lubię tego określenia, ale ciężko to nazwać romantycznymi pocałunkami) się przynajmniej z dwudziestoma osobami, około sześciu dopuściłam bliżej i jak tak dalej pójdzie, to zacznę robić sobie poważną krzywdę. I nie tylko sobie. Wróciły mi myśli samobójcze, nie mam zielonego pojęcia, jak się ogarnąć i skupić na czymś bardziej psychicznym, skoro tego nie czuję. Terapia dopiero za jakieś sześć miesięcy, tak btw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jeśli chodzi o pożądanie fizyczne, tu zaczyna się problem. Od zawsze byłam niezwykle temperamentna, nawet zanim do czegoś dochodziło, jakbym miała maksymalny niedobór fizyczności drugiego człowieka. Moje granice w tej kwestii zaczynają się zacierać. Czuję pociąg i pragnienie wejścia w jakiś, choćby najmniejszy, kontakt fizyczny, do ogromnej ilości osób, mniej lub bardziej mi znanych, zarówno kobiet jak i mężczyzn, choć do tych pierwszych znacznie częściej. Rzadko myślę zaraz o jakimś ostrym seksie, choć mózg mi kłamie, że zależy mi na podarowaniu KOMUŚ maksymalnej ilości czułości i namiętności, co jest oczywiście nie prawdą, bo działa tylko w jedną stronę, przerzucam na innych swoje pragnienia, a ich ostatecznie traktuję przedmiotowo.

Nic dziwnego skoro masz lek przed zaangazowaniem bo boisz sie wejsc w wyuczone w domu role, ze traktujesz bliskosc z drugim czlowiekiem w sensie wylacznie fizycznym. Nie znasz innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przedmiotowe traktowanie seksu?loty widokowe i obsługę broni długiej też można traktować przedmiotowo żeby rozładować złość/frustrację ale ani nad miastem ani po oddaniu strzałów nie czuć moczem i żadnej choroby się nie złapie.to jest czysta przyjemność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, podziel się swoimi potrzebami ze mną bo u mnie coś z nimi słabo :mrgreen:

podobno wysokie libido daje motywacje do działań i chęci do życia a ja nie mam ani tego ani tego.

Sorry że trochę nie na temat ale trudno mi się laikowi wypowiadać w tej kwestii no ale jakbym był kobieta tak ładną jak Ty i miał wysokie potrzeby to bym chyba tez korzystał z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podobno wysokie libido daje motywacje do działań i chęci do życia

ale tylko to zaspokajane... wysokie libido wcale nie jest takie fajne bo ciezko znalezc partnera ktory bedzie mial rownie wysokie a to ze faeci moga kilka razy dziennie to mit :roll:

Keji, na dobra sprawe nie wiem czy u Ciebie jest naprawde wysokie libido czy kontakt fizyczny ma zastepowac brak kontaktu emocjonalnego wiec ciagle szukasz i probujesz nowych doznan

 

-- 10 gru 2012, 15:58 --

 

A nawet jeśli?

to sluszna decyzja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najsilniejsze jest samo pragnienie.

no wlasnie..a ze nie do konca zostaje zaspokojone to chcesz wiecej i wiecej... tak jakbys miala tace z kolorowymi ciastkami..wszystkie wygladaja pysznie ale nie wszystkie tak smakuja wiec nadgryzasz nastepne i nastepne zeby w koncu trafic na to zmaczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najsilniejsze jest samo pragnienie.

no wlasnie..a ze nie do konca zostaje zaspokojone to chcesz wiecej i wiecej... tak jakbys miala tace z kolorowymi ciastkami..wszystkie wygladaja pysznie ale nie wszystkie tak smakuja wiec nadgryzasz nastepne i nastepne zeby w koncu trafic na to zmaczne

To jest całe moje zdanie w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keij, idz do psychiatry bo moze jestes w fazie manii ...

Mania czasem tak wyglada.

 

Chodzę, biorę leki, ale ogólnie to nie ma większego wpływu, bo nawet jeśli ssri obniżają libido, to tak czy siak w psychice mam to zakodowane i i tak to robię. Nie mam dwubiegunówki, już prędzej na bazie OCD.

 

-- 10 gru 2012, 18:07 --

 

Na razie robię sobie miesiąc przerwy od jakichkolwiek kontaktów fizycznych. Na razie miesiąc. Jeśli będę miała tworzyć związek, to będzie musiał być przed długi czas tylko emocjonalny, choć nie jestem na razie do czegoś takiego zdolna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę poza konkursem, ale mi się właśnie skojarzyło i chciałabym zapytać...

 

Moje postrzeganie związków zresztą jest dosyć ubogie i ograniczone, w rodzinie występuje zaledwie schemat "Facet cham i uległa kobieta" i zawsze patrzyłam na to dosyć schematycznie: Byłabym z kobietą, więc mogłabym być tą dominującą, byłabym z facetem, więc musiałabym przyjąć pozycję słabej i uległej.

 

Jak Ty właściwie tę dominację rozumiesz?

Tzn jak sobie wyobrażasz relację?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×