Skocz do zawartości
Nerwica.com

problem pomocy


NowakNowak

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mój problem polega na tym, że nie jestem pewien czy dobrze wybrałem zawód(Technikum informatyczne). Pierwszy rok bardzo mi się podobał, miałem duże problemy z nauką(lenistwo), ale w tym roku idzie mi dużo lepiej, niestety zniechęcam się coraz bardziej. Ostatnio sprawdzałem egzaminy zawodowe i boję się, że sobie z nimi nie poradzę oraz nie dam rady z maturą(matematyka), chodzę na korepetycję, lecz jest ta obawa. Niedługo kończy się ten semestr i nie wiem czy dalej się uczyć w tym kierunku czy zmienić profił np: na logistyka(czy wogóle tam można czy muszę zaczynać od klasy pierwszej). Boję się, że nawet jeśli skończe to technikum to nie będe miał pracy. W przyszłości chciałbym pójść na studia, ale też nie wiem na co konkretnie wcześniej miał problemy w szkole, ale to przez gry (zrywam z tym uzależnieniem). Jeśli chodzi o gry to grałem w nie, ponieważ zbyt wiele bólu dośwadczyłem w dzieciństwie. Ogólnie to jestem też nie śmiały i nie wiem jak z tym walczyć. Mój Tata pracuję w Niemczech i nie ma go w domu 3 mies, a jak przyjedzie to na max 1-2 miesiące. Bardzo mi go brakuję i mówi mi cały czas, abym się uczył bo skończe tak jak on. Kiedy wybierałem technikum to chciałem, aby mi pomógł Tata w wyborze albo Mama, ale oni powiedzieli, że muszę sam wybrać gdzie chce iść. W gimnazjum byłem dręczony przez mój wygląd, miałem przez to kompleksy i uciekałem do gier bo tam nikt nie wiedział jak wyglądam i byłem przez te osoby akceptowany. Z dziewczynami też mam problem nie wiem o czym rozmawiać, tak samo mam problemy z rodziną, że nie mamy wspólnego tematu, ogólnie to całe życie pod górke. Chciałbym mieć żonę, zdrowe dzieci i dobrą pracę, lecz nikt nie chce mi pomóc. Jestem strasznie leniwy do nauki i chciałbym to zmienić i rozwijać się. Mam marzenia jak każdy, lecz do tego są potrzebne pieniądzę. Chciałbym, aby Tata i Mama byli zemie dumni. Piszę tu bo w życiu realnym nie mam przed kim się otworzyć (fałszywi ). Dodam, że walcze z padaczką od 7 lat i już jestem na wycofaniu leków.Przepraszam, że tak niechlujnie napisane, ale pisałem to co mi leżało na sercu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio sprawdzałem egzaminy zawodowe i boję się, że sobie z nimi nie poradzę oraz nie dam rady z maturą(matematyka), chodzę na korepetycję, lecz jest ta obawa.

ja rok temu skończyłam technikum ochrony środowiska. Podobnie jak Ty obawiałam się egzaminów zawodowych (choć z nimi nie miałam aż takich problemów) oraz tej matmy. najgorsze w tym wszystkim było to, że o obowiązkowej maturze z matematyki dowiedzieliśmy się jakoś w połowie drugiego semestru w 2 klasie. Czasu na przygotowanie zostało niewiele. Dla mnie było to o wiele za mało, tym bardziej, że z tego przedmiotu w ogóle sobie nie radziłam. Nasz dyrektor wkładał wiele pracy w to aby jak najlepiej wypadły egzaminy i wprowadził w klasach maturalnych podział uczniów na 3 grupy (najlepsi, średni, słabsi) z wszystkich 3 klas technicznych i licealnych (oczywiście liceum osobno i technikum też). Ja trafiłam do tej najsłabszej i nie wstydzę się tego. Na pierwszej lekcji nauczycielka powiedziała nam, że "Te dno będzie jeszcze na szczycie. Na początku wystraszyliśmy się. Wiedzieliśmy, że czekają nas ciężkie miesiące lecz nie poddawaliśmy się. Jednak przyszedł okres w którym nie mieliśmy już siły walczyć, chcieliśmy zrezygnować, ale pani w nas wierzyła i zachęcała do tego, żebyśmy nie zrezygnowali. Udało się. Przebrnęliśmy przez ten trudny czas. Kiedy kończyliśmy szkołę nadal mieliśmy obawy, że nie zdamy. Nasza matura nie należała do łatwych, jednak na 26 osób zdających tylko jednej się nie udało, zabrakło jej jednego punktu. Do matury podeszłam na całkowitym luzie, bo wtedy najlepiej się na tym wychodzi no i zdałam. Może wynik nie był jakiś powalający ale jak dla mnie te 42 % w zupełności wystarczyło. Nie uczęszczałam też na żadne korepetycje.

Piszę tu bo w życiu realnym nie mam przed kim się otworzyć (fałszywi )

U mnie w życiu realnym nie mam nikogo. Jestem sama, brak jakichkolwiek znajomych. Ostatni raz z nimi widziałam się na egzaminie zawodowym w czerwcu 2011 roku.

W gimnazjum byłem dręczony przez mój wygląd,

Miałam podobnie i nie tylko w gimnazjum. Cały czas byłam na boku, jako ta gorsza i głupsza.

 

A co do wyboru szkoły. Radzę Ci nie zmieniaj jej, bo będziesz musiał zaczynać od 1 klasy ze względu na przedmioty zawodowe a po profilu informatycznym też masz szanse na pracę. Ja, tak jak pisałam skończyłam ochronę środowiska i niestety jestem bez pracy, ale tu już tylko i wyłącznie moja wina. Nie potrafię jej znaleźć, nie mam siły nawet jej szukać. Zamknęłam się w sobie we własnym świecie, przez co nie poszłam nawet na studia. Kiedyś miałam plany, ale i tak nie poradziłabym sobie (ze względu na matmę.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mój problem polega na tym, że

 

Myślę, że Twój problem polega raczej na tym, że w Twoim życiu dominującą rolę odgrywa szkoła. Traktuj życie poważnie, ale nie przejmuj się niepowodzeniami. Zastanów się, czy to czym się przejmujesz jest tego warte. W perspektywie wieczności świata Twoje (i moje, i inne) problemy są banalne - można powiedzieć, że nie są nawet warte wzmianki.

 

To społeczeństwo wmówiło Ci, że powinieneś skończyć szkołę, napisać dobrze maturę, iść na studia, bo to jest warunkiem tego, abyś był szczęśliwy i abyś miał w życiu pieniądze. To jednak nie do końca prawda. Możesz być szczęśliwy, inteligentny i bogaty (jeśli Ci na tym zależy) nie mając wykształcenia. Oczywiście wymaga to motywacji, ale jest to jak najbardziej możliwe. Zastanów się nad tym. Inaczej możesz skończyć tak, że w wieku 40 lat zdasz sobie sprawę, że realizowałeś marzenia innych, a nie swoje; robiłeś to, czego oczekiwała rodzina, a nie to, co miało Cię czynić naprawdę szczęśliwym; że zamiast żyć, spędzałeś codziennie 8 godzin w biurze.

 

Chciałbym, aby Tata i Mama byli zemie dumni.

 

Ty się liczysz - nie Tata i Mama. Nawet jeśli Cię kochają i chcą dla Ciebie dobrze. Inni ludzie nie wiedzą, co jest dobre dla Ciebie. Nie słuchaj nikogo - tylko siebie. Mnie też nie słuchaj - słuchaj siebie. Tego prawdziwego siebie - nie tego zamemionego przez społeczeństwo, ojca i matkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×