Skocz do zawartości
Nerwica.com

Potrzebuję pomocy


SmutnaMadzia

Rekomendowane odpowiedzi

 

W skrócie powiem, że mam bardzo burzliwe życie. Często się przeprowadzałam, moi rodzice są w trakcie rozwodu, mój ojciec mnie szantażuje, moja mama jest bardzo niekonsekwentna w swoich postępowaniach, miewa stany depresyjne, mam chorą psychicznie siostre, z bratem nie da się rozmawiać, bo jest tak bardzo zamknięty w sobie, aktualnie mieszkam u znajomych, w nie swoim własnym kątku, bo uciekłam od mojego ojca, bo już go nie mogłam znieść. Czuje się strasznie samotna, choć mam przyjaciół, to jednak mam wrażenie, że z nikim nie mogę tak naprawdę porozmawiać szczerze. Miałam do niedawna przyjaciółkę bardzo dobrą, ale również bałam się jej cokolwiek mówić, bo zawsze odpowiadała mi, że ma swoje włąsne problemy, no więc nie zawracałam jej już nigdy potem głowy. W ogóle z nikim nie mogę porozmawiać o tym co czuje i w jakim jestem właśnie stanie. Wszyscy do których miałam zaufanie i z którymi chciałam porozmawiać, argumentali podobne: nie mają czasu na moje problemy, lub, że nie potrafią mi pomóc bo nie rozumieją.

 

A moim problemem jest to, że jestem chorobliwie ambitna, strasznie dużo wymagam, nie tylko od siebie, ale również od innych... to jest ten problem, ponieważ nie umiem zaakceptować tego, że człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy... Nie wybaczam. Nie potrafię. Gdy mnie ktoś skrzywdzi, to nie potrafię mu przebaczyć, bo boję się, że za chwilę zrobi to samo. Strasznie się boję tego, że podziele z kimś moje myśli, a ktoś to wykorzysta przeciwko mnie. Zdarzało się to już i doszłąm do wniosku, że to jest faktycznie to, co najbardziej mnie boli. Na dodatek mam nerwicę, bo przez tyle lat (przez sprawy rodzinne) bardzo się stresowałam a to się na moim zdrowiu odbiło... Jednak największym problemem jest jeszcze coś innego... Przez to, że nie potrafie siebie zaakceptować, to nie potrafię również zaakceptować swojego wyglądu i to jaka jestem... Nie lubie siebie za to wszystko. Za to, że mam takie myślenie i że nie potrafię sobie pomóc. Wreszcie chociaż do tego dojrzałam i dostrzegłam, że sama nic z tym nie jeste w stanie zrobić. Liczę na jakieś słowa otuchy z waszej strony i jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania do mnie, niech do mnie napiszę, chętnie odpowiem. Z góry dziękuję za odpowiedzi. Może ktoś będzie wiedział, co ze mną zrobić...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SmutnaMadzia, Być może to tylko cechy Twojego charakteru , a nie żadna choroba czy zaburzenie.

 

Myślę, że jedno z drugim się łączy...

 

-- 08 lis 2012, 09:55 --

 

SmutnaMadzia, Przeniosłam Twój post do działu witam, bo nie wiem do jakiego rodzaju zaburzeń go zakwalifikować. Być może to tylko cechy Twojego charakteru , a nie żadna choroba czy zaburzenie.

 

-- 08 lis 2012, 10:39 --

 

Wiecie chodzi mi glownie o to, ze ja jestem bardzo niecierpliwa i nie wyrozumiala. Jak ktos sie mnie cos chocby dwa razy zapyta to ja juz dostaje takiego napadu zlosci, ze mi sie nawet zbiera na wymioty. Pomijam juz to, ze robie sie czerwona jak burak i mam przyspieszona akcje serca, bo to nic, w stosunku do tego, jak mi sie od razu humor psuje i jaka sie robie nieprzyjemna dla otoczenia, choc wcale tego nie chce! I wszystko we mnie krzyczy, zebym sie pochamowala od raniacych komentarzy a ja nie potrafie, bo tylko tak moja zlosc znajdzie jakies ujscie, chociaz tez tylko w niewielkim stopniu, bo potem siedze calymi godzinami obrazona, rece mi sie trzesa i dlugo nic nie jem. Tak ot, poprostu, bo np. moj brat sie zapyta 3 razy z rzedu co jest na obiad. Nie rozumiem, dlaczego tak gwaltownie wszystko we mnie sie gotuje, ale byc moze to przez to, ze przez 3-4 lata bez przerwy bylam w stresie, bo moja siostra zaczela chodzic do psychiatry, moja mama byla zalamana i plakala calymi dniami, moj brat tez no wiec poczulam sie odpowiedzialna i nie dosc, ze ogarnialam cale gospodarstwo, to jeszcze musialam ich pocieszac i nie moglam sie zlamac, zeby im nie pokazac, ze jestem rowniez slaba. A to wszystko bylo spowodowane tym, ze moj ojciec stwierdzil, ze ma nas wszystkich gdzies i ze sie wyprowadza. Przez jakis czas byl spokoj, a teraz stresy znowu sie zaczely, tylko przez inne sytuacje, moze warto podkreslic, ze to sa tylko moje osobiste klopoty, i nikt mi teraz nie pomaga, bo kazdy sie nauczyl, ze ja jestem ta niezniszczalna i bezwzgledna... Juz nie potrafie byc taka twarda jak wtedy i tym jeszcze bardziej sie doluje, no bo w koncu jestem perfekcjonistka, i nie potrafie zrozumiec, dlaczego teraz tak a nie inaczej reaguje. Mam nadzieje, ze wytlumaczylam to dosyc zrozumiale.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za mile slowa, chyba faktycznie powinnam sie jakos pilnowac, tyle ze jak to zrobic? Przynajmniej sie moglam wygadac, bo czasami to juz naprawde nie mam ochoty na nic i glupie mysli przychodza mi do glowy... Potem na chwile jest lepiej, ale to niestety wraca.. W kazdym razie chyba sie zajme teraz troche porzadkowaniem swoich spraw to sie poczuje tez pewnie troszke lepiej, bo tak to sie czuje przytloczona wlasnym otoczeniem i pewnie to powoduje, ze wyladowuje emocje w ten a nie inny sposob. W kazdym razie przynajmniej milo mi, ze twierdzicie, ze to nic takiego, bo moja rodzina twierdzi, ze to nie jest normalne, takie zachowanie. Ale faktycznie skad oni moga wiedziec, jak im nawet nie moge powiedziec o swojej sytuacji? Dobrze przynajmniej ze moglam sie wygadac i ktos mnie rozumie :) jednak ten internet ma tez dobre strony :) ale bede tu wciaz zagladala w chwilach slabosci, a narazie ide robic jakies porzadki i jakis logiczny plan dnia... Moze jak uloze moje sprawy, to pewne sytuacje same sie rozwiaza :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie wydaje mi się, że jak się komuś wygadam, to od razu mi lepiej. Szczerze mówiąc nie chciałabym iść do psychologa, już i tak cud, że odważyłam się założyć tutaj konto. Wiem, że tak byc nie powinno i być może się jeszcze przełamię, ale na tą chwilę wystarczy mi chociaż to, że ktoś mnie tutaj wysłucha i coś troszeczke doradzi, to już mam uczucie, że moje problemy też nie są błache i ktoś mnie rozumie :) generalnie ze mną jest tak, że właśnie mam te napady i wtedy nikt ze mną nie chce rozmiawiać, a właśnie wtedy najbardziej tego potrzebuję, dlatego stwierdziłąm, że jednak powinnam zapisać się na takie forum, gdzie ludzie mają podobne problemy i pomogą mi przetrwać te nie miłe dołki i że dzięki wam szybciej się z nich będę mogła wygrzebać, bo wyrozumiałości ze strony rodziny narazie nie mam co liczyć, bo oni nie rozumieją mojej sytuacji i chyba nawet nie chcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja potrafię tylko mówić o "trudnych" przypadkach z punktu widzenia moich przypadłości. No i teraz nie wiem na ile nasze problemy są podobne. Czasem niemożliwe jest zmienić zewnętrzną sytuację, choćby się bardzo chciało. Wtedy jedyną możliwością jest zmiana własnego nastawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :) Narazie stwierdziłąm, że by uporządkować myśli to muszę uporządkować otoczenie, więc jestem w trakcie wielkiego sprzątania. Myślę że oczyszczenie środowiska będzie już dobrym krokiem do uporządkowania spraw co za tym idzie również problemów. Myślę, że drobnymi kroczkami do celu :) co wy na to? bo narazie jestem chaotyczna, co dodatkowo stresuje. Będę tutaj pisać o moich postępach :) z czasem chcę również poprawić kontakty z moją najbliższą rodziną, szczególnie, że ostatnio każdy z nas rozszedł się do własnego kąta i nikt do nikogo pierwszy nie przyjdzie porozmawiać, więc może warto spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×