Skocz do zawartości
Nerwica.com

terapia psychodynamiczna


Evele

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

mam takie pytanie, czy ktoś z Was uczęszczał na terapię psychodynamiczna?wcześniej chodziłam na poznawczo-behawioralną, stąd moje pytanie, bo nie wiem na czym ona polega tak dokładnie i czym się rożni od poznawczo-behawioralnej?czy hest bardziej skuteczna w depresji?

z góry dzięki za informacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evele, ja chodzę do poradni psychodynamicznej. Ciężko mi powiedzieć czym różni się od poznawczo-behawioralnej, bo z taką nie mam żadnych doświadczeń.

Na pewno trwa dłużej, ale można się bardzo dużo o sobie dowiedzieć. Ja jestem zadowolona i gdybym miała wybierać, wybrałabym znowu taką formę terapii.

Ja leczę się przede wszystkim na nerwicę natręctw (w mniejszym stopniu na lękową i depresję) i mi bardzo pomaga ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, ciężko stwierdzić, ja tam przychodzę i gadam :mrgreen:

No i jak gadam to ona mi czasem przerywa i ileś razy pyta, co to znaczy, co wtedy czułam, co o tym myślę. I ja coś powiem, pogadam i ona mi przedstawia na to swoją teorię, że czuję tak, bo coś tam. Albo stwierdza, że nie mówiłam jeszcze o jakiejś relacji, więc może z nią być jakiś problem.

Nie wiem na prawdę czym to się różni od innych form.

Wcześniej kilka razy byłam u innej psycholożki, ale nawet nie wiem, jaka to miała być forma terapii, a babka była beznadziejna, więc nie umiem porównać.

 

-- 10 sie 2012, 08:58 --

 

Svafa, od jakiego czasu? Moja terapia trwa dwa lata i pewnie jeszcze z rok zejdzie zanim się do końca wyleczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., krócej niż Ty a widzisz postępy?Wiem że to terapia długoterminowa,a wcześniej chodziłam na inne tez ponad dwa lata do psychoterapeutów z certyfikatami wprost wybitnych wśród

innych takie mieli opinie...efekty marne.Teraz wręcz przerwałam terapie bo aż tak się żle czuje wiem że tak może być itd ale jestem pewna ,że nie aż tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa, ja podczas trwania terapii też miałam momenty, że czułam (albo wydawało mi się, że czuję) się gorzej niż przed rozpoczęciem. Miałam też kryzysy, że przyszłam z jednym problemem, a podczas terapii wychodzi 10 innych, o których nie miałam pojęcia. I nadal tak czasem mam, że mam wrażenie, że jestem studnią bez dna - im dalej się kopie, tym więcej problemów się znajduje.

Chodzę prywatnie i pewnie na nią sporo kasy już wydałam (wspólny znajomy mój i terapeutki, który mi ją polecił czasem głupio żartuje, że spłacam jej kredyt na mieszkanie). W każdym razie jednak nie żałuję ani pieniędzy ani czasu (chociaż czasem myślę, że mogłam w tym czasie i za tą kasę iść na lekcje śpiewu, na które pewnie i tak bym nie poszła :mrgreen: ), bo widzę, że jestem zupełnie inną osobą niż przed terapią. Nie tylko częściowo się wyleczyłam, ale też w dużym stopniu dojrzałam i usamodzielniłam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., Tylko,że ja chodzę raz w tygodniu płacę i od poczatku do teraz czuje się

tylko gorzej,wiem ze sa kryzysy itd normalka że to boli ale tego nie byłam w stanie wytrzymać.Zobaczę albo zmienie terapie albo wrócę tam płacić za coś co przynosi .Chodzę pół roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę pół roku.

 

Jak dla mnie to normalny okres kiedy czujemy sie gorzej niz przed.. szkoda ze wtedy ludzie rezygnuja i znowu zaczynaja od nowa zinnym terapeuta i znowu przez pierwszy okres czuja sie gorzej wiec rezygnuja itd. Daj sobie czas i przejdz te terapie do konca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, Dla mnie nie,bo to nie pierwsza moja terapia i nie ''gorzej''tylko coraz gorzej do etapu w którym nawet pracować nie byłam w stanie więc nie uważam że to jest w porzadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też chodziłem na terapię psychodynamiczną około 2 lat z nie wielkimi przerwami do jednego terapeuty. Na początku czułem się lepiej , a potem coraz gorzej. Oczekiwałem od terapii uleczenia mnie z moich objawów. Niestety uleczenie nie nastąpiło :) ponieważ mam duże mechanizmy obronne i nie chęć do zmian. Oraz za słabą wolę do wytrzymywania trudnych emocji. Stłumiło mnie już maksymalnie. Ciekawe jak wygląda behawioralno-poznawcza i czy może mi pomóc na objawy.

Pomimo że mi terapia nie pomogła (nic nie robiłem) to sądzę że może ona pomóc. Zależy jeszcze w jakim jest się stanie , ale jak się ma duże chęci i zdolność "łatwego dostępu do emocji" to powinna pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdolność "łatwego dostępu do emocji"

 

Oczywiście, że taka zdolność jest indywidualna i wpływa na terapię, ale jej problemy wcale nie muszą oznaczać rezygnacji z terapii psychodynamicznej. Ja dopiero po około roku ruszyłam najcięższe rzeczy, ale przez ten rok też sporo zrobiłam i sporo się zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

własnie martwi mnie to że ta terapia tak dlugo ma trwac, mam zacząc od wrzesnia a trwac ma do czerwca, wydaje się ze u mnie moze potrwac nawet trochę dłuzej, bo mam sporo problemów i wiele stłumionych emocji do których moze byc sie cięzko dokopoć , ale staram się być dobrej mysli, wcześniej chodziłam na poznawczo-behawioralną, ale miałam małą motywacje żeby wykonywac powierzone mi zadania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przerwałem po 2 latach. Głównie chodziło o czynniki ekonomiczne. Miałem dwa spotkania w tyg po 100zł za 50 min. Jakiś kontakt z terapeutą złapałem ale mimo to nie potrafiłem się otworzyć na emocje. W sumie to do dzisiaj nie potrafię. Mam cały czas mieszane myśli i uczucia: czy wrócić do niego czy nie? Byłem na konsultacji u innej terapeutki i ona mi powiedziała żebym wrócił.Że szkoda tych 2 lat. Tak że jak już się wejdzie w terapię to ciężko z niej wyjść :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem dwa spotkania w tyg po 100zł za 50 min

 

o sacrebleu, ile kasy wydałeś :shock: Nie dziwię się, że się zastanawiasz. Poza tym po dwóch latach terapii powinny być jakieś wymierne korzyści. Jeżeli ich nie ma, to w moim mniemaniu, terapia jest mało skuteczna i tak można chodzić na nią latami i nic z tego nie wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×