Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksyczna Mamusia?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

Mam 33 lata, mieszkam z rodzicami, obecnie nie mam stałej pracy. Od bardzo dawna mam problem z mamą. Ciężko jest zacząć mówić od początku więc zacznę od końca. Poznałem niedawno dziewczynę i zacząłem się z nią spotykać, spacery długie rozmowy itp. Problem zaczął się gdy zaprosiła mnie do domu i zostałem u niej na noc. Co prawda to było drugie spotkanie ale nic się nie wydarzyło poza przytulaniem i oglądaniem filmów. Obojgu nam tego brakowało. Nigdy do tej pory nie spędziłem cudowniejszej nocy niż wtedy, chociaż nie uprawialiśmy seksu. Od tego momentu mama się w ogóle do mnie nie odzywa, trwa to już tydzień. Gdy ja nie słyszę rozmawia z tatą i próbuje go ustawić przeciwko mnie - po prostu ma być tak i już (takie pranie mózgu), a tata jest taki, że słucha się mamy od zawsze czasem się zbuntuje ale mama ma swoje sposoby. Typowy pantoflarz. Potem tata rozmawia ze mną i powtarza co powiedziała mama, chociaż w głębi duszy jest po mojej stronie (powiedział mi, że nie trzeba było mówić gdzie idę na noc) ale boi się oficjalnie powiedzieć swoje zdanie. Argumenty przeciwko moim spotkaniom zaczęły się od tego, że to źle świadczy o tej dziewczynie, że zostałem u niej na noc na drugim spotkaniu, no to dalej ją odwiedzałem ale przychodziłem do domu w nocy ok godz 1 - 3. Teraz mama szuka znowu argumentów, że to też jest złe: że ją budzę jak przychodzę w nocy (jakoś wiele razy byłem na różnych imprezach i wcześniej to nie przeszkadzało). Stałe argumenty powtarzane jak mantra to, że:

- nie masz pracy, mieszkasz z nami, my cię utrzymujemy i masz się stosować do naszych zasad, a jak się nie podoba to możesz się wyprowadzić ale nie masz pracy więc skończysz pod mostem.

Nie wiem, może jest zazdrosna? Dobrze, że chociaż dziewczyna próbuje mnie zrozumieć ale jak tak dalej będzie to może tego nie unieść, chociaż ona sama też ma problemy ale z zupełnie innej beczki.

W ogóle przez całe życie mi wmawiają, że się do niczego nie nadaję, że nie znajdę sobie nigdy żony, dobrej pracy itd. To znaczy to jest zdanie mamy, bo tata powtarza to co mówi mama. Jeszcze za nim poznałem tę dziewczynę mówiła tak: Dlaczego ty się nie umawiasz z dziewczynami, przecież nie będziesz z nami mieszkał całe życie?

 

Druga kwestia. Co do pracy miałem taka sytuację, że ostatnio byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, wszystko fajnie przebiegało ale problem pojawił się z tym od kiedy mógłbym zacząć pracę. Otóż wyobraźcie sobie, że co roku muszę jeździć z mamą na 2 tygodniowe wczasy. Tata z pewnych względów nie może więc ja jeżdżę. No i nie ma mowy o tym, żebym zaczął pracę w wakacje. Oczywiście na rozmowie podałem inny powód aby nie zrobić z siebie idioty. Śmieszne co? Znowu argumenty mamy były absurdalne:

- co to za praca, w której zatrudniają w okresie wakacyjnym, na pewno po wakacjach by cie zwolnili i pieniądze za wczasy by przepadły, poza tym ty zawsze znajdujesz pracę w tym okresie i zawsze są jakieś problemy. Jak ci się nie podoba to się wyprowadź i wtedy pokażesz co potrafisz

Jest też sporo innych mniejszych podobnych problemów od wielu wielu lat w tym samym temacie mieszkania pod kloszem.

 

Generalnie rozwiązaniem tego wszystkiego byłoby znalezienie pracy i wynajęcie mieszkania, proste rozwiązanie ale na dzień dzisiejszy nie mam pracy i jestem zależny od rodziców. Ja już nie wiem jak mam rozmawiać, moje argumenty w ogóle nie trafiają. Przecież ja mam 33 lata, a jestem traktowany jak 12 latek. Jak mam się usamodzielnić jak ciągle mam podcinane skrzydła? Gdy mówię to wszystko wtedy robi się większa awantura, że kwestionuję wychowanie mnie i potem przez miesiąc wypomina mi co powiedziałem wcześniej. Nawet jak ku**a założę czarne spodnie i idę gdzieś to jest awantura, że nie takie spodnie założyłem. Proszę o jakieś rady, może ktoś był w podobnej sytuacji bo ja już nie wiem jak rozmawiać. Opisałem tylko skrawek moich ostatnich problemów z rodzicami.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yustuff, super, że znalazłeś sobie dziewczynę, nie pozwól nikomu tego zepsuć.

Prawda jest taka, że sam już podałeś rozwiązanie swoich problemów ;) Praca i swoje mieszkanie. Po prostu w pewnym momencie przychodzi ta chwila, że trzeba się wynieść z domu, żeby zasygnalizować rodzicom, że jesteś już dorosły i możesz samodzielnie decydować o swoim życiu.

 

Tej sprawy z wakacjami trochę nie rozumiem... Czemu musisz z nią jeździć? Nie może sama? Albo z jakąś koleżanką?

Szkoda tej pracy :( Bo w sumie nawet gdyby Cię zwolnili po wakacjach to i tak już miałbyś trochę kasy i jedną rzecz więcej do wpisania w CV ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yustuff, Też sie zgadzam z powyższym jedyne rozwiązanie praca i mieszkanie

Dalczegu MUSISZ?jezdic na wczasy z mamą? :shock: Weż przestań jesteś emocjonalnie uzależniony od matki

Zastanów się czy taka sytuacja Ci naprawdę przeszkadza?jesli tak zrobisz wszystko by się usamodzielnić.Twój wybór ,bo zawsze będą jakieś przeszkody....ale chyba cel jest najwazniejszy?Realizacja celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zainteresowanie moim tematem, widzę że nie jestem osamotniony z moimi problemami.

 

Napisałem, że muszę jeździć na wczasy. Co by było gdybym się postawił i powiedział, że nie jadę i już. Ano właśnie tego się obawiam. Na pewno awantura, że nie zarabiam na życie więc muszę się przystosować, jakieś restrykcje, mogę się wyprowadzić jak mi się nie podoba, odcięcie od internetu bo ja nie płacę... niekończące się trajkotanie z samego rana i tuż przed snem. No i to ciągłe wmawiani mi poczucia winy. Robię to dla świętego spokoju. Wszystko właśnie opiera się na pracy, której szukam. Od czasu do czasu zrobię jakieś zlecenie graficzne co by mieć na swoje wydatki ale i tak wszystkie argumenty sprowadzają się do tego, że nie mam stałej roboty i jestem zależny od rodziców. Ja rozumiem, że to najlepsze rozwiązanie wyprowadzić się i być na swoim. Marzę o tym aby w końcu odetchnąć pełną piersią. Ale na dzień dzisiejszy mnie na to nie stać. Poza tym moi rodzice są w porządku mogę na nich liczyć w różnych sytuacjach no ale co z tego jak mama jest toksyczna i żadne argumenty nie trafiają, a nawet jak trafią to jest jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zainteresowanie moim tematem, widzę że nie jestem osamotniony z moimi problemami.

 

Napisałem, że muszę jeździć na wczasy. Co by było gdybym się postawił i powiedział, że nie jadę i już. Ano właśnie tego się obawiam. Na pewno awantura, że nie zarabiam na życie więc muszę się przystosować, jakieś restrykcje, mogę się wyprowadzić jak mi się nie podoba, odcięcie od internetu bo ja nie płacę...

nie wiem jak byłoby u Ciebie, natomiast u mnie niby byłoby że niby nic się nie stało, ale wyrzuty by były.. najpierw między wierszami a potem oraz bardziej - w miarę rozkręcania się Mamy.. :(

 

niekończące się trajkotanie z samego rana i tuż przed snem.

 

O TO!! TO!!!!

mam tak non stop.. np jak wypiję piwo..

to zaczyna się że niby żebym jej dała się napić - to wpyije od razu pół, żebym się nie "alkoholizowała".. a potem wyrzuty.. ' a wiz, że to było 300 kalorii" ? " a po co to piwo". " a jak sama jesteś to też tak pijesz".. i się rozkręca... i tak cały wieczor... aż do histerycznego niemal trajkotania.. trajkotka taka.. :?

 

No i to ciągłe wmawiani mi poczucia winy. Robię to dla świętego spokoju.

j też :(

Wszystko właśnie opiera się na pracy, której szukam. Od czasu do czasu zrobię jakieś zlecenie graficzne co by mieć na swoje wydatki ale i tak wszystkie argumenty sprowadzają się do tego, że nie mam stałej roboty i jestem zależny od rodziców.

 

to samo

Ja rozumiem, że to najlepsze rozwiązanie wyprowadzić się i być na swoim. Marzę o tym aby w końcu odetchnąć pełną piersią.

 

ale to ni etakie proste niestety :(

 

Poza tym moi rodzice są w porządku mogę na nich liczyć w różnych sytuacjach no ale co z tego jak mama jest toksyczna i żadne argumenty nie trafiają, a nawet jak trafią to jest jeszcze gorzej.

 

 

mam to samo.. moj terapueta mówi, że to jest takie troche kurestwo :/

że ja coś mam, ale w zamian za to mam straty moralne i emocjonalne :/

echhh

 

współczuję - wiem co czujesz :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zawsze rodzinne wyjazdy na wczasy to była jedna wielka awantura. No może pomijając czasy, kiedy z moją siostrą byłyśmy małe i jeździliśmy nad jezioro małym fiatem :D

Zdążyliśmy się zawsze pokłócić zanim jeszcze dojechaliśmy na miejsce.

Niby było wszystko fajnie - jeździliśmy w fajne miejsca, mieliśmy dobre plany, a potem zawsze coś nie wychodziło. A to, że mama chciała zwiedzać milionowy kościół z kolei, a my niekoniecznie. A to, że coś można było zwiedzać tylko z tłumaczem anglojęzycznym, a ja nie byłabym w stanie wszystkiego przetłumaczyć. A to, że z siostrą zaczęłyśmy się droczyć, a rodzice się wściekali, że znowu się kłócimy.

A najczęściej żarliśmy się po prostu o nic.

I to nawet nie chodzi o to, że oni są jacyś źli czy coś. Po prostu w pewnym momencie spędzanie zbyt dużej ilości czasu z rodzicami po prostu staje się nieznośne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yustuff, Ty sie nie chcesz usamodzielnic. Skoro byles na rozmowie bylo przyjac prace i wynajac pokoj. Z jednej strony to piszesz ze chcesz sie usamodzielnic i dlaczego rodzice traktuja Ciebie jak nastolatka a z drugiej podajesz DZIECINNY POWOD, ze musisz z matka jechac na wczasy. Czlowieku Ty sie obudz, albo masz prace albo siedizsz u matki i jezdzisz z nia na wczasy. Chcesz zeby zaczeli Ciebie traktowac jak doroslego? To znajdz prace, wyprowadz sie i powiedz ze na wczasy bedziesz sam jezdzil. Masz 33 lata nie jest wiec Ci trudno sformulowac takie zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację agusiaww ale łatwo się mówi trudniej się robi. Zakładając, że podjąłbym tę pracę, o której pisałem wcześniej i dajmy na to, że nic by nie wyszło po 2 miesiącach to wtedy byłby sajgon, chyba do końca życia wypominali by mi tą decyzję i robili pranie mózgu, że znowu nic mi się nie udało i stracili kilka tys na ten wyjazd. Gdybym miał dobrą pracę to już dawno bym się wyprowadził. Zakładając post chodziło mi bardziej o jakieś porady jak sobie radzić i jak rozmawiać w obecnej sytuacji gdy jeszcze mieszkam z rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od tego momentu mama się w ogóle do mnie nie odzywa, trwa to już tydzień.

Typowe. Czy twoja matka jest DDA? DDD? Takim zachowaniem daje ci czas na przemyślenie, a konkretnie wzbudzenie poczucia winy, że nie zachowałeś się po jej myśli. Twoja matka trzyma cię kurczowo, nie chce, abyś się usamodzielnił, Ty natomiast...umożliwiasz jej to. Musisz sobie uświadomić, że nawet jak zrobisz coś nie po jej myśli, to nie Ty masz problem, tylko ona, że nie potrafi poradzić sobie ze swoimi nadopiekuńczymi emocjami. Tylko jedna kwestia. Jeśli się nie postawisz, nie zbuntujesz, to tak będzie zawsze. Musisz przerwać pępowinę, nie ma bata. No chyba, że dobrze Ci tak, jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yustuff, nie masz wiary w siebie bo rodzice Cie jej pozbawili / komentarze: niczego nie osiągniesz, do niczego nie dojdziesz, bez naszej pomocy skończysz pod mostem itp/. Tym samym przytrzymują Cie ze sobą, bo pozbawiony wiary w siebie nie masz odwagi na jakies ryzyko, tak jak podjecie pracy, wynajęcie pokoju. Wiec dalej tkwisz u nich, poddany kolejnej krytyce, które jeszcze bardziej Cie osłabia ... tak bez końca, aż Cie całkowicie pognębia i uzależnią od siebie. Typowy mechanizm manipulacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

be_strong, ale jak będziesz w tym tkwiła to Twój stan emocjonalny będzie sie pogarszał, będziesz coraz słabsza, to taki zaklęty krąg. Taka spirala w stronę dna. Chyba że poczekasz az dosiegniesz dna i wtedy stwierdzisz - juz dłużej tak nie mogę. Też tak może byc. Miałam toksycznych rodziców i przeszłam wszystkie fazy tej spirali :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie :)

Minął już ponad tydzień odkąd moja mama się nie odzywa, chociaż ostatnio zamieniliśmy ze 3 słowa odnośnie codziennych spraw. Widzę po niej, że sama chyba żałuje swojej postawy. Może dlatego, że za tydzień jedziemy razem na wczasy we dwójkę... albo, że się po prostu za daleko zapędziła ze swoją postawą. 3 dni temu była ostra dyskusja gdzie twardo powiedziałem swoje zdanie, że mam już 33 lata i nie życzę sobie traktowania mnie jak 12 - latka, a to że nie mam pracy to nie jest argument aby mnie ograniczać itd. W odpowiedzi zawsze to samo: wystawimy ci walizki i radź sobie sam zobaczymy co wtedy zrobisz... Tak myślę, że na tych wczasach to sobie na poważnie porozmawiamy bo wtedy będziemy 1 na 1 i nie będzie taty, na którym mogła by się opierać mama. Generalnie problem z moją mamą jest taki, że jak powiem swoje zdanie, które jest zupełnie jej przeciwne to potem przez pewien okres na siłę udowadnia mi, że to ja się do niczego nie nadaję, stwarza sytuacje aby coś na mnie znaleźć i dopiąć swego. Chociaż obecna sytuacja ma swoje dobre strony :) Mam w końcu święty spokój, nie ma krzyków, które zawsze były na co dzień z różnych powodów itd. Generalnie myślę, że to idzie w dobrą stronę mam nadzieję. Myślę, że ludzka psychika ma swoje granice i każdy na pewnym etapie stwierdza, że tak dalej być nie może chociaż w obecnej sytuacji za wiele nie może zmienić no ale rodzice też mają na uwadze fakt, że za jakiś czas to ich dzieci będą się nimi opiekować na starość. No i od ich relacji zależy jak będzie w przyszłości. Ja mam nadzieję, że wszystko się dobrze w końcu poukłada. Za jakiś czas napiszę co się wydarzyło.

 

Pozdrawiam wszystkich z podobnymi problemami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×