Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieukojony żal


Gość kafka

Rekomendowane odpowiedzi

Rudak. W Toruniu taka dzielnica czy coś, sama nie wiem. " Rudak to lewobrzeżna dzielnica miasta Torunia, położona w szerokim łuku Wisły." :mrgreen:

 

No jest strasznie dużo we mnie złości... A nie byłabyś wkurwiona, jakbyś właśnie sobie uświadomiła, że Twój rodzic przez swoją głupotę mógł Cię zabić? Wiem, że o wielu, wielu zamachach na moje życie nie pamiętam. Całe szczęście. Bo znów zareagowałabym agresją. :roll:

 

ps. to zdanie twoje przypomina mi wypowiedzi mojego terapeuty ... tęsknię. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, aha:)

ps. to zdanie twoje przypomina mi wypowiedzi mojego terapeuty ...

celowo tak napisałam, bo oni zawsze w takich chwilach tak gadają :mrgreen:

tęsknię.

za terapeutą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka haha weź, bo same zaczniemy tak rozmawiac z ludźmi. :mrgreen::mrgreen: moja koleżanka "moi rodzice są podli" a ja ten sam tekst, co ty do mnie :lol: dobre to jest, ciekawe co by koleżanka odpowiedziała. hahaaha :mrgreen:

 

czy za terapeutą... za jego słowami, za rozmową z nim. chyba. terapeuty nie znam. tylko wiem, że rozmowa z nim mi pomaga. tyle. :bezradny: chciałabym już z nim pogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka 16 sierpnia dopiero. :? 2 tygodnie... No ale już tydzień wytrzymałam, szybko to minie. :smile:

 

-- 01 sie 2012, 15:45 --

 

wolałam te częste wizyty, co 3 dni... no ale wakacje. :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka u mnie godzinka... ostatnio przyszłam o 30min za późno i siedział ze mną i tak godzinę, następny pacjent trochę musiał poczekać, przeze mnie było małe opóźnienie, no ale myślałam, że może szybciej skończy, a on nie. gadał ze mną tak samo długo. no spóźniłam się wtedy, bo nie wiedziałam, czy jednak jechać, czy nie... Byłam wtedy na niego wkurzona. No ale pojechałam. I dobrze. Długość rozmów w miarę mi odpowiada, czasem się męczę, czasem chciałabym więcej... Różnie to bywa. Zależy od tego o czym gadamy, jak o czymś trudnym, to całą godzinę przewracam oczami chyba na tej rozmowie. Współczuję mojemu terapeucie. A to jest takie dziwne... Bo ja ogólnie to strasznie wygadana jestem, cały czas gadam, bez przerwy, gaduła ze mnie straszna, a jak wchodzę do gabinetu... Normalnie czasem mam taki dzień, że potrafię tylko odpowiadać "tak, nie" . :bezradny:

No kurcze dał niezłą przerwę mi, aż 3 tygi... No bo na początku to widzieliśmy się co 3 dni, potem co tydzień, raz było w wakacje właśnie, że musiałam czekac na niego 2 tygi, a teraz 3 tygi. Jak teraz miesiąc będę miała na niego czekac, to ja się powieszę. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka w sensie ?

 

-- 01 sie 2012, 20:02 --

 

mój już się mnie nie pyta "jak się czuję" tylko mówi "no to standardowe pytanie" i czeka na moją odpowiedź. zazwyczaj protestuję, mówię "przecież wie Pan, że ja tego nie lubię"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka były, były... oczywiście teraz nie chodzi mi o dom. tylko o innych ludzi, jak się jest niepełnoletnim, to się jest lepiej traktowanym. poza tym jeśli chodzi o dom: jak miałam 17 lat to matka mi nie mogła powiedziec wypierdalaj z domu, a teraz mi gada: jak coś Ci się nie podoba, to się wyprowadź.

:x:x:x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka były, były... oczywiście teraz nie chodzi mi o dom. tylko o innych ludzi, jak się jest niepełnoletnim, to się jest lepiej traktowanym. poza tym jeśli chodzi o dom: jak miałam 17 lat to matka mi nie mogła powiedziec wypierdalaj z domu, a teraz mi gada: jak coś Ci się nie podoba, to się wyprowadź.

:x:x:x

No a masz odwagę to zrobić? Wyprowadzić się?? Ja jakbym ją kiedyś miała to bym to zrobiła już dawno... niestety nie miałam. Dopiero teraz pragnę się wynieść z tego mojego ,,rodzinnego,, domu... tylko czy jak już będę mieć gdzie, czy starczy mi odwagi?? Bo u mnie taka wyprowadzka to spalenie wszystkich mostów za sobą.Ojciec się obrazi, siostra jedna pewnie będzie w szoku, stracę prawo do tego mieszkania ( ojciec je wykupił , ale nie przepisał na nikogo, myśli pewnie, że dzięki temu trzyma mnie w garści, bo muszę z nim mieszkać, żeby zasłużyć na to mieszkanie... Dotąd i ja tak myślałam, ale obecnie mam to gdzieś... pragnę na reszcie poczuć się na luzie we własnym domu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka przez obcych ludzi nawet byłaś traktowana źle ? :shock: nie no właśnie mnie to zastanawia, czemu mnie tak traktują najbliższe osoby, obce osoby często są dla mnie milsze niż właśni starzy. :roll: ech.

 

no wyprowadzic się w tych czasach nie jest tak łatwo, wpierw trza pracę znaleźć, ale to dopiero jak do szkoły zacznę chodzić. będę próbować... gdyby rodzina od strony ojca mieszkała w Toruniu, to już dawno by mnie tu nie było. ;) No ale muszą mieszkać w Otłoczynie. :?

 

-- 02 sie 2012, 13:50 --

 

Gunia76 a czy trzeba mieć odwagę do tego ? gdybym mogła, to zrobić już teraz, to bez zastanowienia bym to zrobiła. a chociaż spróbowała. ojciec też się na mnie obrazi, matka tak gada, a pewnie będzie miec mi to za złe, ale bardzo dobrze wie, że jak się wyprowadzę, to tylko i wyłącznie z uwagi na sytuację w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka przez obcych ludzi nawet byłaś traktowana źle ? :shock: nie no właśnie mnie to zastanawia, czemu mnie tak traktują najbliższe osoby, obce osoby często są dla mnie milsze niż właśni starzy. :roll: ech.

 

no wyprowadzic się w tych czasach nie jest tak łatwo, wpierw trza pracę znaleźć, ale to dopiero jak do szkoły zacznę chodzić. będę próbować... gdyby rodzina od strony ojca mieszkała w Toruniu, to już dawno by mnie tu nie było. ;) No ale muszą mieszkać w Otłoczynie. :?

 

-- 02 sie 2012, 13:50 --

 

Gunia76 a czy trzeba mieć odwagę do tego ? gdybym mogła, to zrobić już teraz, to bez zastanowienia bym to zrobiła. a chociaż spróbowała. ojciec też się na mnie obrazi, matka tak gada, a pewnie będzie miec mi to za złe, ale bardzo dobrze wie, że jak się wyprowadzę, to tylko i wyłącznie z uwagi na sytuację w domu.

No nie wiem, czy trzeba mieć odwagę... ja jestem silnie współuzależniona i dotąd na samą myśl o wyprowadzce włączały mi się kontr argumenty: a co z ojcem? kto się nim zajmie? zostanie sam i się załamie, że i ja go zostawiłam, bo siostry już dawno się wyniosły, a matka zmarła. Nikt z nim nie wytrzymuje na dłuższą metę( próbował 2 razy mieć jakiś związek ale nie wyszło, zawsze kobiety go zostawiały) Nie mogę go zostawić bo ma już swoje lata itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, no z drugiej strony mój ojciec by się załamał i to nie współuzależnienie, a prawda, że kto się nim zajmie? on zwariuje z matką ;] zostawię go samego... no ale kiedyś trza się wyprowadzić. :bezradny: mi tu jest źle, jak prosiłam ojca byśmy my, we dwójkę, się wyprowadzili no to słyszałam "nie ma mowy". sam tego chce... ale też się boję, że sobie coś zrobią, jak ja się wyprowadzę. ojciec nieraz mówił, że jak ja jestem to to nic, że dopiero się dzieją w domu sceny, jak ja wychodzę. że idzie z łapami na niego, grozi mu, że go zabije... a tata też nieraz przyłożył matce w pysk. ostatnio dość mocno. szkoda, że muszę patrzeć na niepohamowaną agresję ojca. no ale on jest dobrym człowiekiem, to matka tak na niego działa ; / brat też. tylko ja na to patrzec nie mogę. niedosc, że matka nadużywała przemocy to jeszcze ojciec. samo patrzenie boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×