Skocz do zawartości
Nerwica.com

Swiezo Upieczona


Mada

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkam w USA, jestem 6 godzin do tylu :)

A co do celu, to istny przypadek. Mialam dola wiec stwierdzilam ze wklepie cos o lekach i poczytam sobie wiecej o tym paskudztwie i tak tez trafilam na to forum. Najpierw zaintrygowaly mnie artykuly a pozniej same posty.

Serdeczne dzieki za przywitanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w USA, jestem 6 godzin do tylu :)

A co do celu, to istny przypadek. Mialam dola wiec stwierdzilam ze wklepie cos o lekach i poczytam sobie wiecej o tym paskudztwie i tak tez trafilam na to forum. Najpierw zaintrygowaly mnie artykuly a pozniej same posty.

Serdeczne dzieki za przywitanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli widzisz jakies roznice w leczeniu w usa, daj znac ;)

 

w usa jest sporo badan, moze jest jakas nowa teoria wprowadzana w zycie, jak pozbyc sie tego paskudztwa :roll:

 

 

W sumie to czytajac to co tutaj piszecie to nie ma za bardzo roznic... w sposobie leczenia w Polsce a w USA. Czyli, wizyta najpierw u psychologa, staranie sie pozbyc lekow poprzez srodki naturalne czyli, rownomierne oddychanie (ktore nigdy mi sie nie udalo) i systematyczne uprawianie sportu. Jezeli naturlane sposoby zawodza (tak jak w moim przypadku) Psychiatra i prochy, polaczone z psychoanaliza.

Nie mialam ataku samego w sobie od czasu kiedy zaczelam brac lekarstwa (3 i pol miesiaca, biore Lexapro) ale czasami popadam w paranoje ze zaraz cos mi sie stanie.

 

pozdrawiam,

Mada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli widzisz jakies roznice w leczeniu w usa, daj znac ;)

 

w usa jest sporo badan, moze jest jakas nowa teoria wprowadzana w zycie, jak pozbyc sie tego paskudztwa :roll:

 

 

W sumie to czytajac to co tutaj piszecie to nie ma za bardzo roznic... w sposobie leczenia w Polsce a w USA. Czyli, wizyta najpierw u psychologa, staranie sie pozbyc lekow poprzez srodki naturalne czyli, rownomierne oddychanie (ktore nigdy mi sie nie udalo) i systematyczne uprawianie sportu. Jezeli naturlane sposoby zawodza (tak jak w moim przypadku) Psychiatra i prochy, polaczone z psychoanaliza.

Nie mialam ataku samego w sobie od czasu kiedy zaczelam brac lekarstwa (3 i pol miesiaca, biore Lexapro) ale czasami popadam w paranoje ze zaraz cos mi sie stanie.

 

pozdrawiam,

Mada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe... gdy po raz pierwszy poszlam do lekarza z diagnoza zasugerowali proszki i kiedy powiedzialam ze wolalabym pozbyc sie tego w naturalny sposob bez prochow, lekarz odpowiedzial "ale przeciez nie bedziesz musiala brac tych proszkow przez cale zycie!" i w tym momencie zaniemowilam! jak to?! Myslalam ze nerwica lekowa jest czyms w rodzaju kaszlu lub kataru, wyspie sie pozadnie i wypije duzo cieplej herbatki i mam to z glowy.

Probowalam:

-sport, pomaga ale trzeba miec na to czas i sile.

-rzucilam picie kawy (ktore uwielbiam)

-Chodzenie do SPA, masaze, sauny itd itp...., dzialaja tylko w trakcie

-lekarstwa (pomagaja pozbywac sie atakow)

-wydalam kupe kasy na wakacje- ktore mialy mnie odprezyc - pomoglo ale tlyko na 2 tygodnie

-czesto sprawiam sobie male przyjemnosci, typu nowy ciuszek, buty lub inne akcesoria. - troche pomaga, ale jezeli tak dalej pojdzie to zbankrutuje!

-kupilam mase ksiazek na ten temat, kilka plyt do medytacji... ale nie byly zbyt pomocne

 

Ktos zasugerowal mi ze powinnam zapisac sie na Yoge.

Dalej szukam metod na pozbycie sie tego dziwnego dlawiacego uczucia... Mam Nerwice Lekowa od konca wrzesnia 2005 roku.

Czesto daje sobie wyzwania, robie rzeczy ktorych sie panicznie boje. Jak np. Wyjazd na narty z 30 osobowa ekipa ludzi ktorych prawie nie znam. Balam sie panicznie tego wyjazdu ale moj psycholog mnie praktycznie zmusil i musze sie przyznac ze pierwszy dzien byl tragiczny a pozostale 4 byly super. Duzo lepiej sie czulam takze po powrocie z wyjazdu.

Nastepna przygoda byl wylot do Polski na 3 tygodnie, w dzien wylotu dowiedzialam sie ze mama mojej kolezanki, ktora tez ma nerwice lekowa dostala w ten sam dzien wylewu, o maly wlos nie odwolalam swojego wylotu. Nic mi sie nie stalo w samolocie, nie bylam nawet bliska ataku (choc turbulencje byly niemile) Pierwszy tydzien w Polsce nie zaliczal sie do najlepszych ale pozostale 2 tygodnie byly po prostu fantastyczne!

 

Tak wiec, proponuje stawiac sobie czeste wyzwania, testowac siebie do czego jestesmy zdolni. Robie to czesto, nie jest to przyjemne ale dodaje pewnosci siebie.

uffff....ale sie rozpisalam! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe... gdy po raz pierwszy poszlam do lekarza z diagnoza zasugerowali proszki i kiedy powiedzialam ze wolalabym pozbyc sie tego w naturalny sposob bez prochow, lekarz odpowiedzial "ale przeciez nie bedziesz musiala brac tych proszkow przez cale zycie!" i w tym momencie zaniemowilam! jak to?! Myslalam ze nerwica lekowa jest czyms w rodzaju kaszlu lub kataru, wyspie sie pozadnie i wypije duzo cieplej herbatki i mam to z glowy.

Probowalam:

-sport, pomaga ale trzeba miec na to czas i sile.

-rzucilam picie kawy (ktore uwielbiam)

-Chodzenie do SPA, masaze, sauny itd itp...., dzialaja tylko w trakcie

-lekarstwa (pomagaja pozbywac sie atakow)

-wydalam kupe kasy na wakacje- ktore mialy mnie odprezyc - pomoglo ale tlyko na 2 tygodnie

-czesto sprawiam sobie male przyjemnosci, typu nowy ciuszek, buty lub inne akcesoria. - troche pomaga, ale jezeli tak dalej pojdzie to zbankrutuje!

-kupilam mase ksiazek na ten temat, kilka plyt do medytacji... ale nie byly zbyt pomocne

 

Ktos zasugerowal mi ze powinnam zapisac sie na Yoge.

Dalej szukam metod na pozbycie sie tego dziwnego dlawiacego uczucia... Mam Nerwice Lekowa od konca wrzesnia 2005 roku.

Czesto daje sobie wyzwania, robie rzeczy ktorych sie panicznie boje. Jak np. Wyjazd na narty z 30 osobowa ekipa ludzi ktorych prawie nie znam. Balam sie panicznie tego wyjazdu ale moj psycholog mnie praktycznie zmusil i musze sie przyznac ze pierwszy dzien byl tragiczny a pozostale 4 byly super. Duzo lepiej sie czulam takze po powrocie z wyjazdu.

Nastepna przygoda byl wylot do Polski na 3 tygodnie, w dzien wylotu dowiedzialam sie ze mama mojej kolezanki, ktora tez ma nerwice lekowa dostala w ten sam dzien wylewu, o maly wlos nie odwolalam swojego wylotu. Nic mi sie nie stalo w samolocie, nie bylam nawet bliska ataku (choc turbulencje byly niemile) Pierwszy tydzien w Polsce nie zaliczal sie do najlepszych ale pozostale 2 tygodnie byly po prostu fantastyczne!

 

Tak wiec, proponuje stawiac sobie czeste wyzwania, testowac siebie do czego jestesmy zdolni. Robie to czesto, nie jest to przyjemne ale dodaje pewnosci siebie.

uffff....ale sie rozpisalam! :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×