Rzucił mnie i wszystko wróciło...

[Gość]

Candy14, aha czyli jestem już prawie normalna:) brakuje mi jeszcze ogarniania, o rozumiem że przez to rozumiesz panowanie nad tym.

[Candy14]

dokladnie o to :) Najgorzej maja Ci ktorym sie wydaje ze sa normalni ze swoimi skrzywieniami a z otoczeniem jest cos nie tak

[Candy14]

dokladnie o to :) Najgorzej maja Ci ktorym sie wydaje ze sa normalni ze swoimi skrzywieniami a z otoczeniem jest cos nie tak

[Gość]

Candy14, no tak, bo nie mają szansy żeby kiedykolwiek być naprawdę szczęśliwymi, zawsze coś będzie nie tak.

[Gość]

Candy14, no tak, bo nie mają szansy żeby kiedykolwiek być naprawdę szczęśliwymi, zawsze coś będzie nie tak.

[izucha]

To ja się odzywam i powiem Wam coś...

Zakończyłam definitywnie "znajomość" z moim byłym, o którym była tutaj mowa. Okłamywał mnie, nie szanował mnie.

Jeszcze niedawno myślałam, że nie potrafię żyć bez niego, dzisiaj myślę, że nie umiałabym z nim żyć.

Strasznie jest mi ciężko. Ale wierzę, że za jakiś czas będzie mi lepiej, że to mi pomoże.

Pousuwałam go z fb, maila, telefonu. Ostrzegłam znajomych, że nie chce wiedzieć co u niego, że nie obchodzi mnie to.

Podarłam zdjęcia. W zamiarze mam wysłać mu wszystkie pamiątki. Nie jest ich wiele...

 

Jak sądzicie? Czy dobrze zrobiłam? Miał ktoś podobne doświadczenia?

[Gość]

izucha, myślę ze jesli cie nie szanował i oklamywal to dobrze zrobiłas

[bylociezko]

izucha, z tym usuwanie, wyrzucaniem i odsylaniem to chyba ucieczka... schowaj gdzies, kiedys bedziesz miala pamiatke, przeszlosci nie wymazesz...

[Gość]

bylociezko, a moim zdaniem to dobry pomysł na rozładowanie negatywnych emocji.

[izucha]

a po co mi to trzymać wszystko?

póki co, mam jeszcze te pamiątki. Nie chcę ich nawet wyjmować z szafy. Bo zacznę przeglądać.

Zapomnę o nich, jeśli nie będę tam zaglądała. Może to i dobrze...

Nie chcę o nim pamiętać... Chcę powoli zapominać. Może to jest rodzaj ucieczki. Nie wiem.

[Gość]

izucha, ja wykasowałam wszelkie zdjęcia z komórki i komputera i oddałam zdjęcie jakie miałam.

No, ale przedmioty, typu jakieś prezenty (ksiązka, płyta) sobie zostawiłam.

[bylociezko]

kiedys wszystko powypieprzalem, ale z perspektywy czasu sie zaluje, bo nie mam nawet z czego sie posmiac;) kazdy podchodzi inaczej...

[Gość]

bylociezko, ja nie żałuję. To wszystko zależy od związku i powodu rozstania moim zdaniem.

[bylociezko]

kafka, jezeli to ma dac jakies ukojenie to jak najbardziej

[Gość]

bylociezko, no właśnie o to mi chodziło.

[Gość]

Ja część rzeczy wyrzuciłam, część nie. Gdybym chciała tak wszystko wyrzucać, to musiała bym sporo wartościowych sprzętów powywalać -bez sens. Na początku je pochowałam, z czasem ból zanikł i wystawiłam je z powrotem. Ani mnie one nie grzeją, ani nie chłodzą. Zdjęć wspólnych nie zachowałam i nie żałuję tego. Wspomnienia mam w głowie, nie potrzebuję do tego zdjęć.

[Gość]

Psychotropka`89, ja zrobiłam dokładnie tak samo:)

[Gość]

Hehe, no widzisz... Myślę, że to jest dobra taktyka. Taka metoda wypośrodkowana.