Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie chce mi sie zyc


Rekomendowane odpowiedzi

Życie mamy TYLKO jedno. Drugiej szansy NIGDY nie dostaniemy...

 

Jest sens żyć, pomyśl, czy wszystko widziałeś? Wszystkiego posmakowałeś? Wszędzie byłeś?

Jeden,dwa,trzy dni a nawet miesiąc, rok przykrego życia nie może przekreślić kilkudziesięciu możliwych lat.

 

Wszystko przed Tobą, napisz co się dzieje, może pomożemy,podpowiemy co zrobić, gdzie się zwrócić o pomoc.

 

Trzymaj się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochany, jesteś wyjątkowy. Lepszy. Nie wiem, czy pisałeś o sobie wcześniej. Kiedy ja pisałam swojego pierwszego posta myślałam: "pewnie nikt nie będzie tego czytać, tylko zabiorę komuś czas". Też masz takie myśli? Odgoń je! Może chcesz napisać co Cię męczy? W końcu co Ci szkodzi? Widzę, że chcesz wyrzucić z siebie wszystko, ale nie wiesz, jak zacząć... Zrób to dla siebie. Daj sobie pomóc. Dużo nie jestem w stanie powiedzieć w związku z Twoimi powyższymi postami, więc może jednak...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zniewolony przez los,

pewnie jesteś za wrażliwy a spotkało Cię coś złego w zyciu kiedyś co może to potęgowac, wszyscy wiemy ,ze coś moze tak wpływac na nasze zycie,że ono juz nigdy niebedzie takie jak wzęsniej szczegolnie jak sie wczęsniej miało pewne kłopoty, i juz zawsze bedzie gorzej niz było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zniewolony przez los,

ja ostatnio nawet w marzeniach sie nie rozpływam bo wszystkie wydają sie bezbarwne, dobija mnie trochę samotnosc i to,ze większosc ludzi nie jest w stanie na nia wpłynąć nawet jak sa obok, z moimi myślami i tak jestem raczej sama, z moja potrzeba rozmowy, która jest w stanie bardzo mało kto zaspokoić, przeważnie sie naginam i udaję ,zę jest fajnie bo nic innego nie pozostaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zniewolony przez los,

moze powiedz komus kogo uznajesz za natyle inteligentnego ,że to zrozumie jeśli uwazasz, ze raczej nie ma takiej osoby w okól ciebie to nie mow, większosć ludzi ma jednak dośc wąki ogład świata zamkniety w swoim własnym oglądzie i odczuwaniu i nie sa w stanie wyjść poza siebie samego i spojrzeć w sposob szerszy,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zniewolony przez los,

mi tez czesto odwagii brakuje, kiedys bardziej, teraz jestem już nauczona troche mowic o swoich odczuciach, ale tez ciezko szczegolnie wprost , czesto się rozobijamy o mur jednokierunkowego ptrzenia na coś, ja mowię czasami,

ludzie czesto odpowiadają frazesami na pewno sobie poradzisz i głupim usmiechem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bądź ostrożny z rozmowami z ludźmi na takie tematy. Znajdź kogoś naprawdę godnego zaufania, bo większość ludzi nie potrafi lub nie chce zrozumieć takich rzeczy. Wielu ludzi otaczających nas są ludźmi pustymi, boją się problemów innych i kurczowo trzymają się własnych.

 

Najgorsze chyba jest lekceważenie problemów takich, jakie ty masz. Albo przechwalanie się, kto miał gorzej (na pewno to znasz, typu: "a ja miałem gorzej, więc nie marudź).

Często w takie stany wpadają ludzie, którzy nie przeżyli jakiejś ogromnej traumy. Np. moi bliscy uważają, że w depresję mogą wpaść tylko osoby, które są po naprawdę ciężkich przeżyciach, a ja wydziwiam. Bzdura! Nie lekceważ siebie i swoich smutków. Nie przejmuj się tym, że inni mogą lekceważyć. Twój problem jest tak samo ważny jak każdego innego człowieka. Oczywiście nie znam dokładnie Ciebie, więc chodzę po omacku.

 

Jesteś jednym z nielicznych, którzy dostrzegają tak mocno niedoskonałości tego świata. Inni to olewają. Budzą się rano, idą do szkoły, upijają się ze znajomymi...

 

Nie wiem, czy to Ci coś pomoże. Ja jestem bardzo związana z Matką Naturą. To nie ona jest niedoskonała, tylko sami ludzie. Oni niszczą siebie nawzajem i Matkę Ziemię. Dopóki nie masz kogoś koło siebie, nie chcesz pomocy specjalisty idź się przespacerować. Niekoniecznie po parku (tam jest dużo ludzi, a na pewno nie lubisz towarzystwa obcych twarzyczek). Przez wiele lat zamulałam w domu i nigdzie nie wychodziłam (mam codzienne bóle głowy i to również decyduje o moim przymulaniu). Natura mnie podtrzymuje na duchu. Jej piękno, majestat. Może wybierz się do lasu. Podziwiaj, oddychaj świeżym powietrzem. Miasto to syf od którego trzeba uciekać.

Chcę przez to powiedzieć, żebyś kurczowo szukał czegoś, co chociaż trochę podniesie Cię na duchu. Wiem, że to trudne. Łatwo powiedzieć anonimce na forum, prawda? Próbuję Ci pomóc. Bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×