Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwaczny lęk - pomóżcie!


mamma

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

Jestem nową forumowiczką, ale od dawna czytam to forum i daje mi ono wsparcie i poczucie, że nie tylko ja przeżywam lęki.

Od razu zacznę od pytania. Wiem, że pewnie jest ono głupie, ale taką mam fobię i nic na to nie poradzę.

Od zawsze bałam się chorób odzwierzęcych, a ściśle wścieklizny. Dziewięć dni temu zdarzyła mi się taka historia. Do mojego ogródka wdarł się pies (sama też mam psa, ale jego się nie boję, bo szczepiony i zdrowy:), pies na 100% był bezpański bo strasznie śmierdział, już stojąc kilka metrów od niego trudno było wytrzymać. Ja stałam od niego w bezpiecznej odległości, moje dzieci też, więc bezpośredniego kontaktu z nim nie było. Ale...obwąchał nam słodycze i soki stojące na stole ogrodowym, tzn. wszystko było w opakowaniach, ale jednak obwąchał...Zanim zdążyłam zareagować i te rzeczy wyrzucić moja córka i mąż już jedli te słodycze, nie przejmując się. Pies uciekł i więcej się nie pojawił.

Teraz męczy mnie obsesyjna myśl, że mógł zostawić trochę śliny na tych rzeczach i w ten sposób ktoś z nas może się przez pośredni kontakt zarazić wścieklizną. Cały czas o tym myślę, bardzo się boję. Mąż się śmieje, że to niemożliwe, bo pies nie wyglądał na wściekłego (wściekły by nie uciekał), ale ja popadam w obsesję i nawet xanax nie pomaga się wyluzować.

Ktoś musi mnie zapewnić, że zarażenie jest niemożliwe, lub coś poradzić.

Bardzo proszę, niech się ktoś odezwie.

I nie śmiejcie się ze mnie. Wiem, że jestem żałosna:(

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu ludzi ma jakieś fobie,jedni straszne ,inni śmieszne,jeszcze inni bzdurne,ale dla każdej z tych osób ich fobia jest okropna.

Nie masz sie czym martwić, sama to wiesz i sama sie wkręcasz.Musisz koniecznie wyluzować, nic sie nie stało,pies był zwyczajnie głodny, dlatego wachał.

Nie wydaje mi się żeby przez to można było sie zarazić.

Weź głęboki oddech i wmawiaj sobie że nic sie nie stało,biedny głodny pies i już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki o.n.a.

Widzisz, ja od lat choruję na nerwicę lękową (wiem, niektórzy nie lubią tej nazwy ;)) Biorę xanax. Próbowałam terapii, ale miałam chyba pecha do niewłaściwych terapeutów, to inna historia...Teraz xanax przestał pomagać, już nawet 1 mg (czyli niby max. dawka jednorazowa) nie działa. Mam umówionego terapeutę nowego, ale termin wizyty dopiero za tydzień.

A dla mnie najlepszym lekarstwem było by gdyby ktoś mi odpowiedział, czy takie hipotetyczne zarażenie przez bardzo "pośredni" kontakt jest możliwe. Jak się domyślacie wstydzę się zatelefonować to lekarza, czy do weterynarza, bo są święta, lekarze pewnie przyjmują tylko nagłe przypadki, a ja tu sobie z pytaniem dla nich pewnie z kosmosu, ale dla mnie tak istotnym.

Dzisiaj rano, jak się obudziłam, to wydawało mi się, że mam już pierwsze objawy, tzn. ból karku, gardła...

Tak mi szkoda, bo wiem, że tymi fobiami (a dokładnie lękiem przed chorobami śmiertelnymi, czyli po prostu przed śmiercią) niszczę sobie życie, które mogło by być takie fajne.

Proszę was, odezwijcie się, wiem, że wasze zdrowe spojrzenie mogło by mi bardzo pomóc, bo ja w tej sprawie nie potrafię już chyba myśleć logicznie :zonk: .

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mamma, mam takie same lęki! Kiedyś nie miałam problemu z tym, by pójść do lasu, a teraz nie jestem w stanie, bo przecież tam mogą być chore zwierzęta. Jest to naprawdę okropny lęk, trudny do opanowania, zwłaszcza, że wścieklizna nie jest uleczalna. Wiosną, niedaleko mojego domu, szwędał się pies, który z opisu był bardzo podobny do tego, który był u Ciebie. Gdyby spadło mi coś na ziemię, tam gdzie on wcześniej przeszedł, po prostu bym tego nie podniosła. Można mnie zapewniać, że nie tak łatwo zarazić się tą chorobą. Już naprawdę, wolę się bać raka (też się boję), bo wiem, że są szanse na przeżycie. Oczywiście chorować na nic nie chcę i nie życzę tego nikomu, ale lęk przed wścieklizną jest paraliżujący, bo to choroba śmiertelna. Już minęło trochę czasu od założenia tematu, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku. Musiałam się wygadać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matko, tak się cieszę że nie jestem z tym sama... Od października mam tak samo jak Wy, odświeżam temat bo ciekawi mnie czy z tego wyszliscie? Ja miałam trochę gorzej bo mnie udziabal pies przez spodnie co prawda ale zetknal sie zebami z moja skóra w minimalnym stopniu. Od tamtej pory tragedia, oczywiścielęki dopadly mnie dwa tygodnie po zdarzeniu bo zaslablam i od razu skojarzylam to z tym swinstwem. Jak widzicie nadal jestem na tym swiecie takze moje głupie przypuszczenia były niepotrzebne, ale jednak w głowie to zostało.... Jesteście tu jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×