Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amnezja(F44.0) i inne zaburzenia dysocjacyjne


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym zapytać czy jest na forum jakaś osoba poza mną, którą to dotknęło i rzecz jasna porozmawiać o odczuciach związanych z "odzyskiwaniem" niechcianej pamięci po latach...

 

W moim przypadku są to wspomnienia związane z doznawaną przeze mnie przemocą na tle seksualnym. Pierwsze z okresu dzieciństwa a kolejne sprzed 5 lat. Co najdziwniejsze pamiętam gwałt który wydarzył się między okresami niepamięci... Nie jestem w stanie tego zrozumieć...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agasaya, Ja pamiętam dwie sytuacje,od zawsze jako luki pamięci.Sytuacje są związane z ojcem kiedy każe się przy nim położyć.Ogromne napięcie..i pustka,wyrwany fragment.Jedną trochę sobie przypomniałam,ale z drugiej to jedynie tylko domysły.W ogóle mało pamiętam z dzieciństwa jako całą wielką dziurę zwłaszcza początkowe wspomnienia a raczej ich brak.

 

Wykształciły się tak mocno,że obecnie jak pojawia się sytuacja stresująca,bardzo stresująca,to całkowicie się "wycofuję","wyłączam".Nawet podczas terapii mam tak,że jak pada trudne pytanie,kiedy trzeba wrócić do tego wszystkiego,to ja słyszę,co się wokół mnie dzieje,jestem świadoma,ale nie mogę się ruszyć,nie mogę mówić i patrzę w jeden punkt.Nie jestem w stanie zrobić zupełnie niczego.

mam dokładnie to samo

 

Dziewczyny,serce mi się kraja,że tyle nas jest.Dlaczego? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

urwane w pewnym momencie wspomnienia to raz...

ale ja mam też coś takiego, jakbym niektóre wydarzenia o trudnym dla mnie ładunku emocjonalnym sukcesywnie wymazywała z pamięci, zamiast nich wstawiając inne albo przeorganizowując wspomnienia tak by nie było w nich tych traumatycznych ale aby jednocześnie zachowywały spójny i logiczny ciąg wydarzeń.

Przykładowo byłam molestowana podczas odbywania praktyk na studiach. Codziennie przeżywałam paniczny lęk, że tym razem może nie skończyć się na dotykaniu... Po zakończeniu praktyk jakbym wzięła do ręki gumkę do mazania i wygumkowała tylko te momenty i nic więcej. Pamiętałam praktyki same w sobie i związane z nimi obowiązki ale zapomniałam całkiem o osobie która mną bezpośrednio zarządzała i wykorzystywała do swoich obleśnych celów. Po zakończeniu praktyk zaproponowano mi tam staż... który rzecz jasna odrzuciłam... ale aby swobodnie zapomnieć o molestowaniu dorobiłam sobie teorię że praca w domu opieki byłaby dla mnie zbyt wykańczająca emocjonalnie ze względu na wszechobecną śmierć. Jeśli ktoś jest w miarę zapoznany z tematyką to może powie mi, czy jemu też "zalatuje" tu fugą dysocjacyjną ? Bo mi strasznie, tylko nie umiem zrozumieć dlaczego nie nastąpiła u mnie taka prawdziwa fuga... choć ciągoty to "zniknięcia" i rozpoczęcia nowego życia mam od lat. Dziwne to wszystko...

 

Dziewczyny a wy też macie takie coś, że jak wam się coś przypomina to macie takie migawki w głowie jakby się film za szybko przewijał? i też na początku wątpicie czy to było na prawdę czy to tylko jakieś urojenie?

 

co do urywanych wspomnień to mam takie... że jestem z jakimś mężczyzną w samochodzie, jako dziecko i boję się... tylko tyle... nie wiem kim on jest, dlaczego jestem z nim sama w aucie i co się stało później... wiem tylko że nic dobrego... podejrzewamy z moją terapeutką że była to przemoc na tle seksualnym bo zdarzały mi się w życiu ataki paniki, kiedy zostawałam sama w małym pomieszczeniu z facetem... i to było jeszcze przed praktykami...

.Nawet podczas terapii mam tak,że jak pada trudne pytanie,kiedy trzeba wrócić do tego wszystkiego,to ja słyszę,co się wokół mnie dzieje,jestem świadoma,ale nie mogę się ruszyć,nie mogę mówić i patrzę w jeden punkt.Nie jestem w stanie zrobić zupełnie niczego.

dlatego ja nie jestem w stanie przerobić na terapii tego cholernego gwałtu... nie jestem w stanie wymówić ani słowa kiedy pada pytanie o to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałaś wielokrotnie uciec,urwać wszelkie kontakty,zniknąć,być kimś innym,przenieść się gdzieś w odległe miejsce,w inne środowisko,gdziekolwiek,byle dalej od tego,co jest Ci znane?

no ba... tylko chyba fuga jest czymś nieświadomym, niecelowym, niekontrolowanym... w moim przypadku to przeorganizowanie wspomnień tak właśnie przebiegło... nawet nie jestem w stanie powiedzieć kiedy to się stało... po prostu przestałam pamiętać... i jakiś czas temu nagle "przewinął mi się kawałek filmu" z tamtego okresu. Czynnikiem wyzwalającym była rozmowa z osobą molestowaną. Parę godzin później kolejnych kilka klatek... Potem znów i znów... aż "przepłynęły" przeze mnie wszystkie obrazy i uczucia jakie im towarzyszyły... dosłownie mnie to zalało taką falą że aż zabrakło mi tchu... w jednej sekundzie byłam spocona jak mysz, trzęsąca się i dysząca, gotowa do ucieczki...

jak na borderkę przystało pierwsze co miałam ochotę wtedy zrobić to pociąć się...

 

Są momenty,kiedy w jakiejś części mi się udaje przełamać,pokonać ten przeklęty mur

taaaak mi udało się powiedzieć że się obwiniam o to że nie broniłam się z wystarczającą siłą żeby się obronić skutecznie... na pytanie o to co mogłam jeszcze zrobić - zastygłam i po rozmowie...

w ogóle kiedy terapeutka mnie o to pyta to mam ochotę uciec z gabinetu ale ten paraliż mi nie pozwala po prostu...

aha i raz udało mi się jej powiedzieć że chcę od niej wyjść, uciec i nie wrócić już...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to wg. kardy oddziałowej amnezja dysocjacyjna bo nie zmieniłam tożsamości ale fugą zalatuje trochę... czyż w psychologii nie jest tak że bardzo rzadko zaburzenia występują w czystej postaci a głównie współwystępują wymieszane ze sobą?

.i pytanie-jak przez to przebrnąć?Zwalczyć to?Przejść wreszcie przez ten mur?

moja terapeutka uznała że da mi spokój na razie i wrócimy do tematu jak będę gotowa... tylko kiedy to będzie... ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mnie się, ze jeszcze przynajmniej jedna osoba pisała na forum o tym,ze ma wyparcie z pamięci, sytuacje z dzieciństwa oczywiście typu seksualnego tylko nie związane z ojcem a sama osobiście rozmawiałam z osobą z forum, która ma identyczne luki w pamięci i chodzi również o molestowanie seksualne ze strony ojca. Wszystko zapomniała i zaczęło się przypominać stopniowo na terapii dopiero.

Widoczne jest to tak traumatyczne przeżycie ,że wyparcie pamięciowe jest tutaj zwyczajnym mechanizmem obronnym.

Tulam was dziewczyny i nie zazdroszczę tego przeżycia , jest to gorsze niż przemoc fizyczna, chyba najgorsze co można zrobić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

 

Przeczytałam wszystkie wcześniejsze wpisy w tym wątku i chciałabym napisać kilka słów. Zastrzegam, że nie jestem żadnym specjalistą, jeśli chodzi o zaburzenia dysocjacyjne (konwersyjne), ale coś tam trochę wiem ;) Dysocjacja należy do jednych z najsilniejszych mechanizmów obronnych psychiki, które wyróżnił sam Zygmunt Freud. Oznacza rozdzielenie, gdyż NIEŚWIADOMOŚĆ zaczyna "odwracać uwagę" od niechcianych, trudnych, traumatycznych myśli, emocji i uczuć. Czasami nieświadomość zaczyna tak mocno wpływać na świadomość jednostki, że człowiek traci kontrolę nad tym, co świadome, nastąpić może nawet drastyczna zmiana cech osobowości czy poczucia tożsamości, co nazywa się mianem "rozdwojenia jaźni" albo osobowości wielorakiej. Zaburzenia dysocjacyjne (F44) odznaczają się częściową lub całkowitą utratą prawidłowej integracji między wspomnieniami przeszłości, poczuciem własnej tożsamości, bezpośrednimi wrażeniami i kontrolą dowolnych ruchów ciała. Na zaburzenia dysocjacyjne składa się wiele różnych zaburzeń - amnezja dysocjacyjna, fuga dysocjacyjna, stupor, trans i opętanie, drgawki dysocjacyjne. Zaburzenia dysocjacyjne mają charakter psychogenny i ściśle wiążą się w czasie z wydarzeniami urazowymi, traumą, przebytymi w dzieciństwie kryzysami związanymi ze śmiercią lub molestowaniem seksualnym, nierozwiązywalnymi i trudnymi do zniesienia problemami lub zaburzonymi związkami z innymi ludźmi. Więcej na temat dysocjacji i zaburzeń dysocjacyjnych można przeczytać pod poniższym linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/zaburzenia-dysocjacyjne-tozsamosci. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, istotą zaburzeń dysocjacyjnych jest chyba najbardziej to, że człowiek chciałby mieć/odzyskać kontrolę nad sobą, nad emocjami i wspomnieniami, a nie może. Nieudolny konflikt między "chcę" a "nie mogę" powoduje, że pojawiają się określone reakcje ze strony organizmu, np. drgawki albo stupor. W warunkach prawidłowych wspomnienia i wrażenia są w znacznym stopniu pod kontrolą świadomości. Mogą być w odpowiednim momencie "wybierane", by znaleźć się w polu uwagi, podobnie jak ruchy dowolne, które mogą być wykonane. W zaburzeniach dysocjacyjnych zdolność do świadomej i wybiórczej kontroli jest ograniczona i ograniczenie to może się zmieniać z dnia na dzień czy nawet z godziny na godzinę. Zwykle bardzo trudno określić, w jakim stopniu utrata funkcji (np. luki pamięciowe) pozostaje pod świadomą kontrolą. Stany dysocjacyjne mogą nagle się pojawić i tak samo nagle ustępować. Takie sytuacje są jednak dość rzadko spotykane, chyba że ma się do czynienia z silnie prowokującą interakcją czy zabiegami, jak hipnoza albo stan odreagowania w psychoterapii. Zmiany dysocjacyjne lub ustąpienie stanu dysocjacyjnego mogą być ograniczone jedynie do czasów trwania takich zabiegów. Wszystkie rodzaje zaburzeń dysocjacyjnych wykazują tendencję do ustępowania po kilku tygodniach lub miesiącach. Stany, które trwają ponad 2 lata od pierwszego spotkania z psychiatrą, są oporne na psychoterapię i trudno je leczyć.

ekspert_abcZdrowie, skoro zaburzenia dysocjacyjne są"ingerencją"nieświadomości,to czy istnieje jakiś sposób,aby zniwelować jej wpływ,przełamać bariery,które stawia?Przykładowo,chcemy na terapii przepracować bolesne rzeczy,ale nie jesteśmy w stanie pokonać mechanizmów,które wykorzystuje nieświadomość,żeby "odwrócić" od tego uwagę.

Bellatrix, metodą na zaburzenia dysocjacyjne jest psychoterapia, która ma dążyć do przełamania różnych mechanizmów obronnych, nie tylko konwersji, ale też silnego unikania czy zaprzeczania problemom przez pacjenta. Czasami jednak i metody psychoterapeutyczne nie potrafią przełamać tej "bariery". Najważniejsze jednak by tej "bariery" terapeuta nie pomylił z naturalnym oporem pacjenta przed zmianą, który pojawia się w praktycznie każdym procesie terapeutycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a przypomniało dziś o sobie jeszcze jedno ciekawe zaburzenie dysocjacyjne... ale w sumie nie wiem co to...

czasem nagle zapominam gdzie jestem... i to dzieje się w sytuacjach wcale nie specjalnie trudnych albo wcale nie trudnych.... np kiedy jadę autobusem, idę do sklepu, siedzę w pubie albo i we własnym domu... robię coś i nagle "łup"- kilka, kilkanaście sekund nie wiem gdzie jestem i kim jestem ani o co chodzi w danej sytuacji... kompletne zaćmienie... a potem stopniowo sobie "przypominam". oczywiście automatycznie pojawia się lęk a czasem wręcz panika...

 

czasem też nie poznaję ludzi... takich ludzi których widuję codziennie i powinnam ich pamiętać... przykładowo, wchodzę na oddział i w korytarzu stoi psycholożka. uśmiecha się do mnie a ja stoję jak wryta i nie wiem czy mam powiedzieć "cześć" czy "dzień dobry" bo nie wiem czy to pacjent czy ktoś z kadry :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, a jakie leki wtedy brałaś?

Bo ja mam ostatnio takie fazy coraz częściej... odrealnienie, zapominanie, zatracanie się...

dzisiaj właśnie psycholożka stwierdziła, że zastanawia się czy nie mam właśnie zaburzeń dysocjacyjnych. Tylko nie wiem do końca czy chodziło jej o zapominanie, czy 'pofragmentowanie' siebie i różne zachowanie w zależności od otoczenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już rozmawiałam troche na ten temat z Bellatrix, ale chciałabym jeszcze, żebyście mi powiedzieli, jak rozumiecie umiejscawianie obajwy dysocjacyjne w konteśkcie innych zaburzeń w tym BDP. Chodzi mi o ten fragment tekstu ze strony http://bpd.szybkanauka.net/

 

"Dysocjacja

Najpoważniejszy mechanizm obronny psychiki polegający na czasowej utracie (lub modyfikacji) poczucia tożsamości (utracie świadomości, depersonalizacji, chwilowej amnezji lub utracie kontaktu z rzeczywistością) w celu uniknięcia przykrych myśli, wspomnień i skojarzeń.

Dysocjacje występują w niektórych przypadkach BPD i zespołu stresu pourazowego; mają miejsce w momentach, których nieświadomie osoba przypomina sobie to co wywołało w niej kiedyś spory stres – umysł, chroniąc od bolesnych wspomnień i skojarzeń, odłącza osobę od dostępu do całej jej pamięci. Osoba nie pamięta więc w takich momentach bolesnych wspomnień, ale też nie pamięta niczego, nawet tego jak się nazywa i kim jest. Trwa to zwykle około kilku, kilkunastu minut. Jeśli trwa dłużej, i wiąże się z poczuciem innego "ja", można mówić o dysocjacyjnym zaburzeniu osobowości. Dysocjacja jest z pozoru podobna do psychozy (psychoza to oderwanie się od rzeczywistości występujące w schizofrenii), z tym że dysocjacja jest spowodowana konkretnym wydarzeniem z przeszłości, które psychika stara się zapomnieć. Psychoza natomiast trwa dłużej i nie potrafimy jeszcze wytłumaczyć dlaczego ma miejsce – mechanizm psychozy zdaje się być mocniej uwarunkowany biologią, na którą nie ma wpływu nasza psychika. Dysocjacje zwykle nie wymagają stosowania przeciwko nim leków."

 

oraz

 

""Osobowość wieloraka", "rozszczepienie osobowości" (w j. ang. DID – Dissociative Identity Disorder). Rzadki (dotyka 1 osobę na 10000) i poważny przypadek BPD, (...)"

 

Czym w takim razie jest dysocjacja? Czy to jest element BDP, czy jednostka powiązana, współwystepująca, czy jest skutkiem ,echanizmów BDP, czy go poprzedza, czy jest może jednostką zupełnie z tym nie związaną?

 

-- 20 kwi 2012, 16:00 --

 

Agasaya, licze m. in. na Twoją odpowiedź, ze względu na kody ICD które masz w podpisie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o matko - przeraziłam się

"Jednak stany dysocjacyjne trwające dłużej niż 1-2 lata przed pierwszym kontaktem z psychiatrą często są oporne na terapię."

tzn. mnie sie to pojawiło pol roku temu - jako swoisty uraz. co prawda wczesniej chyba mialam podobne przypadki, ale jakoś sobie poradziłam, bedac na terapii złapałam kontakt z emocjami.

 

"Należy pamiętać, że wszystkie typy stanów konwersyjnych mają tendencję do ustępowania po kilku tygodniach i miesiącach, szczególnie gdy ich początek był związany z urazowym wydarzeniem życiowym" - w sumie to niby jest pocieszajace, ale mnie juz ten stan trwa blisko 6 miesiecy :(. co wiecej, pojawiła sie bezsennosc. traktuje siebie bardzo przedmiotowo. mam wrazenie wyłączania się.

 

-- 30 maja 2012, 15:11 --

 

Boję się, mam wrażenie, że jest juz po mnie. Znajoma - psycholog twierdzi, ze dojde do siebie, ale ja nie wiem. Widzę, dziwnie się zachowuje, sama twierdzi, że zachowuje sie jakbym była pod wpływem lęku, natomiast ja tego nie widze, i tego lęku nie bardzo czuję. Może on wychodzi w bezsennosci. to jest straszne, stracic kontrole nad sobą. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to do mnie? ja mam ten stan po zakonczenu pracy "ze specjalistami"- nie ma to jak zakonczyc terapię analityczną poranioną :/. łatwo komuś pomagać, rozbabrać, a jeszcze łatwiej zostawić kogoś nie poukładanego. :/. taaa a podobno ludzie z rasztowa są taaacy super.

Zaczynam nową prace z psychoterapeutą, ale innym. jestem tez pod okiem psychiatrów. boje sie ze nie wyjde z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, nic, tylko sie nakręcam i odrywam od rzeczywistości. :( Ja naprawdę byłam osobą, pewną siebie, pomagającą innym w trudnych sytuacjach, mająca pragnienia - bycia z kims, kupienia mieszkania - to byly moje marzenia z zeslzego roku, a teraz jestem cieniem, nie wiem co sie ze mna dzieje, mam wrazenie, trudno mi sie zająć samą soba. Nie mam pojęcia co mi jest. patrze na siebie jak na zaburzenie. nie wiem, czy to dysocjacja -, czy tez nie - bardzo nie chcialam dopuscic wściekłosci, po danym zdarzeniu, obecnie mam wrazenia odlotów. nie wiem, gdzie ja, a co moi wyobrazeniem. Nie spie- nie mam pojęcia czemu, a miesiac temu SPAŁAM :(. nie pamietam jak sie spi :(, zasypia. normalnie.

W zeszlym roku zdobyłam 2 prace, byłam w związku, pojechałam do albanii, jezdzilam stopem, mialam plany z mieszkaniem, mialam pomysł na własną kariere, teraz czuję sie inwalidką.

 

ja za cholere nie wiem co mi jest. nie wiem jak sie czuje, mam flashbacki. Wiem tylko, ze to wynik nie wyrazonej złosci i smutku. TO zawdzieczam, przerwanej terpii przez terapeutkę.

 

-- 03 cze 2012, 16:44 --

 

naprawde czuje sie jakas nienormalna, jakbym zagubiła siebie. rozpadło się moje "ja". Ja nie odczuwam nawet emocji. teraz nie mam pracy. moze by mi to pomoglo na samym poczatku, a tak babram sie w myslach. i sie gubie. Ludzie mi mówia, ze coś ze mna nei tak, a ja nie wiem co. Tzn widze, ze zmieniło mi sie myslenie, jakos gorzej f-cjonuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×