Skocz do zawartości
Nerwica.com

jestem współuzależnioną żoną alkoholika


shira

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem o tym od jakiegoś czasu wiem że wszystko u nas w domu kręci się w okół niego oraz butelki :cry: Mam tego dość i ja i dzieci ale jak się wyrwać nie wiem, uciekałam już tyle razy zawsze nas znalazł . Mąż jest niestety "stróżem prawa" to on powinien wspierać w takich wypadkach egzekwować prawo a sam je łamie, dzień w dzień modlimy się z dziećmi aby tym razem wrócił z pracy nie za bardzo pijany bo całkiem trzeżwego to ja go już lata nie widziałam .Jak jest już tak zle że boje się że mnie zabiję wzywam Policie :roll: Po prostu żenada najczęściej to albo jego koledzy z pracy a jeśli się trafi że przyjadą z powiatu to po pokazaniu leg.. nie ma już nawet o czym gadać że go zabiorą na izbę jak jednemu to zasugerowałam zapytał w prost czy zwariowałam .Nie wiem co mam robić była już w dwóch domach samotnej matki ale wszędzie udało mu się mnie wyśledzić, a potem uruchamiał znajomości i już dla świętego spokoju sami pracownicy tego domu sugerowali mi abym się przeniosła niby dla mojego dobra . Niestety rodziny nie mam wychowałam się w D.Dziecka a jego rodzina uważa że powinnam siedzieć cicho i udawać że wszystko jest wspaniale .Jego matka od lat tak żyje z teściem. Mi wypomina że ja powinnam męża wspierać nie prowokować i że tylko im wstyd przynoszę bo jak czasem mąż rękę podniesie to trzeba zrozumieć bo on ma taką stresującą prace a ja mu jeszcze tego stresu dokładam bo nie siedzę cicho tylko cuduję .A ja już nie mam sił zawsze w D.Dz obiecywałam sobie że dlatego że ja nie miałam rodziny wcale to moje dzieci będą miały wspaniałą i co im zafundowałam :cry: czy ktoś może mi powiedzieć czy jest jakieś wyjście czy ja do końca muszę trwać w tym chorym związku .Ciągle słyszeć że jestem głupia nic nie mam nic mi się nie należy że jestem niczym że wyciągnął mnie z rynsztoka i teraz może zemną robić co chcę .POMÓŻCIE PROSZĘ PODPOWIEDZCIE COŚ JAK SIĘ WYRWAĆ CO ROBIĆ ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc szukałbym na Twoim miejsu jednak mimo wszystko ucieczki stamtad....zakaz zbilzania sie tego typa do Ciebie i dzieci..rozwiesc sie....znalezc mieszkanie nawet u kogoś katem...i nie dac sie temu draniowi...sa organizacje...wsperajace takie kobiety jak TY w trudnej sytuacji.specyjane linie dla kobiet w takiej sytuacji....przeciez gdybys wyprowadzila sie np na drugi koniec Polski nie pojdzie za Toba..Tu jest Pani exspert napisz do niej poroś o rade...Ona na takich sprawach sie dobrze zna.pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby dostać zakaz zbliżania muszę mieć założoną zieloną kartę oraz potwierdzone interwencje policji kto mi to wystawi .A co do tego czy pojedzie za mną to byłam w ośrodku dla kobiet oddalonym od naszej wsi 250 kl i mnie znalazł . Kiedyś powiedział mi że on lubi nawet jak uciekam bo to jak zabawa w kotka i myszkę ,czasem myślę że od tego picia to on zwariował albo już nie wiem sama bo przecież zdrowy na umyśle człowiek nie mógł by tak dręczyć drugiego człowieka . Dziękuje za radę co do eksperta spróbuje może coś mi poradzi bo ja do poradni AA mam około 40 kl nie mam prawa jazdy ani z kim zostawić dzieci żeby się tam wybrać i coś poradzić .Byłam tam dwa razy pomogli mi wtedy w trafieniu do domu samotnej matki ale on i tak mnie tam znalazł zresztą tam można było przebywać tylko 3 miesiące a ja nie miałam pracy mam 4 dzieci najmłodsze ma 2 lata bardzo kocham dzieci ale dwoje z nich to dzieci z przymusowego współżycia które on na mnie wymuszał siłom .Jak ja bym chciał żeby udało mi się jakoś to wszystko zmienić uciec zacząć żyć przeklinam dzień kiedy go poznałam chciał bym móc się cofnąć w czasie żeby go nie poznać nie spotkać zacząć od nowa :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem....wiesz mowi sie ze z kazdej sytuacji jest jakieś wyjście lepsze,gorsze,ale jest...mam nadzieje ze Ty znajdziesz tak dobre aby Tobie i Twoim dzieciom nie zabraklo spokoju i milości.....czego Ci życze z calego serca.No to jest totalny poparaniec ten Twoj maż...Praca w polocji wymaga przejscia testow psychologicznych o ile sie nie myle..Na kazdego znajdzie sie sposob...na niego tez musi...tylko by trzeba dobrze nad tym pomyslec,poradzic sie....Masz straszny awatar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkoholik? Rozwód + pozbawienie praw rodzicielskich ojca (w tym widzenia się z dzieckiem). Do tego niech przypieprzy sąd alimenty jak należy.

 

Miejsce alkoholika jest na odwyku, dzieci tylko gorzej wyjdą na tym, że będą mieli takiego ojca i z nim żyli, a Ty się wykończysz.

 

A policji zgłoś jego psychopatyczne zachowania, wcześniej wysyłając pozwy do sądu (o rozwód, pozbawienie praw, alimenty) i przedstaw je policji, również domagaj się od sądu na czas określony zabronienia zbliżania się (uważaj - dzieci mogą być pod opieką kuratora, nawet odebrane na jakiś czas!). Prawdopodobnie sąd może również przymknąć na 21 dni (albo i więcej) w zakładzie psychiatrycznym na przymusowe leczenie. Jak masz możliwość wyprowadź się jak najszybciej - najlepiej jutro. Szkoda zdrowia i nerwów, a przede wszystkim dzieci.

 

I jeszcze jedno - nie zwracaj uwagi co inni mówią i Ci każą, rób swoje, nie możesz przez jedną czy kilka osób mieć zniszczonego życia, a tym bardziej Twoje dzieci. O ile alkoholik nie jest agresywny można próbować go leczyć, jak jest nie ma się co bawić w to - to zajęcie dla odpowiednich ośrodków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do testów w policji to tak trzeba je przejść a nawet kilka razy powtarzać ale po tylu latach pracy co mój mąż to tylko formalność . Wyprowadzić się niestety też nie mam gdzie znajomi nie chcą się wtrącać i mieć potem kłopoty . Rodziny nie mam pracy nie mam szukać nie bardzo mam jak bo kto mi zostanie z dziećmi. Kiedyś udało mi się załatwić sobie prace w lidlu, to mój wspaniały mąż wydzwaniał co dwie godziny do szefa że to moje widzimisię że nie muszę pracować że dzieci zostawiłam z opiekunkom której płace tyle ile zarabiam że to nie ma sensu i tylko miejsce komuś naprawdę potrzebującemu zajmuję .No i było po pracy po okresie próbnym zaraz poleciałam ..... co do avatara to mój najstarszy syn był tak miły i mi go ustawił niestety nie jestem za bardzo op cykana z komputerem . Dziękuje ślicznie za rady . Pozdrawiam serdecznie słyszę że mój szanowny pan mąż wraca więc dziś już raczej nie napiszę :-| POZDRAWIAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje :smile: jeśli będę naprawdę w potrzebie napiszę nie chcę aż tak bardzo zawracać głowy swoimi problemami bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę udanego sylwestra oraz Szczęśliwego nowego Roku.

Ja dziś niestety muszę wybrać się z mężem na sylwestra nie wiem jak to przetrwam mam dość tego udawania tej obłudy przed innymi że wszystko jest ok. Najchętniej to przespała bym to wszystko bo co tu świętować nie wiem. Pewnie po imprezie i tak mi zrobi awanturę że coś zle robiłam, że albo za dużo mówiłam, albo za mało, albo że się wymądrzam, albo że gadałam bzdury itp Każdy chyba tak ma że jak wie że ktoś wciąż go sprawdza czeka na jakieś potknięcie to się w końcu noga podwinie .A u mnie co bym nie zrobiła jest zle jak tańczę to mówi że jak jakieś ladaco obtańcuwuję cudzych mężów jak siedzę i nie tańczę to że siedzę jak kołek i mu za mnie wstyd .Już nie wiem jak mam się zachować żeby było dobrze. Ludzie się cieszą na dzisiejszy wieczór a ja schowała bym się chętnie w mysiej noże :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Jeśli mąż nie widzi problemu to niestety nic nie zrobisz.

Ty powinnaś zadbać o siebie i o dzieci a jego zostawić samemu sobie-tak wygladają realia życia z alkoholikiem i postępowanie z nim.On ma swój problem,który musi zrozumieć,być może jak sięgnie swojego dna.Ty musisz mu dać ponieść konsekwencje własnego picia i nie żyć jego zyciem.

Byłoby Ci zdecydowanie łatwiej,gdybyś poszła na terapię dla współuzależnionych-żeby zrozumieć i żeby potrafić żyć a nie przystosowywać się do nienormalnych warunków.Zgłoś się do Poradni dla osób uzależnionych i pomyśl o terapii,bo samej jest cięzko,zwłaszcza,że wsparcia i siły brakuje Ci ewidentnie.Zadbaj o siebie,bo to TY jesteś wazna.Jemu można pomóc pod warunkiem,że on tej pomocy będzie chciał,a i wtedy trzeba wiedzieć,jak pomóc,by nie szkodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×