Skocz do zawartości
Nerwica.com

święta widziane oczami DDA


LatającyKubek

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie jak większości DDA święta kojarzą wam się z płaczem, kłótnią, krzykiem i niemiłym składaniem życzeń. Pewnie nie lubicie tych kilku dni w roku, zwłaszcza tego jednego..

ja też. Pierwszy raz cieszę się tak na święta, przygotowuję prezenty, pakuję i wesoło krzątam po kuchni.. Niestety, rzeczywistość właśnie mnie dopadła. Tak pięknie nie będzie, nigdy nie było, więc czemu ma tak być teraz? Nie chcę wierzyć, że będzie dobrze. Złapałam się jednak na tym. I płaczę, znowu płaczę jak małe dziecko.. przez chwilę fajnie się wierzyło, że będzie wspaniale, niemalże czułam świąteczny nastrój, ale przecież tak nie będzie! Znowu trzeba będzie załadować benzen, żeby przetrwać, jedynie przetrwać, nie cieszyć się..

Rany...czemu nas to spotyka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no mi tez swieta nie kojarza sie zbyt dobrze chociazby dlatego ze zawsze spedzalam kilka godzin z mama a potem kilka godzin z tata, nigdy razem. i to bylo najgorsze nawet nigdy nie pomyslalam ze moze to miec tak ogromny wplyw na moje zycie obecne

poza tym zawsze wkur.... mnie jak mama wystawiala wodke na stol w swieta... nie upijala sie nie wiadomo jak , do nieprzytomnosci ale jednak... zawsze cos musialo byc. jak wyjmie cos w tym roku to bedzie klotnia tym razem juz jej nie pozwole ( niedawno odkrylam ze jestem dda)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim domu gdy byłam dzieckiem prawie zawsze na czas świąt nie było alkoholu. Może dlatego generalnie mam pozytywne wspomnienia związane ze świętami. Ale nieobecność alkoholu to nie wszystko - bywały i święta wypełnione wrzaskiem wyzwiskami, przemocą psychiczną i fizyczną.

 

Dziś spędzając święta z rodziną czuję się przede wszystkim zażenowana, bardzo źle znoszę bliskość (moment tradycyjnego dzielenia się opłatkiem to dla mnie koszmar) a jednocześnie tęsknię za taką ciepłą, rodzinną atmosferą. Smutne to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jednocześnie tęsknię za taką ciepłą, rodzinną atmosferą.

straszne, tak bardzo chcemy mieć normalność.. zwykłą, standardową normalność.

Oczywiście dzisiaj tata zaczął pić:( ...

nie wiem czy to pocieszenie, ale nie jesteś jedyna. Znam jeszcze dwie osoby DDA. Wszyscy mają w tej chwili to samo.

wczoraj byłam u chłopaka, jego mama ledwo mówiła, płakałam, bo nie chcę żeby przechodził przez to samo co ja...

Dzisiaj to mój stary ledwo mówi... a najgorsze przed nami, chcę krzyczeć, płakać, wrzeszczeć na niego, ale co to da? jestem dorosła a czuję się jakbym miała 6lat i nie mogła się odezwać.

 

Spokojnych świąt wszystkim dorosłym dzieciom. Oby te święta nie wykończyły nas bardziej niż zwykle :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś spędzając święta z rodziną czuję się przede wszystkim zażenowana, bardzo źle znoszę bliskość (moment tradycyjnego dzielenia się opłatkiem to dla mnie koszmar) a jednocześnie tęsknię za taką ciepłą, rodzinną atmosferą. Smutne to.

 

och, skądś to znam.

 

ale wiecie co? mysle ze nie ma takich 100% normalnych rodzin. w kazdej jest jakies ale, jakis zgryzt...i to wychodzi w świeta własnie

 

okularnica i bellabella, skąd jestescie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jednocześnie tęsknię za taką ciepłą, rodzinną atmosferą.

straszne, tak bardzo chcemy mieć normalność.. zwykłą, standardową normalność.

Oczywiście dzisiaj tata zaczął pić:( ...

nie wiem czy to pocieszenie, ale nie jesteś jedyna. Znam jeszcze dwie osoby DDA. Wszyscy mają w tej chwili to samo.

wczoraj byłam u chłopaka, jego mama ledwo mówiła, płakałam, bo nie chcę żeby przechodził przez to samo co ja...

Dzisiaj to mój stary ledwo mówi... a najgorsze przed nami, chcę krzyczeć, płakać, wrzeszczeć na niego, ale co to da? jestem dorosła a czuję się jakbym miała 6lat i nie mogła się odezwać.

 

Spokojnych świąt wszystkim dorosłym dzieciom. Oby te święta nie wykończyły nas bardziej niż zwykle :uklon:

Trzymajcie się... Ja starałam się wczoraj cieszyć mimo wszystko. I udało mi się to. Również Wam tego życzę na te święta: abyście umieli się cieszyć mimo wszystko:)

Betty ja jestem z Krakowa. A Ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm,

widzę, że nie ja jedna nie znoszę Świąt-w tym roku ojciec urządził dwie wariackie awantury w wigilię, a w pierwszy dzień Świąt się na mnie i mamę obraził.

Komentarz nie był złośliwy- poprosiłam tylko, zeby poczekał na wszystkich z jedzeniem ale on spieszył się obejrzeć coś w internecie ( w ogóle ostatnio uzaleznił sie od neta, mam wrażenie).

Kurczę, tak się zastanawiam kto jeszcze oprócz DDA, potrafi tak docenić znaczenie życzeń - SPOKOJNYCH ŚWIĄT :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, tak się zastanawiam kto jeszcze oprócz DDA, potrafi tak docenić znaczenie życzeń - SPOKOJNYCH ŚWIĄT :(

 

DDD... u mnie matka zupelnie na trzezwo robila jazdy. Wigilia to bylka jedna wielka nerwowka, bicie, wpedzanie w poczucie winy, ze ona tak sie dla nas poswieca i te swieta robi ... kiedy zasiadalismy do stolu rzygac mi sie chcialo na sama mysl o zyczeniach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w dzieciństwie było OK. Ale co to znaczy...? Jak miałam 5 i 6 lat to pamiętam, że rodzice się starali, by nam dać to, czego chcemy. Pisałam list do sw. Mikołaja. Marzyłam o lalce i o wózku, chyba jak każda mała dziewczynka... Dostałam to! :105: Co nie zmienia faktu, iż matka się najebała w trzy dupy i robiła jazdy przez całą noc. Ale byłam szczęśliwa. Choć na moment, ale byłam.

Potem się zaczęło... Jeździliśmy na święta do rodziny ze strony ojca. Było extra, naprawdę. Do czasu aż matka się tak nie najebała, że wszystkim humor zepsuła. Dziadek nieraz ją za drzwi wyrzucał. :( Ale miał rację, gdybym miała rozum taki, jaki teraz mam, to bym go jeszcze pogłaskała po głowie za to. Dobrze, że chociaż ktoś sprzeciwiał się jej chlaniu i robieniu po nim awantur. :great: Szkoda, że nie mogę już mu podziękować. Nie zdążyłam.

 

-- 12 lis 2012, 16:28 --

 

Teraz dla mnie święta są najbardziej bolesne, niż kiedyś. Poważnie. Już nie ma tej świątecznej atmosfery

 

-- 12 lis 2012, 16:28 --

 

"Już jestem za duża na prezenty i choinkę" :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

diatas, hehehhe :P

 

no takie słowa słyszę od ojca. a ja jeszcze bym chciała prezenty, czy to ważne, ile ma się lat? ludzie mają po 30 lat a robią sobie prezenty i choinka jak stała w dzieciństwie, tak stoi nadal - gdy są już dorośli. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Święta to taki sprawdzian relacji w rodzinie. Jak jest fajnie, to w święta jest jeszcze fajniej. A jak do kitu, to w święta jeszcze gorzej. Dla mnie, od jakichś 10lat święta to szopka w domu - przy jednym stole siadają ludzie którzy nie mają pojęcia o sobie nawzajem, nie są dla siebie emocjonalnie dostępni, życzą sobie te same sztuczne farmazony co każde 12ście mcy bo nie mają pojęcia o czym kto marzy, kupują prezenty "na odwal się", standardowe zestawy kosmetyczne z hipermarketu, żeby nikt nie powiedział że nie było. Potem 2 h udawania "oh jak cudownie, są święta", gadania o d... maryni i po wszystkim.

 

ludzie mają po 30 lat a robią sobie prezenty

Pewnie. Nawet własnoręcznie zrobiona kartka świąteczna ma znaczenie, jeśli się ją daje z serca, albo jakiś inny drobiazg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet własnoręcznie zrobiona kartka świąteczna ma znaczenie, jeśli się ją daje z serca, albo jakiś inny drobiazg.

Właśnie :(

 

Monar a co byś chciała za prezenty?

Największym prezentem by było jakby matka zdecydowała się na leczenie, ale o tym to chyba nie mam co marzyc. :P

Ja nie wiem, co bym chciała - takiego materialnego. Nie wiem. Ja po prostu bym chciała poczuć, że komuś na mnie zależy.

A prezenty właśnie to robią, że czujemy się docenieni.

Chyba...

Nieważne, co bym dostała. Ważne, że bym coś dostała. Ale musiałabym czuc, że dana osoba też uważa, że na to zasługuję.

A z tym byłby kłopot. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi to już obojętne, prezenty, brak prezentów, święta, brak świąt.

 

Największym prezentem by było jakby matka zdecydowała się na leczenie, ale o tym to chyba nie mam co marzyc.
Spróbuj jej to wmawiać na ucho kiedy będzie spała, może się uda.

 

Właśnie
Mogę Ci zrobić laurkę, taką jak w podstawówce się robiło ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×