Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica lękowa a jesień...?


basia1978

Rekomendowane odpowiedzi

.....a ja paradoksalnie mam na odwrót.

Największe nasilenie choroby, owocujące pobytami w szpitalach psychiatrycznych mam zawsze wiosną.....

Nie wiem jak to opisać.....ale wiosną dla mnie po prostu za dużo się dzieje.

Wszystko budzi się do życia, przyroda rozkwita i zmienia się z dnia na dzień,ludzie ubierają się coraz lżej i bardziej kolorowo, dużo słońca, wszystko jest ostre i wyraziste.....a ja...........ja zwyczajnie za tym wszystkim nie nadążam.

Ja nadal tkwie w chorobie, beznadziei, nic się nie zmienia.

Szczęsliwy, kolorowy i optymistyczny pociąg "wiosna" odjeżdża , a ja pozostaję na stacji " cierpienie" i tak mija rok za rokiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najgorzej jesli chodzi o nerwice jest zwykle latem. Jesienia tez bywa ciezko ale to raczej spadek energii i nastroju ma miejsce- naturalny dla tej pory roku, ale ja oczywiscie wkrecam sobie, ze to z powodu jakiejs somatycznej choroby mam mniej energii, wiec w sumie mimo braku typowo nerwicowych objawow, rewelacyjnie jesienia tez sie nie czuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, ratujcie, bo już nie wiem, co się ze mną dzieje. A było już tak dobrze.... wszystko teraz mnie wk...ia, denerwują mnie nawet drobiazgi, a jeszcze załkiem niedawno czułam się wyśmienicei, nic nie było w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Nawet ludzie w sklepie mnie wk.....ją. Szczególnie te stare raszple, które przez 15 mniu kupują 2 rzeczy... Jezu, nie wytrzymam... Dzwonek telefonu też mnie wk...ia. Aha, i ciągle chce mi się spać. Najchętniej spałabym, cały czas, jak jestem w domu, a nie w pracy, to śpię. PO pracy też czasem jak przyjdę, to zamiast wziąć się do roboty to idę spać. JUż dłużej nie zniosę tego zawieszenia z wkur....em...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok temu pisałam, że nie ma reguły i u mnie nie ma żadnej. W tym roku w lecie czułam się całkiem dobrze, ale to co się teraz dzieje to jest jakaś tragedyja! Popadłam w stan totalnej wegetacji, codziennie co innego mi dolega, całymi dniami nie robię po prostu nic, spać nie mogę a szkoda, bo jakoś bym może ten czas przespała, bo jakoś mi go nie szkoda. Liczę, że może słoneczko i wzrost temperatury w najbliższych dniach poprawią choć na chwilę me samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesienią jest najgorzej. Zdecydowanie. Lato i wiosnę miałem idealne, spokój i znacznie mniejsze martwienie się o serce. Teraz wszystko powraca, ale nie z aż tak potężną siłą jak rok temu, kiedy w na przełomie października i listopada dopadła mnie ta suka zwana nerwicą lękową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykle większość ludzi skarży się na nasilenie objawów chorobowych i spadek nastroju w okresie jesienno-zimowym, co ma związek z prognozami meteorologicznymi. Mniej światła, deszcz, szaruga, zimno... To nie nastraja pozytywnie. Pogoda może mieć wpływ na tzw. depresję sezonową - http://portal.abczdrowie.pl/depresja-sezonowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×