Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w rozsypce. I chyba śmieję się do złej gry. Gdy widzę szansę na choć chwilę znośnego samopoczucia, to tryskam szczęściem. Udaje ciągle przed sobą, że będzie dobrze, a chyba wcale tak nie będzie.

Ostatnio dość często zmieniałam leki, teraz niecałe dwa tygodnie na nowym leku. Wiadomo, że muszę jeszcze trochę poczekać, ale czuję się po prostu źle.

Płacze od rana bez powodu. Same najgorsze własne cechy wymyślam. Czuje, że nigdy juz nie będzie w porządku.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

japitole -_- też musze się chyba wyjęczeć

 

Jakaś babka nade mną ciągle ryczy od 2 lat z przerwami..... Nie wiem kto to jest, ale to już dłuższy czas..... Rozumiem, że depresja, może jakaś tragedia się stała, ale ona ryczy na CAAAŁY GŁOS. I muszę tego słuchać ciągle, wyobrażacie sobie jak to już wkur%$@

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jęknę znowu

 

Jestem wkurwiony, bo po kilku intensywnych zrobiliśmy 2 tygodniową przerwę i po tej przerwie dzisiaj zrobiliśmy...... konceptualizacje ...... I wkurza mnie, że tym razem nie wyniosłem tego ogromu zmian, które co sesje wprowadzamy, taka długa przerwa wybija z rytmu trochę....

 

I na dodatek mam dylemat, jestem na 225 mg klomipraminy od 4,5 tygodnia , a przydałoby się dobić do 6 tygodni żeby sprawdzić pełne efekty i potem wizyta. A kusi mnie, żeby już teraz umówić.... ale boje się, że może to doprowadzić do błędnego wniosku czy lepsza decyzja to odstawienie leku czy podtrzymanie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo zmęczony, oto lista spraw, które dziś załatwiłem:

:arrow: zakupy na giełdzie

:arrow: zakupy w Auchan

:arrow: badanie krwi w laboratorium nr 1 (wyniki dla lekarza diabetologa)

:arrow: badanie krwi w laboratorium nr 2 (wyniki dla lekarza psychiatry, wykonywane co miesiąc)

:arrow: wizyta u lekarza psychiatry

Od godziny 8 do 13 na nogach, za dnia odespałem kilka godzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Harding napisał(a):

 

:arrow: badanie krwi w laboratorium nr 2 (wyniki dla lekarza psychiatry, wykonywane co miesiąc)

Czy to jest normalna procedura, że psychiatra zleca badania. Pytam bo mi nigdy żaden nie zlecił?

 

@Harding, dobra robota 👍.

W dniu 10.10.2024 o 19:45, Wrwsw napisał(a):

japitole -_- też musze się chyba wyjęczeć

 

Jakaś babka nade mną ciągle ryczy od 2 lat z przerwami..... Nie wiem kto to jest, ale to już dłuższy czas..... Rozumiem, że depresja, może jakaś tragedia się stała, ale ona ryczy na CAAAŁY GŁOS. I muszę tego słuchać ciągle, wyobrażacie sobie jak to już wkur%$@

Ale że jak ryczy w mieszkaniu? A ona sama mieszka, może ktoś jej krzywdę robi?

Edytowane przez bei

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, bei napisał(a):

Czy to jest normalna procedura, że psychiatra zleca badania. Pytam bo mi nigdy żaden nie zlecił?

Zależy od tego jaki lek się bierze. Z tego co widzę @Harding ma w podpisie lek, przy którym trzeba regularnie robić badania krwi.

Moja psychiatra czasami mi "zleca" badania (zleca to za dużo powiedziane bo chodzę prywatnie, to i tak muszę za te badania płacić), ale jak podejrzewa, że coś poszło nie tak xD teraz wyczuwam, że po następnej wizycie będzie kazała zrobić EKG 😅

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Zależy od tego jaki lek się bierze. Z tego co widzę @Harding ma w podpisie lek, przy którym trzeba regularnie robić badania krwi.

Moja psychiatra czasami mi "zleca" badania (zleca to za dużo powiedziane bo chodzę prywatnie, to i tak muszę za te badania płacić), ale jak podejrzewa, że coś poszło nie tak xD teraz wyczuwam, że po następnej wizycie będzie kazała zrobić EKG 😅

Mi kiedyś sertlalina wpływała na wynik TSH (duże wahania), ale to nie psychiatra zlecała badania, ona tylko zmieniła leki choć super się na nich czułam. W sumie to nie wiem czy mogła zrobić cos więcej, ale jakoś tak mi się wydaje, że jak psychiatra zlecałby badania to pokazywałby, że podchodzi do sprawy poważnie i np. wykluczałby, że objawy depresji wynikają z niedoboru jakiś witamin, hormonów czy czegoś tam innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, bei napisał(a):

ale że jak ryczy w mieszkaniu? A ona sama mieszka, może ktoś jej krzywdę robi?

ciągle jakieś płacze, ale nawet nie wiem do końca skąd dochodzą XD wyraźnie słychać ciągle płakanie. Przykre :( ale tez irytujące

ps jak ma ktoś gorszy dzień to polecam łeb pod kran z zimna wodą. Nie mam dzisiaj afobamu i to świetna alternatyw`a xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, bei napisał(a):

W sumie to nie wiem czy mogła zrobić cos więcej, ale jakoś tak mi się wydaje, że jak psychiatra zlecałby badania to pokazywałby, że podchodzi do sprawy poważnie i np. wykluczałby, że objawy depresji wynikają z niedoboru jakiś witamin, hormonów czy czegoś tam innego.

No mi moja jak zepsuła tarczyce to załatwiła mi na cito wizytę u endokrynologa na NFZ. Chociaż u mnie po takim czasie już wie z jakimi lekami nie warto zaczynać nawet, bo zaraz coś zepsują xD ale przeszła już ze mną kardiologa na cito, endokrynologa, badania kontrolne krwi nie raz, żeby sprawdzić prolaktynę czy inne rzeczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się wkurzyłam mocno po terapii:( zapytałam się tak orientacyjnie terapeutki czy może tak być, że tak długo czuje smutek w sensie czy to normalne w takiej terapii. A terapeutka mi tak dziwie odpowiedziała, że m.in. nie wie co więcej może mi zaproponować. Strasznie mi się smutno zrobiło, bo poczułam się, że mój przypadek jest beznadziejny i jakiś taki strach, że faktycznie może nie być mi lepiej. Ostatnio bardzo mi było ciężko ale po tym  już tragicznie się podłamałam 😕 no i w efekcie wkurzyłam się i nie chce już więcej już iść na terapie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, 123she napisał(a):

no i w efekcie wkurzyłam się i nie chce już więcej już iść na terapie...

Komu zaszkodzisz nie idąc na terapię? Sobie czy jej?

A teraz true story z mojej terapii. Wiesz ile razy ja usłyszałam od terapeutki, że czuje się bezradna i nie wie co ze mną zrobić? Kilka, jak nie kilkanaście.

Po +/- 2 latach od ostatniego takiego tekstu, w momencie jak zaczęłyśmy rozmawiać o kończeniu terapii w niedalekiej przyszłości, powiedziała mi co na temat mojej terapii sądził jej superwizor. A mianowicie sądził, że u mnie terapia może nie przynieść efektów. Co sądzi dzisiaj? Że na temat mojej historii i mojej terapii można by napisać książkę bo jestem idealnym przykładem na określenie "cudu terapii" i tego czego można dokonać.
Dodam tylko, że moja terapia trwa ponad 7 lat.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Komu zaszkodzisz nie idąc na terapię? Sobie czy jej?

A teraz true story z mojej terapii. Wiesz ile razy ja usłyszałam od terapeutki, że czuje się bezradna i nie wie co ze mną zrobić? Kilka, jak nie kilkanaście.

Po +/- 2 latach od ostatniego takiego tekstu, w momencie jak zaczęłyśmy rozmawiać o kończeniu terapii w niedalekiej przyszłości, powiedziała mi co na temat mojej terapii sądził jej superwizor. A mianowicie sądził, że u mnie terapia może nie przynieść efektów. Co sądzi dzisiaj? Że na temat mojej historii i mojej terapii można by napisać książkę bo jestem idealnym przykładem na określenie "cudu terapii" i tego czego można dokonać.

 

Cieszę się, że u Ciebie jednak poszła terapia do przodu i przyniosła efekty (tak się domyślam skoro zaczęłaś rozmawiać ze swoją terapeutką o jej zakończeniu:)

 

Ja generalnie bardzo zmęczona już jestem, jeszcze jak przykro mi się zrobiło to już mi ostatnie chyba siły odeszły jakie miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mózg dostał fazy niepokoju, od razu odczuwa to mój żołądek i pojawiają się pośrednie myśli o śmierci.

W dniu 15.10.2024 o 22:47, mienta napisał(a):

Oboje z mężem nie możemy znaleźć pracy, a dziecko w drodze.

Znam to chociaż ja bez dziecka w drodze. Mega frustracja z tą pracą u mnie bo samo poszukiwanie jest frustrujące a na dodatek znalezienie pracy wcale nie będzie nagrodą tylko pewnie kolejnym powodem do niej.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu jest mi tak źle:( ja już tak siedem lat się męczę i nie pojmuje tego, że zrobiłam wszystko co mogłam a chęci do życia mi nie wróciły. Jedyną rzecz która mnie teraz trzyma przy życiu jest prozaiczna (kupiłam sobie w międzyczasie mieszkanie i trochę koszty wykończenia mnie przerosły w pewnym momencie, dlatego jeszcze mam trochę do zapłacenia wykonawcy oraz muszę oddać kasę, którą pożyczyłam od cioci, przyjaciółki i terapeutki!). Gdyby nie to pewnie dawno bym już odeszła:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maat napisał(a):

Mam niewyparzoną gębę i nie zmienią tego najlepsze leki na świecie.

JAK panować nad tym,co się mówi????

Ja mam koleżankę w pracy narwaną, nie panującą nad tym co mówi i czasem się tak nakręci to rzuca bluzgami dobre 10-15 min a jeszcze ma do tego donośny głos;) I szczerze to ja ją lubię, bo wiem, że ma dobre serduszko i jest bardzo szczerą osobą, 99% czasu te jej akcje mnie zwyczajnie bawią. No ale jak ktoś jej dobrze nie zna to ludzie się obrażają. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre to instytucja jęczarni, bo myślę, że zawsze jest trochę człowiekowi lepiej jak się wyżali chociaż w eter... Mi  przyszło do głowy, że spróbuje iść jeszcze się skonsultować z kimś, wygooglowałam najbliższego mnie psychiatrę (przyjmuje zaraz w budynku obok), więc to tak totalnie randomowo pójdę do kogoś, może ktoś spojrzy świeżym okiem totalnie z boku, nie znając mnie i komuś coś jeszcze przyjdzie do głowy co by mi mogło pomóc.

4 minuty temu, Maat napisał(a):

O matko,a Ty nie piszesz czasami o mnie?🙂

Pozdrów koleżankę od narwańca.

 

hehe no teraz koleżanką się przeziębiła i nawet z takim zachrypniętym głosem daje radę powiedzieć swoje;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×