"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!

[Tella]

Nie mówcie już o tych świętach ja się nie dziwię, że wtedy jest najwięcej samobojstw

 

A mnie męczy nadal... powiedzcie jak sobie poradzić? Muszę mieć dodatkową pracę, bo ta no szkoda słów, ale co zrobić jak nie ma się sił, chęci..stres, smutek cię przybija i nie możesz się przełamać?

[Naemo]

Nie mówcie już o tych świętach ja się nie dziwię, że wtedy jest najwięcej samobojstw

 

Przepraszam, ale rozbawiłaś mnie bardzo :)

[alone05]

wkurza mnie, że muszę się tłuc autobusami przez miasto, jechać w tłoku i ścisku jak jakiś ogórek kiszony, muszę zrobić prawo jazdy, ale jeszcze za młoda jestem, jeszcze nie dojrzałam do tej decyzji, ale dojrzeję za kilka lat i zrobię w końcu to prawo jazdy (na razie boję się wsiadać do samochodu)

[Gość]

jestem załamana nie wiem co mam robić, zastanawiam się czy nie rzucić studiów, moje życie to porażka

[julusia]

czemu chcesz rzucić studia ?

[Gość]

bo mnie to kompletnie nie interesuje, mecze się tam, nic nie rozumiem

[elo]

bo mnie to kompletnie nie interesuje, mecze się tam, nic nie rozumiem

na ktorym roku jestes i co studiujesz

[Naemo]

To jest tak bez sensu... Trzeba cały czas jesc i jesc i przeżuwać i przeżuwać i nastepnego dnia to samo i następnego znowu... ;-;

To taki przykry obowiązek i ta monotonia i to wszystko... Straszne...

A przecież to tak szybko leci...

[Steviear]

Ostatnio mam wrażenie ze cos sie dzieje w domu. boje sie ze bede musiala robić za rodzica, pocieszać, pilnować doroslego czlowieka i tym podobne. Nie chcę tak żyć. Tak sie zlozylo ze akurat sie wyprowadzam i jest mi tez bardzo ciezko, bo jestem przywiązana do domu rodzinnego. Chce mi sie wyć choc to nie pierwsza wyprowadzka. Nie potrafię sie cieszyć z tej chwili. Czuje ze beze mnie tutaj cos zlego sie stanie i cale zycie bede miec to na sumieniu, ze nie bylo mnie kiedy powinnam być, ze nie pomoglam. Mam masę czarnych myśli.cokolwiek bym nie zrobiła, to będzie to złe w pewnym aspekcie i nie ma dobrego wyboru. Bliskość świąt poraża mnie bo to czas bardzo depresyjny, zwlaszcza kiedy sa to święta podwójne.

[Gość]

wszystko mnie wkurza. ostatnio uslyszalam, ze jestem "nieprzystosowana do zycia" a co to kurwa znaczy?

[cdn.]

Steviear, dla mnie święta to też przykry obowiązek. Zwykle muszę po nich trochę ochłonąć, by wrócić do równowagi.

 

Sorry ja12, ale może właśnie tak jest? Na pewno nie wiesz co dana osoba miała na myśli?

[Gość]

No może tak jest i co w związku z tym?

[alone05]

nienawidzę moherowych beretów

[megi_11]

Cześć wszystkim

 

Dzień jak ja to mówię..z dupy. Pokłociłam się z chłopakiem, cała reszta też do bani. I jeszcze te święta na horyzoncie. Nie mam już sił na to wszystko...

[Gość]

Ten rok był okropny. Zaczął się i skończył fatalnie. Praktycznie cały ten czas przesiedzialam w domu, przytyłam, odizolowalam się od wszystkiego. Nic się nie zmienia, nie przynosi żadnych rezultatów. Jestem załamana, nie wiem co się ze mną stało...

[megi_11]

Znam to...mogę ci jedynie powiedzieć, że to może się zmienić, ale trwa bardzo długo, przynajmniej tak jest u mnie. Te zmiany są prawie niezauważalne, ale są. Mi pomogło wychodzenie z domu gdziekolwiek, nawet do miejsc, gdzie bym się w życiu nie spodziewała, że mogą mieć jakiś pozytywny wpływ na moje życie. Także jak dla mnie jest dalej beznadziejnie, ale już nie tak tragicznie jak rok czy dwa lata temu. Wiem, że sobie pomyślisz że pieprzę głupoty, ja bym tak pomyślała. Ale podobno w życiu wszystko przemija, więc gówno za przeproszeniem też. Chyba problem w tym, że chcemy wszystko już i teraz albo wcale, a to tak niestety nie działa.

[Naemo]

Nie chcę być głodna i nie chcę jeść, jak żyć??

[elo]

^ pojdz z zoladkiem na kompromis i sie napij

[Naemo]

Ale mnie odpycha strasznie od jedzenia, nawet od tego ruchu żucia...

 

Schudłam 4 kilo w niecały miesiąc

[elo]

no to przelknij cos bez zucia w formie plynnej

[Tella]

Nie chcę być głodna i nie chcę jeść, jak żyć??

 

 

 

Znam to uczucie nie chcesz jeść, a żołądek się skręca i domaga. A jak chcesz coś zjeść to ci się podnosi.

Ale trzeba...bo rozwali się układ pokarmowy.

[Naemo]

Mam Kubusia... Dobry plan. I cały czas kawą się żywię :/ Ale to też nie wystarcza całkowicie

[Tella]

Kawa rozwali ci zoladek!

[Gość]

Znam to...mogę ci jedynie powiedzieć, że to może się zmienić, ale trwa bardzo długo, przynajmniej tak jest u mnie. Te zmiany są prawie niezauważalne, ale są. Mi pomogło wychodzenie z domu gdziekolwiek, nawet do miejsc, gdzie bym się w życiu nie spodziewała, że mogą mieć jakiś pozytywny wpływ na moje życie. Także jak dla mnie jest dalej beznadziejnie, ale już nie tak tragicznie jak rok czy dwa lata temu. Wiem, że sobie pomyślisz że pieprzę głupoty, ja bym tak pomyślała. Ale podobno w życiu wszystko przemija, więc gówno za przeproszeniem też. Chyba problem w tym, że chcemy wszystko już i teraz albo wcale, a to tak niestety nie działa.

 

Dlatego, mega się boje kolejnego roku, zwłaszcza jak sobie przypomnę jak zaczął się ten A co do wychodzenia z domu to miałam takie momenty, ze musiałam gdzieś pójść, bo miałam taki natłok myśli, ze nie mogłam wytrzymać. Wychodziłam rano i wracałam w nocy, błąkałam się bez celu, ale fakt pomogło. Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia!

[Naemo]

Dobra, jem kukurydzę

 

Za tydzień mam psychiatrę, będę jej musiała o tym powiedzieć