Skocz do zawartości
Nerwica.com

ja też...


anka_plock

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem nowa... mam to cholerstwo (newricę lękową) od ponad 2 lat i bywa róznie... kilka tygodni jest super i zaczynam myśleć że spowrotem dołączam do grona ludzi "normalnych", a czasem bywa tak, że boje się wyjśc z domu (choć na ogół nie mam z tym problemu). I wtedy właśnie tego nienawidze najbardziej... Trace poczucie kontroli nad swoim ciałem (!!!!!), myślę, że wariuję... Najbardziej mnie przeraża SIŁA takich napadów lęku... Czasem nawet myślę, że mnie żle zdiagnozowano - wszystko pasuje do opisu podręcznikowego, ale ta siła... To jest tak silne, że czasem obawiam się, że zrobię przez to coś głupiego... Dziś pomyślałam sobie, że jeśli tak ma wyglądać moje życie - jeden wielki kłąb strachu, to ja takiego życia nie chcę... :((( Boje się zacząć brać leki przeciwlękowe, bo kiedyś przyjdzie dzień, kiedy je będe musiala odstawić i wiem, że wszystko wróci (już tak mialam)... Myślę, że potrzebuje naprawdę dobrego terapeuty, który znałby się na tym, który postawiłby mnie na nogi, ale nikogo takiego nie ma... W moim mieście ciężko o fachową pomoc pod tym własnie kątem... Życie przecieka mi przez palce... :( Bo czuję, że sama nie dam rady... :( Chociaż trochę z siebie tutaj wyrzucę... Może ktoś to przeczyta i napisze mi coś fajnego... :)

 

Pozdrawiam wszystkich zeschizowanych neurotyków! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię!

Obawiam się że ja nic mądrego niestety Ci nie napiszę. Leczę się chyba zbyt krótko. Też się boję , że diagnoza jest zła i to coś gorszego. I też życie mi przecieka przez palce, ale staram się żeby było lepiej. Dlatego właśnie tu jestem .Mam nadzieję, że i Tobie to forum pomoże . Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do maiev

 

Wiesz co? Może to głupie albo śmieszne, ale chyba się zapytam swojego psychologa czy aby na pewno to dobra diagnoza... Tak dla własnego "spokoju" (o ile kiedykolwiek będę go miała) :)

 

Kiedyś powiedzialam, że mam wrażnie, że w takim ataku zwariuję, że trace zmysły i że zaraz zrobię coś glupiego (powiem coś, zrobię dziwny ruch, albo że ktos zauważy że drżą mi wargi, chociaż nawet nie wiem czy to widać)... Zdesperowana się zapytałam czy na prawdę mogę oszaleć z tego strachu, powiedziała, że NIE... może i jestem głupia, naiwna czy jakaś tam, ale często w momentach paniki stawiam sobie to za pewnik, że NIE MA OPCJI żebym oszalała i... jakoś mija...

 

Mam pytanie do ciebie: napisałeś/aś, że życie też przecieka ci między palcami... Nie wiem czy chodzi nam o to samo... Mnie to cholerstwo zakłóciło studia, dopiero co zaczęłam 2. rok anglistyki i to uderzylo w mnie z taką siłą, że nie byłam w stanie iść na zajęcia, po prostu nie mogłam nawet wyjść z domu... I jak mi się ryply te studia, tak od tej chwili nie ma w moim życiu żanej aktywności... Ani pracy (bo kto przyjąłby do pracy klientkę, która na rozmowie wstępnej trzęsie się jak osika?!), ani szkoły... Czuję się jak w jakimś ciemnym zamkniętym pokoju... To takie niesprawiedliwe że ludzie załapują takie choroby... NIESPRAWIEDLIWE... Ja ciągle słysze od wokół siebie opinie, że mam talent do języków, że te studia to był dla mnie pryszcz... I co z tego...

 

Wiesz, wiecie co się mówi o ludziach cierpiących na fobie? Że to są bardzo inteligentni ludzie, bardzo... tyle że w głupi sposób... W moim odczuciu to prawda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to bardziej chodzi o to że marnuję najlepsze lata zycia. Nie bawię się, nie uczę, nie pracuję, bo wszystkiego się boję. Te rozmowy kwalifikacyjne - to trzęsienie i niemożność wyduszenia z siebie sensownego zdania dobrze znam. studia tez bym lepiej skończyła gdyby nie to. Ale gdyby nie nerwica to bym poszła na germanistykę, tak jak chciałam. Ale chciałam być wreszcie dobrą córeczką i uniknąć kłopotów w rodzinie i jest jak jest. Szkoda gadać.

Tez się czaję żeby lekarza zapytać czy to może jednak nie coś innego - ale odwagi mi brakuje. Czasami myślę że lepiej nie wiedzieć. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja też Was wszystkich witam

 

Magda-27

Róża

gusia

Dołączam tutaj jak kolejny schizol heheh i to ostry :D

Czasem muszę swój problem traktować z uśmiechem... :D

Może to też jest jakas forma powrotu do względnej równowagi...?

Na pewno świaomość, że tylu Was tu jest z TYM SAMYM PROBLEMEM co ja mam podnosi jakoś na duchu...

Pozdrawiam Wszystkich Zeschizowanych Neurotyków - PWZN :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od piątku mam schizowe dni... Czyli panic attacks bez przyczyny :] Ja to tak nazywam... Mam tak co kilka tygodni, ale z każdym razem kiedy to wraca dochodzą mi nowe "symptomy fizyczne" :] teraz na przykład doszło mi drżenie ust, brody... buehehe jestem pełna podziwu dla swojej psychiki, że akurat w tej kwestii zawsze coś coś znajdzie nowego, zawsze dołoży jakiś nowy objaw, nie podejrzewałam siebie o taką TWóRCZOść

 

oczywiście pisze to z ironią...

 

PWZN :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joł joł

 

dziś już jest lepiej, przeżyłam! :D

ale ja jestem glupia, tyle razy to miałam, nigdy nic mi się nie stało...

A za każdym razem boję się jeszcze gorzej... :)

 

[ Dodano: Sob Gru 09, 2006 1:36 pm ]

wczoraj osoba na której mi zależy zerwała ze mną... w życiu bym nie pomyślała że stanie się to przez TO...

 

Wszyscy zapewne wiecie, że osobom z nerwicą lękową jest ciężko znależć pracę, cięzko nawet pójśc na rozmowę wstępną... Ja pomimo tego chodziłam (może niezbyt często, ale jednak...). Wiadomo, że wybieralam sobie "ciche" stanowiska, nie wymagające większego kontaktu z obcymi ludźmi, a że nie dostawałam tej pracy, to już sami wiecie jak to jest z pracą u nas w Polsce.

 

Mój chłopak wczoraj stwierdził, że przebieram z pracą, że on nie może planować ze mną porzyszlości bo ja nie mam pracy... On by mnie wysłał nawet na jakąś kasę do polo-marketu! - tyle, że on kompletnie nie zaje sobie sprawy jakie to było by dla mnie cięzkie... Dodam jeszcze, że on nieźle zarabia, więc wśród jego kolegów pojawiły się już głosy, że jestem z nim dla pieniędzy. Zerwał ze mną... Przez SMS. Po 2 latach zerwał ze mną przez SMS... POwiedział, że musi dac mi kopa żebym się obudziła...

 

 

Rozum podpowiada mi, że koleś nie był mnie wart, że po prostu nie zasługuje na mnie, z drugiej moje poczucie wartości... Wiem, że strasznie to odchoruję... Nie spodziewaam się czegoś takiego po nim, NIE TEGO...

 

Rozczarowanie, żal, krzywda, zlość, ból, poczucie pomyłki - takie uczucia sie przewiją co chwila przeze mnie. Do tego napady lęku, czasem nawet paniki...

 

Trzymajcie za mnie kciuki...

Boże, a tak dobrze było między nami do tego czasu... :((

 

 

 

[/url]

 

[ Dodano: Sob Gru 09, 2006 1:45 pm ]

wczoraj osoba na której mi zależy zerwała ze mną... w życiu bym nie pomyślała że stanie się to przez TO...

 

Wszyscy zapewne wiecie, że osobom z nerwicą lękową jest ciężko znależć pracę, cięzko nawet pójśc na rozmowę wstępną... Ja pomimo tego chodziłam (może niezbyt często, ale jednak...). Wiadomo, że wybieralam sobie "ciche" stanowiska, nie wymagające większego kontaktu z obcymi ludźmi, a że nie dostawałam tej pracy, to już sami wiecie jak to jest z pracą u nas w Polsce.

 

Mój chłopak wczoraj stwierdził, że przebieram z pracą, że on nie może planować ze mną porzyszlości bo ja nie mam pracy... On by mnie wysłał nawet na jakąś kasę do polo-marketu! - tyle, że on kompletnie nie zaje sobie sprawy jakie to było by dla mnie cięzkie... Dodam jeszcze, że on nieźle zarabia, więc wśród jego kolegów pojawiły się już głosy, że jestem z nim dla pieniędzy. Zerwał ze mną... Przez SMS. Po 2 latach zerwał ze mną przez SMS... POwiedział, że musi dac mi kopa żebym się obudziła...

 

 

Rozum podpowiada mi, że koleś nie był mnie wart, że po prostu nie zasługuje na mnie, z drugiej moje poczucie wartości... Wiem, że strasznie to odchoruję... Nie spodziewaam się czegoś takiego po nim, NIE TEGO...

 

Rozczarowanie, żal, krzywda, zlość, ból, poczucie pomyłki - takie uczucia sie przewiją co chwila przeze mnie. Do tego napady lęku, czasem nawet paniki...

 

Trzymajcie za mnie kciuki...

Boże, a tak dobrze było między nami do tego czasu... Sad

 

[ Dodano: Sob Gru 09, 2006 1:48 pm ]

kurde 2 razy to samo dałam... zakręcona jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Anka. Rozumiem Cię doskonale, ale może dobrze,że tak się stało. Przynajmniej wiesz, że to była pomyłka. Chodziłam z moim byłym 4 lata, póżniej ślub a póżniej rozwód. Myślałam,że jak mnie zostawi to świat się zawali, a tu nic żyłam i żyję dalej. Teraz od paru lat jestem szczęśliwą żoną człowieka, który mnie naprawdę kocha i nie przeszkadza mu to jaka jestem. Kocha mnie nie dla czegoś ale mimo wszystko. Nerwicę miałam już jako dziecko, póżniej nasilenie,remisja,a terz właściwie bez powodu takie nasilenie,że aż sama nie mogę w to uwierzyć, ale mój mąż mnie kocha mimo to. Myślę że znajdziesz człowieka, który to Ciebie będzie kochał, a nieTwój wymyślony przez niego wizerunek. Życzę Ci tego z całego serca. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć! Nie martw się z powodu tego chłopaka!!!! Ja tez byłam kiedys z kimś przez 4 lata, ale to ja zerwałam i teraz wiem że było to najlepsze co mogłam zrobić! Przez niego zreszta nawabiłam się tej nerwicy! Piekło! Teraz jestem z Kimś kto mnie naprawdę kocha i rozumie! zycze Ci tego samego! Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już drugi tydzień idzie jak jestem sama i żyję kuźwa!!! :D

 

Najpierw były łzy, potem fala napadów lęku (nie obyło się bez prochów), a teraz jest zupłnie inaczej...

 

Bo doszło do mnie, że skoro ktoś ze mną zrywa przez to, że mam problemy ze znalezieniem pracy, przy czym mówi, że mnie kocha (pff - jasne), to po prostu taki typ nie załuguje na mnie i chyba nigdy nie zasługiwal!!

 

W głębi duszy wiem, że na prawdę fajna ze mnie dziewczyna, trochę ekscentryczna, ale na prawdę fajna, ładna, inteligentna... I teraz wiem, że tkwiłam w tym związku, bo bałam się, że poza nim sobie nie dam rady, że nie będe umiala nawet wyjśc sama z domu wiedząć, żE JESTEM SAMA...

 

Mijają 2 tygodnie a ja z każdym dniem coraz bardziej się upewniam, że dam sobie radę, co więcej, zaczyna mi sie coraz bardziej podobać, to że jestem sama :P

 

Nabrałam chęci na kontakty z nieznajmomi, na zawieranie nowych znajomości, na spotykanie się z ludźmi... Do tej pory nie mialam takiej potrzeby, unikałam kontaktów z innymi, bo się bałam po prostu, że będę czuła stres, że zachowam się jakoś nienaturalnie.

 

Owszem, czasem mnie dopadają myśli o nim, co sobie myśli teraz, czy w ogóle on zdaje sobie sprawę, że tą decyzją przekreślil NAS na zawsze...

Ale wiem już co tak naprawdę mnie trzymalo przy nim, wiem jakim jest człowiekiem i wiem też, że w przyszłości nie bylabym z nimszczęśliwa

 

 

 

Będę okrutna ale... STAć MNIE NA KOGOś LEPSZEGO...

 

 

 

Wiecie co... Zyczę każdemu nerwicowcowi, zwlaszcza tym, których objawy nerwicowe hamuja przed realizowaniem się w życiu, by w ich życiu też nadszedł taki moment, kiedy, chcęć dzialania będzie w końcu większa niż lęk! Kiedy przestaniecie mówić sobie: "nie mogę tam iść, bo będę czuła duży stres, bo będę musiala rozmawiać..." Zamiast tego powiecie sobie: " Idąc tam zapewne nie będę się czula najlepiej, ale wiem, że szybko się przekonam, iż jestem w stanie porwadzić miłą, naturalną rozmowę z innym człowiekiem, nawet jeśli nie znam go dobrze" Super uczucie! Takie rozwijanie skrzydeł, łapanie wiatru w żagiel nawet bym powiedziala... Trening czyni mistrza!!

 

Oj, czasami jednak dobrze jest dostać po łbie...

 

POzdraiwam wszyskich schizoli, bez urazy dla nikogo oczywiście... Bo sama się zaliczam do schizoli :) Wszystko ma swój czas w życiu, Jest czas na dolinę, ale jest też czas na dobre - a nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny... Kocham was ludzie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i któżby pomyślał że po 2 latach tu wrócę.. po drodze były setki napadów paniki, ale nadal jestem wśród żywych.

 

Polecam wszystkim książkę pt. "Pokonać lęki i fobie. Jak radzić sobie z niepokojem i napadami paniki?" - Judith Bemis i Amr Barrada.

 

To moja osobista biblia.

 

Bardzo by mi zależało, by inni podzielili się ze mną swoimi opiniami na jej temat. Jeszcze z nikim nie miałam okazji pogadać na temat tej książki, a ciekawa jestem, czy innym też pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×