Skocz do zawartości
Nerwica.com

niepokojące, agresywne myśli wobec innych w depresji?


Pustocień

Rekomendowane odpowiedzi

czy w przypadku depresji mogą się pojawić agresywne myśli wobec innych?

 

chodzi mi o to że w różnych sytuacjach mam różne "fantazje pełne przemocy" wobec ludzi którzy mnie np. zirytują w sklepie czy na ulicy.

 

dziś na przykład straż miejska wystawiała mandaty na parkingu i miałem ochotę podejść i im dogadać.

 

jakoś się powstrzymałem ale te myśli wracają. gdybym podszedł to pewnie czekała by mnie grzywna za znieważenie czy nie wiem co...

 

zawsze miałem problem z wyrażaniem złości tzn. kojarzę ją z agresją wobec innych i zachowaniami "chuligańskimi"

 

czytałem sporo na ten temat, ale im bardziej zdaję sobie sprawę ze złości we mnie tym trudniej mi ją wyrażać- bo niby jak i po co. przecież zasadniczo trzeba być grzecznym obywatelem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ta refleksja naszła kilka dni temu gdy byłam bliska zrobienia krzywdy dziecku, którym się opiekuję. Za każdym razem pojawiają mi się takie krótkie wizje, np. że przykładam mu poduszkę do twarzy, rzucam o kant stołu. Mam też tego typu wizje w odniesieniu do siebie - widzę jak uderzam głową w ścianę, skaczę skądś, rzucam się pod samochód. Takie mgnienie. Nie wiem czy to depresja, czy skrajne wyczerpanie organizmu, czy nerwica. Ale boję się tego... To takie nie moje. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ta refleksja naszła kilka dni temu gdy byłam bliska zrobienia krzywdy dziecku, którym się opiekuję. Za każdym razem pojawiają mi się takie krótkie wizje, np. że przykładam mu poduszkę do twarzy, rzucam o kant stołu. Mam też tego typu wizje w odniesieniu do siebie - widzę jak uderzam głową w ścianę, skaczę skądś, rzucam się pod samochód. Takie mgnienie. Nie wiem czy to depresja, czy skrajne wyczerpanie organizmu, czy nerwica. Ale boję się tego... To takie nie moje. :cry:

 

 

dokładnie o to mi chodziło. moje "makabryczne wizje" dotyczą też dzieci- np. w wózkach matek które mijam na ulicy. myślę, że jest w tym coś z nerwicy tzn. tłumiona frustracja znajduje ujście w mrocznych wizjach. jest to o tyle męczące, że ma to niemal charakter przymusu czy pokusy tzn. wczoraj jak widziałem tą straż miejską to niemal skusiłem się na "potyczkę słowną".

potem z kolei miałem myśli, żeby te wystawione mandaty wyjąć zza wycieraczek i wrzucić do studzienki- to też pewnie jakaś forma krypto agresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie o to mi chodziło. moje "makabryczne wizje" dotyczą też dzieci- np. w wózkach matek które mijam na ulicy. myślę, że jest w tym coś z nerwicy tzn. tłumiona frustracja znajduje ujście w mrocznych wizjach. jest to o tyle męczące, że ma to niemal charakter przymusu czy pokusy tzn. wczoraj jak widziałem tą straż miejską to niemal skusiłem się na "potyczkę słowną".

potem z kolei miałem myśli, żeby te wystawione mandaty wyjąć zza wycieraczek i wrzucić do studzienki- to też pewnie jakaś forma krypto agresji.

Dokładnie - to nie tylko myśl, ale wrażenie, że muszę to zrobić. Pewnie to nie tylko tłumiona frustracja, ale w ogóle wszystkie negatywne emocje, które musimy chować w pracy i przed bliskimi. A psychika czasem działa na prawach fizyki - jak jest za wysokie ciśnienie, to zawsze albo znajdzie się jakaś mała szpara, którą wszystko z sykiem będzie uchodzić, albo jest wybuch.

Myślę nad powrotem do pisania pamiętnika - to był sposób na wypuszczenie emocji z siebie...

Dobrze jednak wiedzieć, że nie jestem z tymi wizjami osamotniona i że to nie początki psychopatii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - to nie tylko myśl, ale wrażenie, że muszę to zrobić. Pewnie to nie tylko tłumiona frustracja, ale w ogóle wszystkie negatywne emocje, które musimy chować w pracy i przed bliskimi. A psychika czasem działa na prawach fizyki - jak jest za wysokie ciśnienie, to zawsze albo znajdzie się jakaś mała szpara, którą wszystko z sykiem będzie uchodzić, albo jest wybuch.

Myślę nad powrotem do pisania pamiętnika - to był sposób na wypuszczenie emocji z siebie...

Dobrze jednak wiedzieć, że nie jestem z tymi wizjami osamotniona i że to nie początki psychopatii.

 

negatywne niewyrażone emocje kumulują się także w ciele np. w postaci bóli, napięć itp.

ponownie muszę się zgodzić, co do kwestii emocji. mi jest trudno wyrażać "zakazane" emocje czyli np.złość, smutek. na pewno jest to takie rodzinne tabu.

pamiętnik kiedyś pisałem ale nie dla wszystkich jest on polecany. podobno u ludzi którzy prowadzą monotonny tryb życia może on nasilać złe stany emocjonalne. może jakaś forma wyrazu artystycznego też będzie dla Ciebie dobra?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mój tryb życia jest wybitnie monotonny-głównie nudna i frustrująca praca, weekendami frustrujące studia i tyle. Może faktycznie ciągłe pisanie o tym humoru mi nie poprawi, ale gdzieś to muszę z siebie wyrzucić. Mało kto chce słuchać o tym jak kolejny raz dziecko darło się cały dzień bez powodu, a ja wychodziłam przy tym z siebie i miałam nieodpartą chęć uderzyć jego głową o kant stołu.

A co do ekspresji artystycznej to kiedyś pisałam opowiadania, ale odkąd zachciało mi się jedno wysłać do dwóch pism i dostałam odpowiedzi negatywne (których się oczywiście spodziewałam) jakoś straciłam do tego serce. W efekcie nie opublikowałam tego nigdzie. Kiedyś w depresji malowałam takie bazgroły pastelami, w których kolory i linie miały odpowiadać mojemu nastrojowi, ale mi się to znudziło - wszystkie były fioletowo-czerwono-czarne.

 

mi jest trudno wyrażać "zakazane" emocje czyli np.złość, smutek

To chyba wina cywilizacji uśmiechu - trzeba się ciągle szczerzyć, nie narzekać i iść do przodu. A każde odstępstwo od tej normy karane jest odsunięciem się przyjaciół i wysłuchiwaniem rzeczy w stylu: "Tylko narzekasz" albo "Mówisz to już dziesiąty raz".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica natręctw pozdrawia Was kochani:

 

Myśli obsesyjne często mają kontrastowy charakter (oznacza to, że są sprzeczne z normalnym myśleniem osoby dotkniętej obsesjami), co jest szczególnie uciążliwe dla chorego. Treść ich może być różna, jednak można je podzielić na kilka głównych grup:

 

agresja:

U pacjenta spontanicznie mogą pojawić się myśli dotyczące skrzywdzenia, pobicia czy zranienia kogoś. Myśli te mogą dotyczyć osób obcych (np. mijanych na ulicy) jak również bliskich osób co dodatkowo powoduje zwiększenie cierpienia u chorego. Myśli mimo pojawienia się u pacjenta nie są przez niego realizowane, dlatego osoba cierpiąca na obsesje nie stanowi zagrożenia dla siebie i otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli mimo pojawienia się u pacjenta nie są przez niego realizowane, dlatego osoba cierpiąca na obsesje nie stanowi zagrożenia dla siebie i otoczenia.

Brzmi uspokajająco, ale ja przezornie wzięłam wolne na dziś w pracy, bo bałam się, że tym razem zrobię coś temu dziecku naprawdę :roll: Niby to tylko myśli, ale ja czuję przy tym takie napięcie mięśni jakby organizm już szykował się do tej czynności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli mimo pojawienia się u pacjenta nie są przez niego realizowane, dlatego osoba cierpiąca na obsesje nie stanowi zagrożenia dla siebie i otoczenia.

Brzmi uspokajająco, ale ja przezornie wzięłam wolne na dziś w pracy, bo bałam się, że tym razem zrobię coś temu dziecku naprawdę :roll: Niby to tylko myśli, ale ja czuję przy tym takie napięcie mięśni jakby organizm już szykował się do tej czynności.

 

 

jak spaceruję po lesie i jest mały ruch, to wtedy kiedy zbliżam się do innej osoby czuję spięcie w ciele i w szczęce. myśli o skrzywdzeniu także naturalnie się przewijają.

 

choć co ciekawe, czuję agresję kiedy osoba zbliża się do mnie z przodu, a kiedy ją wyprzedam idąc szybciej to tych myśli nie ma. jest to paradoksalne, bo łatwiej by mi było kogoś zaatakować od tyłu przecież.

 

nerwica natręctw- miałem zdiagnozowaną w szpitalu choć mój aktualny lekarz mówi o depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie jest tak że czuję wściekłość w stosunku do otaczającego mnie świata i w związku z tym mam czasem ochotę komuś przywalić albo nagadać... Czasem daję upust tym emocjom wobec osób które tą wściekłość we mnie wzbudziły i wtedy jest niefajnie ale teraz kiedy biorę leki to raczej powstrzymuję się i potem wyładowuję te pokłady agresji na sobie... poprzez samookaleczenia, głodzenie się i inne zmyślne "tortury"...

odpowiadając na pytanie: tak w depresji mogą pojawiać się wizje pełne przemocy i ochota zrealizowania ich... nie musi to być nerwica natręctw ale w waszym przypadku tak to wygląda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Skąd ja to znam w moich myślach zabiłem już dosłownie setki osób.Najbardziej lubię broń krótką,potem długą,broń białą,pojedynek klasyczny (ala KSW) na dalszym planie jest siekiera,pałka bejsbolowa no a na końcu materiał wybuchowy ale to już na małą rzeż.Mam to odkąd pamiętam.Jak narazie nikogo nie skrzywdziłem i oby tak zostało.

Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem czy odczuwam jakąś ogólną niechęć do ludzi, bez ludzi nie potrafię właściwie wyjść z domu (samotne spacery, etc. nie wchodzą u mnie w ogóle w grę). Te myśli są ograniczone tylko do mnie samej i tego dziecka, z którym sobie nie radzę, resztę ludzi raczej w myślach zbluzgam niż uśmiercę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba wina cywilizacji uśmiechu - trzeba się ciągle szczerzyć, nie narzekać i iść do przodu. A każde odstępstwo od tej normy karane jest odsunięciem się przyjaciół i wysłuchiwaniem rzeczy w stylu: "Tylko narzekasz" albo "Mówisz to już dziesiąty raz".

No, to jest idiotyczne. Psychologia potrafi jednocześnie wierzyć, że tłumienie emocji jest szkodliwe i wyrażanie ich też jest szkodliwe. To jest bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sorrow

Ale my mamy nasze forum, gdzie możemy bez skrępowania mówić o duszeniu przechodniów i uśmiercaniu niemowlaków :twisted:

I nie wiem jak inni uczestnicy dyskusji, ale od kiedy tutaj napisałam co naprawdę myślę, jest mi znacznie lepiej. Obawiam się jednak, że tylko do poniedziałku, kiedy zostanę znowu sama ze sobą, swoją chorobą i koszmarnym bachorem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×