Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a nowy związek.


Montez

Rekomendowane odpowiedzi

Marcja ja właśnie do tej pory tak postępowałem jak piszesz. Nie skracałem dystansu fizycznego. Nie było mi to potrzebne wystarczyło mi że jest ze mną w operze nad jeziorem czy w kawiarni. Prawdę mówiąc to ona pierwsza zawsze wyciąga łapki aby mnie uściskać na pożegnanie :)

Dodałaś mi wiary w to, że może mi się udać. Ona jest z innego miasta. Jeśli jutro lęki mnie nie przyblokują to pojadę na spotkanie z kumplami w kierunku tego miasta ( uprawiamy wspólnie pewien sport terenowy) i wieczorem wracając spróbuję się do niej wprosić na gorącą herbatę bo będę przez jej miasto przejeżdżał. Chcę jej zrobić niespodziankę, nawet nie wiem czy będzie w domu. Ostatnio trzy tygodnie była poza domem na wycieczkach i szkoleniach więc mam nadzieję, że już jest tym zmęczona i będzie grzecznie siedzieć w domciu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja,

Ja bym się spotykała po koleżęńsku nie będąc zainteresowana związkiem, wycieczki, jakaś knajpa tak a seks nie,mam kolegów i spotykam sie z nimi po koleżeńsku, mam tez duzo młodszych kolegów , których tez traktuję typowo po koleżeńsku zdarzyło sie ,że sie zakochiwali a ja ich jako kolegów traktowałam, nawet za reke z nimi nie chodziłam,bardzo im kibicuje jak sobie znajdują jakieś dziewczyny i jest to z mojej strony bardzo szczere

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No kolezenstwa nie wyklucza ale regularne spotkania z wiele lat starszym facetem raczej by u mnie w gre nie wchodzily. No ale jak widac zdania na ten temat sa rozne ;)

 

"Propozycje" bycia w zwiazku z kims 9 lat mlodszym ode mnie dostalam jedynie na tym forum :mrgreen::mrgreen: Chloipak stwierdzil, ze jemu roznica wieku nie przeszkadza, nie raczyl jednak zapytac czy mi tez nie :D

 

Widze, ze edytowalas posta, coby nie zalamywac Spylacza;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja,

Bo jak zalezy to zalezy, mnie zalezy tylko raz w zyciu , wczesniej miałam totalna zlewke czy był zanagazowany czy nie był , mogł kązdy za mną chodzic w pewnym momencie mogł przestać , mogł sobie znaleźć kogoś innego wszystko było mi obojetne ,zangazowanie czy jego brak oprócz jednego tylko razu, moze troche mogło mnie coś boćknąc ambicjonalnie a tylko raz nie było i nie jest obojętne, a tak zupełnie mnie nie obchodziło czy jakikolwiek facet sie stara czy nie , nie miało to żadnego znaczenia dla mnie, ja tak mam uczuciowo,że tylko raz i widocznie jestem chyba skazana na związek bez uczuć albo na samotność, zreszta i tak i tak wychodzi na o samo

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja,

No nie jesteśmy ale, tęsknie za tym nie innym, jeden jedyny raz w życiu, ale żebym zacżęła tesknic to sie najpierw postarał i to bardzo wywołał te moją tęsknotę, cała sytuacja była dośc skomplikowana i nie chce sie rozpisywać, sytuacja odbiegajaca od normy bardzo i tyle.Pierwszy facet też ostro zaburzony bardziej odemnie , także moze to ma wpływ na tę tęsknotę.Jakby ktos mi kkiedyś powiedział ,ze dam sie wkręcić w cos takiego to sama bym nie uwierzyła a jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja,

No nie jesteśmy ale, tęsknie za tym nie innym, jeden jedyny raz w życiu, ale żebym zacżęła tesknic to sie najpierw postarał i to bardzo wywołał te moją tęsknotę

 

Moze wlasnie trzeba bylo nieco zlac go wlasnie? ;)Skoro staral sie, to na pewnym etapie zalezalo mu w pewnym sensie... Do czasu.

No ale nie ma co dyskutowac, bo bys musiala sie rozpisywac;) Sama wiesz najlepiej jak bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja,

No nie jesteśmy ale, tęsknie za tym nie innym, jeden jedyny raz w życiu, ale żebym zacżęła tesknic to sie najpierw postarał i to bardzo wywołał te moją tęsknotę

 

Moze wlasnie trzeba bylo nieco zlac go wlasnie? ;)Skoro staral sie, to na pewnym etapie zalezalo mu w pewnym sensie... Do czasu.

No ale nie ma co dyskutowac, bo bys musiala sie rozpisywac;) Sama wiesz najlepiej jak bylo.

 

To jest duzo bardziej skomplikowane przypomniał o sobie po pewnym czasie i wtedy rozbudził moją tęsknotę i teraz nie mogę już przestać tęsknić a rozpisywac się nie chce z pewnych wzgledów bo cała sytuacja jest trudna i naprawdę odbiegająca od standardów ogólnie przyjętych. Czasem sie czuje bardzo manipulowana to trudne i tyle.Koniec w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS. Montez ja nie lubię takich zakończeń. Jestem wojownikiem, który walczy do końca. Nigdy nie przewracam króla grając w szachy nawet wtedy, gdy król jest jedyną moją figurą. ( he he, kiedyś mój rywal się poddał ze znudzenia :great: )

Krótko mówiąc Montez zmień zakończenie tej historii na "I żyli długo i szczęśliwie" Zrób to chłopie ! Proszę.

 

Siemasz Spylacz.

 

Co wojownik robi na takim forum ? :P

Ja natomiast mam swoje zasady - "nie uganiaj się" - bo jak sama nie chce to i tak z tego nic nie będzie.

 

To reguła w moim przypadku się sprawdza.

 

Tak naprawdę to boli mnie to że wyszedłem na łamagę zamiast powiedzieć w czym rzecz.

Ale to trzeba było zrobić na początku a nie na końcu gdy uczycie już opadło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja /ci powiem,że uczucie rodzi sie z czasem z tych małych wzlotów i upadków ta więź do której powinno sie dążyc w codzienności, jak sie spotyka tę osobę do której się czuje ze chciałoby się ja kochac z całego serca , uczucie to troski, wspólne pokonywanie trudności, wszystko,to lubienie za charakter, za wspólne zainteresowania ,ża dobroć , to docenianie ze spotkało sie kogoś kto ma te cechy ze posród tylu tych osób ta jedna osoba ma te cechy ma na cąłym świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Siemasz Spylacz.

 

Co wojownik robi na takim forum ? :P

Ja natomiast mam swoje zasady - "nie uganiaj się" - bo jak sama nie chce to i tak z tego nic nie będzie.

 

 

Witaj Montez.

Ano wojownikowi przyszło powalczyć z napadami lęku i paniki. Nie każdy wojownik ma ten przywilej walczenia z sobą samym a ja mam :)

Dziś znowu wygrałem, byłem z kumplami w terenie i świetnie się bawiliśmy.

Wracając miałem zamiar odwiedzić swoje słoneczko ale ono nie odbierało telefonu. Prawdę mówiąc wkurza mnie to, że ona odbiera telefony raz na jakiś czas. Kiedy odbierze to rozmawiamy ze sobą z godzinę, ale dodzwonić się do niej jest trudno.

 

Montez, czyli co odpuściłeś tej swojej??? Nie masz ochoty spróbować jeszcze raz? Sprawić aby ona chciała... Piszesz, że wyszedłeś na łamagę. Ja myślę, że właśnie teraz zasłaniając się jakimiś tam zasadami możesz wyjść na łamagę. Podobno mężczyzny nie poznaje się po tym jak zaczyna ale jak kończy. Pomyśl o tym. Ja tam zachęcam Cię do kolejnych jeszcze prób.

Jakoś tak mi się nie podoba, że się wycofujesz i na dodatek znajdujesz usprawiedliwienie i wytłumaczenie siebie poprzez chyba zwykłą latwiznę.

Sorki, że tak ostro, nie miałem zamiaru Cię obrażać a zmotywować :)

Pozdrawiam

 

A dziewczyny też jesteście zakręcone jak widzę :):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×