Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Ice Man mi to nic nie dało wogle uwazam ze mi to nie potrzebe a takie grzebanie w moim zyciu nie skupianie sie na tym co wg mnie jest powodem całego zamieszania jest do kitu. Grzebanie w przeszłosci szukanie dziury w całym eghhhh załuje ze poszłam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam straszne wyrzuty sumienia.Dupa ze mnie a nie przyjaciółka.Nie ostrzegłam bliskiej mi osoby przed kimś,kogo wady widziałam jak na dłoni,ale postanowiłam,że nie będę się wtrącać,bo wydawało mi się,że przecież na pewno przesadzam,mam borderlajna i cholera wie jeszcze co,a ona była taka szczęśliwa :/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rachel gratuluję świetnych wyników ;)

Ice Man mi to nic nie dało wogle uwazam ze mi to nie potrzebe a takie grzebanie w moim zyciu nie skupianie sie na tym co wg mnie jest powodem całego zamieszania jest do kitu. Grzebanie w przeszłosci szukanie dziury w całym eghhhh załuje ze poszłam

Może i tak... w sumie u psychologa nigdy nie byłem i mam wrażenie że chyba mam błędne pojęcie o formie wizyty u takowego gościa....

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ice Man mi to nic nie dało wogle uwazam ze mi to nie potrzebe a takie grzebanie w moim zyciu nie skupianie sie na tym co wg mnie jest powodem całego zamieszania jest do kitu. Grzebanie w przeszłosci szukanie dziury w całym eghhhh załuje ze poszłam :?

 

doskonale wiem co czujesz

 

sama nie wiem po co mi terapia :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ice Man mi to nic nie dało wogle uwazam ze mi to nie potrzebe a takie grzebanie w moim zyciu nie skupianie sie na tym co wg mnie jest powodem całego zamieszania jest do kitu. Grzebanie w przeszłosci szukanie dziury w całym eghhhh załuje ze poszłam :?

 

Szukanie dziury w niezupełnie całym, bo przecież masz problemy ze sobą prawda? Mnie terapia nie wyleczyła ale chyba trochę pomogła, zresztą lepiej próbować coś z tym robić niż siedzieć i płakać, przynajmniej będziesz miała świadomość, że zrobiłaś co się dało.

 

Zauważyłam, że ostatnio mniej przejmuję się przykrościami, które wyrządzają mi inni. Dziś też ktoś sprawił mi przykrość, zabolało ale tylko przez chwilę. Może wreszcie staję się gruboskórna ;) bardzo bym chciała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam problemow ze sobą :( nie w tym w czym ona ich szuka tak wiec owa 1 rozmowa wogle mnie nie obeszla no moze wk... troche rozdrażniła bardziej tak jak juz mam oceniac swoj stan rzeczy. Nie wiem chyba zrezygnuje z niej albo wogle z terapii nie wiem nie lezy mi to czuje sie wkurzona tą wizytą ...takie rozgrzebywanie brudów z ludzkiego zycia ktore moze były przykre ale nie miały wpływu na to co mnie kompletnie załamalo. wogle to wk mnie wszystko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kiepski dzięń mam czy co?????????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NUUUUUUDDAAAAAAAA

Pomocy hilfe umieram z nudów.. dlaczego życie jest tak potwornie nudne... :roll:

Ja sie nie nudzę...przeciwnie, niby dużo pracy...ale skąd ta ciągła słabość? To zmęczenie psychiczne i fizyczne jak po przerzuceniu fury węgla? Wczorajsze badania krwi złe nie są; może minimalnie za mało leukocytów - 5,3 mln - ale żeby od tego taka słabość? I cały czas człowiek nakręcony...gdzieś w podtekście - lęk.

Jak się uwolnić od tego cholerstwa pytam się ja Was???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe uwielbiam te momenty na cwiczeniach,kiedy prowadzący pyta mnie o coś,a ja zwykle śpię (rano nie funkcjonuję) i coś tam zabełkoczę,a wtedy ćwiczeniowiec z niezwykłą powagą w głosie pyta grupy "Czy można zgodzić się z tym stanowiskiem?".I zaczyna się dyskusja.Absurd jak z Monty Phytona :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też ostatnio mam dosyć szkoły...Choć jednak idę na tą pieprzoną stódniówkę. Sam... ale co tam, ostatnio wzieli mnie na rozmowę dwaj koledzy z klasy i zaczęli na osobności pytać dlaczego nie chcę iść i namawiać żebym poszedł. Pewnie to była intencja mojego wychowawcy, ale cóż, w końcu się zgodziłem...

Ja też nie idę na studniówkę, ale z własnej woli. To była moja decyzja i wiem co to znaczy jak ktoś chodzi później za tobą i cię przekonuje żebyś poszedł, a nauczyciele też pytają się czemu nie idę i musisz każdemu z osobna wszystko tłumaczyć. Trafia mnie wtedy. Ja myślę że najważniejsze jest by nie robić czegoś wbrew swej woli, bo to zepsuje potem i zabawę i co najważniejsze - nerwy.

O maturę się nie martw bo to na razie próbna dopiero i masz jeszcze dużo czasu by się nauczyć. W marcu czeka nas jeszcze druga próbna matura a w maju ta prawdziwa.

 

Taaa...tylko gdy będe miał wolne będe musiał kuć na poprawkę semestru, a trochę tego jest(jakaś połowa podręcznika reakcji, regułek i doświadczeń) a ja nie mam pojęcia co ten idiota mi wymyśli...

Wiem co to znaczy, bo sama jak miałam chemię to też co semestr byłam zagrożona. Nauczycielka była wyjątkowo nieprzyjemna. Raz miałam nawet 5 pał na czysto. Zawsze udawało się jakoś wygrzebać, ale ile przez to przeszłam... Wierzę, że tobie też się uda. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mogę nie iść na studniówkę? Mogę? proszę! chyba mnie zapisali, ale nie zapłaciłem. To chyba nie pójdę, nie?

Wiem co to znaczy, bo sama jak miałam chemię to też co semestr byłam zagrożona. Nauczycielka była wyjątkowo nieprzyjemna. Raz miałam nawet 5 pał na czysto. Zawsze udawało się jakoś wygrzebać, ale ile przez to przeszłam...

Koleżankę chciałbym serdecznie pozdrowić, bo jest mi bliska jej sytuacja. Mnie sklasyfikować teraz nie chcą, ale to nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mogę nie iść na studniówkę? Mogę? proszę! chyba mnie zapisali, ale nie zapłaciłem. To chyba nie pójdę, nie?

Uważam, że o tym czy iść czy nie, powinieneś sam zdecydować. To zależy od tego czy chcesz. Jeśli nie zapłaciłeś to masz szansę się zastanowić i w razie czego rozmyślić się. Pamiętaj - nic na siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dobiega końca drugi pod rząd naprawdę sympatyczny dzień w moim wykonaniu. Dzisiaj zregenerowałem siły, jutro jadę na przedświąteczne zakupy, jakoś tak fajnie i sympatycznie. Aż dziwnie po tej serii wykańczających kolokwiów że zrobiło się tak lajtowo :P

Pamiętaj - nic na siłę.

Święta prawda. Próbowałem się kiedyś bawić na siłę bo mówili mi że będę żałował (nie chodzi o studniówkę) i niestety żałowałem że poszedłem po tylko kasę straciłem a wcale się dobrze nie bawiłem. Dobra zabawa = okazja + możliwości + nastrój .... i zwykle to ostatnie ma decydujące znaczenie bo tak naprawdę można sobie zrobić okazję bez okazji, możliwości nie muszą być zawsze nadzwyczajnie wielkie a niestety ten nastrój decyduje o wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozazdrościć. W gimnazjum miałem średnią nauczycielkę chemii a w LO to był koszmar. Za to miałem przez cały czas edukacji świetne fizyczki i matematyczki i tak powstał student polibudy :P ale nadal patrzący z podziwem i odrobiną litości na wydział chemiczny :twisted:

U mojej nastąpiło załamanie nerwowe chyba, kiedy po raz kolejny z rzędu oddałam czystą kartkę (nawet się na niej nie podpisałam, nie mówiąc już o napisaniu pytań )

U mojej nastąpiło kiedy oddałem kartkę zapełnioną na 4 stronach rozwiązaniami i musiała na tej kartce znów napisać bardzo smukłą cyferkę :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam problemow ze sobą :( nie w tym w czym ona ich szuka tak wiec owa 1 rozmowa wogle mnie nie obeszla no moze wk... troche rozdrażniła bardziej tak jak juz mam oceniac swoj stan rzeczy. Nie wiem chyba zrezygnuje z niej albo wogle z terapii nie wiem nie lezy mi to czuje sie wkurzona tą wizytą ...

 

To ona narzuca Ci to o czym macie rozmawiac? Przecież Ty powinnaś przejąc "panowanie" nad tą rozmową i mowić o tym co dla Ciebie jest problemem itd... przeciez terepeuta nas nie zna to skad moze wiedziec o czym ma z nami gadac, jakie mamy problemy itd... nie wiem, nie znam się, ale z doswiadczenia tak mi się wydaje... Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze dzisiaj mialem przerąbany dzień,odzywałem się tylko do paru osób,ale nie w sposób taki że z nimi normalnie gadalem tylko oczywiście cały zawstydzony byłem,nieśmiałość czułem cały czas...poza tym nie umiem dosiąść się do jakiejś grupy osób i zagadać...po prostu nie umiem :cry: i jeszcze sie okazało że po swiętach będzie kolosów dużóNo i teraz się martwie o materiały z wykładów na egzaminy....bo na wykłady niektóre nie chodziłem<żle się czuje na wykładach :cry: >.W dodatku dziś przysnąłem na zajęciach >na szczęście ktoś mnie obudził i kobieta się nie zorientowała,że spałem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, niestety u nas się zwykło narzekać, ze uczniowie to leniwe przygłupy, a przecież najwięcej zależy od nauczyciela... Dobrze, że już się nie muszę uczyć :lol:

Tak swoją drogą, to z tego co słyszałem, to ponad 50% młodzierzy ma depresję. Pewnie dlatego tak się opuścił poziom nauki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą, to z tego co słyszałem, to ponad 50% młodzierzy ma depresję. Pewnie dlatego tak się opuścił poziom nauki...

 

Ciekawe jak to sprawdzili, pewnie poprzez jakieś idiotyczne testy które zawierały kilkaset pytań i po piątym pytaniu każdy zaznaczał byle co, byle by skończyć i mieć to "z głowy" :roll: .

 

 

Polina najwięcej zalezy od nauczyciela? Może i tak, ale powiedz mi, jaki nauczyciel powinien być. Oto mój podział nauczycieli:

1. Nauczyciel, który robi to co chcą uczniowie, jest łagodny, z nikim nie zadziera, pozwala hałasować na lekcjach, na koniec daje dobre oceny- taki nauczyciel ma święty spokój, nie ma konfliktów, ale młodzież się nic nie nauczy.

2. Nauczyciel ostry jak brzytwa, robi niezapowiedziane kartkówki, pyta, na sprawdzianach sporo wymaga, na lekcji nie wolno nawet "mru mru"- tutaj różnie może być, jak młodzież nie ma w klasie lidera, który by się postawił nauczycielowi, to wówczas jest idealna sytuacja, gdyż młodzież się nauczy i przy okazji nauczyciel nie ucierpi. Teraz jednak te dzieciaki coraz bardziej się buntują, więc tacy nauczyciele mają ciężkie życie, są ofiarami głupich kawałów, pobić, są fałszywie oskarżani o coś itd.

3. Nauczyciel pomiędzy punktem pierwszym a drugim, czyli trochę wymaga- takich nauczycieli jest nawięcej, oni myślą, że jak będą neutralni, to będą mieli spokój i mają rację. Młodzież w tym przypadku wiele się nie nauczy, tzn. do klasówki się przygotują, ale zaraz wszystkiego zapomną.

 

 

Ogólnie rzecz biorąc uważam, że całe to nasze szkolnictwo jest do niczego, w szkołach uczą się bezużytecznych rzeczy, na stuciach tak samo. Co z tego, że ludzie się nauczą do egzaminu, jak potem i tak wszystko zapomną. Ale jak tu wszystkiego nie zapomnieć, jak na studiach licencjackich miałem w sumie chyba ponad 30 przedmiotów, z czego 80% według mnie była zupełnie niepotrzebna na tym kierunku i tak jest na każdych studiach :roll: . Lepiej jakby było z 5 przedmiotów, ale za to obszernie uczonych, a nie "po łebkach". Do tego musi być o wiele wiele wiele więcej praktyk, bo to właśnie praktyki powinny być podstawą edukacji. Nauka teorii też musi zostać zmieniona. Prosty przykład- po jaką cholerę mam znać definicję nauk, np. matematyka, geografia, biologia, informatyka? Przecież każdy wie o co chodzi, a poprawną definicję może poda 1/10 osób. I co im z tego? Nic. Ale tak już jest skonstruowane to nasze szkolnictwo, że trzeba wkuwać bezsensowne definicje na pamięć...

 

Uważam, że po ukończeniu szkoły średniej nie należy iść na studia, bo to strata czasu, a papierek ukończenia szkoły wyższej w dzisiejszych czasach nie jest nic wart z dwóch powodów:

1. Teraz to niemal każdy kończy studia, więc absolwent nie ma żadnej przewagi nad konkurencją.

2. Pracując u kogoś i tak się niczego nie dorobimy. Jaki sens ma praca za 1000-2000 zł miesięcznie? Według mnie nie ma żadnego sensu, no chyba że komuś odpowiada spłacanie kredytu mieszkaniowego do końca życia i wegetacja z miesiąca na miesiąc. Ja za takie ochłapy nie mam zamiaru się podlizywać jakiemuś szefowi. Żeby się dorobić, to w dzisiejszych czasach trzeba wybrać którąś z opcji(lub wygrać w lotto ;) ):

- założyć własną firmę- studiów do tego nie potrzeba;

- inwestować- tutaj tak samo wkute definicje nic nie pomogą, trzeba po prostu mieć wrodzony talent do robienia interesów i sporą inteligencję użyteczną, której nie zdobędziemy na uczelni;

- pracować za granicą- tam z tego co się orientuję, to polskie studia zbyt wiele nie dają, choć pewności nie mam, bo za granicą nigdy nie pracowałem, zresztą podobnie jak w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi to nic nie dało wogle uwazam ze mi to nie potrzebe a takie grzebanie w moim zyciu nie skupianie sie na tym co wg mnie jest powodem całego zamieszania jest do kitu.

 

Trudno z dystansu oceniać czyjąś psychoterapię,ale jeśli mogę coś zasugerować to obdarz terapeutę odrobiną zaufania,daj mu czas. Pamiętam,że moje pierwsze sesje oceniałem także dość krytycznie,uważałem,że terapeutka kładzie akcent na niewłaściwe elementy i dopiero po paru miesiącach zrozumiałem,że to ja - subiektywnie - niewłaściwie oceniałem swoją sytuację,a ona dość prędko zorientowała się gdzie leży PRAWDZIWE źródło moich problemów. Psychoterapia to długotrwały proces i ocenianie go lub negatywne nastawianie się już po pierwszych sesjach znacznie go utrudnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ja uwielbiam. Raz nawet dostalam zero z wykrzyknikiem

ło jejku co za babiszon , ake tez miałam z takimi doczynienia tez miałam moze myśłały ze sa zabawne a w cale nie były :lol::lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze sie okazało że po swiętach będzie kolosów dużóNo i teraz się martwie o materiały z wykładów na egzaminy....

Mam przed sobą to samo. O materiały z wykładów się nie martw. Na pewno będziesz mógł od kogoś pokserować ;)

No to jednak ludzie Cię lubią bo w przeciwnym wypadku by Cię prowadząca ćwiczenia obudziła :P nie narzekaj tak na siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×